-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać348
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika1989-07-04
2007-08-05
2017-06-12
2017-07-25
Nostalgiczna podróż w czasy Związku Radzieckiego lat 60-tych i 70-tych. Wspaniały warsztat literacki polskich autorów tej wyjątkowej biografii oddaje wiernie sylwetkę największego barda ery socjalizmu, poety, aktora, pieśniarza i filozofa. Wysocki był wielbiony nie tylko w Rosji. Jego wyjątkową osobowość i talent docenił nawet Hollywood. Książka, napisana z humorem i znawstwem tematu i epoki, zawiera wiele polskich wątków. Lektura wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu aż do ostatniej. Życie Wysockiego to gotowy scenariusz na film: jednocześnie sensacyjny, przygodowy, romans, melodramat i komedię. Gorąco polecam.
Nostalgiczna podróż w czasy Związku Radzieckiego lat 60-tych i 70-tych. Wspaniały warsztat literacki polskich autorów tej wyjątkowej biografii oddaje wiernie sylwetkę największego barda ery socjalizmu, poety, aktora, pieśniarza i filozofa. Wysocki był wielbiony nie tylko w Rosji. Jego wyjątkową osobowość i talent docenił nawet Hollywood. Książka, napisana z humorem i...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-10
Obowiązkowa lektura dla wszystkich, a w szczególności dla tych, którzy bronili i "bronią" polskich sądów przed reformą. Książka (napisana przez adwokata i oparta na sprawach, które on sam prowadził) bezlitośnie obnaża zgniły, załgany, cyniczny, bezczelny i skorumpowany światek tzw. "wymiaru sprawiedliwości". Sprawy ciągnące się w nieskończoność, lub umarzane bez żadnej przyczyny, ludzie skazywani na wieloletnią katorgę na podstawie pomówień, lub zwykłej pomyłki urzędnika, bezkarność sędziów, prokuratorów, policjantów, urzędników sądowych, korupcja jakiej nie widział świat. Głowa boli od tej książki i nóż się w kieszeni otwiera. Jeśli po jej przeczytaniu dalej będziesz bronił "sądów", to znaczy, że albo jesteś głupcem, albo sędzią...
Obowiązkowa lektura dla wszystkich, a w szczególności dla tych, którzy bronili i "bronią" polskich sądów przed reformą. Książka (napisana przez adwokata i oparta na sprawach, które on sam prowadził) bezlitośnie obnaża zgniły, załgany, cyniczny, bezczelny i skorumpowany światek tzw. "wymiaru sprawiedliwości". Sprawy ciągnące się w nieskończoność, lub umarzane bez żadnej...
więcej mniej Pokaż mimo to1981-10-26
Jedna z niewielu książek mojego życia, która wpłynęła na mnie i "trzyma" mnie do dziś, już 35 lat. Czytałem ją wielokrotnie i za każdym razem interesowały mnie w niej inne rzeczy. Tak, wiem, że Dieter Noll pisał na zamówienie niemieckiej partii komunistycznej. Tak, wiem, że to propaganda itd. Ale taka mniej więcej właśnie była wojenna i powojenna rzeczywistość w Niemczech. To opowieść o młodym człowieku, a raczej o grupie młodych ludzi, przyjaciół, którzy razem stają twarzą w twarz z okrutnym i bezwzględnym walcem dziejowym. Niektórych z nich walec ten miażdży, inni wychodzą spod niego pokiereszowani, ale żyją i muszą się zmierzyć z nową rzeczywistością. Ta książka to epopeja i prawdziwa przygoda czytelnicza. Nie tylko dla mężczyzn.
Jedna z niewielu książek mojego życia, która wpłynęła na mnie i "trzyma" mnie do dziś, już 35 lat. Czytałem ją wielokrotnie i za każdym razem interesowały mnie w niej inne rzeczy. Tak, wiem, że Dieter Noll pisał na zamówienie niemieckiej partii komunistycznej. Tak, wiem, że to propaganda itd. Ale taka mniej więcej właśnie była wojenna i powojenna rzeczywistość w Niemczech....
więcej mniej Pokaż mimo to1981-10-26
2016-09-06
Grisham w największej formie! Rewelacja! To jedna z tych książek, po których zakończeniu odczuwa się żal (że nie ma dalszego ciągu) i tęsknotę za jej bohaterami. Chciałoby się jeszcze długo śledzić koleje losu Sebastiana Rudda i jego klientów. Czyta się ją jednym tchem, nie mogąc oderwać oczu. Gorąco polecam.
Grisham w największej formie! Rewelacja! To jedna z tych książek, po których zakończeniu odczuwa się żal (że nie ma dalszego ciągu) i tęsknotę za jej bohaterami. Chciałoby się jeszcze długo śledzić koleje losu Sebastiana Rudda i jego klientów. Czyta się ją jednym tchem, nie mogąc oderwać oczu. Gorąco polecam.
Pokaż mimo toŚwietna pozycja, doskonały warsztat literacki, masa niesamowitych faktów. Polecam i proszę o więcej.
Świetna pozycja, doskonały warsztat literacki, masa niesamowitych faktów. Polecam i proszę o więcej.
Pokaż mimo to2017-08-22
Pierwsze kartki tej pięknej książki zdawały się skręcać w stronę jakiejś infantylnej opowiastki dla dzieci o pewnym piesku ciu ciu ciu ciu - koci koci łapci, ale już po kilku minutach zrozumiałem, że mam do czynienia z niewątpliwym dziełem. Zatopiłem się w niesamowitej akcji, która trzymała mnie w swych pazurach do samego końca. Bo jest to porywająca i wzruszająca opowieść o pewnym psie i świecie widzianym jego oczami i odczuwanym jego zmysłami. O jego czystej i bezwarunkowej miłości do człowieka, nie zawsze odwzajemnionej. Bohater rodzi się kolejno w kilku wcieleniach w różnych częściach świata. Jego reinkarnacja ma pewien cel - pętla dziejowa wraca do jednego punktu. To książka dla każdego, niosąca głęboki ładunek emocji i zadumy. Koniecznie do czytania położyć na stoliku kilka paczek chusteczek.
Pierwsze kartki tej pięknej książki zdawały się skręcać w stronę jakiejś infantylnej opowiastki dla dzieci o pewnym piesku ciu ciu ciu ciu - koci koci łapci, ale już po kilku minutach zrozumiałem, że mam do czynienia z niewątpliwym dziełem. Zatopiłem się w niesamowitej akcji, która trzymała mnie w swych pazurach do samego końca. Bo jest to porywająca i wzruszająca opowieść...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-03
W 4 tomie Skazańca akcja i narracja są już tak rozkręcone, że nie da się zatrzymać głodu czytelnika co do dalszych losów Stanisława Żabikowskiego. II Wojna Światowa wkracza do Wronek. Wojna widziana oczami więźnia spoza murów celi. Wojna nie mniej brutalna i okrutna, niż ta na froncie. Głód, ziąb, choroby. Każdy dzień może przynieść śmierć. Każde zmarszczenie brwi SS-mana może oznaczać wyrok. To prawdziwa walka o każdą godzinę życia. Krzysztof Spadło wymiata w tej kontynuacji cyklu. Radzę czytelnikowi zapiąć pasy i zasiąść do lektury, najlepiej w weekend, bo można zawalić noc i nie pójść rano do pracy.
W 4 tomie Skazańca akcja i narracja są już tak rozkręcone, że nie da się zatrzymać głodu czytelnika co do dalszych losów Stanisława Żabikowskiego. II Wojna Światowa wkracza do Wronek. Wojna widziana oczami więźnia spoza murów celi. Wojna nie mniej brutalna i okrutna, niż ta na froncie. Głód, ziąb, choroby. Każdy dzień może przynieść śmierć. Każde zmarszczenie brwi SS-mana...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-12-14
Grisham jak zwykle wymiata. Książka trzyma w napięciu od początku do końca. Tym razem o zorganizowanej grupie przestępczej i skorumpowanej sędzinie. Gorąco polecam.
Grisham jak zwykle wymiata. Książka trzyma w napięciu od początku do końca. Tym razem o zorganizowanej grupie przestępczej i skorumpowanej sędzinie. Gorąco polecam.
Pokaż mimo to2017-09-29
Drugi tom "Skazańca" jest rozwinięciem losów głównego bohatera, który spędza swój żywot w kazamatach więzienia we Wronkach w czasach II Rzeczpospolitej. Cykl wciąga czytelnika po same uszy i trzyma w napięciu do ostatniej strony. Dzięki powieści Krzysztofa Spadły można zapoznać się z historią tego zakładu karnego na przestrzeni ostatniego wieku. Chwała mu za to. Dzisiejszy czytelnik zapewne z rozdziawionymi ustami dowiaduje się, jak więźniowie załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne, jak jedli, jak spali, jak pracowali i jak umierali. A wszystko to zawinięte w wartką akcję, która trzyma każdego w szponach napięcia aż do ostatniej strony.
Drugi tom "Skazańca" jest rozwinięciem losów głównego bohatera, który spędza swój żywot w kazamatach więzienia we Wronkach w czasach II Rzeczpospolitej. Cykl wciąga czytelnika po same uszy i trzyma w napięciu do ostatniej strony. Dzięki powieści Krzysztofa Spadły można zapoznać się z historią tego zakładu karnego na przestrzeni ostatniego wieku. Chwała mu za to. Dzisiejszy...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-01
Trzeci tom cyklu jest w zasadzie dalszym ciągiem tej fantastycznej jazdy bez trzymanki na temat losów głównego bohatera w celi. Zmierzch II Rzeczpospolitej odbija się również na nastrojach więźniów zakładu karnego we Wronkach. W przededniu II Wojny Światowej wielu skazańców karmi się nadzieją na jej wybuch i na amnestię, która niechybnie musi nastąpić. Czy tak będzie i jakie są dalsze losy Stanisława Żabikowskiego - odpowiedź w tym tomie, który gorąco polecam.
Trzeci tom cyklu jest w zasadzie dalszym ciągiem tej fantastycznej jazdy bez trzymanki na temat losów głównego bohatera w celi. Zmierzch II Rzeczpospolitej odbija się również na nastrojach więźniów zakładu karnego we Wronkach. W przededniu II Wojny Światowej wielu skazańców karmi się nadzieją na jej wybuch i na amnestię, która niechybnie musi nastąpić. Czy tak będzie i...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-05
Tom V jest retrospekcją do czasów dzieciństwa i młodości głównego bohatera. Autor dopiero teraz rzuca czytelnikowi kość - można wreszcie dowiedzieć się, za co Żabikowski "usiadł" na dożywocie.
Jest to również historia miłości bohatera i jego narzeczonej. Oczywiście akcja V tomu nadal ma miejsce we Wronkach, ale narrator skupił się głównie na wspomnieniach. Wspomnienia te przywołują przed nasze oczy czasy końca zaborów, I Wojny Światowej i pierwszych lat niepodległości. Jest to świat widziany oczami prostego, młodego człowieka. Niepiśmiennego czeladnika stolarskiego, który okrutnym zrządzeniem losu zostaje wmanipulowany w zbrodnię.
Tom V jest retrospekcją do czasów dzieciństwa i młodości głównego bohatera. Autor dopiero teraz rzuca czytelnikowi kość - można wreszcie dowiedzieć się, za co Żabikowski "usiadł" na dożywocie.
Jest to również historia miłości bohatera i jego narzeczonej. Oczywiście akcja V tomu nadal ma miejsce we Wronkach, ale narrator skupił się głównie na wspomnieniach. Wspomnienia te...
2017-05-26
Jedna z wcześniejszych powieści Kinga. Apokaliptyczna wizja świata po zagładzie biologicznej, napisana z barwnym rozmachem typowym dla pisarzy amerykańskich i hollywoodzkich produkcji filmowych.
Jedna z wcześniejszych powieści Kinga. Apokaliptyczna wizja świata po zagładzie biologicznej, napisana z barwnym rozmachem typowym dla pisarzy amerykańskich i hollywoodzkich produkcji filmowych.
Pokaż mimo to2018-10-28
Jest to dość wnikliwie opracowany traktat o nadchodzącej rewolucji żywieniowej. Mięso hodowane bez udziału żywego zwierzęcia, bez okrucieństwa i cierpienia, ale też bez szkodliwych substancji, jakie niesie dziś jeszcze wciąż mięso z przemysłowego uboju, czyli hormonów, antybiotyków, skażenia bakteriami, wirusami , pasożytami, oraz paszami GMO, którymi karmi się trzodę. Trudno przecenić korzyści, jakie odniesie ludzkość ze zmiany swoich preferencji żywieniowych. Do 2050 roku naszą planetę ma zamieszkiwać 10 miliardów ludzi, którzy stając się coraz zamożniejszymi, będą żądać na swoich stołach coraz więcej mięsa. Planeta ich nie wyżywi, bo produkcja mięsa jest zupełnie nieekonomiczna. Potrzeba do niej olbrzymiej ilości zasobów, wody, energii, a przede wszystkim ziemi pod uprawy pasz. Mięso "czyste" ma być wolne od wszelkich niepożądanych dodatków, ale również będzie zdrowsze, tańsze i smaczniejsze od "tradycyjnego". Dodatkowo znikną na zawsze przemysłowe ubojnie: miejsca masowego holokaustu zwierząt. Znikną pola uprawne, których 80% przeznaczonych jest na uprawy pasz. Zostaną ponownie zalesione, dając schronienie dzikiej zwierzynie. Znikną miliony ton odchodów spływających do rzek i wód gruntowych, znikną miliony ton gazów cieplarnianych produkowanych przez trzodę. Zniknie problem niedziałających antybiotyków u ludzi, bo nie będzie już bakterii radzących sobie świetnie z najnowszymi preparatami, które masowo podaje się trzodzie. Ale nie tylko mięso, bo również skóra na buty i odzież, futra, żelatyna, a nawet kość słoniowa, którą będzie można zwyczajnie wyhodować in vitro.
To już się dzieje, już kilkadziesiąt firm produkuje takie mięso, drób, jajka, mleko i skórę. Problemem jest tylko cena - dotychczas jeden hamburger z czystego mięsa kosztuje wciąż kilkaset dolarów. Spadek cen, w miarę postępów nauki i wdrażania nowych technologii, jest nieunikniony. Ludzi kształtujących przyszłość masowego żywienia motywują różne bodźce. Niektórzy wietrzą w tym wielki interes i chcą już teraz wskoczyć do pociągu jadącego coraz szybciej w stronę fortuny. Ale większość z nich poruszona jest nieopisanym okrucieństwem, jakie nasz gatunek zgotował braciom mniejszym. Następne pokolenia z przerażeniem, niedowierzaniem i ze łzami w oczach będą uczyć się o naszych czasach, o miliardach stworzeń mordowanych i masakrowanych na potrzeby zupełnie obojętnych barbarzyńców.
Po przeczytaniu tej książki nie mogę się już doczekać "czystego" mięsa, jaj, drobiu, ryb, a nawet homarów, krewetek, kawioru, mięsa z niedźwiedzia, słonia, czy przedpotopowego mamuta - bo to też jest już możliwe, znając jego kod genetyczny. Od tej wielkiej rewolucji nie ma już odwrotu, jest tak nieunikniona, jak nieunikniony był koniec epoki zaprzęgów konnych. Żal, że to jeszcze nie teraz.
Jest to dość wnikliwie opracowany traktat o nadchodzącej rewolucji żywieniowej. Mięso hodowane bez udziału żywego zwierzęcia, bez okrucieństwa i cierpienia, ale też bez szkodliwych substancji, jakie niesie dziś jeszcze wciąż mięso z przemysłowego uboju, czyli hormonów, antybiotyków, skażenia bakteriami, wirusami , pasożytami, oraz paszami GMO, którymi karmi się trzodę....
więcej mniej Pokaż mimo to2015-01-21
Świetny dokument historyczny. Otwiera oczy na wiele spraw, często stając w poprzek oficjalnym wersjom historii, jakie wpajają nam od ćwierci wieku różni zawodowi "opowiadacze" dziejów polskich. Oto wspomnienia profesora Hugo Steinhausa z 1940 roku ze Lwowa: "Armia Czerwona zachowywała się lepiej, niż jakiekolwiek inne wojsko. Nie było burd, pijaństwa, złodziejstwa. Kiedy cywil zwracał oficerowi uwagę, że czegoś nie należy robić, czy mówić, Rosjanin czerwienił się i odchodził."
W dzisiejszych czasach przywykliśmy do tego, że Niemcy już nie są winni zbrodni wojennych. Oni są "cacy". Teraz Rosjanie są "be". Niemcy to nasi najwięksi przyjaciele, do rany przyłóż. A tu we wspomnieniach polskich profesorów pojawia się nieznany świat: okupacja radziecka we Lwowie. Jedyna zmiana, jaka nastąpiła, to zmiana nazwy Uniwersytetu Jana Kazimierza na Iwana Franki. Wszystko inne działa normalnie, zajęcia odbywają się w zwykłym trybie, studenci składają egzaminy, asystenci doktoryzują się. I teraz rok 1941. Wchodzą nasi przyjaciele Niemcy. Zamykają uniwersytet i w ogóle wszystkie szkoły. Profesorów pod mur. Studentów do obozów koncentracyjnych. Ale ci "cacy" Niemcy są przecież naszymi przyjaciółmi, więc jakoś tak nie wypada pisać. Takich kłamstw. Wspomnienia profesorów to pewnie jakaś komunistyczna propaganda. Aaaaa, już wiem, autorowi się pomyliły trochę fakty, to na odwrót. To Rosjanie rozstrzelali polskich profesorów i zamknęli wszystkie szkoły. To Niemcy je otworzyli, a profesorów odkopali z grobów i umieścili na katedrach wykładowczych...
Książka nie traktuje nic o matematyce - poszukiwacze matematycznych smaczków nie mają czego tu szukać. To książka o historii i losach polskich profesorów - geniuszy. To pozycja dla humanistów.
Świetny dokument historyczny. Otwiera oczy na wiele spraw, często stając w poprzek oficjalnym wersjom historii, jakie wpajają nam od ćwierci wieku różni zawodowi "opowiadacze" dziejów polskich. Oto wspomnienia profesora Hugo Steinhausa z 1940 roku ze Lwowa: "Armia Czerwona zachowywała się lepiej, niż jakiekolwiek inne wojsko. Nie było burd, pijaństwa, złodziejstwa. Kiedy...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-27
Zabierając się za ten cykl nie bardzo wiedziałem, czego mam od niego oczekiwać. Początkowo traktowałem to jako lekką i łatwą odskocznię po trudach dnia powszedniego. Ot, taka lektura do poduszki. Tym bardziej, że raził mnie nie tyle brak talentu autora (bo talent ma), co jego brak warsztatu. Używanie słowa "bynajmniej" zamiast "przynajmniej" bolało mnie potwornie - mam alergię na takie rzeczy.
Jednak w miarę upływu stron stwierdziłem, że wciągnąłem się w losy głównego bohatera i wraz z nim przeżywam jego znojną, więzienną dolę. Z prawdziwą przyjemnością przystąpiłem do drugiego tomu. Uznałem, że brak warsztatu można Krzysztofowi Spadle wybaczyć, bo jego talent gawędziarza wynagradza wszelkie nierówności stylistyczne. W końcu narrację prowadzi niegramotny więzień, może zatem to celowe? Może taki właśnie miał autor zamiar? Brawo za cykl. Nie mogę doczekać się szóstej księgi!
Zabierając się za ten cykl nie bardzo wiedziałem, czego mam od niego oczekiwać. Początkowo traktowałem to jako lekką i łatwą odskocznię po trudach dnia powszedniego. Ot, taka lektura do poduszki. Tym bardziej, że raził mnie nie tyle brak talentu autora (bo talent ma), co jego brak warsztatu. Używanie słowa "bynajmniej" zamiast "przynajmniej" bolało mnie potwornie - mam...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-02-09
Książka polecona mi przez moją matkę. Zazwyczaj jestem bardzo ostrożny z braniem w dłonie sagi wojennej pisanej przez kobietę i polecanej przez kobiety. Tym razem mile się rozczarowałem. Powieść napisana z rozmachem i znajomością tematu. Doskonale zarysowane postacie, wiernie oddany klimat tych lat (moja matka pochodzi z Gdyni i pamięta wojnę). Z każdą przeczytaną stroną narasta żal, że książka w końcu kiedyś się skończy. Polecam każdemu niezależnie od wieku i płci.
Książka polecona mi przez moją matkę. Zazwyczaj jestem bardzo ostrożny z braniem w dłonie sagi wojennej pisanej przez kobietę i polecanej przez kobiety. Tym razem mile się rozczarowałem. Powieść napisana z rozmachem i znajomością tematu. Doskonale zarysowane postacie, wiernie oddany klimat tych lat (moja matka pochodzi z Gdyni i pamięta wojnę). Z każdą przeczytaną stroną...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jest to jedna z książek mojego życia. Dostarczyła mi wyjątkowych przeżyć i emocji. Moim zdaniem najlepsza książka Artura Perez-Reverte. Sensacja, akcja i kunszt literacki w jednej pigułce. Gorąco polecam, każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Jest to jedna z książek mojego życia. Dostarczyła mi wyjątkowych przeżyć i emocji. Moim zdaniem najlepsza książka Artura Perez-Reverte. Sensacja, akcja i kunszt literacki w jednej pigułce. Gorąco polecam, każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Pokaż mimo to