Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przerażająca.

Przerażająca.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdecydowanie najpiękniejsza i najbardziej subtelna książka post-apo, jaką czytałam. Klimat lekko melancholijny, ale zupełnie inny od tego, jaki zaserwowano nam w "Drodze" - tutaj jest COŚ, jakaś nadzieja, jakieś cele i człowieczeństwo (choć "Drogę" również uwielbiam). Jeśli ktoś szuka piękna w codzienności, ta książka paradoksalnie może w tym pomóc - sposób narracji sprawia, że przywiązujemy się nie tylko do bohaterów, ale i obrazów, uczuć. Z pewnością jeszcze nie jeden raz wrócę do tej historii.

Zdecydowanie najpiękniejsza i najbardziej subtelna książka post-apo, jaką czytałam. Klimat lekko melancholijny, ale zupełnie inny od tego, jaki zaserwowano nam w "Drodze" - tutaj jest COŚ, jakaś nadzieja, jakieś cele i człowieczeństwo (choć "Drogę" również uwielbiam). Jeśli ktoś szuka piękna w codzienności, ta książka paradoksalnie może w tym pomóc - sposób narracji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie zachwyciła ani nie poruszyła, ale czytało się miło, choć tłumaczenie jest skandaliczne (kiedy zobaczyłam rozdział zatytułowany "Miłuję cię, stary", prawie oplułam książkę herbatą) - tak to się kończy, kiedy przekład robią na szybko dwie osoby, bo trzeba natychmiast wydać książkę, skoro pojawił się film. Polecam w oryginale, bo w sumie to dość przyjemna lektura, choć jak dla mnie raczej jednorazowa.

Nie zachwyciła ani nie poruszyła, ale czytało się miło, choć tłumaczenie jest skandaliczne (kiedy zobaczyłam rozdział zatytułowany "Miłuję cię, stary", prawie oplułam książkę herbatą) - tak to się kończy, kiedy przekład robią na szybko dwie osoby, bo trzeba natychmiast wydać książkę, skoro pojawił się film. Polecam w oryginale, bo w sumie to dość przyjemna lektura, choć jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przepisy trochę za mało zróżnicowane, ale w dalszym ciągu jest kilka perełek (m. in. babeczki z masłem orzechowym, które wypróbowałam już kilka razy). Szczerze mówiąc, uważam, że w Internecie można znaleźć wiele znacznie lepszych i ciekawszych przepisów.

Przepisy trochę za mało zróżnicowane, ale w dalszym ciągu jest kilka perełek (m. in. babeczki z masłem orzechowym, które wypróbowałam już kilka razy). Szczerze mówiąc, uważam, że w Internecie można znaleźć wiele znacznie lepszych i ciekawszych przepisów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie dodane do tego, co dostaliśmy już w "Metrze 2033". Napisane zgrabnie, szybko i łatwo się czyta, ale nie jestem zwolenniczką dopisywania i przeinaczania scen z wydanej wcześniej powieści. Nieudany eksperyment.

Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie dodane do tego, co dostaliśmy już w "Metrze 2033". Napisane zgrabnie, szybko i łatwo się czyta, ale nie jestem zwolenniczką dopisywania i przeinaczania scen z wydanej wcześniej powieści. Nieudany eksperyment.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubię historie "małych wszechświatów", lubię ten temat i uważam, ze kryje się w nim nieskończona ilość możliwości. Dlatego "Czas Zmierzchu" dostanie ode mnie ocenę prawdopodobnie wyższą, niż na to zasługuje, choć nie ukrywam, że czytało się tę książkę z zaciekawieniem i bardzo przyjemnie. Głuchowski buduje dość nietypowy klimat, z jednej strony serwuje nam sceny rodem z nocnego koszmaru, a z drugiej - sceny pełne magii i rzeczy nieprawdopodobnych, które też zalatują oniryzmem, ale w zupełnie innym stylu. Jeśli komuś podobały się filmy w stylu "Stay" lub "Donnie Darko", z czystym sumieniem polecam mu książkę. Jeśli nie - uważam, że i tak warto spróbować, bo w zalewie literatury średnio ambitnej jest to zdecydowanie powieść wyróżniająca się, po którą warto sięgnąć. Choćby po to, żeby przekonać się, jak na różne sposoby można interpretować koniec świata.

Lubię historie "małych wszechświatów", lubię ten temat i uważam, ze kryje się w nim nieskończona ilość możliwości. Dlatego "Czas Zmierzchu" dostanie ode mnie ocenę prawdopodobnie wyższą, niż na to zasługuje, choć nie ukrywam, że czytało się tę książkę z zaciekawieniem i bardzo przyjemnie. Głuchowski buduje dość nietypowy klimat, z jednej strony serwuje nam sceny rodem z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Staram się zrozumieć, co kierowało autorką podczas pisania tej powieści, ale nie potrafię.
Nudna, przekłamana, a z gejszami i ich życiem ma tyle wspólnego, co ja z rosyjskim baletem.
Nie polecam nikomu, zwłaszcza miłośnikom kultury Japonii, gdyż przeczytanie tego potworka grozi permanentnym wstrętem do tegoż kraju.
Bardzo żałuję, że wydałam pieniądze na tę książkę.

Staram się zrozumieć, co kierowało autorką podczas pisania tej powieści, ale nie potrafię.
Nudna, przekłamana, a z gejszami i ich życiem ma tyle wspólnego, co ja z rosyjskim baletem.
Nie polecam nikomu, zwłaszcza miłośnikom kultury Japonii, gdyż przeczytanie tego potworka grozi permanentnym wstrętem do tegoż kraju.
Bardzo żałuję, że wydałam pieniądze na tę książkę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie chcę pisać zbyt wiele, żeby nie zburzyć tego odczucia, które kołacze się jeszcze gdzieś w mojej głowie. Właśnie skończyłam czytać tę książkę i muszę powiedzieć, że jestem zszokowana. Pozytywnie. Bardzo długo nie mogłam zabrać się za lekturę, ale kiedy w końcu postanowiłam otworzyć książkę, nie potrafiłam się od niej oderwać. Wydawało mi się, że po "Hyperionie" i "Upadku Hyperiona" długo nie znajdę powieści, która bez reszty zawładnie moją wyobraźnią. Na swoje szczęście, myliłam się - "Metro 2033" wciągnęło mnie bez reszty, a zakończenie przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Nie będę rozpisywać się na temat samej fabuły, ale warto zwrócić uwagę na towarzyszące czytelnikowi przez cały czas poczucie zagrożenia. Niesamowity klimat uniwersum tej powieści jest z jednej strony nieco przerażający, ale z drugiej strony przyciąga urokiem czegoś niebezpiecznego i nieznanego. Ciężko opisać emocje, jakie pojawiają się podczas czytania. Dość powiedzieć, że zagłębiwszy się w któryś z rozdziałów, przegapiłam przystanek podczas powrotu do domu;).
Nie ma jednak róży bez kolców i muszę przyznać, że początkowo powieść była nieco monotonna i żaden z dialogów nie wnosił wiele do fabuły. Nie narzucało się to jednak na tyle, aby przerwać czytanie i rzucić książką w kąt. Ot, po prostu przepływa się między kolejnymi stronicami, czekając na coś, co zwróci akcję na inne tory. A takich momentów było sporo, co z kolei zaliczam na spory plus i ostatecznie wystawiam taką, a nie inną ocenę.
Zaryzykuję stwierdzenie, iż jest to powieść magiczna. Oczywiście nie w sensie pięknych powieści o miłości i szlachetnych rycerzach, ale o ludzkiej naturze i sposobie pojmowania nowej rzeczywistości, z którą przyszło się ludziom skonfrontować. Polecam wszystkim miłośnikom literatury science fiction.

Nie chcę pisać zbyt wiele, żeby nie zburzyć tego odczucia, które kołacze się jeszcze gdzieś w mojej głowie. Właśnie skończyłam czytać tę książkę i muszę powiedzieć, że jestem zszokowana. Pozytywnie. Bardzo długo nie mogłam zabrać się za lekturę, ale kiedy w końcu postanowiłam otworzyć książkę, nie potrafiłam się od niej oderwać. Wydawało mi się, że po "Hyperionie" i "Upadku...

więcej Pokaż mimo to