Kinga

Profil użytkownika: Kinga

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 9 tygodni temu
150
Przeczytanych
książek
163
Książek
w biblioteczce
6
Opinii
28
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Pierwszy raz czytam czysty romans, a pisząc czysty mam na myśli taki, w którym poza kolejnymi spotkaniami głównych bohaterów nie dzieje się nic. I tu chyba można powiedzieć - zmarnowany potencjał.
Niby główny bohater pracuje na ranczu i ujeżdża byki, ale nigdy nie dostajemy porządnego rozdziału o jego pracy, zawsze to jest gdzieś tylko wspomniane w narracji, w dwóch zdaniach, że np. trzeba turlać dynie żeby były okrągłe, tak to wszystko sprowadza się do myślenia o miłości jego życia. Podobnie z główną bohaterką, studentką która nie ma życia studenckiego bo ciągle czytamy opisy ich kolejnych spotkań. I tak przez 300 stron od randki do randki, a kiedy główni bohaterowie akurat nie są ze sobą na randce, to myślą o sobie lub rozmawiają z innymi osobami o sobie nawzajem. Na ostatnie 100 stron wkrada się jakiś pokraczny plot twist - tu komuś grozi śmierć, tu ktoś spotyka się z kimś, z kim nie powinien i nagle czuję się jakby ktoś na siłę mi wciskał, że teraz ma mi zależeć na bohaterach, bo ich życie jest takie trudne.
Przez większość lektury odnosiłam też wrażenie, ze relacja głównych bohaterów jest ciut toksyczna. Rozumiem, że jak młodzi wchodzą w nowy związek to świata poza sobą nie widzą i chcą mieć tą drugą połówkę tylko dla siebie, ale tu dochodzi do jakiegoś zaniedbywania przyjaciół, odcinania się od innych, nagle są jakieś fochy i dramat i wszyscy się na siebie obrażają. Bohaterowie okazują się kompletnymi odludkami, niektórzy żądają od innych przeprosin za nie wiadomo co. I tak jak jeszcze na plus jest postać Luke'a, tak Sophia na koniec okazuje się bardzo niesympatyczną postacią, egocentryczką którą wszyscy mają przepraszać, ma zawsze pretensje jak coś idzie nie po jej myśli lub ktoś ją skrytykuje.
Wątki Iry były nawet fajne, bo w nich kryły się jakieś szczątki fabuły.

Pierwszy raz czytam czysty romans, a pisząc czysty mam na myśli taki, w którym poza kolejnymi spotkaniami głównych bohaterów nie dzieje się nic. I tu chyba można powiedzieć - zmarnowany potencjał.
Niby główny bohater pracuje na ranczu i ujeżdża byki, ale nigdy nie dostajemy porządnego rozdziału o jego pracy, zawsze to jest gdzieś tylko wspomniane w narracji, w dwóch...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zdecydowanie zauważalna tendencja spadkowa. O ile poprzednie części były kiepskie, lub po prostu złe, tak ta jest wybitnie zła. Bohaterowie podejmują szereg głupich decyzji, nie ponosząc przy tym żadnych sensownych konsekwencji. Fabuła, intrygi oraz pojedyncze wątki są tak naiwne, że kilka razy musiałam odłożyć książkę bo z niemocy opadały mi ręce. W tej książce rzeczy po prostu się dzieją, postaci pojawiają się znikąd bez żadnego wytłumaczenia. Jeśli w danym wątku jest potrzebny dany bohater to on się magicznie zjawi choćby miało to przeczyć zasadom wykreowanego świata. Męcząca jest również mnogość idiotycznych wątków wynikających jedynie z równie idiotycznych działań głównego bohatera. Takeshi przez trzy części rozstawia wszystkich po kątach, mówi co trzeba robić i gdzie iść, nikt się nawet nie śmie sprzeciwiać bo "warunkowanie emisariuszy", które jest odpowiedzią na wszystko, argumentem ostatecznym oraz maszyną pchającą akcję do przodu. Przy tym wszystkim bohaterowie poboczni stanowią tylko kiepskie tło - mężczyźni są po to by ich prać po mordach, kobiety po to żeby uprawiać z nimi seks - nie mają żadnej innej roli, bo autor zwyczajnie nie pozwala by mieli wpływ na fabułę. Tutaj tylko zabicie przeciwnika cokolwiek zmienia. Kreacja postaci też fatalna, wszyscy zachowują się jak napalone 13-latki, temat seksu wypływa za każdym razem kiedy bohaterowie płci przeciwnej zostają sami w jednym pomieszczeniu, a każdy jego opis to kolejna wariacja oparta na niezmiennym od pierwszej części schemacie - on ją palcami lub językiem, ona dochodzi, ona jego ręką lub ustami, on dochodzi, penetracja, oboje dochodzą.
Zmarnowany potencjał. Wątki marsjańskiej technologii zostały potraktowane na odwal się i mogłyby spokojnie zostać wycięte, bo nie dość, że nie wprowadzają nic ciekawego to jeszcze dają czytelnikowi złudną nadzieje, że zostaną rozwinięte w miarę satysfakcjonująco. Autor woli skupiać się na bezsensownych i naiwnych wątkach, klepać nieciekawe dialogi między papierowymi bohaterami oraz raczyć nas fatalnymi opisami, raz prostackimi raz na siłę poetyckimi, przez co często wychodzą gorzej niż te pierwsze. A zakończenie, przy tej całej beznamiętnej papce nazywanej fabułą, było niczym wyrywanie zęba.
Cała książka jest jak jakiś Hollywoodzki akcyjniak z masą wybuchów i pościgów oraz scenami napisanymi tylko pod CGI i efekty 3D w kinie. Prawdopodobnie super bym się bawiła gdyby to faktycznie był film, bo historia ma tzw. potencjał bekogenny, idealny na wieczorny seans ze znajomymi. Ale to książka. Książka całkowicie nie angażująca, z bohaterami, których nie da się polubić, z intrygą tak grubymi nićmi szytą, że boli.

Zdecydowanie zauważalna tendencja spadkowa. O ile poprzednie części były kiepskie, lub po prostu złe, tak ta jest wybitnie zła. Bohaterowie podejmują szereg głupich decyzji, nie ponosząc przy tym żadnych sensownych konsekwencji. Fabuła, intrygi oraz pojedyncze wątki są tak naiwne, że kilka razy musiałam odłożyć książkę bo z niemocy opadały mi ręce. W tej książce rzeczy po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Był czas na kwieciste opisy super-ultra burdeli, był czas na pisanie drętwych dialogów, w których każdy przerzuca się wyzwiskami i groźbami, był czas na grubymi nićmi szytą intrygę, był czas na ciągłe roztrząsanie stosunku seksualnego z początku książki, był nawet czas na bzdury, gdzie kolejni bohaterowie pojawiają się znikąd, bez żadnych wyjaśnień w miejscach, w których akurat pojawić się mieli.
Nie starczyło go niestety na inne - ciekawsze - aspekty książki.

Był czas na kwieciste opisy super-ultra burdeli, był czas na pisanie drętwych dialogów, w których każdy przerzuca się wyzwiskami i groźbami, był czas na grubymi nićmi szytą intrygę, był czas na ciągłe roztrząsanie stosunku seksualnego z początku książki, był nawet czas na bzdury, gdzie kolejni bohaterowie pojawiają się znikąd, bez żadnych wyjaśnień w miejscach, w których...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Kinga

z ostatnich 3 m-cy
Kinga
2024-03-03 21:58:33
Kinga ocenił książkę Ziemiomorze na
7 / 10
2024-03-03 21:58:33
Kinga ocenił książkę Ziemiomorze na
7 / 10
Ziemiomorze Ursula K. Le Guin
Cykl: Ziemiomorze (tom 1-6)
Średnia ocena:
7.8 / 10
2189 ocen

statystyki

W sumie
przeczytano
150
książek
Średnio w roku
przeczytane
15
książek
Opinie były
pomocne
28
razy
W sumie
wystawione
148
ocen ze średnią 6,0

Spędzone
na czytaniu
1 053
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
20
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]