Wydarzyło się to 82 lata temu, Polska po raz pierwszy była na Mistrzostwach Świata Piłki Nożnej - 5 czerwca 1938 roku.
Był taki dzień w historii futbolu, gdy świat stał się świadkiem niezwykłego widowiska. Polska - Brazylia zgotowała niezrównaną ucztę fanom na całym świecie...w Polsce miliony ludzi słuchało transmisji na żywo z radiowego odbiornika z entuzjastycznym przekazem Michała Franka.
5 czerwca 1938 roku w meczu padło 11 bramek i wtedy dla Polskiego Radia Michał Frank powiedział, że "dla oglądania tego Leonidasa warto było pojechać do Strasburga, moknąć i zmordować się fizycznie i nerwowo".
Spektakl miał dwóch bohaterów Leonidasa i Wilimowskiego i wynik 6:5 (4 gole Wilimowskiego, co ciekawe dopiero w 1994 Mistrzostwa Świata w USA rekord pobił Oleg Salenko w meczu Rosja - Kamerun 6:1, strzelił 5 bramek reprezant Rosji ),cały świat rozpisywał się w superlatywach o wielkich przegranych, a byliśmy o krok, by za burtą znalezła się Brazylia (Brazylia zajeła 3 miejsce, Węgry 2 miejsce, Włochy mistrzem)
...Okazja do rewanżu pojawiła się dopiero 36 lat później, gdy podczas mundialu w 1974 roku w meczu o trzecie miejsce Grzegorz Lato strzelił zwycięskiego gola i "Orły" Kazimierza Górskiego stanęły na podium.
Niekwestionowanym bohaterem tego spektaklu po stronie polskiej był "Ezi" Wilimowski, który urodził się w Katowicach, grał w reprezentacji jako lewy łącznik, niezrównany drybler i strzelec. Zawodnik Ruchu Wielkie Hajduki (dziś Ruch Chorzów) w którym występował w latach 1934-39 i zdobył z nimi cztery tytuły mistrza Polski. Kadra narodowa z debiutem w 1934 roku i łącznie 22 spotkania z 21 golami. Król strzelców w 1934 - 33 gole, 1936 - 18 goli, 1939 - 26 goli, rozgrywki przerwane wybuchem wojny. 21 maja 1939 roku w Chorzowie podczas meczu ligowego z Union - Touring Łódź (12:1) Wilimowski strzelił 10 bramek, co do dnia dzisiejszego pozostaje rekordem ekstraklasy.
Ostani mecz z Węgrami, zwycięstwo 4:2 z czego 3 bramki Wilimowskiego miał miejsce w Warszawie 27 sierpnia 1939 roku...
Po wybuchu II wojny światowej piłkarz przyjął niemieckie obywatelstwo i grał w barwach 1.FC Kattowitz i innych klubach niemieckich...burzliwe losy wojenne zmieniły wszystko...rudowłosy z odstającymi uszami piegowaty chłopak, któremu uśmiech nie schodził z twarzy mógł zawojować światem piłkarskim...za udział w reprezentacji Rzeszy po II w.ś wymazany z historii polskiej piłki.
Tę niezwykłą postać, którą przed wojną zachwycił się świat i Polska przypomniał Miljenko Jergović.
Przenosimy się do 1938 roku do Dalmacji, hotel Orion wysoko w górach niczym klimatem "Czarodziejskiej Góry" Manna profesor Mieroszewski, fizyk z Krakowa w towarzystwie chorego syna na gruźlicę kości, bony i nauczyciela postanowił odbyć ważną rozmowę. Podjęcie decyzji profesor połączył z ważnym meczem, połączenie tych wątków miało być remedium na skomplikowaną sytuację społeczno - obyczajowo - polityczno - moralną.
Metafizyka miejsca odurza nas statycznym obrazem uzdrowiska zawieszonego w czasoprzestrzeni trącającej dekadencją, filiżanką porcelanową z herbem rodowym polskim, rozmowami o sztuce i literaturze, bardzo ciekawe spostrzeżenia dojrzałego nad wiek dziecka, wznosimy się na wyżyny słuchając transmisji z meczu, by za chwilę znaleźć się w wiosce, która zabobonem jest zakorzeniona i izolacją. Tajemnica, którą spowita jest sceneria, ulegamy sennej jawie, niedopowiedzeniom, fascynacjom, zapachom i bałańskiej kulturze, urwanym wątkom, które zawisły niczym nad przepaścią.
Czy losy bohaterów w drodze powrotnej zawędruja do słynnego sanatorium nad Adriatykiem - Kraljevic, czy będzie to Kraków czy ktoś zostanie ?
"...Człowiek zapomina, a w końcu umiera. Nieopowiedziany..."
Polecam.
Wydarzyło się to 82 lata temu, Polska po raz pierwszy była na Mistrzostwach Świata Piłki Nożnej - 5 czerwca 1938 roku.
Był taki dzień w historii futbolu, gdy świat stał się świadkiem niezwykłego widowiska. Polska - Brazylia zgotowała niezrównaną ucztę fanom na całym świecie...w Polsce miliony ludzi słuchało transmisji na żywo z radiowego odbiornika z entuzjastycznym...
Wydarzyło się to 82 lata temu, Polska po raz pierwszy była na Mistrzostwach Świata Piłki Nożnej - 5 czerwca 1938 roku.
Był taki dzień w historii futbolu, gdy świat stał się świadkiem niezwykłego widowiska. Polska - Brazylia zgotowała niezrównaną ucztę fanom na całym świecie...w Polsce miliony ludzi słuchało transmisji na żywo z radiowego odbiornika z entuzjastycznym przekazem Michała Franka.
5 czerwca 1938 roku w meczu padło 11 bramek i wtedy dla Polskiego Radia Michał Frank powiedział, że "dla oglądania tego Leonidasa warto było pojechać do Strasburga, moknąć i zmordować się fizycznie i nerwowo".
Spektakl miał dwóch bohaterów Leonidasa i Wilimowskiego i wynik 6:5 (4 gole Wilimowskiego, co ciekawe dopiero w 1994 Mistrzostwa Świata w USA rekord pobił Oleg Salenko w meczu Rosja - Kamerun 6:1, strzelił 5 bramek reprezant Rosji ),cały świat rozpisywał się w superlatywach o wielkich przegranych, a byliśmy o krok, by za burtą znalezła się Brazylia (Brazylia zajeła 3 miejsce, Węgry 2 miejsce, Włochy mistrzem)
...Okazja do rewanżu pojawiła się dopiero 36 lat później, gdy podczas mundialu w 1974 roku w meczu o trzecie miejsce Grzegorz Lato strzelił zwycięskiego gola i "Orły" Kazimierza Górskiego stanęły na podium.
Niekwestionowanym bohaterem tego spektaklu po stronie polskiej był "Ezi" Wilimowski, który urodził się w Katowicach, grał w reprezentacji jako lewy łącznik, niezrównany drybler i strzelec. Zawodnik Ruchu Wielkie Hajduki (dziś Ruch Chorzów) w którym występował w latach 1934-39 i zdobył z nimi cztery tytuły mistrza Polski. Kadra narodowa z debiutem w 1934 roku i łącznie 22 spotkania z 21 golami. Król strzelców w 1934 - 33 gole, 1936 - 18 goli, 1939 - 26 goli, rozgrywki przerwane wybuchem wojny. 21 maja 1939 roku w Chorzowie podczas meczu ligowego z Union - Touring Łódź (12:1) Wilimowski strzelił 10 bramek, co do dnia dzisiejszego pozostaje rekordem ekstraklasy.
Ostani mecz z Węgrami, zwycięstwo 4:2 z czego 3 bramki Wilimowskiego miał miejsce w Warszawie 27 sierpnia 1939 roku...
Po wybuchu II wojny światowej piłkarz przyjął niemieckie obywatelstwo i grał w barwach 1.FC Kattowitz i innych klubach niemieckich...burzliwe losy wojenne zmieniły wszystko...rudowłosy z odstającymi uszami piegowaty chłopak, któremu uśmiech nie schodził z twarzy mógł zawojować światem piłkarskim...za udział w reprezentacji Rzeszy po II w.ś wymazany z historii polskiej piłki.
Tę niezwykłą postać, którą przed wojną zachwycił się świat i Polska przypomniał Miljenko Jergović.
Przenosimy się do 1938 roku do Dalmacji, hotel Orion wysoko w górach niczym klimatem "Czarodziejskiej Góry" Manna profesor Mieroszewski, fizyk z Krakowa w towarzystwie chorego syna na gruźlicę kości, bony i nauczyciela postanowił odbyć ważną rozmowę. Podjęcie decyzji profesor połączył z ważnym meczem, połączenie tych wątków miało być remedium na skomplikowaną sytuację społeczno - obyczajowo - polityczno - moralną.
Metafizyka miejsca odurza nas statycznym obrazem uzdrowiska zawieszonego w czasoprzestrzeni trącającej dekadencją, filiżanką porcelanową z herbem rodowym polskim, rozmowami o sztuce i literaturze, bardzo ciekawe spostrzeżenia dojrzałego nad wiek dziecka, wznosimy się na wyżyny słuchając transmisji z meczu, by za chwilę znaleźć się w wiosce, która zabobonem jest zakorzeniona i izolacją. Tajemnica, którą spowita jest sceneria, ulegamy sennej jawie, niedopowiedzeniom, fascynacjom, zapachom i bałańskiej kulturze, urwanym wątkom, które zawisły niczym nad przepaścią.
Czy losy bohaterów w drodze powrotnej zawędruja do słynnego sanatorium nad Adriatykiem - Kraljevic, czy będzie to Kraków czy ktoś zostanie ?
"...Człowiek zapomina, a w końcu umiera. Nieopowiedziany..."
Polecam.
Wydarzyło się to 82 lata temu, Polska po raz pierwszy była na Mistrzostwach Świata Piłki Nożnej - 5 czerwca 1938 roku.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBył taki dzień w historii futbolu, gdy świat stał się świadkiem niezwykłego widowiska. Polska - Brazylia zgotowała niezrównaną ucztę fanom na całym świecie...w Polsce miliony ludzi słuchało transmisji na żywo z radiowego odbiornika z entuzjastycznym...