Najnowsze artykuły
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[36]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Średnia ocen:
7,8 / 10
20 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 90
Opinie: 6
Średnia ocen:
0,0 / 10
ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 7
Opinie: 0
Średnia ocen:
6,7 / 10
46 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 136
Opinie: 9
Średnia ocen:
8,0 / 10
6 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 34
Opinie: 3
Przeczytał:
2016-12-31
2016-12-31
Średnia ocen:
5,9 / 10
9 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (4 plusy)
Czytelnicy: 41
Opinie: 3
Zobacz opinię (4 plusy)
Średnia ocen:
6,3 / 10
24 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 107
Opinie: 9
Średnia ocen:
6,7 / 10
3 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 10
Opinie: 0
Średnia ocen:
6,8 / 10
83 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 201
Opinie: 15
Średnia ocen:
7,5 / 10
2 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 7
Opinie: 0
Średnia ocen:
0,0 / 10
ocen
Czytelnicy: 6
Opinie: 0
Średnia ocen:
6,7 / 10
19 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 69
Opinie: 3
Średnia ocen:
0,0 / 10
ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 22
Opinie: 0
Średnia ocen:
8,0 / 10
1 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 3
Opinie: 1
Średnia ocen:
8,1 / 10
9 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 58
Opinie: 0
Średnia ocen:
7,5 / 10
4 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 16
Opinie: 1
Średnia ocen:
9,0 / 10
1 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 6
Opinie: 1
Średnia ocen:
0,0 / 10
ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 8
Opinie: 0
"Srebrny samochód wjeżdża pod górę, reflektory przebijają się przez niezmierzoną ciemność, żółte snopy światła niszczą ją, na końcu zawsze gęstwina."
Tak brzmi pierwsze zdanie trzeciej części łemkowskiej trylogii Krajňaka, autora spod Baraniego w Beskidzie Niskim, tyle że po południowej stronie granicy. I zastanawiam się właśnie, czy zdanie to nie jest zapowiedzią obrazu, jaki po lekturze pozostawia w nas jego książka. Jej opowieść „wiezie nas” bowiem od młodości „w górę lat”, w dojrzałość głównego bohatera, Fediego - chłopaka z gór, w którym głęboko tkwi wciąż inny niż miejski żywot, inna świadomość własnych korzeni, tłumiona tęsknota do odmiennych wartości niż te, które realizuje w codziennym życiu korporacyjnego szczura średniego szczebla w dziale marketingu. Ta praca – w dzisiejszych kategoriach życiowy sukces, bo wymaga zaangażowania, kreatywności i daje pieniądze - w rzeczywistości pojawia się w powieści tylko jako nieistotne, plastikowe tło, jako ramy opowiadania zawierającego dzikie, podszyte cudownością krajobrazy z mitycznych, rodzimych terenów, na których wszystko żyje, nawet nieożywiona przyroda, podczas gdy w wielkomiejskim życiu wszystko jest martwe, nawet gdy intensywnie żyje. Bo - bohater przemożnie to w sobie odczuwa - życie jest gdzie indziej.
Prowadzeni jesteśmy monologiem wewnętrznym głównego bohatera, który niczym reflektor wydobywa z mroku przeszłości wydarzenia, w których Fedi brał udział, których był świadkiem. Są tam szaleństwa studenckiego życia w męskim akademiku, zakręty poszukiwania życiowej drogi, chwile trudnego decydowania, gdzie i jak należy żyć – czy wracać, bo z gór wciąż promienieje tajemnicza, pociągająca moc i poczucie przynależności do tamtejszej społeczności, czy zostać od niej z dala. Fedi szanuje ten zew, tę skrzętnie ukrywaną tożsamość, lecz zarazem pragnie się od niej uwolnić, traktując ją trochę jak napiętnowanie. Chce uciec i ucieka – jakaś żona, jakieś mieszkanie, jakaś praca. Refleksję i wspomnienia uruchamia dopiero firmowe szkolenie w górach, na którym uczestnicy (grupa kolegów-copywriterów) dostaną zadanie: „Opowiedzcie najbardziej szaloną historię ze swojego życia (...) ale nie obnażajcie swojego wnętrza, ucieknijcie od arteterapii; ani bolączki waszego dzieciństwa, ani te wynikające z relacji intymnych nie są dla nas interesujące. (...) Mówcie z dystansem, najlepiej z pozycji osoby trzeciej” (s.10-11). W głowie Fediego odbywa się więc przegląd dziwnych wydarzeń, które jakby w życiu przyciągał. Ów film z przeszłości otrzymujemy w formie narracji. W głowie pozostaje nam z niego gęstwina postaci, wydarzeń, myśli, które dają się przeniknąć tak, jak gęstwinę nocnego lasu przenika światło reflektora. Czyli bardzo powierzchownie. Nieprzenikniony pozostaje głębszy sens zdarzeń, które mijaliśmy podążając własną drogą życia.
Trzecia część trylogii przywołuje wielokrotnie wątek Floryńskiej Monarchii, czyli jedyny epizod z historii, kiedy Łemkowie we wsi Florynka (i równolegle w Komańczy) proklamowali swoją autonomię – Ruską Ludową Republikę Łemkowską (5 grudnia 1918). Autor nie stara się wcale wyjaśniać o co chodzi. Ale w czasach powszechnej informacji nie jest to konieczne – wystarczy odrobina ciekawości, by sobie wiele wyjaśnić. Mimo to brakowało mi przypisów i jasnej frazy drugiego tomu. Wydaje się, że to najmniej fantazmatyczna czy fantasmagoryczna część, najbardziej autobiograficzna, lecz jej urok wzrasta, im bardziej oddala się czas, w którym ją czytaliśmy. Rośnie tęsknota do ludzi, którym przytrafiają się takie historie – bo niby „każdy jest ekscentrykiem, każdy ma swoją pozycję na ustalonej skali szaleństwa, każdy jest barwną postacią”, ale ludziom to często ucieka, gdyż zwykle nie opowiadają o swych pomyłkach, o wzlotach i upadkach. Zostaje im wtedy przezroczysta nuda otoczenia –„ tylko ona jest nieomylna” – powiada autor - ale też „tylko ona, przed tym, zanim przepadnie w zapomnieniu, zdolna jest do doskonałego odpuszczenia.” (s.8). Nuda (codziennego bytowania) ci wszystko wybaczy – przesadę i blagę, wzlot i upadek. Bo w naszym codziennym, zwykłym i monotonnym - "poziomym" - życiu potrzebujemy krwi, wiatru, kontaktu z mitem lub absolutem - a więc wertykalności, "pionu".
Piękne wydanie: zawsze wyróżniający się prostotą i intrygującym nawiązaniem do treści książki projekt okładki Justyny Boguś, także z wielką dbałością i smakiem - numery stron, wielkość liter itp. – zaprojektowany blok, książki stanowią dodatkową atrakcję i czynią z tej pozycji prawdziwą ucztę dla uważnego czytelnika i estety.
"Srebrny samochód wjeżdża pod górę, reflektory przebijają się przez niezmierzoną ciemność, żółte snopy światła niszczą ją, na końcu zawsze gęstwina."
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTak brzmi pierwsze zdanie trzeciej części łemkowskiej trylogii Krajňaka, autora spod Baraniego w Beskidzie Niskim, tyle że po południowej stronie granicy. I zastanawiam się właśnie, czy zdanie to nie jest zapowiedzią obrazu,...