leahh

Profil użytkownika: leahh

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 6 lata temu
429
Przeczytanych
książek
528
Książek
w biblioteczce
35
Opinii
221
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 2 książki
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Wydaje się, że jesteśmy już tak ''przesiąknięci'' informacjami o różnorakich kryzysach, że powstawanie książki, której akcja kręci się wokół problemów ekonomicznych, to już przesada. Ale jednak Hotel Bankrut ma w sobie coś takiego, że chce się po niego sięgnąć. Może jest coś w tym, że lubimy czytać o problemach finansowych innych osób, nawet jeśli są fikcyjnymi postaciami?

Głównymi bohaterami książki są cztery osoby, których losy złączyło jedno: problemy finansowe, z którymi każdy próbuje poradzić sobie w inny sposób. Weronika- kobieta sukcesu, która z dnia na dzień traci pracę, a kredyt we frankach wciąż rośnie, Kinga- dziewczyna z prowincji marząca o karierze projektantki, Łucja- emerytka i Leon- właściciel lombardu, a wcześniej podupadający przedsiębiorca.

To właśnie za sprawą tego ostatniego- Leona- czwórka głównych bohaterów pochodząca zupełnie z różnych światów, staje się dla siebie rodziną. Jak to możliwe? Najzwyczajniej w świecie stają się współlokatorami w dużym, opustoszałym domu właściciela lombardu. Warto także wspomnieć o jeszcze jednym bohaterze- bezdusznym pracowniku banku, który tylko pozornie zdaje się być postacią drugoplanową, jednak jego ''powiązania'' z resztą osób są o wiele większe niż można byłoby przypuszczać.

Książka tylko z pozoru porusza oklepany temat kłopotów finansowych. Magdalena Żelazowska zwraca uwagę na szereg innych problemów współczesnego świata- szaleńczą pogoń za dobrami materialnymi, niepewność jutra, strach przed utratą stabilizacji finansowej, a wreszcie degradację wartości i związków rodzinnych. Hotel Bankrut dobitnie ukazuje, że stabilność, którą osiągamy poprzez pieniądze jest tylko iluzją, która w każdej chwili może runąć jak domek z kart.


Niestety muszę przyznać, że zakończenie książki dość mocno mnie rozczarowało. Miałam wrażenie, że autorkę gonił już termin i bardzo chciała zakończyć pisanie tej powieści. Szkoda, bo Hotel Bankrut miał naprawdę duży potencjał, porusza szereg ważnych problemów, a zakończenie wydaje się zupełnie niedopasowane. Mimo tego warto jednak sięgnąć po pozycję Żelazowskiej, aby zobaczyć jak kryzys finansowy może zmienić życie każdej osoby, także wtedy, gdy najmniej się tego spodziewa.

www.zajkowskaczyta.blogspot.com

Wydaje się, że jesteśmy już tak ''przesiąknięci'' informacjami o różnorakich kryzysach, że powstawanie książki, której akcja kręci się wokół problemów ekonomicznych, to już przesada. Ale jednak Hotel Bankrut ma w sobie coś takiego, że chce się po niego sięgnąć. Może jest coś w tym, że lubimy czytać o problemach finansowych innych osób, nawet jeśli są fikcyjnymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wszystkie znaki na niebie wskazywały, że Primabalerina nie będzie mi się podobać. Przecież ja wręcz nienawidzę literatury tzn. kobiecej. A tu zaskoczenie! Zajkowska nie mogła się oderwać i książkę pochłonęła w jeden dzień. Nieważne, że praca magisterska, że inne obowiązki! Jak się podoba to trzeba czytać, korzystać z tego rzadkiego faktu! Ale spokojnie i tak się pewnie do czegoś przyczepię. A teraz trochę o książce.

Główna bohaterka Nina przeżywa naprawdę ogrom dziwnych splotów losu i wydarzeń. Jej wiecznie coś się przytrafia, wiecznie dowiaduje się czegoś nowego! Nagła podróż do Lwowa, odkrywanie tajemnic zmarłej przyjaciółki, poznanie i zauroczenie mężczyzną, bolesne poszukiwanie swojego (dotąd nieznanego) pochodzenia.Czyta się o tym z wypiekami na twarzy, ale z myślą ''dobrze, że ja mam spokojniejsze życie'' Trzeba jednak przyznać, że takie nagromadzenie różnych wydarzeń czy zwrotów akcji sprawiają, że książka mimo że z gruntu przeznaczona dla kobiet, nie wydaje się nudna i nijaka.

Na dużą pochwałę zasługuje przepiękne opisy, przede wszystkim Lwowa, gdzie rozgrywa się większość akcji, ale i Krakowa. Po prostu cudo! Takich opisów nie da się ominąć, nawet jeśli zazwyczaj to robię w większości książek. Aż zachciało mi się zwiedzić Lwów.

Chociaż nie jestem fanką romansów (co zawsze i wszędzie powtarzam), bo zazwyczaj mnie nudzą i są bardzo ''przesłodzone'', to nie żałuję, że sięgnęłam po Primabalerinę. Wręcz przeciwnie! Książka wciągnęła mnie bez reszty! Naprawdę nie mogłam oderwać się od czytania, musiałam wiedzieć, co dalej przydarzy się bohaterce, a przede wszystkim, jak skończy się cała historia. Oczywiście, że wiele wydarzeń zawartych w Primabalerinie było schematycznych i przewidywalnych, ale (co aż dziwne!) w ogóle mi to nie przeszkadzało.

Podczas samej końcówki powieści muszę przyznać, że nawet się wzruszyłam, a przecież wiecie, że ze mnie to raczej taka twarda baba jest ;) Brawo dla autorki za umiejętne poruszanie emocji czytelniczek.

Dla mnie Primabalerina to naprawdę największe pozytywne zaskoczenie ostatnich miesięcy. Od dawna po skończeniu książki nie miałam tak ogromnego żalu, że to już koniec.

10/10


Recenzja ukazała się na blogu www.zajkowskaczyta.blogspot.com

Wszystkie znaki na niebie wskazywały, że Primabalerina nie będzie mi się podobać. Przecież ja wręcz nienawidzę literatury tzn. kobiecej. A tu zaskoczenie! Zajkowska nie mogła się oderwać i książkę pochłonęła w jeden dzień. Nieważne, że praca magisterska, że inne obowiązki! Jak się podoba to trzeba czytać, korzystać z tego rzadkiego faktu! Ale spokojnie i tak się pewnie do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wiecie, że uwielbiam książki historyczne. No cóż, nie da się tego ukryć, bo większość recenzji na moim blogu dotyczy właśnie tego typu książek. Nie znaczy to oczywiście, że czytam tylko tego typu książki. Choć muszę przyznać, że każda nowa książka, która ma w sobie chociażby element historyczny- czy to bohatera czy tło wydarzeń- zawsze bardzo mocno przyciąga moją uwagę. Tak właśnie było z książką, którą dzisiaj chciałabym Wam przedstawić- Xięgi Nefasa. Trygław- władca losu autorstwa Małgorzaty Saramonowicz.

Trudno mi jednoznacznie zaklasyfikować tę pozycję. Akcja dzieje się w XII wieku na ziemiach polskich za czasów Bolesława Krzywoustego, a dokładnie okresu jego walki o władzę z przyrodnim bratem Zbigniewem. Jednak tło historyczne jest swobodnie interpretowane i przedstawiane przez autorkę, która swobodnie żongluje wydarzeniami historycznymi, często nie trzymając się chronologii i stanu faktycznego. Jednak zabieg ten jest w pełni zamierzony, ja nazwałabym to lekko alternatywnym przedstawieniem tego, jak faktycznie mogła wyglądać wówczas XII-wieczna Polska.

Narratorem powieści jest Nefas, który w młodości był kronikarzem na dworze Bolesława Krzywoustego. Będąc już starym człowiekiem, stara się spisać prawdziwą wersję wydarzeń podczas panowania Krzywoustego. Nefas to postać szczególna, zagadkowa, o wielu twarzach, która w życiu imała się wielu zajęć, nie tylko tych chwalebnych. Był bliskim współpracownikiem i towarzyszem Krzywoustego, nieobce mu więc były wszystkie sekrety dworu, które teraz na starość chce wyjawić. Dla mnie ten sposób narracji był niezwykle interesujący, miało się wrażenie powolnego odkrywania wszelkich grzeszków i tajemnic całego dworu, którego członkowie do świętych nie należeli.

XII- wieczne ziemie polskie przedstawione przez Saramonowicz to miejsce niezbyt cywilizowane i przyjemne. Jawi się jako mroczny, zacofany kraj, który mimo przyjęcia już ponad dwa wieki temu chrztu, dalej pozostaje w dużej mierze pogański. Kler został odmalowany jako chciwy, zuchwały, nie stroniący od alkoholu i cielesnych uciech w ramionach biuściastych, wiejskich dziewek.

Wróćmy jednak do Nefasa, bo to jego działania są w dużej mierze najciekawsze w tej książce. A nie przebiera on w środkach, aby tylko osiągnąć to, czego sobie zapragnie. Nawet, jeśli oznacza to udanie się do zakazanej świątyni pogańskiego boga Trygława i próbę odmienienia losów nawet i całego kraju. Dla mnie Nefas to trochę taki średniowieczny Frank Underwood z House of Cards.
Wiem, może dziwne skojarzenie, ale dla mnie intrygi Nefasa, przekupstwa i wszelkie inne działania były prawie identyczne jak te stosowanie przez Underwooda. Tylko że w średniowieczu, rzecz jasna. Naprawdę świetnie wykreowana postać.

Xięgi Nefasa to powieść, przy której traciło się rachubę czasu. Świetne i alternatywne przedstawienie XII- wiecznej Polski, trochę fantasy, wartka akcja, a przede wszystkim świetna postać narratora- Nefasa- oto mamy przepis na wciągającą książkę. Z niecierpliwością czekam na drugi tom!

8/10

Recenzja ukazała się na blogu www.zajkowskaczyta.blogspot.com

Wiecie, że uwielbiam książki historyczne. No cóż, nie da się tego ukryć, bo większość recenzji na moim blogu dotyczy właśnie tego typu książek. Nie znaczy to oczywiście, że czytam tylko tego typu książki. Choć muszę przyznać, że każda nowa książka, która ma w sobie chociażby element historyczny- czy to bohatera czy tło wydarzeń- zawsze bardzo mocno przyciąga moją uwagę. Tak...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika leahh

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [5]

Małgorzata Halber
Ocena książek:
7,5 / 10
5 książek
0 cykli
Pisze książki z:
125 fanów
Andrzej Pilipiuk
Ocena książek:
6,7 / 10
90 książek
10 cykli
Pisze książki z:
3398 fanów
Ałbena Grabowska
Ocena książek:
7,2 / 10
36 książek
4 cykle
522 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
429
książek
Średnio w roku
przeczytane
27
książek
Opinie były
pomocne
221
razy
W sumie
wystawione
292
oceny ze średnią 6,4

Spędzone
na czytaniu
2 336
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
25
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]