Urszula

Profil użytkownika: Urszula

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
14
Przeczytanych
książek
14
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
12
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Wariant rzeczywistości, dokładnie te dwa słowa zwróciły moją uwagę na książkę "Uśpiona". Uwielbiam historie, w których nie wszystko jest takie jakim się wydaje, gdzie możemy znaleźć ukryte dno lub też kiedy dosłownie mamy styczność z alternatywnym światem. Byłam tak bardzo ciekawa jaką koncepcję i jakie pomysły wykorzystała autorka w tej pozycji, że reszta opisu nie miała dla mnie większego znaczenia. Nie skupiając się na szczegółach zagłębiłam się więc w tajemniczy świat stworzony przez Ankę Mrówczyńską.
Fabuła "Uśpionej" podzielona jest na wiele fragmentów. Jednym z wyznaczników jest czas, czyli teraźniejszość i przeszłość, kolejnym natomiast różni bohaterowie. Pierwsze wrażenie jest takie, jakbyśmy poznawali te części w sposób całkowicie chaotyczny. Przeskakujemy od osoby do osoby na dodatek niejednokrotnie zmieniając "strefę czasową", która nie zawsze jest wyraźnie zaznaczona. Wyrywki historii jesteśmy w stanie sobie dopasować ponieważ starsze wydarzenia toczą się w charakterystycznym okresie PRL, jednak chronologia jest i tak całkowicie pomieszana. Praktycznie dopiero na koniec historii wszystkie kawałki zdają się układać w całość i napisałam "zdają się" ponieważ co do kilku mam wątpliwości o co dokładnie chodziło oraz gdzie i kiedy ta akcja miała miejsce. Miłośnicy zagadek oraz teorii spiskowych z pewnością będą mieli nie lada gratkę w kontakcie z tą książką.
Jeśli chodzi o bohaterów to ja nie potrafię wyróżnić tu głównych postaci. Każda osoba z perspektywy, której poznajemy historię jest istotna i dostarcza ważnych informacji oraz niezbędnych elementów układanki. Gdybym miała wybrać kogoś, kto scala wszystkie pojedyncze kawałki w całość, wskazałabym prokuratora Bromskiego. Ten okrutny i bezwzględny mężczyzna ingeruje w życie pozostałych bohaterów poprzez liczne manipulacje, groźby czy też wydawanie rozkazów. Jedną z jego ofiar jest znany polityk Rylski, starający się chronić swoją ukochaną córeczkę Jagodę, spełniając wszystkie polecenia prokuratora. W podobnej sytuacji znajduje się Andrzej, który by zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie, zabija własnego ojca, a następnie jest szantażowany przez Bromskiego. Poznajemy również Majkę, dziewczynę uciekającą przed nieznanymi oprawcami oraz redaktora próbującego jej pomóc. By ułożyć wszystkie puzzle do kompletu potrzebujemy jeszcze Komisarza policji i jego podwładnego Szybkiego. Ta mieszanka wybuchowa niejednokrotnie przyprawi was o zawrót główy.
Sposób przedstawienia historii można określić dwojako: jako chaotyczny lub genialny. Droga do rozwiązania z pewnością nie jest prosta, jednak gdy poszczególne fragmenty wpadają na swoje miejsce można odczuć pewnego rodzaju satysfakcję. Wątki są ciekawie przedstawione i interesujące, choć zdecydowanie w większości brakuje głębi. Może jest to spowodowane tym, że pozycja jest dość krótka, ale wypełniona ogromną ilością akcji i tematów. Duży potencjał miały motyw choroby psychicznej oraz poszukiwania siebie, ale w moim odczuciu został on troszkę zmarnowany i zszedł na boczne tory. Zamiast niego praktycznie cały czas dominuje wątek pedofilii, co w samo w sobie nie byłoby niczym złym. Jednakże według mnie został on nieumiejętnie wykorzystany, a jego rozwinięcie w końcowej części całkowicie zniesmaczyło mi całą historię.
"Uśpiona" nie jest lekką ani łatwą pozycją. Ma ogromny potencjał i wiele ciekawych aspektów. Na pewno za udany uważam element związany z wariantem rzeczywistości i ubolewam, że został on przedstawiony jedynie w krótki sposób na sam koniec jako puenta całości. Bardzo niekonwencjonalnie też układają się w całość losy poszczególnych postaci. To chyba najbardziej dopracowany element fabuły mający w sobie coś z geniuszu. Historia z perspektywy Jagody i Majki przyprawiona zdarzeniami z pogranicza jawy i snu jest najbardziej tajemnicza i intrygująca, przez co stanowi moją ulubioną część. Natomiast autorka na pewno nie kupiła mnie doborem jej tła. Czasy PRLu, schematyczne manipulacje oparte na pedofilii i bardzo powierzchownie przedstawieni bohaterowie to dla mnie minusy tej książki w największym stopniu zaniżające moją ocenę.
Osobiście byłabym o wiele bardziej usatysfakcjonowana, gdyby akcja była osadzona w innym wariancie rzeczywistości. Jednak uważam, że książkę warto przeczytać chociażby dla samego mechanizmu ukrytego w sposobie przedstawienia fabuły. Natomiast fani thrillerów, kryminałów i zagadek na pewno nie będą rozczarowani pozostałymi wątkami i elementami. Odkrycie tajemnic "Uśpionej" jest niezwykłym wyzwaniem, odważycie się je podjąć?

Wariant rzeczywistości, dokładnie te dwa słowa zwróciły moją uwagę na książkę "Uśpiona". Uwielbiam historie, w których nie wszystko jest takie jakim się wydaje, gdzie możemy znaleźć ukryte dno lub też kiedy dosłownie mamy styczność z alternatywnym światem. Byłam tak bardzo ciekawa jaką koncepcję i jakie pomysły wykorzystała autorka w tej pozycji, że reszta opisu nie miała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy napotykacie określenie - choroba naszych czasów, co przychodzi wam pierwsze na myśl? Nowotwór, depresja, a może cukrzyca? Zapewne każda z nich niechlubnie zasłużyła na takie miano. Jednak Augusto Cury zwraca naszą uwagę, na jeszcze inną powszechną, acz mniej zauważalną przypadłość - Syndrom Przyśpieszonego Myślenia. Brzmi fantazyjnie i raczej niegroźnie, ale to tylko pozory. Zjawisko to stanowi niebagatelne zagrożenie głównie z powodu masowości z jaką występuje w połączeniu z prawie całkowitym ignorowaniem i uznawaniem tego stanu za normalny. Przejdźmy jednak do początku, który jak można się domyślić ma swoje miejsce w naszym umyśle...
Nasz mózg codziennie jest dosłownie bombardowany ogromną ilością informacji i bodźców. Przetwarza je w szalonym tempie pracując na najwyższych obrotach, a przecież ma jeszcze inne funkcje do wykonania. Z reguły nie zdajemy sobie sprawy jaki ta nadwyżka wiadomości ma wpływ na nasze życie i zdrowie. Za to bardzo dobrze znamy objawy takie jak: ból głowy, bóle mięśni, niepokój, lęk, nerwowość, zamartwianie się przyszłością, problemy z koncentracją oraz pamięcią, bezsenność, przesadne zmęczenie czy niecierpliwość. Chyba każdy człowiek w swoim życiu doświadczył większości z nich. Przyczyny mogą być oczywiście różne. Jednak jeśli symptomy te pojawiają się wyjątkowo często lub utrzymują przez większą część czasu, powinno nam to dać do myślenia. Są to wyraźne sygnały ostrzegawcze naszego organizmu, że coś jest nie tak. Autor książki przytoczył niesamowicie trafną analogię odnośnie tego typu sytuacji. Mianowicie, jeśli w naszych autach coś zahałasuje lub zapali się ikona ostrzegawcza, czym prędzej staramy sie oddać samochód do mechanika i naprawić usterkę. W końcu jazda niesprawnym pojazdem jest wyjątkowo niebezpieczna prawda? A co robimy, gdy nasze ciało zapala nam lampki bezpieczeństwa i wysyła oznaki "awarii"? Najczęściej nic. Ewentualnie sięgamy po tabletki przeciwbólowe, by stłumić i zagłuszyć objaw, zamiast znaleźć jego przyczynę.
Według autora Syndrom Przyśpieszonego Myślenia, niejednokrotnie jest błędnie rozpoznawany jako ADHD lub Depresja. Powodem są bardzo zbliżone symptomy i zachowania, jednak przyczyny są z reguły inne, więc inne powinno być leczenie i terapia. W książce znajdziemy wiele ciekawych informacji i powiązań na temat działania naszego umysłu na tle opisywanej choroby. Zostają tu poruszone tematy świadomości i nieświadomości, co łączy się z niezwykle istotną kwestią w jakim stopniu jesteśmy odpowiedzialni za nasze myśli. W życiu możemy być jedynie biernymi aktorami i marionetkami w rękach okoliczności i zdarzeń albo przejąć pałeczkę i stać się głównymi bohaterami sztuki decydującymi o własnym losie. "Ja jestem" i "Ja" to prawdopodobnie najważniejsze sformułowania w naszym istnieniu. Zbudowane z wielu składników i odbierane indywidualnie przez każdego z nas, zdeterminowane są przez konkretną bazę danych i informacje jakie nas otaczają. Jesteśmy równocześnie wolni, a zarazem uwięzieni. Nasza swoboda jest ograniczona przez konkretne wiadomości, przeżycia, doświadczenia z dzieciństwa oraz różne nieuświadomione mechanizmy, kierujące naszym zachowaniem niczym ukryty autopilot.
Niejednokrotnie spotkałam się z koncepcją, że większość naszych działań i zachowań jest nawykami i schematami wyuczonymi przez nasz umysł i stosowanymi z przyzwyczajenia, automatycznie. Skala tego zjawiska potrafi być przytłaczająca i przerażająca, a równocześnie fascynująca. Mózg nadal jest tajemniczy i zaskakujący. Podobnie jak sam proces powstawania myśli i prędkość z jaką informację są analizowane, magazynowane i wyszukiwane. W książce jest niesamowicie dużo interesujących przykładów i porównań na ten temat. Wyjątkowo ciekawe są pojęcia "wyzwalaczy pamięci", "okien pamięci" i "przepływu wewnętrznego". Dzięki nim możemy się dowiedzieć, jak powstają skojarzenia, czemu traumatyczne przeżycia są tak silne i dominują nad innymi oraz na jakiej zasadzie działa nasza pamięć. Równocześnie odkrywamy dlaczego nadmiar informacji bywa szkodliwy i niebezpieczny. Augusto Cury podkreśla co takiego niszczycielskiego jest we współczesnym dzieciństwie oraz jaką krzywdę wyrządzamy nieświadomie naszym dzieciom. Wszystkie te tematy są ogromnie ważne i przydatne oraz co istotne przedstawione z reguły w prosty oraz przystępny sposób.
Mam (nie)śmiałe podejrzenia, że spora część ludzi odnalazłaby się w opisywanych przez autora sytuacjach i schematach dnia codziennego. Zachowania, które przedstawia i poziomy SPM są dla mnie faktycznym opisem rzeczywistości jaką widzę zarówno na swoim podwórku, jak i w otaczającym mnie świecie. Każdy rozdział może doprowadzić do głębokiej autorefleksji oraz niespodziewanego uświadomienia sobie wielu niezauważalnych dotąd kwestii. Czasami zdania i sformułowania bywają niejasne i skomplikowane, ale wystarczy czytać dalej, by zrozumieć ogólne przesłanie. Generalnie polecam tę lekturę wszystkim, absolutnie wszystkim. W najgorszym wypadku okaże się ona interesującymi ciekawostkami, a w najlepszym pozytywnie zmieni wasze życie, pozwalając przejąć nad nim ster , a także ustrzeże przed wieloma niebezpieczeństwami.
Zapytacie mnie, a gdzie ten tytułowy "Lęk"? Właśnie, gdzie? Byłam niezwykle zdziwiona i zaskoczona, czytając kolejne strony i nabierając wrażenia, że ktoś tu chyba pomylił obwoluty albo tytuły. Nie jestem w stanie zgadnąć zamysłu jaki stał w doborze tego słowa, podczas gdy cała pozycja poświęcona jest "Syndromowi Przyśpieszonego Myślenia". W każdym razie, może dobrze się stało, ponieważ to tytuł skłonił mnie do zainteresowania się książką, co doprowadziło do rozczarowania, że nie "lęk" jest tematem przewodnim ,a równocześnie fascynacji i wdzięczności otrzymaną zawartością.
Książka jest niewielkich rozmiarów i ma zaledwie 175 stron. Za to zawiera naprawdę ogrom wiadomości i tematów, nad którymi warto się zastanowić. Z pewnością warto również wprowadzić część zasad i przedstawionych metod terapeutycznych w życie. Ewentualnie chociażby zdać sobie sprawę z istnienia opisywanego problemu i przestudiować swoją codzienność, czy przypadkiem, nie pędzimy przed siebie w zbyt szybkim tempie, powodując przegrzanie się naszego jedynego silnika jakim jest nasze ciało.

Recenzja napisana dla www.naszerecenzje.wordpress.com

Gdy napotykacie określenie - choroba naszych czasów, co przychodzi wam pierwsze na myśl? Nowotwór, depresja, a może cukrzyca? Zapewne każda z nich niechlubnie zasłużyła na takie miano. Jednak Augusto Cury zwraca naszą uwagę, na jeszcze inną powszechną, acz mniej zauważalną przypadłość - Syndrom Przyśpieszonego Myślenia. Brzmi fantazyjnie i raczej niegroźnie, ale to tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak duży mamy wpływ na rzeczywistość, która nas otacza? Prawdopodobnie od każdego z was otrzymałabym inną odpowiedź, jednak podejrzewam, że większość z nich powiązana byłaby ze słowem – ograniczoną. Są zjawiska, rzeczy, nad którymi nie jesteśmy w stanie zapanować. Nie kierujemy również poczynaniami innych ludzi. Przynajmniej nie bezpośrednio. Tak więc co nam zostaje w owej rzeczywistości? Oczywiście kontrola nad własnymi działaniami i czynami. Lecz czy i one nie wydają się wam obwarowane licznymi nakazami, przykazami, prawami? Ręka do góry, kto z czystym sumieniem może powiedzieć: mogę zrobić co tylko zechcę!
Inna sprawa, że jedno życie to za mało by zrobić wszystko co tylko byśmy zechcieli. Dlatego, też kocham czytać książki. One pozwalają mi przez krótką chwilę, żyć innym życiem. Doświadczać czegoś nowego i niedostępnego z różnych względów. Jednakże, są to historie, w których jestem tylko biernym obserwatorem. A ja bardzo lubię świadomość kontrolowania sytuacji, obserwację skutków moich działań i wpływ na otoczenie. Z tego powodu drugim moim uzależnieniem są wszelkiego rodzaju gry. Uwielbiam tworzyć i wcielać się w postać, z którą następnie zanurzam się w odmęty fantastycznego świata. Mogę robić co tylko zechce. Być dobra lub zła. Decydować o losach świata lub uprawiać ogródek. Wirtualny raj na ziemi. Wszystko bez ograniczeń.

Równie nieograniczona była moja radość, gdy przeczytałam zapowiedź „Drogi Szamana” Wasilija Machanienko. Książka i gra połączona w jedno! Nie było wyjścia, koniecznie chciałam dostać to cudo w swoje ręce. Jest to pierwsza pełnowymiarowa publikacja z gatunku litRPG, jaką miałam okazję przeczytać, ale z pewnością nie ostatnia. Elementami charakterystycznymi dla tego rodzaju jest umiejscowienie akcji w świecie gry online, opis mechaniki i praw jakimi się ta gra rządzi, dodatki w postaci komunikatów i schematów znanych ze świata komputerowego. Historia bazuje na rozwoju postaci i śledzeniu jej losów podczas licznych zadań i misji. Jeśli autor dobrze poprowadzi narrację, czytelnik ma szansę wczuć się w rolę bohatera na tyle, że odnosi wrażenie jakby to on przeżywał wszystkie opisane przygody i podejmował decyzje. Co oczywiście jest również możliwe, w pozostałych gatunkach literackich. Jednakże z mojej perspektywy jako czytelnika i gracza jednocześnie, efekt tutaj jest o wiele pełniejszy. Między innymi dlatego, że powstające skojarzenia i porównania z własnych rozgrywek dostarczają nie małej radości.

A radość połączona z podekscytowaniem, satysfakcją i napięciem, to główne uczucia jakie towarzyszyły mi podczas lektury „Drogi Szamana” i poznawania jego uniwersum. Przedstawiony świat składa się z dwóch rzeczywistości: tej zwykłej realnej oraz wirtualnej krainy, Barliony. Wyobraźcie sobie naszą codzienność, w której większość prac i systemów została zautomatyzowana dzięki ogromnemu postępowi technologicznemu. Jakie mamy skutki? Duże bezrobocie i szukanie sposobów na zarobienie pieniędzy oraz spędzanie wolnego czasu, a wszystko to przeplatane wzrostem przestępczości. Oto mamy pierwszy składnik tła. Drugi natomiast to wspomniana wcześniej Barliona – świat niesamowicie rozwiniętej gry fantasy pełnej magii, potworów, elfów, smoków oraz możliwości.

By zanurzyć się w tej krainie gracze korzystają z zaawansowanych kapsuł, które całkowicie odseparowują ich ciała od świata zewnętrznego, przejmując nad nimi pełną opiekę i kontrolę. Osoby w nich przebywające są odżywiane, a ich mięśnie sztucznie stymulowane, dzięki czemu możliwe jest nieustanne wielomiesięczne przebywanie w wirtualnej rzeczywistości. Kolejnym efektem jest to, że gra może być odczuwalna wszystkimi zmysłami dokładnie odwzorowując każde doznanie i zachowanie. Innymi słowy gracz ma wrażenie, że wszystko jest całkowicie realne i prawdziwe. Istnieją jednak mechanizmy pozwalająca na filtrowanie wrażeń: na przykład poprzez wyłączenie odczucia bólu.

Znacie powiedzenie, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze? Pasuje ono idealnie do politycznej strony przedstawianego w książce świata. A mianowicie, rząd widząc duże możliwości zarobku i kontroli ludzi uczynił z Barliony – grę państwową. Wirtualną walutę można wymieniać na prawdziwe pieniądze, handlować, wymieniać się, a wszystko to oczywiście jest opodatkowane i przynosi odpowiednie benefity państwu. Mało tego, wymyślono niesamowicie sprytny sposób na walkę z przestępczością. Zgadnijcie gdzie umieszczano kryminalistów? Otóż to, zsyłano ich na przymusowe prace, właśnie do świata Barliony. W końcu więzień w takiej kapsule zajmuję naprawdę niewiele przestrzeni, a do tego jeszcze zarabia dla skarbu Rządu. Na pierwszy rzut oka nie wygląda wcale na karę prawda? Jednak dodajcie do tego włączone na maksimum doznania fizyczne, liczne obostrzenia i nakazy oraz wyjęcie spod prawa przez kilka do kilkunastu lat podczas ciężkich robót w kopalniach i sprawa robi się naprawdę nieprzyjemna.

W tym momencie możemy poznać naszego głównego bohatera: Dmitrij Machan, specjalista do spraw bezpieczeństwa komputerowego, skazany na osiem lat wydobywania zasobów w kapsule więziennej, za włamanie się do jednego z systemów miasta. Istotną kwestią jest, że przestępstwo jakie popełnił było wynikiem niefortunnej pomyłki, nie zaś intencjonalnym atakiem. Od pierwszych stron książki polubiłam Machana. Jest on konkretnym, szczerym i nierozczulającym się (za bardzo) młodzieńcem. W wyniku kary, postać Dmitrija, którą grał dla przyjemności zostaje skasowana i zastąpiona losowo wygenerowaną przez system. Tym sposobem nasz bohater otrzymuję rasę człowiek (bez specjalnych bonusów), klasę szaman(jedną z najsłabszych) i specjalność jubilerstwo (uznawane za bezużyteczne). Mimo to pierwsze co robi skazany to analizuje wszystkie możliwości i tworzy wstępne plany jak przetrwać w kopalni i co zrobić by jak najszybciej móc ją opuścić.

Narracja jest pierwszoosobowa wzbogacona o wyjaśnienia i komunikaty z samej gry. Dzięki temu naprawdę zżyłam się z główną postacią i pozwoliłam porwać się jego osobowości. Nie sposób było mi go nie polubić. Według mnie Wasilij Machanienko stworzył bohatera, w którym każdy gracz odnajdzie kawałek siebie. Nie dostajemy tu, żadnego pełnego życiorysu ani opisu charakteru. Wszystko odkrywamy sami śledząc myśli i poczynania Machana. A te pełne są humoru, sarkazmu, a także lojalności, sprytu i odwagi. Nie jeden raz będziemy świadkami zdarzeń z pogranicza brawury i głupoty. Otrzymujemy tutaj wszystko co w grach jest najlepsze: wydobywanie zasobów, tworzenie przedmiotów, magię, zadania i zdobywanie poziomów. Obserwujemy zachowania innych graczy, poznajemy ich motywacje przez co jednych uwielbiamy, a drugich nienawidzimy.

„Droga Szamana” jest jedną z niewielu książek, która budziła we mnie tak wyraźne emocje. Równocześnie jednak, myślę że jest ona kierowana do ciut węższego grona odbiorców. Zdecydowanie powinna spodobać się graczom i fanom epickiej fantastyki. Fabuła wypełniona jest wieloma naiwnymi wątkami, wyjątkowymi umiejętnościami i nagłymi dramatycznymi zwrotami akcji, co jest po prostu charakterystyczną cechą tego gatunku. Historia jest prowadzona bardzo podobnie do tych z gier komputerowych, a mianowicie w taki sposób, żeby gracz odczuwał swoją wyjątkowość. Ta oryginalność jest wzmacniania przez doświadczanie niesamowitych i nadzwyczajnych zdarzeń, wyróżniających jego postać od otoczenia. Mając świadomość tego, że tak to po prostu wygląda i uznając to za plus mogłam całkowicie dać się pochłonąć historii Machanienko. Historia ta jest bowiem wyjątkowa i pełna wartościowych przesłań o przyjaźni, nie poddawaniu się i odkrywaniu samego siebie na nowo.

Mechanikę gry i zasady jakimi rządzi się świat Barliony poznajemy wraz z głównym bohaterem. Raz jako jego przemyślenia i próby rozwiązania sytuacji, a raz w boleśniejszy sposób czyli doświadczalnie. Do tego, jak już wspomniałam, poza narracją w treści znajdziemy różnego rodzaju komunikaty, odzwierciedlające to co postać gracza widzi w świecie gry. I choć opisy zasad, questów i przedmiotów czytałam bardzo dokładnie, to jednak zdarzało mi się część tej mechaniki lekko pomijać w sytuacjach dokładnego podawania ilości doświadczenia, procentów i wszelkiej maści mnożników dotyczących statystyk. Nie znaczy to jednak, że mi one przeszkadzały, po prostu mnie nie interesowały.

Podsumowując, w tej książce znajduje się wszystko to, co możemy znaleźć w dobrej grze RPG oraz książce fantasy. Dla mnie połączenie wyszło idealnie. Niesamowicie dobrze się bawiłam śledząc liczne przygody i dokonania Machana. Nie mogłam oderwać się od historii zarówno z powodów dobrej fabuły, sprytnych mechanizmów dramaturgicznych jak i z powodu lekkiego i przyjemnego języka jakim jest ona napisana. Autor stworzył niesamowity świat, pełen ciekawych praw i zasad, równocześnie wypełniając go barwnymi postaciami, o których tak łatwo się nie zapomni. Warto podkreślić, że w książce niejednokrotnie pojawia się wątek współpracy i relacji między graczami. Sytuacje te są niezwykle naturalne i znane z życia codziennego, mimo że przestawione w krainie magii i miecza. Tak więc jeśli chcecie wejść w świat, w którym możecie być kim tylko chcecie i przeżyć niezapomniane przygody to zdecydowanie polecam wam „Drogę Szamana”. Kto wie, może po jej lekturze stwierdzicie, że tak naprawdę macie jednak większy wpływ na rzeczywistość niż wam się wydawało?

Jak duży mamy wpływ na rzeczywistość, która nas otacza? Prawdopodobnie od każdego z was otrzymałabym inną odpowiedź, jednak podejrzewam, że większość z nich powiązana byłaby ze słowem – ograniczoną. Są zjawiska, rzeczy, nad którymi nie jesteśmy w stanie zapanować. Nie kierujemy również poczynaniami innych ludzi. Przynajmniej nie bezpośrednio. Tak więc co nam zostaje w owej...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Urszula

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
14
książek
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
12
razy
W sumie
wystawione
4
oceny ze średnią 8,0

Spędzone
na czytaniu
68
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]