Cytaty
Tak trudno jest odejść - dopóki się nie odejdzie. A wówczas to najłatwiejsza rzecz pod słońcem".
,,W ciągu tych nielicznych dni dałeś mi prawdziwą wieczność i za to dziękuję."
Przetrwać da się wszystko, oprócz tego ostatniego.
Nic, co ma jakąś wartość, nie jest łatwe.
Rozmawianie z pijaną osobą było jak rozmawianie z niezwykle szczęśliwym trzylatkiem dotkniętym poważnym uszkodzeniem mózgu
Budda twierdził, że przyczyną cierpienia jest pożądanie i że gdy ustaje pożądanie, ustaje cierpienie. Gdy przestawałeś pragnąć, aby coś nie uległo rozpadowi, przestawałeś cierpieć, kiedy to się działo.
(...) niepodążenie za nią jest najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłem.
-Kocham cię.(...)-Ja ciebie też, jednak czasami miłość nie wystarczy.
- Nie możesz tak po prostu uczynić mnie innym, a potem odejść.
Jeżeli miłość bez granic jest marzeniem, to jest ona marzeniem nas wszystkich, marzeniem bardziej powszechnym od pragnienia nieśmiertelności, czy odbycia podróży w czasie, i jeśli czymkolwiek różniłem się od innych, to nie porywem, ale uporem, chęcią, aby ponieść owo marzenie poza wszelkie uznawane granice rozsądku i udowodnić, iż nie jest ono wytworem chorej wyobraźni, lecz st...
RozwińOna uosabiała Wielkie Być Może - udowodniła mi, że warto było porzucić przepełnione drobiazgami życie dla wielkich zagadek, po czym odeszła, a wraz z nią moja wiara w potęgę tajemnicy. Na wszystko, co mówił i robił Pułkownik, mogłem odpowiedzieć "dobrze". Mogłem próbować udawać, że już mi nie zależy, ale stało się niemożliwe, aby kiedyś przestało mi zależeć.
Wstrząsnęła nim oślepiająca, objawiona przed chwilą prawda, że szaleńcze miotanie się między chorobą a złudnymi marzeniami dobiega właśnie kresu. Reszta była ciemnością. Cholera! I jakże ja wyjdę z tego labiryntu!
Prowadzenie samochodu pomagało mu – zwolnić do stu dziesięciu; Boże, ależ mi wali serce, nie znoszę smaku kawy; ale jestem nakręcony; wyprzedzić ciężarówkę; dobrze; na prawy pas; a teraz tylko moje reflektory przeciwko ciemności. Dzięki temu samotność nie rozdzierała go na strzępy. Prowadzenie auta było czymś w rodzaju myślenia – jedynym, jaki mógł znieść.
Ale może właśnie do tego wszystko się sprowadza. Do miłości, która nie jest falą namiętności, lecz decyzją, by poświęcić się czemuś, komuś, niezależnie od tego, jakie przeszkody stoją nam na drodze. I może podejmowanie tej decyzji wciąż, dzień po dniu, rok po roku, mówi więcej o miłości, niż gdyby w ogóle nie było trzeba stawać przed takim wyborem.