Ariestria

Profil użytkownika: Ariestria

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 2 tygodnie temu
129
Przeczytanych
książek
150
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
11
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Od kiedy pamiętam mój ojciec, inżynier z wykształcenia, powtarzał że fizyka i astronomia to są dwie najciekawsze dziedziny nauki, gdyż nas otaczają i stykamy się z nią na codzień. Ja tylko wzruszałam ramionami i mówiłam, że obliczanie głupich zadań mnie nie interesuje, a same zagadnienia dla mnie są absolutnie niezrozumiałe. Od kiedy skończyłam naukę fizyki w drugiej klasie liceum, byłam najszczęsliwszym cżłowiekiem na świecie, który żył w nieświadomości i braku wiedzy. Wydawało mi się, że fizyki nie da się zrozumieć i że nie jest to wiedza dla prostego ekonomisty. Ha! W jakim błędzie tkwiłam, to dopiero mi uzmysłowiła pani Helen Czerski i jej „Burza w szklance wody”.

A kim jest autorka? Helen Czerski ma doktorat w dziedzinie fizyki oraz zajmuje się oceanografią (jest to osoba, która uwielbia bąble i bąbelki). W jej głównym kręgu zainteresowania leży powierzchnia oceanu wraz z bąblami tworzącymi się przez załamania fal, jest to jej własny projekt badawczy.
„Nietrudno pobawić się działaniem ciśnienia i objętości: wystarczy butelka z szeroką szyjką i ugotowane na twardo jajko bez skorupki. Szyjka musi być tylko trochę węższa od jajka, żeby postawione na górze nie wpadało do środka. Zapal kawałek papieru i wrzuć go do butelki, niech się tam pali kilka sekund; zaraz potem połóż na końcu szyjki jajko. Po chwili zobaczysz, jak jajko przeciska się w dół butelki. To trochę dziwne i kłopotliwe, że nabiłeś jajo w butelkę i ono nie chce się z niej teraz wydostać. Jest z tego kilka wyjść: jednym z nich jest obrócić butelkę do góry dnem, tak by jajko znalazło się w szyjce, a potem włożyć butelkę pod kran z gorącą wodą. Po chwili jajko wyskoczy z impetem.”

Powyższy fragment jest jednym z wielu zjawisk, które możemy zaobserwować w życiu codziennym. Ważny jest jednak nie tylko fakt ŻE takie zjawisko ma w przyrodzie miejsce, ale też (i to jest chyba nawet ważniejsze) DLACZEGO. Pani Czerski tłumaczy w sposób łopatologiczny i pomysłowy trudne zagadnienia, których po wieloletniej szkolnej edukacji wciąż nie rozumiałam.

Autorka dzieli książkę na rozdziały, a w każdym z nich zajmuje się z innym z zagadnień: gaz, grawitacja, napięcie powierzchniowe i lepkość, dochodzenie do równowagi, fale (od wody do wi-fi), atomy, zasady krętu, elektromagnetyzm.
Jeśli mam być zupełnie szczera, to mam zastrzeżenie do samej budowy. Chodzi o to, że rozdział o gazach przeniosłabym do dalszych części ksiązki. Dlaczego? Czytanie o zderzających się cząsteczkach i zwiększającym/zmniejszającym się ciśnieniu okazał się dla mnie dość trudny. Po przeczytaniu całej książki, kiedy już weszłam w rytm „myślenia o otoczeniu”, powróciłam do rozdziału 1 (którego już praktycznie nie pamiętałam, oprócz kilku praktycznych przykładów, np. Fragment o pękającym popcornie). Znacznie łatwiej udało się przyswoić wiedzę dotyczącą grawitacji, wyobrażając sobie siebie ludzi skaczących na trampolinie z 5 metrów prosto do basenu, przyspieszając z każdą chwilą (wyobraźcie sobie, że „Po jednym metrze osiągasz prędkość 4,2 m/s, ale po dwóch jest to już 6,2 m/s”.), czy tłumacząc sobie co to jest efektywna grawitacja, a w związu z tym - dlaczego podczas startu i hamowania windy mamy takie dziwne uczucie w żołądku.

Wybór najbardziej interesującego rozdziału był dla mnie bardzo trudny, gdyż każda część książki podejmowała choć jedno pytanie, które w mojej głowie zostawało bez odpowiedzi, np. Jak działa telefonia komórkowa i jak to się dzieje, że dzwoniąc pod dany numer, trafiamy w odpowiednie miejsce. No i właśnie – rozdział o falach był dla mnie najbardziej fascynujący. W życiu codziennym nie zastanawiamy się nad ilością fal, które nas otaczają – zaczynając od fal dźwiękowych, przez fale morskie, aż po fale radiowe. Autorka odpowiada na pytanie czemu perły opalizują, czy woda, mimo że jest przezroczysta, to jednak w pewnej perspektywie widzimy ją jako niebieską.

Bardzo polecam tę książkę wszystkim nie-fizycznym ludziom, którzy chcieliby się zainteresować tym jak funkcjonuje świat, ale naukowe teksty wydają im się zwykłym bełkotem.

Od kiedy pamiętam mój ojciec, inżynier z wykształcenia, powtarzał że fizyka i astronomia to są dwie najciekawsze dziedziny nauki, gdyż nas otaczają i stykamy się z nią na codzień. Ja tylko wzruszałam ramionami i mówiłam, że obliczanie głupich zadań mnie nie interesuje, a same zagadnienia dla mnie są absolutnie niezrozumiałe. Od kiedy skończyłam naukę fizyki w drugiej klasie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Brandon Sanderson jest jednym z tych autorów, o których słyszałam bardzo wiele, ale nie mogłam się do tego jeża zabrać. Być może to zasługa zniechęcenia gabarytami ksiązki, czy może lekkie znudzenie samym gatunkiem. Jednak początek urlopu i gorące pochwały przyjaciół skłoniły mnie do sięgnięcia po tę pozycję. I nie żałuję!

„Z mgły zrodzony” to kawał świetnie napisanej literatury. Autor zabiera nas w szary świat, który od tysiąca lat jest schowany w gęstej, niemal żywej mgle oraz pod warstwą popiołu. Zielone drzewa i kolorowe kwiaty istnieją jedynie w nielicznych legendach.

Główną bohaterką jest Vin, młoda złodziejka Skaa – przedstawicielka najniższej klasy społecznej, uważanej przez szlachtę za podludzi. Dziewczyna nie ma lekkiego życia w tym brutalnym świecie. Jednakże towarzyszy jej Szczęście. Nie wie czym jest, lecz z całą pewnościa jej pomaga.
Spotyka ona na swej drodze Kelsiera, który przygarnia ją do swej niezwykłej szajki. Okazuje się, że jej „Szczęście” to tak naprawdę Allomancja – magia stworzona ze spalanych w żołądku metali. Nie czyni tego jednak bezinteresownie – chce obalić Ostatniego Imperatora i jego Imperium, by w końcu wyzwolić Skaa spod rządów terroru i życia w nędzy i strachu.

Książka wciąga już od pierwszych stron. Autor zadbał o to, żeby, mimo gabarytów książki, nie było niepotrzebnych dłużyzn czy nieciekawych wątków pobocznych. Sukcesywnie buduje napięcie i rozwija fabułę, od której trudno się oderwać. Takie zjawisko lubię nazywać syndromem „jeszcze jednej strony”, gdy po każdej przeczytanej stronie, przeczytam tylko jeszcze jedną stronę i położę się do spania.

Postacie są niebanalne, żywe i… nieposągowe. Nie przemawia do mnie, gdy bohaterowie są niezwyciężeni, nieomylni i kroczą wojowniczą ścieżką bez najmniejszego potknięcia. Autor zadbał o to, by pokazać ich rozterki, słabości i walkę ze sobą. Cieszy mnie to, że dopracowani zostali nie tylko bohaterowie pierwszoplanowi jak Vin i Kelsier, ale także i drugoplanowi. Mamy do czynienia z mieszanką wybuchową, od marudnego Uspokajacza Breeza – świetnego obserwatora ludzkich charakterów, przez lokaja Sazeda, który swą nienachalną mądrością dodaje grupie sił, aż po rozkapryszonego syna szlachcica – Elenda, którego nieoczywiste zachowanie nie pomaga w wyrobieniu sobie opinii na jego temat.

Mogę spokojnie powiedzieć, że Brandon Sanderson jest moim literackim odkryciem 2017 roku. Ciekawy system magii, który warto zgłębić, dopracowany i przemyślany świat z zupełnie nowymi rasami – wszystko to się składa na wspaniałą kompozycję, na którą warto się pokusić. Polecam serdecznie!

Brandon Sanderson jest jednym z tych autorów, o których słyszałam bardzo wiele, ale nie mogłam się do tego jeża zabrać. Być może to zasługa zniechęcenia gabarytami ksiązki, czy może lekkie znudzenie samym gatunkiem. Jednak początek urlopu i gorące pochwały przyjaciół skłoniły mnie do sięgnięcia po tę pozycję. I nie żałuję!

„Z mgły zrodzony” to kawał świetnie napisanej...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Ariestria

z ostatnich 3 m-cy

statystyki

W sumie
przeczytano
129
książek
Średnio w roku
przeczytane
12
książek
Opinie były
pomocne
11
razy
W sumie
wystawione
129
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
799
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
14
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]