Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Ostatnio w mediach często przewija się temat Straży Granicznej - zwłaszcza w kontekście niepokojących wydarzeń, które dzieją się aktualnie na granicy z Białorusią, także autorka świetnie wstrzeliła się z tym reportażem 😉

Prawdziwą wisienką na torcie jest tutaj najbardziej rozpoznawalna w Polsce placówka Straży Granicznej w Ustrzykach Górnych, która swą sławę zdobyła dzięki kultowemu serialowi HBO pt. "Wataha" 😎 Mamy nawet krótki wywiad z Leszkiem Lichotą, odtwórcą kapitana Rebrowa! Fajny smaczek dla fanów serialu, ale oczywiście książka to przede wszystkim ukazanie "samego życia" ze służby pograniczników i tego, z czym mierzą się każdego dnia. O dziwo nie będzie narzekania - wygląda na to, że w kwestii technologii i wyposażenia nasi pogranicznicy nie mają się czego wstydzić na tle innych krajów 😎 Przeczytamy sporo historii z przemytów ludzi oraz różnych towarów - o najdziwniejszych skrytkach, o zaskakujących pomysłach, o wyjątkowo bezczelnych i wyrachowanych próbach przedarcia się przez granicę oraz o tych wyjątkowo ściskających za serce historiach, które czasem kończą się tragicznie, np. skrajnym wycieńczeniem czy nawet śmiercią uchodźców. Nie zabraknie też ciekawych statystyk i spektakularnych przemytów towarów w rekordowych ilościach, opiewających na horrendalne wręcz kwoty. Miłym akcentem były informacje odnośnie psów i koni służbowych - ich tresury, emerytury oraz ogromnego wkładu w służbę ❤️

Lekturę zdecydowanie mogę polecić i bardzo się cieszę, że ona powstała! Wreszcie mamy okazję dowiedzieć się jak w praktyce wygląda praca naszych pograniczników - jakiś czas temu sama się zastanawiałam dlaczego nikt nie napisał jeszcze książki o straży granicznej, podczas gdy np. o policji pisze się w kółko od dobrych paru lat, a o strażnikach zero! No cóż, wreszcie moje życzenie się spełniło! 😁

Ostatnio w mediach często przewija się temat Straży Granicznej - zwłaszcza w kontekście niepokojących wydarzeń, które dzieją się aktualnie na granicy z Białorusią, także autorka świetnie wstrzeliła się z tym reportażem 😉

Prawdziwą wisienką na torcie jest tutaj najbardziej rozpoznawalna w Polsce placówka Straży Granicznej w Ustrzykach Górnych, która swą sławę zdobyła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przeczytałam już sporo książek o polskiej policji i pierwsza część „Psa” wskoczyła do mojego TOP 5, ponieważ (z perspektywy szczerego do bólu policjanta) świetnie ukazała realia służby i jej wszystkie ciemne strony, których cywile często nie są świadomi, zwłaszcza oglądając urywki interwencji w telewizji/internecie. Pamiętam moją pierwszą myśl po lekturze: autor znakomicie wyczerpał temat służby i opisał ją właściwie z każdej możliwej strony, nie pomijając nawet tych mniej istotnych kwestii (np. przygotowań do obchodów Święta Policji), dlatego byłam przekonana, że to świadoma decyzja i że nie zamierza pisać kontynuacji. A tu takie zaskoczenie – kolejny tom!

Podobnie jak w poprzedniej części, mamy tu miszmasz interwencji przeplatanych komentarzami autora - oczywiście głównie na temat funkcjonowania samej formacji i jej absurdów. Rzecz jasna nie mogło zabraknąć tematów pandemicznych – maseczki, kwarantanny, marsze kobiet, protesty, manifestacje, zwolennicy kontra przeciwnicy szczepień oraz kontrowersyjna Margot ;) „Czy policjanci są jak gestapo?” - to tytuł jednego z rozdziałów, w którym Gończyk odnosi się do ogromu szamba, które spadło ostatnio na CAŁĄ policję w związku z wyżej wspomnianymi tematami. W książce znajdzie się też kilka „niestandardowych” interwencji – mi na dłużej zostaną w pamięci dwie: o ośmioletnim demonie (chłopcu siejącym postrach na osiedlu) oraz o dwutygodniowym trupie, z którym jak gdyby nic mieszkała sobie małżonka.

Jest jednak coś, czego tak całościowo bardzo mi zabrakło – światełka w tunelu, czyli pozytywnych aspektów służby, jakichś miłych zaskoczeń, wzruszeń. Przecież z jakiegoś powodu autor wciąż służy oraz (jak sam pisał w pierwszej części) kocha tę robotę, więc choćby w końcówce dobrze byłoby zaakcentować DLACZEGO. Ogółem mamy tu tylko delikatne rozszerzenie tego, o czym czytaliśmy rok temu – według mnie już w poprzedniej części autor wycisnął temat służby do cna, jak cytrynę. Komu polecam? Głównie miłośnikom tematu oraz potencjalnym przyszłym policjantom, żeby wiedzieli, na co w praktyce się piszą ;)

Przeczytałam już sporo książek o polskiej policji i pierwsza część „Psa” wskoczyła do mojego TOP 5, ponieważ (z perspektywy szczerego do bólu policjanta) świetnie ukazała realia służby i jej wszystkie ciemne strony, których cywile często nie są świadomi, zwłaszcza oglądając urywki interwencji w telewizji/internecie. Pamiętam moją pierwszą myśl po lekturze: autor znakomicie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

„Skazani za niewinność? Tak, tak - ONI WSZYSCY TAK MÓWIĄ! Zawsze tacy biedni i pokrzywdzeni, a przecież nikt w więzieniu nie jest bez powodu - muszą być solidne dowody, by kogoś skazać, a zwłaszcza za poważne przestępstwa, np. morderstwo. Oczywiście pomyłka może się zdarzyć, ale to jednostkowe przypadki i raczej w tych starszych sprawach, gdy technologia nie była tak rozwinięta jak teraz.”

Czy tego typu myślenie jest Ci znane? Może uważasz podobnie?

A gdybym Ci powiedziała, że można zostać skazanym za morderstwo BEZ ŻADNYCH DOWODÓW? Bez śladów DNA, odcisków, narzędzia zbrodni, motywu? Jak sądzisz - można dostać wyrok wyłącznie dlatego, że ktoś zostawił anonimowy donos na policji? Albo dlatego, że siedzący w więzieniu od lat gangster szuka okazji do zawarcia ugody, więc wskazuje palcem na kozła ofiarnego? A gdybym Ci powiedziała, że możesz być w tym samym czasie w innym miejscu (i nawet być nagranym na monitoringu!), a i tak zostać skazanym? Pewnie teraz myślisz, że takie cuda to tylko w filmie sensacyjnym i to dosyć kiepskim. No cóż, niestety nie – bo to tylko część absurdów z naszego polskiego podwórka, o których bardziej szczegółowo przeczytasz w reportażu Ludmiły Anannikovej.

Kilka niedorzecznych (a jednak prawdziwych!) historii, które mrożą krew w żyłach bardziej niż najlepszy horror... Bo to nie fikcja, a samo życie - prawdziwi ludzie, często zwyczajni, a nawet prości, którzy po prostu mieli wielkiego pecha. Najbardziej wstrząsnęła mną sprawa niepełnosprawnego intelektualnie Piotra Mikołajczyka, z którego zrobiono istnego geniusza zbrodni – ogrom absurdów sięgnął tu zenitu. Zaskoczyła mnie również rozmowa z prokuratorem, który (o dziwo) całkiem dobitnie wypowiedział się na temat obecnie rządzących oraz o niesprawiedliwości sędziów, którzy czasem potrafią „wydawać wyroki na życzenie władzy” i być przy tym „bierni i wierni”. W reportażu nie zabrakło też kontrowersji odnośnie skuteczności policyjnych przesłuchań, kompetencji śledczych i techników przy zbieraniu materiałów dowodowych oraz wątpliwości co do wiedzy i rzetelności biegłych. Książka szokuje i szeroko otwiera oczy – zdecydowanie zostanie mi w pamięci na dłużej i zdecydowanie mogę Ci ją polecić.

„Skazani za niewinność? Tak, tak - ONI WSZYSCY TAK MÓWIĄ! Zawsze tacy biedni i pokrzywdzeni, a przecież nikt w więzieniu nie jest bez powodu - muszą być solidne dowody, by kogoś skazać, a zwłaszcza za poważne przestępstwa, np. morderstwo. Oczywiście pomyłka może się zdarzyć, ale to jednostkowe przypadki i raczej w tych starszych sprawach, gdy technologia nie była tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Billy Summers był snajperem w Iraku - teraz wykorzystuje swój talent do eliminowania ludzi za pieniądze. W życiu sporo przeszedł i sporo widział, więc to nie do końca tak, że bezwzględnie zabija wyłącznie dla kasy. Billy dokładnie rozważa każde zlecenie, a na cel bierze wyłącznie „tych złych”, którzy mają grzeszki na sumieniu – niczym mściciel wymierza sprawiedliwość... A że przy okazji wystawia za to rachunek? Cóż, swoje lata już ma, więc przydałaby się solidna emeryturka... Zwłaszcza, że już postanowił, że to będzie ostatni raz. Ostatnie zlecenie. Za dwa miliony. Problem w tym, że Billy nie może się pozbyć dręczącego głosu w głowie, że coś tu śmierdzi i że to się źle skończy. Propozycja jest jednak zbyt kusząca by odmówić, zwłaszcza że przecież po wszystkim i tak zamierza zniknąć i zakończyć działalność. DWA MILIONY, do dzieła!

Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że główny bohater to taki Leon Zawodowiec (może z lekką domieszką Dextera Morgana) – niby morderca, ale jednak z zasadami i „kodeksem moralnym”, przez co ciężko go na swój sposób nie polubić. Podobieństw do kultowego „Leona zawodowca” znalazłoby się więcej... Pamiętacie nastoletnią Matyldę i jej relację z tytułowym bohaterem? Tutaj również mamy do czynienia z czymś podobnym – na drodze Billego pojawia się niespodziewanie pewna młodziutka kobieta, którą nasz snajper ratuje z opresji i przyjmuje pod opiekę, choć mocno przy tym ryzykuje – właściwie to stawia na szali całe swoje życie i komplikuje sobie wszystko na własne życzenie. Brzmi znajomo? ;)

Cała historia wciągnęła mnie... średnio. Jest dosyć dziwna i momentami rażąco niewiarygodna – np. Billy jest „najlepszy w swoim fachu” i potrafi wszystko idealnie zaplanować, ale jednocześnie przed zleceniodawcami udaje totalnego przygłupa, niemalże analfabetę. Kto by w to uwierzył? Cóż, oni jakimś cudem wierzą ;) Niestety książka jest do bólu rozwleczona i przepełniona męczącymi wstawkami, które niepotrzebnie zatrzymują okruszki jakiegoś tam napięcia i totalnie hamują fabułę, która przez połowę powieści i tak prawie że nie istnieje. Finał niestety przewidywalny, chociaż nie wypadł najgorzej. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w ostatnich latach King idzie w fatalną stronę – powinien dalej skupiać się na pisaniu grozy z elementami fantastycznymi, bo to mu zwykle wychodziło co najmniej przyzwoicie. Nie rozumiem dlaczego na stare lata bierze się za kryminały/thrillery, chociaż co to właściwie była za książka? Sama nie wiem, ale całość wypadła średnio.

Billy Summers był snajperem w Iraku - teraz wykorzystuje swój talent do eliminowania ludzi za pieniądze. W życiu sporo przeszedł i sporo widział, więc to nie do końca tak, że bezwzględnie zabija wyłącznie dla kasy. Billy dokładnie rozważa każde zlecenie, a na cel bierze wyłącznie „tych złych”, którzy mają grzeszki na sumieniu – niczym mściciel wymierza sprawiedliwość... A...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wielki ogarniacz kuchni Pan Buk, Pani Bukowa
Ocena 7,0
Wielki ogarnia... Pan Buk, Pani Bukow...

Na półkach: , , ,

W "Wielkim ogarniaczu kuchni" Pani Bukowa będzie musiała zmierzyć się z książkami kucharskimi i podchwytliwymi przepisami z internetu, pełnymi nietypowych składników i różnych dziwnych określeń, jak: zeszklić, udusić, poddusić, zrumienić, tranżerować... No kto by to ogarnął na ludzki rozum?! 😂 Nie prościej zadzwonić po pyszną pizzę?

Otóż nie tym razem! Żeby wygrać zakład ze złośliwym sąsiadem, Pani Bukowa nie podda się tak łatwo i wytrzyma te obiecane dwa miesiące bez zamawiania gotowców i bez kupowania mrożonek... SAMA WSZYSTKO UGOTUJE! Przecież nie może być to takie trudne, poza tym to tylko 61 dni! Jakoś podoła temu wyzwaniu - HONOR I DUMA SĄ NAJWAŻNIEJSZE, byle tylko utrzeć nosa Tomkowi i Adrianowi! No a przy okazji może wygrać 500 zł! 😎 Tylko pytanie brzmi... Jakim kosztem? Czy będą ofiary w ludziach? Czy to wszystko jest w ogóle warte tych nieprzespanych nocy i chodzenia godzinami po sklepach w poszukiwaniu tych dziwnych produktów? Tego już Wam nie zdradzę 😎

W książce oprócz standardowych humorystycznych komiksów oraz zabawnych historyjek, znajdziemy również trochę przepisów, które ratowały Panią Bukową z opresji. Będą również koktajle i drineczki, także lektura w sam raz na leniwy wieczorek 😎

W "Wielkim ogarniaczu kuchni" Pani Bukowa będzie musiała zmierzyć się z książkami kucharskimi i podchwytliwymi przepisami z internetu, pełnymi nietypowych składników i różnych dziwnych określeń, jak: zeszklić, udusić, poddusić, zrumienić, tranżerować... No kto by to ogarnął na ludzki rozum?! 😂 Nie prościej zadzwonić po pyszną pizzę?

Otóż nie tym razem! Żeby wygrać zakład...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Tęsknię za starym, dobrym Kingiem, który potrafił działać na wyobraźnię i trochę postraszyć 😔 Za historiami, które potrafiły zapaść w pamięci na dłużej. Ostatnio niestety mam wrażenie, że King zmienił target i pisze głównie opowiastki dla młodzieży. Ni to straszne, ni ciekawe, ni długie, ni krótkie. Jakieś takie NIJAKIE, bezbarwne i rozciągnięte historyjki, które mogłyby się nadawać co najwyżej na opowiadanie, a nie osobną powieść. Tutaj też mamy do czynienia z takim właśnie tworem, no szkoda 😑

Mamy chłopca, który potrafi rozmawiać ze zmarłymi i wyciągać z nich PRAWDZIWE informacje, bo duchy nie potrafią go okłamać, nie są w stanie. Do tego szalona policjantka, która dla swych brzydkich i niezgodnych z prawem celów chce wykorzystać nadprzyrodzone moce chłopca... Cóż, wydawać by się mogło, że z takiej historii można śmiało pociągnąć całkiem niezły horror, ale nie liczcie na to.

Początek mocno rozwleczony, a później jest tylko trochę lepiej. Całość przeciętna - chwilę po odwróceniu ostatniej strony już się zapomina o historii, a do tego właściwie nic fajnego się z niej nie wynosi.
Typowy zapychacz. 5🌟/10

Tęsknię za starym, dobrym Kingiem, który potrafił działać na wyobraźnię i trochę postraszyć 😔 Za historiami, które potrafiły zapaść w pamięci na dłużej. Ostatnio niestety mam wrażenie, że King zmienił target i pisze głównie opowiastki dla młodzieży. Ni to straszne, ni ciekawe, ni długie, ni krótkie. Jakieś takie NIJAKIE, bezbarwne i rozciągnięte historyjki, które mogłyby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"A jednak często jest, że ktoś słowem złym zabija, tak jak nożem" ~ Czesław Niemen - "Dziwny jest ten świat" 🎼

Przemoc psychiczną o wiele trudniej udowodnić - zwłaszcza jeśli agresor jest inteligentnym i przebiegłym manipulantem, który przy świadkach potrafi oscarowo grać rolę idealnego partnera, a dopiero w czterech ścianach pokazuje swe prawdziwe oblicze. Na pozór może być ideałem, z perfekcyjnie wykreowanym wizerunkiem, np. na portalach społecznościowych. Ale nie ma ludzi idealnych - idealne są tylko maski. A maska prędzej czy później zacznie opadać, bo nieustanne jej podtrzymywanie i granie wzoru cnót wszelkich jest niezwykle wyczerpujące, zwłaszcza gdy w rzeczywistości jest się potworem.

Książka to rozpaczliwe wołanie ofiar - nawet nie tyle o pomoc, co o zwykłe zrozumienie i uwierzenie, że TAK - ten na pozór idealny i uwielbiany przez wszystkich człowiek, w czterech ścianach staje się katem. Mimo że na początku nic tego nie zapowiadało, bo był taki kochany i cudowny, że wydawał się być bratnią duszą i prawdziwą wygraną na loterii. Bo kat potrafi sprytnie rozegrać tę grę i nie odsłoni się od razu, a już na pewno nie zrobi tego w drastyczny sposób. Schemat "urabiania" chyba najbardziej adekwatnie określa stwierdzenie: "stopniowe gotowanie żaby" 🐸 W książce przeczytacie mniej więcej jak to wygląda i jakie techniki manipulacji stosuje taki delikwent.

Lekturę polecam, bo można z niej sporo wynieść - wręcz może uratować życie, a już zdrowie psychiczne na pewno. Polecam ją zwłaszcza osobom empatycznym, wrażliwym, wysoko wrażliwym, DDA/DDD oraz tym z obniżoną samooceną - ponieważ istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że takich ludzi będziecie spotykać na swojej drodze i to nie raz, i nie dwa. Dlaczego? Bo dla nich lśnicie w tłumie niczym najjaśniejsza gwiazda na pustym niebie - drapieżnik potrafi wyczuć wrażliwość, empatię oraz wszelkie deficyty miłości, czułości... I takie osoby właśnie wybiera na swój cel 🎯

"A jednak często jest, że ktoś słowem złym zabija, tak jak nożem" ~ Czesław Niemen - "Dziwny jest ten świat" 🎼

Przemoc psychiczną o wiele trudniej udowodnić - zwłaszcza jeśli agresor jest inteligentnym i przebiegłym manipulantem, który przy świadkach potrafi oscarowo grać rolę idealnego partnera, a dopiero w czterech ścianach pokazuje swe prawdziwe oblicze. Na pozór może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

W ostatnich latach na rynku wydawniczym pojawiło się trochę książek o polskiej policji, jednak ciągle panowała tendencja do przedstawiania tego zawodu z męskiej perspektywy, a aspekt kobiecy przejawiał się sporadycznie i głównie w formie urozmaicenia. Nareszcie przyszedł czas na to, aby panie policjantki wystąpiły w roli głównej 😁

W książce znajdziemy szeroki przekrój tematów związanych z policją, ale autorka zahaczy również o Milicję Obywatelską. Będzie m.in. o ustawie dezubekizacyjnej i jej ofiarach - zarówno tych żywych, jak i tych, które spoczywają na kartach tzw. Białej Księgi. Wisienkę na torcie stanowi rozmowa z prawdziwą policyjną królową ("Skorpionem z Wydziału Terroru") - Grażyną Biskupską ☺️ Zostaną też poruszone tematy trudne i nieprzyjemne: molestowanie (przez kolegów i przełożonych), nierówne traktowanie i mobbing. Czy łatwo kobietom odnaleźć się w środowisku tak mocno zdominowanym przez mężczyzn? Czy mogą liczyć na wsparcie kolegów? Pod koniec lektury będzie też nieco o obecnej pandemicznej sytuacji - o obostrzeniach i strajkach oraz o tym, jak bardzo spotęgowały one podziały między policjantami, a cywilami. Bonusowo przeczytamy rozmowę z policyjnym psychologiem oraz z pełnomocnikiem Komendanta Głównego Policji do spraw Ochrony Praw Człowieka. Bardzo się cieszę, że pan pełnomocnik wypowiedział się na sam koniec, ponieważ na tle wcześniejszych rozmów z policjantkami świetnie możemy dostrzec ten ogromny kontrast... Jak bardzo ów pan jest odklejony od rzeczywistości 😂

Książka zrobiła na mnie wrażenie i choć tematem policyjnym interesuję się od dawna, to znów wpadło sporo ciekawostek ☺️ Żałuję tylko, że jest tak krótka i że autorka nie pociągnęła nieco bardziej tematu wirusa i obostrzeń oraz podejścia policjantek do kontrowersji z nimi związanych. Czy policjanci rozmawiają między sobą na te tematy i czy choć trochę się buntują? Najbardziej zaś wzruszyła mnie historia dzielnicowej Zośki, której wszyscy mówili, że świata nie zmieni... A ona go zmienia - konsekwentnie i sukcesywnie ☺️

W ostatnich latach na rynku wydawniczym pojawiło się trochę książek o polskiej policji, jednak ciągle panowała tendencja do przedstawiania tego zawodu z męskiej perspektywy, a aspekt kobiecy przejawiał się sporadycznie i głównie w formie urozmaicenia. Nareszcie przyszedł czas na to, aby panie policjantki wystąpiły w roli głównej 😁

W książce znajdziemy szeroki przekrój...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Szramy. Jak psychosystem niszczy nasze dzieci Witold Bereś, Janusz Schwertner
Ocena 7,4
Szramy. Jak ps... Witold Bereś, Janus...

Na półkach: , , , ,

Dojmujący smutek na okładce „Szram” zdecydowanie nie zachęca do sięgnięcia po tę lekturę. Aż chciałoby się jak najszybciej odwrócić wzrok i zapomnieć, ponieważ temat dotyczy krzywdy dzieci, czyli tych najbardziej bezbronnych... Mimo że okładka nawet w połowie nie odzwierciedla tych wszystkich okropności, brudów i znieczulicy zawartej w książce, to chciałabym Cię o coś poprosić, drogi Czytelniku: NIE ODWRACAJ WZROKU!

Chyba wszyscy się zgodzimy, że polska służba zdrowia nie rozpieszcza, ale jednak psychiatria – a zwłaszcza dziecięca! - jest traktowana po macoszemu w sposób szczególny. Biorąc pod uwagę fakt, że Polska zajmuje drugie miejsce w Europie pod względem samobójstw dzieci i młodzieży, to aż chciałoby się krzyknąć: do diabła, DLACZEGO?

W „Szramach” wyłania nam się obraz zaniedbanych i brudnych szpitali przypominających ruiny rodem z horrorów oraz personelu medycznego, który zdecydowanie zapomniał o powołaniu i Przysiędze Hipokratesa. Dzieci trafiające na oddział w ogromnym kryzysie (zwykle po próbie samobójczej) zupełnie olane i zostawione same sobie. Po czasie krótka rozmowa z oschłym lekarzem i brak konkretnej diagnozy, za to faszerowanie otumaniającymi prochami, byle mieć problem z głowy. A w szkołach? Psycholog też niezbyt się przykłada, a nauczyciele albo odwracają wzrok i udają, że problem nie istnieje, albo sami wręcz dokładają swoje trzy grosze. Niestety podobnie często zawodzą najbliżsi i... my wszyscy, porzez obojętność.

W reportażu jest spory nacisk na problemy młodzieży LGBT i osób transpłciowych – czyli są tu tematy wyjątkowo na czasie. Gdybym miała w kilku słowach streścić o czym jest ta książka, odpowiedziałabym: O ODWRACANIU WZROKU. Niestety w pewnym sensie przez większość z nas... Polecam!

Dojmujący smutek na okładce „Szram” zdecydowanie nie zachęca do sięgnięcia po tę lekturę. Aż chciałoby się jak najszybciej odwrócić wzrok i zapomnieć, ponieważ temat dotyczy krzywdy dzieci, czyli tych najbardziej bezbronnych... Mimo że okładka nawet w połowie nie odzwierciedla tych wszystkich okropności, brudów i znieczulicy zawartej w książce, to chciałabym Cię o coś...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

14-letnia Anaid popełnia samobójstwo, rzucając się pod pociąg. Co skłoniło tak młodą dziewczynę do tak dramatycznego czynu? Jej rodzice wciąż zadawali sobie to pytanie i zaczęli drążyć na własną rękę, rozczarowani i zniechęceni marnymi działaniami śledczych, którzy sprawiali wrażenie, jakby wręcz chcieli maksymalnie wyciszyć tę sprawę.

Po prześledzeniu Facebooka dziewczynki i jej konwersacji z koleżankami, trop poprowadził do niejakiego Krystiana, który „polował” na nastolatki w sieci oraz kręcąc się pod gimnazjami i galeriami handlowymi. Proponował im podwózki, pożyczenie pieniędzy, dawał upominki... A później brutalnie żądał spłaty długu – czasem za pomocą manipulacji przymuszał je do seksu, a czasem brał siłą i gwałcił. Oferował im również pracę w klubie, w którym sam pracował. „W tamtej dyskotece istniał taki sprawnie działający miniburdel. Tam działy się czasem dantejskie sceny. Było tak, że zamykano lokal, robiło się afterparty i dziewczyny były gwałcone. Krystian stał tam na bramce.”

To wszystko to raptem mały ułamek wątków, które są poruszone w tej książce. Brud goni brud. Tyle brutalnie wykorzystanych i zmanipulowanych dziewczyn. Tyle klubów, które zatrudniały nieletnie jako prostytutki i które tak długo funkcjonowały sobie w najlepsze. Tyle osób, które WIEDZIAŁY, ale wygodnie przymykały oczy, udając, że nie widzą. Tylu policjantów, którzy po przejściu na emeryturę zaprzedali duszę i stali na bramkach w tych burdelach. Tylu śledczych, którzy po całości zawiedli. Tyle znanych gwiazd (między innymi z branży muzycznej), które broniły osławionej „Zatoki Sztuki”. Ech, długo bym jeszcze mogła wymieniać.

Mnogość wątków i powiązanych ze sobą spraw w tej lekturze mnie dosłownie powaliła. Tu skandal z totalizatorem LOTTO, tu jakieś brudy na piłkarza – istny kosmos! W tle przewinął się również temat Iwony Wieczorek, ale tutaj mieliśmy właściwie same poszlaki. Czy w końcu dowiemy się co się z nią stało? Czy wreszcie doczekamy się przełomu? Oby. A póki co - „Łowcę nastolatek” zdecydowanie mogę Wam polecić :)

14-letnia Anaid popełnia samobójstwo, rzucając się pod pociąg. Co skłoniło tak młodą dziewczynę do tak dramatycznego czynu? Jej rodzice wciąż zadawali sobie to pytanie i zaczęli drążyć na własną rękę, rozczarowani i zniechęceni marnymi działaniami śledczych, którzy sprawiali wrażenie, jakby wręcz chcieli maksymalnie wyciszyć tę sprawę.

Po prześledzeniu Facebooka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Najsłabsza książka o mowie ciała jaką do tej pory czytałam w swoim życiu!

Informacji jak na lekarstwo, w dodatku są to naprawdę PODSTAWY PODSTAW - totalne ogólniki, o których większość z Was już zapewne gdzieś słyszała, nawet jeśli nie interesujecie się jakoś szczególnie tą tematyką. Lektura bardzo krótka, z czego co najmniej 1/3 to informacje zapychające i totalne banały - np. mega długie wywody na temat powodów, dla których ludzie kłamią, w dodatku jeszcze rozdzielone na "kategorie wiekowe", żeby tylko nabić więcej stron i bardziej szczegółowo rozpisać się o rzeczach oczywistych i niezbyt istotnych w kontekście samego tytułu książki. Poza tym mnóstwo powtórzeń, co w przypadku tak krótkiej pozycji jest wyjątkowo męczące, bo co chwilę można odnieść wrażenie, że czytamy po raz kolejny tę samą stronę, na której byliśmy 10 minut wcześnie... Przykładowe zdjęcia również ciągle się powtarzają, już do znudzenia.

Mówiąc krótko: ta lektura to totalny niewypał i zdecydowanie szkoda na nią czasu. Jest mnóstwo bardziej wartościowych pozycji na rynku, które (w przeciwieństwie do tej), mocno i konkretnie zagłębiają się w temat mowy ciała. Niestety nie polecam.

Najsłabsza książka o mowie ciała jaką do tej pory czytałam w swoim życiu!

Informacji jak na lekarstwo, w dodatku są to naprawdę PODSTAWY PODSTAW - totalne ogólniki, o których większość z Was już zapewne gdzieś słyszała, nawet jeśli nie interesujecie się jakoś szczególnie tą tematyką. Lektura bardzo krótka, z czego co najmniej 1/3 to informacje zapychające i totalne banały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wszyscy jesteśmy otoczeni przez idiotów, jednak tytułowi "idioci", to NIE ludzie głupi, a po prostu INNI od nas. Mający inne cechy charakteru i inne podejście do różnych spraw, inny sposób postępowania i wyrażania myśli, emocji.

W książce przedstawiono podział na cztery typy osobowości (według kolorów): czerwoni i niebiescy (nastawieni na wykonanie zadania) oraz zieloni i żółci (nastawieni na relacje). Czerwoni i żółci są aktywnymi ekstrawertykami, zaś niebiescy i zieloni biernymi introwertykami. Większość z nas jest dwu, a nawet i trzykolorowa.

Po skończonej lekturze, w dużym uogólnieniu i uproszczeniu mniej więcej tak odbieram poszczególne kolory:
CZERWONY: dominujący typ alfa, walący prawdę między oczy, zdeterminowany, szybko podejmujący decyzje, asertywny, autorytarny, w gorącej wodzie kąpany.
ZIELONY: typ kameleona - dostosowuje się do innych i wtapia się w otoczenie, bo panicznie boi się konfrontacji i kłótni. Uległy, podporządkowany, bierny. Ciężko poznać jego prawdziwe myśli, bo boi się je wyrazić wprost.
ŻÓŁTY: typ mocno egocentryczny, kocha być w centrum uwagi. Za dużo mówi, prawie w ogóle nie słucha (najgorszy słuchacz), często wymyśla i koloryzuje, by imponować innym. Pozytywny, uśmiechnięty, towarzyski, świetny mówca, energiczny. Ma miliony planów i pomysłów, tylko kiepsko wychodzi mu zabieranie się do roboty.
NIEBIESKI: typ analityczny. Skupiony na szczegółach perfekcjonista, który musi wszystko przeanalizować na wylot (i sprawdzić dwa razy) zanim podejmie jakąkolwiek decyzję. Zajmuje mu to sporo czasu, więc jest powolny w działaniu. Kieruje się czystą logiką i faktami. Lubi mieć wszystko uporządkowane i posegregowane.

Książka zdecydowanie warta uwagi, tylko wielka szkoda, że nie ma w niej samego testu, żeby czytelnik mógł sprawdzić który kolor u niego dominuje. W internecie niby jakiś jest, ale nie wiem na ile wiarygodny. Mnie wynik dość mocno zaskoczył. Książkę polecam, czyta się błyskawicznie!

Wszyscy jesteśmy otoczeni przez idiotów, jednak tytułowi "idioci", to NIE ludzie głupi, a po prostu INNI od nas. Mający inne cechy charakteru i inne podejście do różnych spraw, inny sposób postępowania i wyrażania myśli, emocji.

W książce przedstawiono podział na cztery typy osobowości (według kolorów): czerwoni i niebiescy (nastawieni na wykonanie zadania) oraz zieloni i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zmieniłabym tytuł tej książki na "Toksyczni ludzie", bo przecież toksyczność nie dotyczy tylko jednej płci, a wszelkie wskazówki i rady zawarte w lekturze są raczej uniwersalne, a nie skierowane wyłącznie do kobiet. Także Panowie również znajdą tu sporo dla siebie i niech się nie gniewają na autorkę - chyba po prostu postawiła na bardziej chodliwy tytuł... W końcu statystycznie to panie częściej czytają, no i chętniej wybierają wszelkiego rodzaju poradniki, stąd taki target ;)

Lekturę jak najbardziej polecam, bo jest bardzo dobra, chociaż refleksje po niej są dosyć przykre. Dobitnie uświadamia jak my wszyscy (po prostu LUDZIE) mamy ogromne mamy problemy z komunikacją i z okazywaniem emocji, zwłaszcza tych negatywnych... Bo kto nie dostrzegł w sobie nigdy toksycznych cech/zachowań/zagrywek, niech pierwszy rzuci kamieniem. Jest się nad czym pochylić i jest nad czym pracować - chyba każdy podczas czytania tej książki (chcąc nie chcąc) zrobi sobie rachunek sumienia i dobitnie "dostanie w twarz" wszystkimi swoimi wadami.

Uważam, że warto po nią sięgnąć - nie tylko po to, by ustrzec się przed toksycznością innych, ale też dla własnego rozwoju - by dostrzec obszary, w których trzeba popracować nad sobą i swoimi negatywnymi schematami postępowania, aby nie ranić bliskich.

Zmieniłabym tytuł tej książki na "Toksyczni ludzie", bo przecież toksyczność nie dotyczy tylko jednej płci, a wszelkie wskazówki i rady zawarte w lekturze są raczej uniwersalne, a nie skierowane wyłącznie do kobiet. Także Panowie również znajdą tu sporo dla siebie i niech się nie gniewają na autorkę - chyba po prostu postawiła na bardziej chodliwy tytuł... W końcu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Motyw ukryty. Z archiwum profilera Katarzyna Bonda, Bogdan Lach
Ocena 7,0
Motyw ukryty. ... Katarzyna Bonda, Bo...

Na półkach: , , , ,

Szczerze mówiąc zupełnie inaczej sobie wyobrażałam tę książkę. Liczyłam, że będzie dużo większy akcent na pracę profilera, że będzie więcej informacji czysto technicznych i tego jak owo profilowanie w praktyce wygląda.

Tymczasem mamy tu rozdziały podzielone tematycznie, a w każdym z nich po kilka spraw kryminalnych, a dopiero na samym końcu rozdziału jest mały akcent w postaci komentarza profilera plus nieco innych informacji, np. odnośnie zmian w polskim prawie. Trochę szkoda, bo liczyłam, że jednak te proporcje będą odwrotne i że "na tapecie" będzie głównie samo profilowanie, a sprawy kryminalne będą uzupełniającym tłem, służącym za przykład praktyczny. Najbardziej spodobały mi się właśnie te komentarze i to ich z niecierpliwością wyczekiwałam :)

Całość całkiem niezła, miło spędziłam czas z tą lekturą i oceniłabym ją na mocne 6/10. Chociaż nie będę ukrywać, że liczyłam na dużo więcej :)

Szczerze mówiąc zupełnie inaczej sobie wyobrażałam tę książkę. Liczyłam, że będzie dużo większy akcent na pracę profilera, że będzie więcej informacji czysto technicznych i tego jak owo profilowanie w praktyce wygląda.

Tymczasem mamy tu rozdziały podzielone tematycznie, a w każdym z nich po kilka spraw kryminalnych, a dopiero na samym końcu rozdziału jest mały akcent w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

W ostatnich latach policjanci są coraz bardziej aktywni w social mediach i sięgają po różne formy przekazu, by przybliżyć cywilom jak wyglądają realia służby i z jakimi absurdami muszą się mierzyć. Publikują posty na Facebooku i Instagramie, nagrywają filmiki na YouTube, a niektórzy postanawiają pójść o krok dalej i podejmują pisarskie wyzwanie, wydając własną książkę. Tak właśnie zrobił Jakub Gończyk i sądzę, że świetnie mu to wyszło!

Policjant prewencji (z ponad ośmioletnim stażem), zdradzi nam m.in jak wyglądają od kuchni „standardowe polskie interwencje”, zabezpieczenia meczów oraz przygotowania do hucznego Święta Policji. Będzie też o głośnym proteście w 2018 roku, podczas którego policjanci masowo poszli na L4, chorując na tzw. psią grypę. Będzie też o tym, co ich najbardziej boli na co dzień: o negatywnych relacjach z przełożonymi, ostracyzmie społecznym oraz braku szacunku do munduru i ich pracy... O prowokujących gapiach szukających taniej sensacji, byle tylko wrzucić do sieci zmanipulowany i odpowiednio przycięty filmik, który nabije wyświetlenia. Autor odniesie się również do aktualnej sytuacji związanej z epidemią koronawirusa – w jaki sposób wpłynęła ona na pracę służb i Polaków? Czy stosujemy się do wytycznych i jesteśmy solidarni?

Jak opisałabym tę książkę w kilku słowach? Dużo goryczy, żalu i bezpośredniości, a to wszystko przedstawione w sarkastyczny i dobitny sposób. Jestem na tak! Widać, że lektura jest skierowana bezpośrednio do cywilów, bo autor poruszył chyba wszystkie możliwe aspekty służby w policji i wyczerpał temat od A do Z. Chętnie przeczytałabym jeszcze coś od Gończyka, choć z mniejszą ilością wulgaryzmów :) „Pies” wskakuje do mojego POLICYJNEGO TOP 5.

Mocne 7+

W ostatnich latach policjanci są coraz bardziej aktywni w social mediach i sięgają po różne formy przekazu, by przybliżyć cywilom jak wyglądają realia służby i z jakimi absurdami muszą się mierzyć. Publikują posty na Facebooku i Instagramie, nagrywają filmiki na YouTube, a niektórzy postanawiają pójść o krok dalej i podejmują pisarskie wyzwanie, wydając własną książkę. Tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Pudło. Opowieści z polskich więzień" to całkiem niezły i przyzwoity reportaż, aczkolwiek od razu da się wyczuć, że to debiut. Czegoś mi w tej lekturze zabrakło i nie porwała mnie jakoś specjalnie, ani nie zmusiła do głębszych refleksji.

Najbardziej spodobały mi się przytoczone statystyki. Jak myślicie, jaki jest miesięczny koszt utrzymania więźnia w zakładzie karnym? Ile wynosi minimalna dzienna kwota przeznaczona na posiłki? Ilu w Polsce mamy osadzonych? No i jak to jest z tą resocjalizacją i opieką medyczną? Czy jest lepiej niż w szpitalach?

Szczerze mówiąc - patrząc na wysokie noty tej książki, spodziewałam się po niej o wiele więcej, a tutaj... No nic odkrywczego. Jeśli chodzi o tematykę więziennictwa, to o wiele bardziej polecam świetny reportaż Ewy Ornackiej - "Skazane na potępienie". Nawet "Słowikowa o więzieniach dla kobiet" podobała mi się bardziej - być może dlatego, że potrafi ona wyjątkowo barwnie opowiadać historie, ma w sobie "tę iskrę" ;) W "Pudle" było tak trochę monotonnie. Ocena: minus 6/10

"Pudło. Opowieści z polskich więzień" to całkiem niezły i przyzwoity reportaż, aczkolwiek od razu da się wyczuć, że to debiut. Czegoś mi w tej lekturze zabrakło i nie porwała mnie jakoś specjalnie, ani nie zmusiła do głębszych refleksji.

Najbardziej spodobały mi się przytoczone statystyki. Jak myślicie, jaki jest miesięczny koszt utrzymania więźnia w zakładzie karnym? Ile...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Książka ląduje na liście moich ulubionych! 💕 Tylko dlaczego taka krótka? 🤭 Czytało mi się ją tak świetnie, że mam ogromny niedosyt, że tak szybko się skończyła 😀

Spodobało mi się, że został poruszony temat niepoczytalności i psychozy u sprawców (również tej udawanej, dla złagodzenia wyroku). Refleksje po lekturze są takie, że psychiatrzy (oraz biegli) zbyt łatwo dają się nabrać na teatrzyk "udawania wariata" i zbyt łatwo dają sobą manipulować. A niektórzy niestety bywają też przekupni 🙊 Poza tym - wiedza na temat różnego rodzaju zaburzeń (i ich szczegółowych objawów) jest tak łatwo dostępna, że nawet samodzielnie można się całkiem nieźle przeszkolić i wykorzystać te informacje przeciwko ekspertom. A niektórzy potrafią GRAĆ KSIĄŻKOWO - i to dosłownie 🤭 W książce poruszono również głośną sprawę zabójstwa prezydenta Adamowicza, było też nieco o Trynkiewiczu i ośrodku w Gostyninie.

Jak już wspominałam - żałuję, że lektura jest tak krótka, bo tematy w niej poruszone były niezwykle intrygujące i na czasie, a poza tym jest po prostu bardzo dobrze i solidnie napisana 👌 Życzę nam wszystkim więcej tak "rasowych" pozycji 😁

Książka ląduje na liście moich ulubionych! 💕 Tylko dlaczego taka krótka? 🤭 Czytało mi się ją tak świetnie, że mam ogromny niedosyt, że tak szybko się skończyła 😀

Spodobało mi się, że został poruszony temat niepoczytalności i psychozy u sprawców (również tej udawanej, dla złagodzenia wyroku). Refleksje po lekturze są takie, że psychiatrzy (oraz biegli) zbyt łatwo dają się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Rozczarowała mnie ta książka i nawet nie udało mi się jej skończyć, zabrało mi niecałe 40%, ale już nie mogłam wymęczyć, mimo że to moja ulubiona tematyka... 😑

Tytuł niezbyt adekwatny do zawartości - bo fragmentów rozmów z psychopatami jak na lekarstwo. Sam styl też niezbyt przypadł mi do gustu - ogółem miałam wrażenie, że autor jest zbyt egocentryczny i ciągle tylko skupia się na swoich dokonaniach i na poprzedniej książce, robiąc sobie (już do znudzenia) jedną wielką autoreklamę 😑 Cóż, ja raczej już nie sięgnę po jego "Rozmowy z seryjnymi mordercami", zwłaszcza że w tej pozycji autor dość często do niej wracał, co mi nieco sugeruje odgrzewanie kotletów i powielanie informacji w obu częściach 😁 Trochę się wynudziłam, bo każdy kolejny rozdział (i nowy "przypadek") był podobny do poprzedniego, także informacje się mieszały.

Ech... 😆 Wiem, że wielu osobom podobała się ta lektura, ale mi jakoś "nie pykła" totalnie.

Rozczarowała mnie ta książka i nawet nie udało mi się jej skończyć, zabrało mi niecałe 40%, ale już nie mogłam wymęczyć, mimo że to moja ulubiona tematyka... 😑

Tytuł niezbyt adekwatny do zawartości - bo fragmentów rozmów z psychopatami jak na lekarstwo. Sam styl też niezbyt przypadł mi do gustu - ogółem miałam wrażenie, że autor jest zbyt egocentryczny i ciągle tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Podobała mi się ta książka! :) Przeczytałam ją błyskawicznie, wręcz nie mogłam się od niej oderwać. Dla mnie było to co prawda bardziej takie utrwalenie informacji, ponieważ autor mocno bazował na książce "Psychopaci są wśród nas" (która jak dotąd jest moją ulubioną pozycją o tej tematyce i gorąco ją Wam polecam!), niemniej ta lektura to takie fajne przypomnienie i usystematyzowanie wiedzy :)

Ciekawe były też informacje o czterech typach osobowości (czerwonym, żółtym, zielonym, niebieskim) - o ich wadach i zaletach, a także ich słabych punktach, w które może uderzyć manipulant/psychopata. Szkoda tylko, że w książce nie ma samego testu, żeby można było łatwiej odczytać samego siebie. Są tylko szczegółowe opisy i poszczególne cechy, ale w stosunku do własnej osoby ciężko o obiektywizm.

Książkę jak najbardziej polecam - napisana lekko i prostym językiem, także każdy śmiało może po nią sięgnąć bez obaw, że utonie w branżowym słownictwie 👌

Podobała mi się ta książka! :) Przeczytałam ją błyskawicznie, wręcz nie mogłam się od niej oderwać. Dla mnie było to co prawda bardziej takie utrwalenie informacji, ponieważ autor mocno bazował na książce "Psychopaci są wśród nas" (która jak dotąd jest moją ulubioną pozycją o tej tematyce i gorąco ją Wam polecam!), niemniej ta lektura to takie fajne przypomnienie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Bardzo czekałam na tę książkę, bo już sam tytuł brzmiał wyjątkowo intrygująco (opis oczywiście też) i sugerował, że autor zajrzy do umysłu tych najstraszniejszych morderców... Spodziewałam się więc wnikliwej analizy psychologicznej zbrodniarzy oraz bardziej szczegółowego przybliżenia ich postaci. No i jeszcze ta przykuwająca uwagę okładka...

Niestety - gdy tylko zaczęłam czytać, musiałam błyskawicznie zejść na ziemię. Już sama forma (takich niby opowiadań) kompletnie nie przypadła mi do gustu, ale najgorsze i tak było to, że autor każdą z postaci potraktował po macoszemu - żeby nie powiedzieć brzydko, że po łebkach. Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że wrzucał w przeglądarkę najbardziej znane nazwiska morderców i kopiował te najistotniejsze fakty (czyli PODSTAWOWE informacje), dodając przy tym trzy grosze od siebie, żeby powstało z tego coś w stylu krótkiego opowiadanka. Cóż, uważam, że to jednak trochę za mało... Całościowo autor skupił się głównie na WYJĄTKOWO BRUTALNYCH, krwawych i przyprawiających o mdłości opisach zbrodni, żeby na siłę zaszokować i obrzydzić czytelnika. Tak, niektóre ze scen mogą wryć się w pamięć na dłużej i przyprawić o niesmak. Tylko że jest to wyjątkowo tani chwyt, bo książka sama w sobie mocno kuleje POD KAŻDYM MOŻLIWYM ASPEKTEM, a o jakiejkolwiek wartości merytorycznej możemy tutaj pomarzyć.

Jestem ogromnie zawiedziona i nikomu bym tej pozycji nie poleciła. Sama wymęczyłam nieco ponad połowę i uważam to za czas stracony. Naprawdę nie wiem skąd te wysokie oceny czytelników, bo mnie to wręcz dziwi, że ktoś to w ogóle wydał :)

Bardzo czekałam na tę książkę, bo już sam tytuł brzmiał wyjątkowo intrygująco (opis oczywiście też) i sugerował, że autor zajrzy do umysłu tych najstraszniejszych morderców... Spodziewałam się więc wnikliwej analizy psychologicznej zbrodniarzy oraz bardziej szczegółowego przybliżenia ich postaci. No i jeszcze ta przykuwająca uwagę okładka...

Niestety - gdy tylko zaczęłam...

więcej Pokaż mimo to