rozwiń zwiń
Layken

Profil użytkownika: Layken

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 7 lata temu
195
Przeczytanych
książek
242
Książek
w biblioteczce
62
Opinii
265
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Simon Snow rozpoczyna swój ostatni rok nauki w Szkole Czarodziejów w Watford. Zawsze z utęsknieniem czekał na początek roku szkolnego, bo tylko wśród czarodziejów miał przyjaciół. Nie lubił przebywać w świecie Normalnych. Jednak ten rok nie zaczyna się tak, jak inne. Jego odwieczny wróg - Baz, nie wraca do szkoły, a Mag próbuje odesłać go z Watford w ''bezpieczniejsze'' miejsce. A to zaledwie początek, bo Simon jest wybrańcem. I tylko on może pokonać Szarobura.

Nie czytałam Fangirl. A wiem, że to tam po raz pierwszy pojawił się Simon Snow i jego przygody, chociaż nie w takiej formie jak w Nie poddawaj się. Mimo to, bardzo cieszyłam się, kiedy zawitała do mnie ta książka. Byłam niesamowicie ciekawa tego świata, niejako kreowanego na ten, który przypuszczalnie znamy my wszyscy. I chociaż nie przepadam za twórczością tej autorki - postanowiłam spróbować. Co z tego wyszło?

Z początku zapowiadało się naprawdę bardzo ciekawie. Kartka po kartce poznawałam zakamarki tego innego świata czarodziejów. Nie zakochałam się w nim, ale w niektórych sprawach Rainbow Rowell wykazała się pomysłowością. Jednak czasami odnosiłam wrażenie, że nie do końca dopracowała pewne szczegóły, co trochę zakłócało spójność lektury. Nie przypadły mi do gustu również pewne rozwiązania fabularne. Bardzo chciałam w najmniejszym detalu poznać tamtejszy świat, lecz niestety autorka nie skupiła się na nim wystarczająco, przynajmniej dla mnie.

Od połowy książki akcja zaczęła wyczuwalnie przyspieszać i pojawiało się coraz więcej tajemnic oraz zagadek. Jednak gdy patrzyłam wstecz, na pierwszą część tej historii, właściwie nie wiedziałam, co zabrało aż tyle kartek. Mam na myśli to, że nie zawarło się tam aż tyle istotnych rzeczy. Doprowadziło mnie to do wniosku, że książka w pewnych momentach została trochę "przegadana".

Jednak najdziwniejsze odczucia mam w stosunku do wątku romantycznego. Był dla mnie totalnym zaskoczeniem i absolutnie nie spodziewałam się takiego rozwiązania. Lecz nie do końca przypadł mi do gustu. Lubię, gdy uczucia pojawiają się subtelnie i uzasadnienie, a tutaj miałam wrażenie, że to wszystko zjawiło się jakby znikąd. Jak dla mnie, autorka zbyt szybko przeszła od nienawiści do miłości.

Z bohaterami też nie było wcale tak różowo. Na początku naprawdę lubiłam Simona, czyli tego, który grał tu pierwsze skrzypce. Wydawał mi się fajną i całkiem sensowną postacią, chociaż swoje wady też miał. Jednak potem, sama nie wiem dlaczego, stał się całkiem inny. Jakby na jego miejsce wskoczył zupełnie inny charakter. Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale szkoda, że tak się stało. Inne postacie również były obecne, ale właściwie nie potrafiłam się z nimi zżyć.

Nie poddawaj się okazało się dla mnie zaskoczeniem. W pewnych momentach pozytywnym, a w innych negatywnym. Świat przedstawiony, jaki wykreowała Rainbow Rowell był dość ciekawy, jednak żałuję, że nie mogłam poznać go lepiej. Z początku myślałam, że w mojej końcowej ocenie ta historia będzie musiała zmierzyć z tą, którą zdążyłam pokochać już dawno.

Jednak wiecie co? Postanowiłam nie patrzeć na Nie poddawaj się przez pryzmat Harry'ego Pottera, bo to dwie odrębne i zupełnie inne historie. Mimo początkowych podobieństw. Chociaż zupełnie nie podobało mi się zakończenie i do końca nie poznałam paru szczegółów. Rainbow Rowell nie sprostała moim oczekiwaniom, co do zwykłej, nienawiązującej do niczego książki. Jak wyżej - były dobre momenty i chwile wielkich zaskoczeń, ale to chyba za mało, by zwalić mnie z nóg.

Simon Snow rozpoczyna swój ostatni rok nauki w Szkole Czarodziejów w Watford. Zawsze z utęsknieniem czekał na początek roku szkolnego, bo tylko wśród czarodziejów miał przyjaciół. Nie lubił przebywać w świecie Normalnych. Jednak ten rok nie zaczyna się tak, jak inne. Jego odwieczny wróg - Baz, nie wraca do szkoły, a Mag próbuje odesłać go z Watford w ''bezpieczniejsze''...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Safi i Iseult wpadają w tarapaty. Nieudana zasadzka przysparza im sporych kłopotów. Większych niż mogłyby się spodziewać. Muszą uciekać z Venazy. Jednak ucieczka nie będzie wcale taka łatwa, bo na ich trop wpadł krwiodziej, który nie ustanie póki ich nie zabije. Podczas szalonej próby ratowania swojej skóry, więziosiostry wystawione będą na przeróżne niebezpieczeństwa. Będą zmuszane wrócić do przeszłości. I dowiedzą się czegoś o sobie i o swej magii.

Przyznam się szczerze, od kiedy tylko zobaczyłam pozytywne recenzje Prawdodziejki za granicą, wprost nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu będę mogła przekonać się o jej niezwykłości na własnej skórze. No i czekałam, czekałam i czekałam, aż w końcu mogłam sama przeczytać to cudo! Ale czy od samego początku było tak kolorowo?

Od razu powiem, że nie. Na samych pierwszych stronach czułam się dość niekomfortowo. Przede wszystkim zaskoczyła mnie ilość informacji, jakimi zostałam obrzucona od samego początku. Trochę mnie to przytłoczyło i przez to nie potrafiłam złapać takiego rytmu i porządnie wczytać się w Prawdodziejkę. Jednak teraz już wiem, że to wszystko wynikało wyłącznie z tego, że świat wykreowany przez Susan Dennard został dopracowany w absolutnie każdym stopniu.

Gdy po jakimś czasie zrozumiałam, że cała już jestem w Czaroziemiu, wiedziałam, że coraz trudniej będzie mi się oderwać od lektury. I tak właśnie było. Ta książka jest tak napakowana akcją, że jeśli nie gonią człowieka jakieś śmiertelnie ważne sprawy, to da się spędzić na czytaniu cały dzień. Nawet tego nie zauważając. Ja jednak nadal nie mogę wyjść z podziwu nad tym, jak wspaniałą wyobraźnię musi mieć autorka by stworzyć coś tak wspaniałego... Jak wspomniałam wyżej - dzieło dopracowane w każdym calu!

Musze też pochwalić wątek romantyczny. Jestem nim absolutnie zachwycona i oczarowana! Bardzo doceniam to, gdy autor nie skupia się wyłącznie na nim. Kiedy nie przesłania fabuły. I tu taki właśnie był. Susan Dennard wykreowała go bardzo subtelnie i spokojnie. Bardzo podobało mi się to niewinne i nieświadome zauroczenie, stopniowo przeradzające się coś większego. Naprawdę wielkie brawa!

A tu przechodzę do bohaterów. Absolutnie wspaniałych bohaterów. Bardzo podobała mi się ich kreacja. Większość z nich została okryta tajemnicą, ale było to dobre rozwiązanie. Fajnie było krok po kroku odkrywać ich osobowość. Autorka nie zapomniała również o ich przeszłości, która potrafiła zaskakiwać. Cieszy mnie bardzo to, że nie zapomniała, by stworzyć ich od samego początku, do końca.

Prawdodziejka to niezwykle złożona i momentami dość skomplikowana powieść. Całość jest jednak warta główkowania, do którego chwilami zmusza nas autorka. Idealnie wykreowany świat, tajemnicza magia i wyraziści bohaterowie. Jesteście gotowi na ten magiczny miks?

Safi i Iseult wpadają w tarapaty. Nieudana zasadzka przysparza im sporych kłopotów. Większych niż mogłyby się spodziewać. Muszą uciekać z Venazy. Jednak ucieczka nie będzie wcale taka łatwa, bo na ich trop wpadł krwiodziej, który nie ustanie póki ich nie zabije. Podczas szalonej próby ratowania swojej skóry, więziosiostry wystawione będą na przeróżne niebezpieczeństwa....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Trzy zabójstwa. Trzy niewinne dziewczynki. Brak śladów. Minęło już pięć lat, a zagadka nigdy nie została rozwiązana. Dla porucznik Kitt Lundgren to prawdziwa porażka. Wtedy jej życie zaczęło się sypać. Jednak teraz, gdy zabójstwa zaczynają się powtarzać, Kitt myśli tylko o jednym - by w końcu dorwać mordercę. Lecz to może nie być wcale takie łatwe, bo Kitt dostrzega pewne różnice między tą, a dawną sprawą. Wygląda na to, że ma do czynienia z Naśladowcą. Czy porucznik rozwiąże zagadkę zanim będzie za późno? Czy jest wystarczająco silna?

Zabierając się za Naśladowcę właściwie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tą autorką i byłam ciekawa jej twórczości, zwłaszcza, że historia zapowiadała się obiecująco. Niedawno dopiero zaczęłam swoją przygodę z thrillerami i miałam nadzieję, że dalej będę mogła ją kontynuować samymi dobrymi pozycjami. I na szczęście Naśladowca okazał się kolejną świetną książką z tego gatunku.

Już po paru pierwszych stronach wiedziałam, że to będzie Coś przez duże C. I nie pomyliłam się. Erica Spindler z miejsca porwała mnie w wir wydarzeń, ani na moment nie powstrzymując rozpędu, jaki zaczęła nabierać fabuła. Przez całą książkę nie odniosłam wrażenia, że coś się dłuży, czy jakieś wątki znalazły się w treści bez potrzeby. Całość była naprawdę zgrana. Wszystko wynikało z czegoś. Dla każdego elementu znalazłam uzasadnianie. Nie było momentu, w którym mogłabym zastanawiać nad sensem jakiegoś wydarzenia.

Jednak to, co uderzyło mnie w tej książce najbardziej, to niezwykła umiejętność autorki w wodzeniu czytelnika za nos. To było naprawdę niesamowite, jak wiele ślepych zaułków postawiła przede mną. I przed bohaterami. Wiecie, gdy już był taki moment, że byłam niemal pewna, iż wiem kto jest Mordercą Śpiących Aniołków, Erica Spindler z premedytacją roztrzaskiwała moją teorię na małe kawałeczki. I to zdarzało się kilka razy. Po prostu genialnie napisana książka.

Bohaterowie Naśladowcy zostali według mnie bardzo trafnie skreśleni. Autorka przedstawiła najistotniejsze fakty z ich życia, które pomogły mi zwizualizować sobie ich obraz. To jak żyli i kim właściwie byli. Najbardziej zostało to dopracowane u dwóch głównych bohaterek, czyli porucznik Kitt Lundgren i jej partnerki porucznik Mary Catherine Riggio. Bardzo fajnie śledziło się całą historię pod ich skrzydłami. Chciałabym kiedyś poznać więcej śledztw pod ich wodzą.

Naśladowca to niezwykle wciągający i trzymający w napięciu thriller. Do ostatnich stron autorka nie odkrywa, kto właściwie jest sprawcą. Bawi się z bohaterami w kotka i myszkę. I robi to bardzo umiejętnie. Polecam te książkę każdemu, kto choć trochę lubi kryminalne zagadki, bo właśnie ta jest naprawdę genialnie przemyślana. Spędziłam z nią kilka godzin pełnych niepewności i napięcia. A w pewnym momencie już nie potrafiłam jej odłożyć. Po prostu musiałam poznać prawdę.

Zapraszam
secretsofbooks.blogspot.com

Trzy zabójstwa. Trzy niewinne dziewczynki. Brak śladów. Minęło już pięć lat, a zagadka nigdy nie została rozwiązana. Dla porucznik Kitt Lundgren to prawdziwa porażka. Wtedy jej życie zaczęło się sypać. Jednak teraz, gdy zabójstwa zaczynają się powtarzać, Kitt myśli tylko o jednym - by w końcu dorwać mordercę. Lecz to może nie być wcale takie łatwe, bo Kitt dostrzega pewne...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Layken

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [3]

Colleen Hoover
Ocena książek:
7,6 / 10
26 książek
6 cykli
5065 fanów
Suzanne Collins
Ocena książek:
7,9 / 10
10 książek
3 cykle
3749 fanów
Jennifer L. Armentrout
Ocena książek:
7,6 / 10
58 książek
16 cykli
1537 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
195
książek
Średnio w roku
przeczytane
20
książek
Opinie były
pomocne
265
razy
W sumie
wystawione
173
oceny ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
1 327
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
25
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]