Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Gemma i Lira
Dwie młode, obce sobie nastolatki zmuszone do opuszczenia znanego, bezpiecznego życia i podjęcia próby odnalezienia własnego "człowieczeństwa" i prawdy o swoim pochodzeniu.

I chociaż jedna wychowuje się w bogatej rodzinie, dorastając pod kloszem nadopiekuńczości, rozpostartym przez swoich rodziców, a druga jest niemalże "hodowana" w instytucie, przeprowadzającym eksperymenty medyczne, ich historie łączy wspólny wątek, który prowadzi do konfrontacji bohaterek.

Ciekawym jest, że w końcu odnajdują tę prawdę, której obydwie poszukują, dowiadując się, że prawdziwe człowiekiem jest ten, kto potrafi kochać...

Książka, pełna jest zwrotów akcji, tajemniczych wątków i postaci - słowem, trzyma w napięciu. Nie bez znaczenia jest także tutaj konstrukcja książki, która podzielona na dwie części, z jednej strony pozwala nam śledzić perspektywę Gemmy, z drugiej zaś pokazuje historię oczami Liry.

Gemma i Lira
Dwie młode, obce sobie nastolatki zmuszone do opuszczenia znanego, bezpiecznego życia i podjęcia próby odnalezienia własnego "człowieczeństwa" i prawdy o swoim pochodzeniu.

I chociaż jedna wychowuje się w bogatej rodzinie, dorastając pod kloszem nadopiekuńczości, rozpostartym przez swoich rodziców, a druga jest niemalże "hodowana" w instytucie,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Listy na wyczerpanym papierze Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora, Magda Umer
Ocena 7,8
Listy na wycze... Agnieszka Osiecka, ...

Na półkach: ,

Oboje byli niezwykłymi ludźmi i to co ich łączyło też nie było 'zwykłym' uczuciem.
Może dzisiejsi specjaliści od rozkładania takich związków na czynniki pierwsze, nazwaliby to relacją toksyczną. On starszy Pan w krysysie wieku średniego, uganiający się za dużo młodszą dziewczyną. Ona trochę oczarowana jego osobowością, dokonaniami artystycznymi, trochę kokietująca dla zabawy.
I może to nie było piękne i czyste uczucie, może tylko chwilowa fascynacja, a może wszystko 'na lipę', ale z tego właśnie zrodziły się listy, kipiące od emocji, niebanalne, z ukrytymi przesłaniami, pełne humoru, czasem nostalgii. Czytasz i czujesz jak pomiędzy nimi przeskakują iskry, czytasz i jesteś w stanie nawet ich zrozumieć...

Oboje byli niezwykłymi ludźmi i to co ich łączyło też nie było 'zwykłym' uczuciem.
Może dzisiejsi specjaliści od rozkładania takich związków na czynniki pierwsze, nazwaliby to relacją toksyczną. On starszy Pan w krysysie wieku średniego, uganiający się za dużo młodszą dziewczyną. Ona trochę oczarowana jego osobowością, dokonaniami artystycznymi, trochę kokietująca dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytając tą książkę poczułam się jakbym cofnęła się 20 lat wstecz i znów była małą dziewczynką. Odczucia Sary, podczas pozostawania u dziadka to moje odczucia z tamtych lat. Autorka doskonale wprowadza czytelnika w ten nastrój dziecięcej niepewności, poczucia chwilowego osamotnienia, a jednocześnie rozkwitu wyobraźni. Czytając "niedźwiadka" ma się wrażenie, że wszystkie wydarzenia przeżywa się razem z małą bohaterką i prawie poczuć można tą niedźwiedzią sierść pod palami...

Czytając tą książkę poczułam się jakbym cofnęła się 20 lat wstecz i znów była małą dziewczynką. Odczucia Sary, podczas pozostawania u dziadka to moje odczucia z tamtych lat. Autorka doskonale wprowadza czytelnika w ten nastrój dziecięcej niepewności, poczucia chwilowego osamotnienia, a jednocześnie rozkwitu wyobraźni. Czytając "niedźwiadka" ma się wrażenie, że wszystkie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Treść tej powieści można by zmieścić w trzech zdaniach: Camille malował. Camille nie mógł sprzedać swoich obrazów. Camille nie miał pieniędzy.
Nie ma w tym emocji, suche fakty następują po sobie, często bez jakiegokolwiek ciągu przyczynowo-skutkowego, brak haczyka, na który mógłby się czytelnik złapać.
Osobiście walczyłam z tą książką jakieś 4 miesiące, a kiedy zaczęło wydawać mi się, że historia zaczyna mnie wciągać, okazało się że to już koniec. Nie tego oczekiwałam.

Treść tej powieści można by zmieścić w trzech zdaniach: Camille malował. Camille nie mógł sprzedać swoich obrazów. Camille nie miał pieniędzy.
Nie ma w tym emocji, suche fakty następują po sobie, często bez jakiegokolwiek ciągu przyczynowo-skutkowego, brak haczyka, na który mógłby się czytelnik złapać.
Osobiście walczyłam z tą książką jakieś 4 miesiące, a kiedy zaczęło...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dwa lata temu, przez przypadek, znalazłam się na koncercie Miuosha, nie znając ani jednego kawałka. To był paskudny deszczowy dzień, paskudny depresyjny nastrój, załamanie, które utrzymywało się od dłuższego czasu. I nagle ta muzyka sprawiła, że stojąc tam i słuchając jej w deszczu, totalnie się rozkleiłam. Wypłakałam wtedy chyba wszystkie łzy. To było moje katharsis.

Od tego czasu zaliczone 4 koncerty, ulubione utwory przesłuchane tysiące razy i ciągłe o Miuosha powroty

Z tej książki wychodzi Miłosz Borycki taki, jakim go sobie wyobrażałam. Inteligentny, zdecydowany w swoich poglądach, trochę pesymistyczny, trochę może zbyt krytycznie oceniający ale na pewno inteligentny i wartościowy człowiek. Opowiadając o dorastaniu, rodzinie, swoim miejscu na świecie, rzuca światło na swoją muzykę.

I tylko zakończenie budzi niepokój. Ile razy można zdobyć Lhotse?

Dwa lata temu, przez przypadek, znalazłam się na koncercie Miuosha, nie znając ani jednego kawałka. To był paskudny deszczowy dzień, paskudny depresyjny nastrój, załamanie, które utrzymywało się od dłuższego czasu. I nagle ta muzyka sprawiła, że stojąc tam i słuchając jej w deszczu, totalnie się rozkleiłam. Wypłakałam wtedy chyba wszystkie łzy. To było moje katharsis.

Od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dłuży się, niektóre wątki naciągane. Za to bardzo podobała mi się historia Snape'a. Może to dziwne ale jak dla mnie najnudniejsza z całej serii.

Dłuży się, niektóre wątki naciągane. Za to bardzo podobała mi się historia Snape'a. Może to dziwne ale jak dla mnie najnudniejsza z całej serii.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kręci od pierwszej do ostatniej strony.

Kręci od pierwszej do ostatniej strony.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak do tej pory najlepsza.

Jak do tej pory najlepsza.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chaos.

A może i porządek tylko ja nie rozumiem.

Chaos.

A może i porządek tylko ja nie rozumiem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Magiczny klimat, przyjaźń, walka dobra ze złem...autorka wprowadza nas w czarodziejski świat. Wraz z Harrym Potterem wkraczamy do Hogwartu, poznajemy tajniki magii, wybitnych czarodziejów jak również tych cieszących się złą sławą, odkrywamy głęboko skrywane sekrety, przeżywamy niesamowite przygody. Wartka akcja i zabawne epizody sprawiają że książkę czyta się bardzo szybko. Pozycja przeznaczona nie tylko dla dzieci, bawi również dorosłych.

Magiczny klimat, przyjaźń, walka dobra ze złem...autorka wprowadza nas w czarodziejski świat. Wraz z Harrym Potterem wkraczamy do Hogwartu, poznajemy tajniki magii, wybitnych czarodziejów jak również tych cieszących się złą sławą, odkrywamy głęboko skrywane sekrety, przeżywamy niesamowite przygody. Wartka akcja i zabawne epizody sprawiają że książkę czyta się bardzo szybko....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie jest to już oczywiście ta sama Jeżycjada co kiedyś. Ale czasy się zmieniają i rozumiem, że nie da się już zachować tamtego charakteru lat 80. i 90.

Jednak przede wszystkim brakuje mi bardzo w tej części ( jak i kilku poprzednich) Poznania. Opisy ulic, parków, budynków i cała gama zmian zachodzących w mieście były czymś naprawdę interesującym. Szkoda, że teraz nie możemy zobaczyć co dzieję się w Parku Sołackim czy na Teatralce. Autorka zabiera nas jedynie na momencik na Rynek Jeżycki, skąd zresztą zaraz trzeba uciekać do szpitala...

To samo dotyczy opisu społeczeństwa. Jeżycjada kojarzy mi sie z charakterystyką zwykłych, szarych obywateli, wyciągniętych z ulicy i umieszczonych na kartkach kolejnych tomów. Tego już nie ma. A szkoda.

Są natomiast rzeczy, które się nie zmieniają i chwała autorce za to. Przede wszystkim humor słowny i sytuacyjny. Groteskowe sytuacje (jak chociażby przygoda Nory z psem Dentego) wciąż potrafią nieźle rozbawić. Poza tym, z kartek tej książki bije ciepło, autentyczne ciepło, które sprawia że ja, czytając tę historię, czuję się po prostu lepiej, weselej, podniesiona na duchu. No i fabuła. Choć może już nie tak poukładana jak wcześniej, dalej wciąga, dalej sprawia że czyta się jednym tchem i ciężko się oderwać bo przecież nie wiadomo co będzie dalej, co będzie dalej???

Coś co bardzo mi się spodobało w tym tomie, to motyw kłótni dziadków. A może raczej nie kłótni, bo nie było tam żadnej awantury, krzyków i wymiany argumentów, lecz zwykłego nieporozumienia. To coś nowego, coś czego jeszcze w całym cyklu nie było (a przynajmniej ja się nie dopatrzyłam). Małżeństwo tak dotychczas zgodne, "potrafiące"ze sobą żyć, nagle po tylu latach staje w obliczu jakiegoś kryzysu. I też nie do końca małżeństwo, bo to raczej Babi staje w tym obliczu. Dziadek Borejko ze zwykłą sobie flegmą, nie do końca nadąża za sytuacją (o cóż ci chodzi Milu???). Ku mojej uciesze, miłość jak zwykle zwycięża wszystko i tym razem również udaje się zażegnać tę trudną w życiu dziadków sytuację.

Na koniec muszę przyznać się, że przemierzając "Ciotkę Zgryzotkę" żyłam w ciągłym stresie i napięciu że Dziadek Borejko wykor...eee, umrze. Całe szczęście, że to się nie stało (jeszcze).

Nie jest to już oczywiście ta sama Jeżycjada co kiedyś. Ale czasy się zmieniają i rozumiem, że nie da się już zachować tamtego charakteru lat 80. i 90.

Jednak przede wszystkim brakuje mi bardzo w tej części ( jak i kilku poprzednich) Poznania. Opisy ulic, parków, budynków i cała gama zmian zachodzących w mieście były czymś naprawdę interesującym. Szkoda, że teraz nie...

więcej Pokaż mimo to