-
ArtykułyCzytamy w weekend. 20 września 2024LubimyCzytać276
-
Artykuły„Niektórzy chcą postępować właściwie, a inni nie” – rozmowa z autorką powieści „Prawda czy wyzwanie”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Śnieżka musi umrzeć“ Nele NeuhausLubimyCzytać15
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Rzeczy niezbędne” z Katarzyną Warnke i Dagmarą DomińczykLubimyCzytać5
Biblioteczka
2023-11-05
2023-09-16
Dobra książka. Mam ją w epub, na audiotece i w papierze. Korzystam z niej regularnie i motywuje mnie do ciągłej pracy i nauki.
Dobra książka. Mam ją w epub, na audiotece i w papierze. Korzystam z niej regularnie i motywuje mnie do ciągłej pracy i nauki.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jest to książka napisana przez autora w czasie bardzo niespokojnego okresu w jego państwie. Dodatkowo autor w czasie tworzenia tej książki stał się niewidzący. Warto też wiedzieć, że był gorliwym purytaninem, co nawet widać w tej książce, gdzie poniekąd krytykuje katolickie chrześcijaństwo.
Ogólnie książka jest dobra - język i styl rzeczywiście wyróżnia się. Autor tworzy bardzo ładny opis obrazu nieba i istot niebiańskich.
Ja osobiście trochę czuję zgrzyt gdy czytam o wszechmocnym i wszechwiedzącym Bogu, który umyślnie stawia drzewo z zakazanym owocem w Edenie.
Ogólnie jest to fabularyzowana opowieść o powstaniu świata i człowieka znana z Księgi Rodzaju. Większość tego, co myślę o tej lekturze jest już napisana w większości komentarzy. Dlatego nie chciałbym się powtarzać.
Jest to książka napisana przez autora w czasie bardzo niespokojnego okresu w jego państwie. Dodatkowo autor w czasie tworzenia tej książki stał się niewidzący. Warto też wiedzieć, że był gorliwym purytaninem, co nawet widać w tej książce, gdzie poniekąd krytykuje katolickie chrześcijaństwo.
Ogólnie książka jest dobra - język i styl rzeczywiście wyróżnia się. Autor tworzy...
2023-10-28
Jak to Sienkiewicz. Osobiście bardziej mi się podobał Potop. Wydaje mi się, że dość aktualna lektura jak na dzisiejsze czasy. Poszerza trochę rozumienie relacji polsko-ukraińskich i naszej trudnej przeszłości. Dodatkowo jest to historia która zaraz po wojnach z krzyżakami była kolejnym szczeblem do rozebrania naszego kraju.
Jest to lektura z typowym kiedyś wątkiem ratowania damy z opresji i z wątkami romantycznymi i wielkimi miłościami rozpoczynającymi się w zasadzie od pierwszego mrugnięcia oka. Oczywiście te miłości od samego początku były wielkie i prawdziwe - rzec by się chciało, że tylko w książkach są znane.
Postać Bohuna po prostu niezniszczalna, wręcz Kmicic Ognia i miecza.
Jak to Sienkiewicz. Osobiście bardziej mi się podobał Potop. Wydaje mi się, że dość aktualna lektura jak na dzisiejsze czasy. Poszerza trochę rozumienie relacji polsko-ukraińskich i naszej trudnej przeszłości. Dodatkowo jest to historia która zaraz po wojnach z krzyżakami była kolejnym szczeblem do rozebrania naszego kraju.
Jest to lektura z typowym kiedyś wątkiem...
2023-09-01
Ogólnie dobry traktat. Autor sam zaznacza, że nie mógł go ukończyć i tylko pierwszą część uznaje za taką, jak powinna wyglądać. Rzeczywiście - reszta tego traktatu z biegiem stron wypada gorzej niż pierwsza część jednak dalej pozwala spojrzeć na aspekty dawnej wojskowości z perspektywy praktyka zafascynowanego Kantem.
Jako człowiek w ogóle niezwiązany z wojskowością dla mnie ta lektura jest dla mnie ciekawa i świetnie wpisuje się w moje zainteresowania - uwielbiam książki w których są dawne bitwy, wielkie armie i żołnierskie wieczory po wygranych bitwach. Tu zaś dostaję wiele szczegółów na temat dawnej wojskowości od człowieka, który spędził kilkadziesiąt lat na myśleniu o tym. Może to być niezwykła lektura dla przyszłego twórcy nowej Wojny i pokoju, czy spadkobiercy Sienkiewicza.
Ogólnie dobry traktat. Autor sam zaznacza, że nie mógł go ukończyć i tylko pierwszą część uznaje za taką, jak powinna wyglądać. Rzeczywiście - reszta tego traktatu z biegiem stron wypada gorzej niż pierwsza część jednak dalej pozwala spojrzeć na aspekty dawnej wojskowości z perspektywy praktyka zafascynowanego Kantem.
Jako człowiek w ogóle niezwiązany z wojskowością dla...
2023-10-20
Książka składa się z kilku części, a dostałem ją od endokrynologa "na receptę". Charakteryzuje się tym, że pierwsza część wystarczy dla większości ludzi, który po prostu potrzebują wiedzieć jak walczyć z insulinoopornością - jest to spisane w dość zwięzłej formie, bez wnikania w szczegóły i dość prosto.
Następne części książki są już wejściem we wszystkie szczegóły i biochemię naszego systemu energetycznego. To ta część nieobowiązkowa i dla głodnych wiedzy. Myślę, że dość szczegółowo wszystko jest opisane i takim językiem, który większość ludzi raczej zrozumie. Oczywiście są w tych dalszych częściach wzory chemiczne i skomplikowane nazwy, ale nie są one w całym wyjaśnieniu uciążliwe i myślę, że każdy sobie poradzi.
Książka składa się z kilku części, a dostałem ją od endokrynologa "na receptę". Charakteryzuje się tym, że pierwsza część wystarczy dla większości ludzi, który po prostu potrzebują wiedzieć jak walczyć z insulinoopornością - jest to spisane w dość zwięzłej formie, bez wnikania w szczegóły i dość prosto.
Następne części książki są już wejściem we wszystkie szczegóły i...
Książka dobra - myślę, że nie dla każdego, ale ja byłem nawet zadowolony.
Autorka skupia się na pewnym opisie genetyki i dziedzin dziś mocno z nią związanych. Mimo, że książka jest upchana gęsto wiedzą to jako czytelnik odnoszę wrażenie, że to ledwie dotknięty temat. Nawet sama autorka mówi o tym. Dla ludzi nieobeznanych z genetyką, biologią czy chemią chyba bym odradził jako pierwszą lekturę - jest tu praktycznie cały słowniczek pojęć genetyki i ciche założenie autorki, że czytelnik prawdopodobnie już się trochę interesuje zagadnieniem. Warto więc sięgnąć po tę książkę dopiero po kilku innych, łatwiejszych w odbiorze.
Osobiście trochę mi nie pasował styl prowadzenia książki przez autorkę. Jednak to tylko subiektywne odczucia i nie powinno to wpływać na ocenę. Widać, że dużo pracy zostało włożone w tę książkę i z zaciekawieniem będę wypatrywał kolejnych pozycji tej autorki.
Książka dobra - myślę, że nie dla każdego, ale ja byłem nawet zadowolony.
Autorka skupia się na pewnym opisie genetyki i dziedzin dziś mocno z nią związanych. Mimo, że książka jest upchana gęsto wiedzą to jako czytelnik odnoszę wrażenie, że to ledwie dotknięty temat. Nawet sama autorka mówi o tym. Dla ludzi nieobeznanych z genetyką, biologią czy chemią chyba bym odradził...
2023-07-31
Książka jest ciekawa. Autor rozochocił czytelnika najpierw przyziemnymi i przyjemnymi dygresjami o hipnozie, kurach czy klatkach dla świń. Następnie, po krótkiej rozgrzewce, jesteśmy wrzucani w ocean fizycznych niedorzeczności, które autor nam podstawia kawałek po kawałku. W chwili, gdy wydaje mi się, że jestem w stanie zrozumieć jakąś część rzeczywistości, to podrzuca nowe informacje, które przeczą rozsądkowi. Oczywiście to jest to, czego oczekuję od takiej książki. Sam fascynowałem się wieloma pokrewnymi tematami z tymi, co autor więc czułem jakąś więź z autorem w czasie czytania tej książki.
Część o badaniach pana Dragana na temat nadświetlnych obserwatorach jest chyba najtrudniejsza w zrozumieniu, ale też najciekawsza. Przez to właśnie jest to książka na wiele powrotów. Jakiś czas temu czytałem św. Augustyna, który miał swoje cudowne rozważania o czasie. Jestem na tyle zaciekawiony tym tematem przez obu tych panów, że musiałbym sobie zrobić studium tych dwóch opisów. Mogę polecić tę książkę, ale nie jest ona dla każdego - raczej dla osób, które już są osłuchane z pojęciami fizycznymi i fizyką kwantową.
Książka jest ciekawa. Autor rozochocił czytelnika najpierw przyziemnymi i przyjemnymi dygresjami o hipnozie, kurach czy klatkach dla świń. Następnie, po krótkiej rozgrzewce, jesteśmy wrzucani w ocean fizycznych niedorzeczności, które autor nam podstawia kawałek po kawałku. W chwili, gdy wydaje mi się, że jestem w stanie zrozumieć jakąś część rzeczywistości, to podrzuca nowe...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-28
Bardzo dobra historia, opowiedziana przez dziennikarza. To istotne, że nie był to historyk, ani żaden naukowy pracownik, ponieważ pozwolił sobie w kilki miejscach na puszczenie wodzy fantazji (oczywiście uprzednio informując o tym czytelnika).
Powiem szczerze, że nigdy nie słyszałem o Koperniku w takim wydaniu - to brzmi jak średniowieczny agent 007, który był świetnie wykształcony, miał świetne prace, więc był zabezpieczony od utraty dochodu, a przy okazji całej tej historii okazał się być świetnym matematykiem i obserwatorem.
Całość przeczytałem z wielkim zainteresowaniem i każdemu bym polecił lekturę tej biografii.
Bardzo dobra historia, opowiedziana przez dziennikarza. To istotne, że nie był to historyk, ani żaden naukowy pracownik, ponieważ pozwolił sobie w kilki miejscach na puszczenie wodzy fantazji (oczywiście uprzednio informując o tym czytelnika).
Powiem szczerze, że nigdy nie słyszałem o Koperniku w takim wydaniu - to brzmi jak średniowieczny agent 007, który był świetnie...
2023-02-15
Nie byłem w stanie wysoko ocenić tej pozycji. Mocno przegadane dialogi, które nie wydały mi się zbyt naturalne. Sama historia mimo, że ma potencjał i ma kilka ciekawych wątków fabularnych o tyle stylistycznie nie podeszła mi. Próbowałem ją czytać i słuchać to ostatecznie dosłuchałem ją. Jednak poczułem się zmęczony, bo gubiłem wątki i czułem irytację. W zasadzie jest to historia młodego człowieka, który okazał się cierpieć na romantyzm wedle postaci z tej książki. Zaczęło się od białej gorączki a skończyło... jak się skończyło. Jest to w sumie historia zamknięta i mamy pewien portret psychologiczny jednostki, która w trudnym świecie z trudnymi przeżyciami postanawia odgrodzić się od znanego sobie otoczenia i trafić daleko poza nie. Niespecjalnie marzy mi się powrót kiedyś do tej pozycji, nie mam też żadnych większych przemyśleń o naturze ludzkiej. Sama postać Jima mnie denerwowała, a narrator okazał się być dla niego zbyt często pobłażliwy.
Nie byłem w stanie wysoko ocenić tej pozycji. Mocno przegadane dialogi, które nie wydały mi się zbyt naturalne. Sama historia mimo, że ma potencjał i ma kilka ciekawych wątków fabularnych o tyle stylistycznie nie podeszła mi. Próbowałem ją czytać i słuchać to ostatecznie dosłuchałem ją. Jednak poczułem się zmęczony, bo gubiłem wątki i czułem irytację. W zasadzie jest to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-30
Z początku uważałem się oszukany, ponieważ tytuł traktował o roślinach jadalnych a ponad 1/3 książki traktowała o substancjach psychoaktywnych, typu Ayahuasca, wina, piwa. Po czasie trafiliśmy też na inne rośliny, takie jak daktyle, trzcina, przyprawy. W całym tym spisie brakowało mi na przykład ziemniaków, kukurydzy, pszenicy (jest jęczmień), konopii i w sumie wielu innych.
Z tego powodu jest to raczej książka o roślinach psychoaktywnych, bo autor z jakiegoś powodu wybierał takie, z których można robić różne alkohole i trunki psychoaktywne. Tytuł więc jest mylący, a książka zdecydowanie zbyt krótka, żeby opowiedzieć rzeczywiście o historii JADALNYCH roślin.
Mam dwa duże zarzuty do tej książki, które w mojej opinii są decydujące o merytorycznej jakości tej książki - a raczej dużym powątpiewaniu w nią.
Pierwszym zarzutem jest to, iż autor w sposób niezwykle frywolny przekonuje, że jeśli do zupy wleje się piwo i się ją zagotuje, to alkohole znikną i można taką zupę podawać dzieciom. No tu niestety jest to kłamstwo i dziwi mnie fakt, że wydawnictwo tego nie zredagowało. Alkohole znikają, ale potrzeba bardzo długiego czasu gotowania, a ta książka powiela mit o nieszkodliwej zupie piwnej na przykład dla kobiet w ciąży czy dzieci.
Drugim poważnym zarzutem jest zachęcanie (bo nie wiem jak to inaczej nazwać) do dawania dzieciom słodzonej wody żeby się uspokoiły. Każdy dentysta, stomatolog, logopeda czy świadomy rodzic po prostu przeżegna się słysząc taką bzdurę. Skoro mleko makowe pomagało usypiać dzieci przez pokolenia, to czemu dziś by nie próbować dalej hodować maków i usypiać dzieci w ten sposób? Do tego autor cytuje jakąś tam jedną osobę, która mówi, że cukier jest cudowny i jedyne w czym szkodzi to naszym portfelom, a wszyscy specjaliści od dietetyki się nie znają…
Kolejnym - nieco już mniejszym zarzutem, ale dalej - po rozdziale o ayahuasce można odnieść wrażenie, że jest to reklama tegoż produktu i zachęta do samodzielnego próbowania. W tym tekście są zawarte różnego typu brednie mesjanistyczne mające łączyć duszę z ciałem i inne podobnego typu rzeczy.
Także - jeśli mam podsumować - to z mojego punktu widzenia tytuł jest mylący, książka jest za krótka, co najmniej dwukrotnie jest wypisana i niezredagowana głupota i odnosi się wrażenie, że autor zachęca mnie do próby z substancjami psychoaktywnymi (pomimo tego, że jest to książka o jadalnych roślinach, a nie jakiś poradnik dobrych tripów czy książka o psychodeli). Nie jestem w stanie tej książki polecić, mimo, że styl i układ mi się nawet podobały, a samo czytanie było po prostu jak zwykła rozrywka. I tak uważam, że powinienem zejść oczko niżej, ale na "słabą" jednak nie zasługuje. Jednak czego się spodziewać po książce wydanej w Bellonie? Eh...
Z początku uważałem się oszukany, ponieważ tytuł traktował o roślinach jadalnych a ponad 1/3 książki traktowała o substancjach psychoaktywnych, typu Ayahuasca, wina, piwa. Po czasie trafiliśmy też na inne rośliny, takie jak daktyle, trzcina, przyprawy. W całym tym spisie brakowało mi na przykład ziemniaków, kukurydzy, pszenicy (jest jęczmień), konopii i w sumie wielu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zacząłem czytać tę książkę zupełnie nie wiedząc o czym jest (zwykle staram się w ten sposób czytać). Miałem gdzieś w pamięci, że ktoś mi z jakiegoś powodu polecał ją. Najśmieszniejsze jest to, że przeczytałem tylko pół okładki i nawet nie byłem świadomy tego, że to książka która jest reportażem i że jest to reportaż dotyczący zamordowania rodziny przez ojca. Była to kolejna książka na czytniku, więc po prostu odpaliłem nie zastanawiając się bardziej nad wyborem.
Książka nie jest fabułą - być może zawiera części fabularyzowane co w sumie było ok.
Po przeczytaniu książki przejrzałem internet odnośnie tej sprawy i muszę oddać autorowi to, że przedstawia dużo szerszy kontekst i skupia się na pokazaniu wszystkich blasków i cieni tej rodziny. Internet w zasadzie bezsprzecznie w swoich czasach osądził i wydał wyrok, jednocześnie uznając zamordowaną żonę za zupełnie niewinną.
Autor skupił się na omówieniu całej historii w możliwie szerokim zakresie co poczytuję za bardzo dobrze wykonaną pracę. W sumie jest to moja pierwsza w życiu książka true crime, którą czytałem i czuję się bardzo zadowolony.
Czułem się cały czas zaangażowany w tę historię i zdobyłem odpowiedzi na większość pytań, które pojawiły mi się w mojej głowie. Wiadomo, części rzeczy nie da się w sposób jednoznaczny poznać, ale autor wtedy wskazuje takie miejsca w historii i sam mówi, że tego pewnie nigdy nie poznamy. Jednak wydaje mi się, że zrobił mrówczą pracę przygotowując tę pracę i wysiłek wydaje się uhonorowany czytelnikami na całym świecie.
Co ciekawe, ponoć tą historią żył cały świat... heh no chyba po za mną ;) do czasu jak przeczytałem tę książkę.
Zacząłem czytać tę książkę zupełnie nie wiedząc o czym jest (zwykle staram się w ten sposób czytać). Miałem gdzieś w pamięci, że ktoś mi z jakiegoś powodu polecał ją. Najśmieszniejsze jest to, że przeczytałem tylko pół okładki i nawet nie byłem świadomy tego, że to książka która jest reportażem i że jest to reportaż dotyczący zamordowania rodziny przez ojca. Była to kolejna...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to