Cytaty
Bywają takie dni i noce, które zmieniają wszystko. Bywają takie rozmowy, własne lub zasłyszane, które są w stanie wywrócić do góry nogami cały nasz świat. Nie możemy ich przewidzieć. Nie możemy się na nie przygotować. Czyhają na nas gdzieś, zapisane w łańcuchy pozornych przypadków, nieuchronne jak świt po ciemności.
-Myślisz, że Bóg płacze często? (...) -Jeśli w ogóle Bóg istnieje, to powinien płakać przez cały czas. Wyć powinien, kurwa!
Mówiłam ci już, że to przyjdzie, kiedy najmniej się będziesz spodziewała. Ale tak się dzieje tylko wtedy, gdy nie poszukujesz tego kogoś desperacko. Kiedy jak wariatka chodzisz i prosisz mężczyzn, żeby się w tobie zakochali, uciekają.
Gdybym nie był - pragnąłbym być.
-Nie wolno nie ufać ukochanej osobie. -A jeśli nie mówi ci prawdy? -To nieważne. Ty jej mówisz prawdę. -Co to znaczy? -Nie możesz odpowiadać za cudzą uczciwość, dziecko, odpowiadasz tylko za własną. -Więc co się powinno mówić? -Kiedy? -Kiedy się kogoś kocha. -Powinno się mówić to właśnie.
Może tak jest - myślała - że kobieta, jeśli ma taką szansę, chciałaby być najważniejsza w życiu jak największej liczby mężczyzn. Ale do czasu. Kobieta może kochać jednocześnie dwóch mężczyzn dopóty, dopóki jeden z nich się nie zorientuje. To wiedziała z całą pewnością.
Gdyby zakochanie trwało zbyt długo, ludzie umieraliby z wyczerpania, arytmii lub tachykardii serca, głodu lub syndromu odstawienia snu.
Bo ty jesteś taki inny. Jakby Bóg zagapił się przy tobie na chmurę i dał ci wszystkiego więcej. Więcej smutku. I więcej szczęścia. Wszystko masz wrażliwsze. I słuch, i wzrok, i skórę. Tak inaczej dotykasz, jak gdybyś chciał wyczuć każdą moją cząsteczkę i zapamiętać na zawsze.
Jesteśmy tutaj, tam, nie tu, nie tam, wirujemy jak drobiny kurzu, rościmy sobie prawa do wszechświata. Jesteśmy ważni, jesteśmy niczym, jesteśmy pochwyceni w pułapkę naszych żywotów - tworów naszego autorstwa, których nigdy nie chcieliśmy. Wyłamujemy się, próbujemy od nowa, zastanawiamy się, dlaczego przeszłość idzie z nami, zastanawiamy się, jak w ogóle mówić o przeszłości.
Najbardziej obawiam się tego, że się Bogu znudzimy.
Wczoraj w nocy widziałam gwiazdy. Z bliska. Z bardzo bliska. Jednej prawie dotknęłam ręką, ale to była spadająca gwiazda i odleciała.
Chyba musiał go przyłapać na gorącym uczynku idiotycznego uśmiechu bez powodu, ale w kwietniu, w miesiącu kurzu i kłamstw, takie błahostki powinno puszczać się płazem.
Bawicie się w akrobatów i żyjecie marzeniami, które nie spełnią się nigdy. Tylko ja jestem wśród was cudownym zjawiskiem, bo potrafię odlecieć w kosmos bez pomocy rakiet.
Miłość, która w epoce rakiet przetrwała cały miesiąc, staje się wieczna.