-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
Szczerze? Pokochałam tą książkę. Pokochałam Rosie, pokochałam Alexa, pokochałam Katie i jej przyjaciela. Powieść pobudza w czytelniku wszystkie możliwe emocje. Rozbawienie, smutek, złość, zniecierpliwienie, wzruszenie - to wszystko tam znajdziecie. Jest to idealny przykład książki, przy której się mówi "jeszcze tylko jedna strona", aż nagle się okazuje, że żadna nam już nie została, bo właśnie zakończyliśmy historię najpiękniejszej przyjaźni i cudownej miłości.
Szczerze? Pokochałam tą książkę. Pokochałam Rosie, pokochałam Alexa, pokochałam Katie i jej przyjaciela. Powieść pobudza w czytelniku wszystkie możliwe emocje. Rozbawienie, smutek, złość, zniecierpliwienie, wzruszenie - to wszystko tam znajdziecie. Jest to idealny przykład książki, przy której się mówi "jeszcze tylko jedna strona", aż nagle się okazuje, że żadna nam już nie...
więcej mniej Pokaż mimo toZabierając się za czytanie tej książki obiecałam sobie, że nie będę płakać jak wszyscy. Powieść Greena uświadomiła mi jaka jestem niesłowna.
Zabierając się za czytanie tej książki obiecałam sobie, że nie będę płakać jak wszyscy. Powieść Greena uświadomiła mi jaka jestem niesłowna.
Pokaż mimo toKsiążka, którą czytałam prawie cały czas z uśmiechem na twarzy. Pomimo pewnych trudnych sytuacji bohaterów, ja widziałam w niej pełno optymizmu i po prostu było mi weselej. Pokochałam Marcusa, chociaż był momentami niezwykle irytujący. Polubiłam Willa, pomimo jego egoizmu i braku empatii w pewnych chwilach. Poczułam sympatię nawet do Fiony i współczułam jej z całego serca, kiedy przeżywała kryzys. Bardzo się cieszę, że Marcus odnalazł ludzi do budowania swojej piramidy i już nie będzie sam. W końcu trójka, czy czwórka to więcej niż biedna dwójka składająca się z niego samego i mamy.
Książka, którą czytałam prawie cały czas z uśmiechem na twarzy. Pomimo pewnych trudnych sytuacji bohaterów, ja widziałam w niej pełno optymizmu i po prostu było mi weselej. Pokochałam Marcusa, chociaż był momentami niezwykle irytujący. Polubiłam Willa, pomimo jego egoizmu i braku empatii w pewnych chwilach. Poczułam sympatię nawet do Fiony i współczułam jej z całego serca,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pomimo tego, że książka rewelacyjna a Martina uwielbiam to jednak długo zajęło mi jej dokończenie. Było to spowodowane pojawiającymi się wątkami Davosa czy Brana, które najnormalniej w świecie mnie nudzą, jednak rozdziały poświęcone Aryi, Sansie czy Tyrionowi skutecznie mi to wynagradzały!
Pomimo tego, że książka rewelacyjna a Martina uwielbiam to jednak długo zajęło mi jej dokończenie. Było to spowodowane pojawiającymi się wątkami Davosa czy Brana, które najnormalniej w świecie mnie nudzą, jednak rozdziały poświęcone Aryi, Sansie czy Tyrionowi skutecznie mi to wynagradzały!
Pokaż mimo to