rozwiń zwiń
Josha

Profil użytkownika: Josha

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 3 lata temu
265
Przeczytanych
książek
551
Książek
w biblioteczce
50
Opinii
142
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 2 książki
"We live and breathe words.(...)It was books that made me feel that perhaps I was not completely alone. They could be honest with me, and I with them."

Opinie


Na półkach: , ,

moonybookishcorner.blogspot.com


Moje doświadczenia z serią "Szklany tron" są dość ciekawe: pierwszy tom był dla mnie okej książką, drugi trochę lepiej, ale jednak nadal coś mi nie pasuje, trzeci to jedna z moich najbardziej znienawidzonych książek, czwarty był dla mnie niesamowitą niespodzianką i sprawił, że nareszcie polubiłam te postaci, a piąty tom stał się jedną z moich ulubionych książek. Gdzie w tym wszystkim plasuje się "Wieża świtu"? Sama nadal nie jestem zdecydowana. Tak jak mówiłam - zdążyłam naprawdę polubić te wszystkie postaci, ale akurat ta książka skupia się na Chaolu i Nesryn, czyli na dwóch postaciach, na których nie mogłoby mi zależeć mniej. A jednak Maas udało się sprawić, że ich losy mnie zaciekawiły. Czy uważam, że ta książka jest krokiem naprzód w karierze pisarskiej Maas? Myślę, że Maas nadal trzyma się swoich banalnych zagrań i to może się nigdy nie zmienić, ale i tak sięgam po każdą jej nową książkę, więc najwidoczniej nie przeszkadza mi to aż tak bardzo. Więc jak to jest z tą "Wieżą świtu"?

Słyszałam, że jest to najlepsza książka Maas, więc byłam bardzo chętna to sprawdzić, chociaż wątpiłam, że cokolwiek może pobić "Dwór mgieł i furii". I miałam rację - "Wieża świtu" nie zajmie miejsca ACOMAF w moim sercu. Tak, jest to dobra książka i utrzymuje poziom czwartego i piątego tomu serii, jednak jest w niej parę takich rzeczy, które sprawiają, że nadal się zastanawiam, czy faktycznie ta książka jest tak dobra, jak mi się wydaje. Bardzo ważnym faktem jest to, że chociaż bardzo podobało mi się czytanie tej książki i skończyłam ją niesamowicie szybko to w chwili, w której ją zamknęłam i odłożyłam na półkę, to całkowicie opuściła ona moją głowę i nie czułam potrzeby, aby jeszcze chwilę o niej pomyśleć i zanalizować, jak to zazwyczaj mam po przeczytaniu wspaniałej książki.

Moje wątpliwości jednak najbardziej wzbudza źródło inspiracji Maas. W tej książce mamy następujące rzeczy: złe olbrzymie pająki, dobre ogromne ptaki i jednego zmiennokształtnego, który nie do końca udziela się w książce, ale pomaga głównym bohaterom, wtedy kiedy trzeba. Może doszukuję się wad, ale czy tylko mi się wydaje, że Maas czytała "Hobbita" przed napisaniem tej książki?

Myślę, że kiedy tylko będę mieć na to chwilę czasu to przeczytam "Wieżę świtu" jeszcze raz, aby spojrzeć na to z perspektywy czasu. W tej chwili wiem tylko tyle: ta książka ma swoje wady, jednak nadal jest niezmiernie przyjemna i teraz zostaje mi tylko niecierpliwie czekać na ostatni tom serii "Szklany tron".

moonybookishcorner.blogspot.com


Moje doświadczenia z serią "Szklany tron" są dość ciekawe: pierwszy tom był dla mnie okej książką, drugi trochę lepiej, ale jednak nadal coś mi nie pasuje, trzeci to jedna z moich najbardziej znienawidzonych książek, czwarty był dla mnie niesamowitą niespodzianką i sprawił, że nareszcie polubiłam te postaci, a piąty tom stał się jedną z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

moonybookishcorner.blogspot.com

To nie jest moja pierwsza książka Stiefvater - i na pewno nie ostatnia. Chociaż "The Raven Cycle" jest dla mnie po prostu fajną i przyjemną serią, to "Wyścig śmierci" jest moją absolutnie ulubioną książką. Kocham styl pisania Stiefvater i jej historie, dlatego żadnym zaskoczeniem jest to, że sięgnęłam po "Przeklętych Świętych" tak szybko, jak było to możliwe. I na całe szczęście nie zawiodłam się, bo teraz Stiefvater awansuje u mnie na jedną z moich ulubionych autorek, a jej najnowsza książka wskakuje na listę moich ukochanych. Ta historia po prostu nie mogła zostać opisana lepiej i nikt nie poradziłby sobie z nią tak jak to zrobiła Stiefvater. Ona nie opisuje po prostu tej opowieści - ona bawi się słowami, tak jak, wtedy gdy Pustynia stała się kochanką, która testuje siłę uczucia swojego wybranka.



"Smutek trochę przypomina mrok. Jedno i drugie zaczyna się tak samo. Maleńka, płytka kałuża niepokoju osadza się na dnie żołądka. Smutek szybko się zagotowuje i silnie wrze, po czym kipi, wypełniając najpierw żołądek, później serce, płuca, ręce, gardło, następnie naciska na bębenki uszne, pęcznieje w czaszce i wreszcie z sykiem uwalnia się przez oczy. Natomiast mrok narasta niczym formacja skalna. Powolny naciek niepokoju utwardza powierzchnię śliskiej grudki bólu. Z czasem mrok narasta przypadkowymi warstwami, powiększając się tak powoli, że nie zauważa się go, aż wypełni każdą szczelinę pod skórą, utrudniając lub wręcz uniemożliwiając ruch.

Mrok nigdy nie kipi. Zawsze zostaje wewnątrz."



Pomimo mojej ogromnej miłości do tej książki, potrafię zrozumieć, dlaczego niektórym ta książka nie przypadnie do gustu. Jest to ten typ powieści, w której nie wiele się dzieje i całkowicie skupia się na swoich bohaterach. Niektórzy uznają to za nudne, jednak dla mnie zawsze najważniejsi w danej książce są jej bohaterowie, a nie fabuła. Jakby tak o tym pomyśleć to dokładnie nic nie wydarzyło się w tej książce. Do Bicho Raro przyjechała dwójka nieznajomych, Beatriz i Pete raz ruszyli w pogoń za koniem imieniem Salto i raz wybuchł pożar - to wszystko.



"Jednak wszyscy mamy w sobie mrok. Rzecz w tym, ile zdołamy pomieścić w sobie światła."



Uwielbiam czytać książki pisane z jednej perspektywy, ponieważ wtedy naprawdę można wczuć się w historię i przeżycia głównych bohaterów. Mimo wszystko bardzo cieszy mnie różnorodność głosów w "Przeklętych świętych" i to skakanie od jednej głowy do drugiej. Tak jak mówiłam - to bohaterowie są tutaj na pierwszych planie, a nie fabuła. I jak można się domyślać, każdy z nich jest po prostu wspaniały. Mamy w tej książce kobietę, na którą ciągle pada deszcz, olbrzyma, który zawsze chciał trochę więcej prywatności, bliźniaczki spętane ze sobą wężem i całą chmarę innych pątników, którzy po prostu nie potrafią poradzić sobie ze swoim mrokiem.



"Niemal zawsze potrafimy wskazać ten setny cios, ale nie zawsze dostrzegamy dziewięćdziesiąt dziewięć innych rzeczy, które zdarzają się, zanim się zmienimy."



Wszystko się zgadza w tej książce - ta historia, bohaterowie, atmosfera dusznego Bicho Raro. To książka, którą musicie przeczytać. Niesie ze sobą niesamowity przekaz, że aby pokonać swoje demony, najpierw trzeba stanąć z nimi twarzą w twarz, ale także, że nie zawsze jesteśmy skazani na samych siebie w walce z mrokiem. "Przeklęci Święci" to ta książka, którą teraz będę polecać każdej możliwej osobie.

moonybookishcorner.blogspot.com

To nie jest moja pierwsza książka Stiefvater - i na pewno nie ostatnia. Chociaż "The Raven Cycle" jest dla mnie po prostu fajną i przyjemną serią, to "Wyścig śmierci" jest moją absolutnie ulubioną książką. Kocham styl pisania Stiefvater i jej historie, dlatego żadnym zaskoczeniem jest to, że sięgnęłam po "Przeklętych Świętych" tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie uważam, aby była to zła książka, jednak ani trochę nie dorównuje swoim poprzedniczkom.

Nie uważam, aby była to zła książka, jednak ani trochę nie dorównuje swoim poprzedniczkom.

Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Josha

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [2]

Cassandra Clare
Ocena książek:
7,6 / 10
72 książki
16 cykli
5559 fanów
J.K. Rowling
Ocena książek:
7,7 / 10
43 książki
14 cykli
11341 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
265
książek
Średnio w roku
przeczytane
20
książek
Opinie były
pomocne
142
razy
W sumie
wystawione
245
ocen ze średnią 6,6

Spędzone
na czytaniu
1 822
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
24
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]