rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Idealna i potrzebna książka na dzisiejsze czasy. Wiecznie zajęci, odhaczający kolejne ptaszki na liście to-do, biegnący ze spotkania na zebranie lub gotujący obiad, zbierając po drodze rozrzucone skarpety i klocki, z dzieckiem na rękach. Staliśmy się mistrzami zajętości i multitaskingu. Czasem robimy wszystko tak naprawdę nie robiąc nic. Zatrzymajmy się i sprawdźmy czy nie zboczyliśmy z kursu. Zastanówmy się co jest na nas najważniejsze i jaki jest nasz cel? Odrzućmy wszystko inne. Róbmy to, co dla nas ważne i nie bójmy się z czegoś rezygnować. Nie da się mieć wszystkiego, bo zostaniemy z niczym. Dbajmy o odpoczynek, sen, czas na zabawę i nasze akumulatory. Polecam, chociaż uważam, że książka mogłaby być znacznie krótsza. Dużo rozwlekania tematu. Trochę nie esencjalistyczna.

@czytamzbiblioteki

Idealna i potrzebna książka na dzisiejsze czasy. Wiecznie zajęci, odhaczający kolejne ptaszki na liście to-do, biegnący ze spotkania na zebranie lub gotujący obiad, zbierając po drodze rozrzucone skarpety i klocki, z dzieckiem na rękach. Staliśmy się mistrzami zajętości i multitaskingu. Czasem robimy wszystko tak naprawdę nie robiąc nic. Zatrzymajmy się i sprawdźmy czy nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Codziennie pełnimy różne role: matki, żony, pracownika, córki, kochanki, przyjaciółki. Zdarza się, że któraś z tych ról zajmuje tyle miejsca, że zapominamy o innych naszych wcieleniach. Łatwo wtedy przyjąć to, co przypisane do roli i uznać za swoje. Spełniamy wtedy oczekiwania społeczne, powtarzamy utarte schematy, gubiąc gdzieś po drodze siebie. W taką pułapkę wpadła Elisabeth. Całe życie poświęciła mężowi i córkom, zapominając o sobie. Budzi się po czterdziestce, nieszczęśliwa, nie wiedząc kim jest i czy nadal kocha swojego męża. Ma dość rezygnowania z siebie, ale nie wie czego chce. Trudno usłyszeć głos, który tyle lat ignorowano. Nie da się też być w związku, jeśli nie jest się sobą.

Piękna, powieść, skłaniająca do refleksji.

@czytamzbiblioteki

Codziennie pełnimy różne role: matki, żony, pracownika, córki, kochanki, przyjaciółki. Zdarza się, że któraś z tych ról zajmuje tyle miejsca, że zapominamy o innych naszych wcieleniach. Łatwo wtedy przyjąć to, co przypisane do roli i uznać za swoje. Spełniamy wtedy oczekiwania społeczne, powtarzamy utarte schematy, gubiąc gdzieś po drodze siebie. W taką pułapkę wpadła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy myślimy o początkach macierzyństwa wyobrażamy sobie rozanieloną mamę, zakochaną w swoim słodkim dzidziusiu. Zastanawiamy się czy radzi sobie z karmieniem, ranami poporodowymi i co najwyżej czy nie jest niewyspana. A tymczasem te pierwsze miesiące to ogromne wyzwanie emocjonalne.

Czy kiedykolwiek słyszeliście, że matka przeżywa proces żałoby za swoim dotychczasowym życiem? Pewnie nie, bo przecież nie wypada o tym mówić. Wiemy, że rodzi się dziecko, ale wraz z dzieckiem rodzi się matka. Oczywiście jest dużo radości, szczęścia, oksytocyny, ale tyle samo jest żalu, złości i smutku. Najgorsze jest to, że kobiety często zaprzeczają tym negatywnym emocjom i nie mogą ich wyrażać. A tłumione uczucia w końcu wybuchają, często kierowane są jak stronę ojca dziecka. O wiele łatwiejsze byłoby wejście w rodzicielstwo, gdyby kobiety wiedziały czego się spodziewać i otrzymywały wsparcie i akceptację otoczenia.

"Co za tym idzie, chyba nadeszła pora, aby zdradzić wam kilka tajemnic :
- Czasami mamy pretensje do własnych dzieci.
- Dzieci nie są równoznaczne ze szczęściem.
- Dzieci nie powodują, że partnerzy zbliżają się do siebie. "

"Pewne części naszego życia pozostają w zawieszeniu, a ono samo płynie tak szybko, że ledwie się go trzymamy. "

"W nieskończenie skomplikowanym świecie macierzyństwa nie sposób uniknąć zaprzeczenia, wyłączania, stawiania oporu, ukrywania i oceniania - jeśli jednak uda się nam zastąpić je akceptacja, pojawi się w nas zadowolenie."

@czytamzbiblioteki

Kiedy myślimy o początkach macierzyństwa wyobrażamy sobie rozanieloną mamę, zakochaną w swoim słodkim dzidziusiu. Zastanawiamy się czy radzi sobie z karmieniem, ranami poporodowymi i co najwyżej czy nie jest niewyspana. A tymczasem te pierwsze miesiące to ogromne wyzwanie emocjonalne.

Czy kiedykolwiek słyszeliście, że matka przeżywa proces żałoby za swoim dotychczasowym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obecne upały wymagają lekkich lektur na plażę, a do takich należy "Ognista afera".
Bardzo spodobał mi się początek. Zaczyna się dowcipnie i ciekawie. Podoba mi się sposób, w jaki poznali się bohaterowie. Na plus również brak gromu z jasnego nieba. Bardzo realistyczne jest to, w jaki sposób Ella i Wiktor raz się przyciągali, innym razem oddychali. Sami nie wiedzieli czy się lubią czy nie i co o sobie nawzajem myślą. Zagubienie we własnych uczuciach, niepewności wahania są przecież częste i naturalne. Rodzące się powoli uczucie, którego sami nie zauważali jest dużym atutem tej pozycji. Zastanawiam się jednak czy autorka trochę nie przesadziła, bo jako czytelnik mam wątpliwości czy oni się w sobie w ogóle zakochali, ale to już musicie ocenić sami.

@czytamzbiblioteki

Obecne upały wymagają lekkich lektur na plażę, a do takich należy "Ognista afera".
Bardzo spodobał mi się początek. Zaczyna się dowcipnie i ciekawie. Podoba mi się sposób, w jaki poznali się bohaterowie. Na plus również brak gromu z jasnego nieba. Bardzo realistyczne jest to, w jaki sposób Ella i Wiktor raz się przyciągali, innym razem oddychali. Sami nie wiedzieli czy się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O domku hiszpańskim marzyli wszyscy: deweloperzy, sąsiedzi... Nie marzyła o nim tylko osoba, dla której stał się jedyną deską ratunku.

Isabel wraz z ze śmiercią męża traci wszystko. Pieniądze, miłość, ukochaną pracę w orkiestrze oraz złudzenia. Przez całe życie oderwana od rzeczywistości nagle musi zadbać o dzieci, miejsce do życia i ich szczęście. Widzi ich jedyną szansę w domku hiszpańskim, który otrzymała w spadku. Czy okaże się dla nich ratunkiem czy przekleństwem? Jak ma sobie radzić bez ukochanego? Czy może być szczęśliwa bez ukochanej gry na skrzypcach? Co naprawdę się liczy i co okaże się jej najwiekszą miłością?

Losy Isabel inspirują do ważnej refleksji. Kobieta tak bardzo oddała się swojej pasji, że bliscy odeszli na dalszy plan. Zaczęli jej umykać. Straciła kontakt z rzeczywistością. W dodatku nie miała pojęcia o wszystkich ważnych elementach codzienności jak rachunki, konto bankowe czy korespondencja. Warto na chwilę się zatrzymać i zastanowić czy coś nam nie umyka. Czy jesteśmy obecni i żyjemy naszym życiem? Przede wszystkim jednak czy nie staliśmy się od kogoś zanadto zależni?

@czytamzbiblioteki

O domku hiszpańskim marzyli wszyscy: deweloperzy, sąsiedzi... Nie marzyła o nim tylko osoba, dla której stał się jedyną deską ratunku.

Isabel wraz z ze śmiercią męża traci wszystko. Pieniądze, miłość, ukochaną pracę w orkiestrze oraz złudzenia. Przez całe życie oderwana od rzeczywistości nagle musi zadbać o dzieci, miejsce do życia i ich szczęście. Widzi ich jedyną szansę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kobiety mają dziś ogrom możliwości. Mogą być matkami, singielkami, karierowiczkami czy żonami. Często chcą godzić różne role i idzie im to świetnie.
Lucy orientuje się, że bardzo chce zostać mamą, ale nie posiada partnera. Jest też tradycjonalistką i nie wyobraża sobie skorzystać z banku spermy. Wpada na pomysł skorzystania z nowoczesnej platformy kojarzącej współrodziców, którzy chcą mieć potomstwo, dzielić się opieką, nie będąc w związku.
Lucy dowiaduje się czym jest rodzicielstwo, zmienia swój punkt widzenia na różne kwestie i musi mierzyć się z niezrozumieniem otoczenia (szczególnie swoich rodziców) . Stoi przed dylematem czy postawić na dobro dziecka czy też iść za głosem serca.

Kim jest dobry rodzic? To ktoś kto dba o swoje szczęście. Jeśli rodzic będzie szczęśliwy, dziecko też. Dziecko nie potrzebuje naszych poświęceń, nie chce i nie powinno brać ich na swoje barki. Potrzebuje za to czuć naszą miłość i nauczyć się brać życie w swoje ręce.

"Zawsze masz wybór i mozesz walczyć o to, czego chcesz. Rezygnujesz z wyboru kiedy rezygnujesz z walki".
" Walcz o to czego chcesz, w co wierzysz. Na tym właśnie polega rodzicielstwo: na pokazywaniu dziecku, że umiesz zadbać o siebie tak samo jak dbasz o jego potrzeby. "

"Myślę, że jeżeli postawisz na autentyczność, to dobrze przeżyjesz swoje życie. "

@czytamzbiblioteki

Kobiety mają dziś ogrom możliwości. Mogą być matkami, singielkami, karierowiczkami czy żonami. Często chcą godzić różne role i idzie im to świetnie.
Lucy orientuje się, że bardzo chce zostać mamą, ale nie posiada partnera. Jest też tradycjonalistką i nie wyobraża sobie skorzystać z banku spermy. Wpada na pomysł skorzystania z nowoczesnej platformy kojarzącej współrodziców,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Być parą i nie zwariować Andrzej Gryżewski, Katarzyna Miller
Ocena 7,6
Być parą i nie... Andrzej Gryżewski,&...

Na półkach:

Lubię słuchać wypowiedzi Katarzyny Miller, chociaż w wielu kwestiach się z nią nie zgadzam. Jej optymistyczne podejście do życia i energia do działania łatwo mi się udziela i poprawia nastrój. Mimo, że jej metody nie zawsze są naukowe, potrafi mnie zainspirować. Sięgnęłam więc po tę książkę licząc na mile spędzony czas i odrobinę pomysłów, nowych ścieżek myślenia.

Nie jest to pozycja naukowa. Napisana bardzo swobodnym językiem. Luźna rozmowa dwóch psychoterapeutów, którzy spotkali się po pracy i snują swoje rozważania na temat związków. Tak jakby ktoś spisał słowo w słowo ich pogawędkę. Dzięki takiej formie czyta się lekko, ale potoczny język i żarty słowne mogą być czasem irytujące, a w kolejnych rozdziałach często powtarzają się te same wypowiedzi, jakby autorzy zapomnieli, że już o tym wspominali ( trochę jak rozmowa ze starszą osobą, która za każdym razem gdy się widzimy opowiada to samo 😄).

"Ludzie codziennie szczotkują zęby, a nie pamiętają, że codziennie trzeba dbać o związek, codziennie zabiegać o drugą osobę. "

@czytamzbiblioteki

Lubię słuchać wypowiedzi Katarzyny Miller, chociaż w wielu kwestiach się z nią nie zgadzam. Jej optymistyczne podejście do życia i energia do działania łatwo mi się udziela i poprawia nastrój. Mimo, że jej metody nie zawsze są naukowe, potrafi mnie zainspirować. Sięgnęłam więc po tę książkę licząc na mile spędzony czas i odrobinę pomysłów, nowych ścieżek myślenia.

Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z tą ksiażką miałam love and hate. Z jednej strony bardzo denerwował mnie główny bohater, jego stosunek do życia i kobiet, a także patriarchalne pokazanie świata przez autorkę. Nawet Skipper, która na początku wydaje się być niezależną, pewną swojej wartości dziewczynom, kiedy zaczyna się odzywać okazuje się, że także prezentuje swoim myśleniem i podejściem świat, który mam nadzieję jest już przeszłością. Może to dlatego, że bohaterka wywodzi się z biednego środowiska, które jest trudne dla kobiet i sama tym przesiąknięła. Trudno w takim otoczeniu wyłamać się z tego schematu.

Mimo wszystko to moje guilty pleasure. Nie mogłam się oderwać i byłam bardzo ciekawa jak relacja bohaterów się rozwinie. To taka książka, kiedy wiesz że w końcu pójdą razem do łóżka, ale zastanawiasz się w jaki sposób to się stanie. Jeśli szukacie dobrej rozrywki i potraficie przymknąć oko na ten okropny patriarchat to polecam.

Apel dla autorek niegrzecznych książek - mamy 21. wiek, nie przywiązujmy się tak do dawnych schematów. Pokażmy, że obie płcie mogą się szanować i skończmy z uprzedmiotawianiem.

@czytamzbiblioteki

Z tą ksiażką miałam love and hate. Z jednej strony bardzo denerwował mnie główny bohater, jego stosunek do życia i kobiet, a także patriarchalne pokazanie świata przez autorkę. Nawet Skipper, która na początku wydaje się być niezależną, pewną swojej wartości dziewczynom, kiedy zaczyna się odzywać okazuje się, że także prezentuje swoim myśleniem i podejściem świat, który mam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy myślę o tej książce widzę pięknego chłopca o smutnych oczach, pełnych rozczarowania, strachu, rezygnacji. To dziecko, które już wie, że świat jest zły, nikomu nie można ufać, a dla niego nie ma już nadziei. Trzeba tylko przetrwać. Mam wielką ochotę go przytulić i zapewnić, że to nie jego wina, że wszystko będzie dobrze. Nie zrobię tego, bo on się wzdrygnie, zasłoni ręką, a już na pewno mi nie uwierzy w to, co powiem.
Od dwóch tygodni nie rozstaję się z tą ksiażką. Biorąc pod uwagę jej rozmiary (812 stron w grubej oprawie) można stwierdzić, że naprawdę mnie wciągnęła. Była ze mną nawet w zoo, a jeśli dodać do tej wagi trzylatkę, to jest co nosić.

Słyszałam już lata temu, że muszę ją przeczytać, ale zwykle odkładam ciężkie tematy i tak było i tym razem. Jednak "Małe życie" zaczyna się całkiem lekko, dopiero z czasem, kiedy już znamy bohaterów, ich świat i jesteśmy do nich przywiązani, jej ciężar stale rośnie.
To książka o przyjaźni, dorastaniu, przemijaniu, relacjach, traumie i stracie. Autorka z niezwykłą przenikliwością opisuje myśli bohaterów, ich rozterki, motywacje, a nawet nieuświadomione przez nich samych zachowania i mechanizmy. Głębokie studium ludzkiej psychiki. Niezwykle trafnie pokazuje wpływ rodziny, pochodzenia, środowiska i sytuacji na późniejszą osobowość bohaterów.

Mimo wszystko ta książka złamała mi serce. Główny bohater jest poraniony i doświadczył niewyobrażalnych krzywd ze strony innych. Cieszę się, że w dorosłym życiu odnalazł wiele kochających go osób, ale czy dla niego nie było już za późno?

@czytamzbiblioteki

Kiedy myślę o tej książce widzę pięknego chłopca o smutnych oczach, pełnych rozczarowania, strachu, rezygnacji. To dziecko, które już wie, że świat jest zły, nikomu nie można ufać, a dla niego nie ma już nadziei. Trzeba tylko przetrwać. Mam wielką ochotę go przytulić i zapewnić, że to nie jego wina, że wszystko będzie dobrze. Nie zrobię tego, bo on się wzdrygnie, zasłoni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sparks jak zwykle poruszył we mnie czułe struny. Pokazuje, że szczęście można znaleźć nawet w najtrudniejszym dla nas czasie, a może właśnie szczególnie wtedy. To, co sami sobie wybieramy i wydaje się dla nas dobre, nie zawsze takie jest. Kiedy się całkiem zagubimy możemy się naprawdę odnaleźć.
Cisza, spokój, natura, proste życie, życzliwi ludzie - w takim otoczeniu nie chce się znaleźć żadna nastolatka. Maggie musiała przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości i chociaż na początku było jej ciężko, odnalazła tam pasję, rodzinę i miłość. Ten okres całkowicie ją odmienił i zdeterminował całe jej późniejsze życie.

"Serce by mi pękło, gdybym wiedziała, że dla mnie porzuciłeś choćby jedno ze swoich marzeń. Pamiętaj tylko, że kochałam cię na tyle mocno, żeby nigdy cię ich nie pozbawiać. "

@czytamzbiblioteki

Sparks jak zwykle poruszył we mnie czułe struny. Pokazuje, że szczęście można znaleźć nawet w najtrudniejszym dla nas czasie, a może właśnie szczególnie wtedy. To, co sami sobie wybieramy i wydaje się dla nas dobre, nie zawsze takie jest. Kiedy się całkiem zagubimy możemy się naprawdę odnaleźć.
Cisza, spokój, natura, proste życie, życzliwi ludzie - w takim otoczeniu nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ziarno granatu. Mitologia według kobiet Katarzyna Boni, Elżbieta Cherezińska, Julia Fiedorczuk, Agnieszka Jelonek, Renata Lis, Weronika Murek, Grażyna Plebanek, Joanna Rudniańska, Barbara Sadurska, Dominika Słowik, Aleksandra Zbroja, Aleksandra Zielińska
Ocena 6,0
Ziarno granatu... Katarzyna Boni, Elż...

Na półkach:

Kobiety nigdy nie miały łatwo. W czasach, gdy na Olimpie królem był mężczyzna, męscy bogowie byli ważniejsi. Dążyli do zaspokajania wszystkich swoich kaprysów, używając agresji, kłamstw i spisków. Kobiety często nie miały zbyt wiele do powiedzenia. Nawet boginie musiały się podporządkować i znosić swój trudny los.
Ziarno granatu przedstawia znane historie widziane oczami kobiet. Pokazuje ich perspektywę oraz emocje z jakimi się zmagały. Możemy poznać ich motywację i lepiej je zrozumieć. Współczesna interpretacja losów mitycznych bohaterów sprawia, że są bardziej luddzcy i bliżsi naszemu sercu. Pokazuje, że dawne rozterki i pragnienia są nadal aktualne, stanowią esencję życia człowieka.



Szczególnie podobały mi się opowiadania, które zawierały wiele odniesień do natury i napisane były pięknym językiem. Kilka historii przeniesionych jest do czasów współczesnych i te najmniej do mnie przemówiły, ale może wam przypadną do gustu.

@czytamzbiblioteki

Kobiety nigdy nie miały łatwo. W czasach, gdy na Olimpie królem był mężczyzna, męscy bogowie byli ważniejsi. Dążyli do zaspokajania wszystkich swoich kaprysów, używając agresji, kłamstw i spisków. Kobiety często nie miały zbyt wiele do powiedzenia. Nawet boginie musiały się podporządkować i znosić swój trudny los.
Ziarno granatu przedstawia znane historie widziane oczami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Depresja często bywa niezauważona. Przychodzi niepostrzeżenie, powoli pozbawiając radości z życia. Nie zawsze objawy są jednoznaczne. Często otoczenie i osoba chora nawet nie podejrzewają, że coś jest nie tak. Bywa, że przejawia się bardzo subtelnie, a cały dramat rozgrywa się w umyśle chorującego.
Ten trudny temat porusza Colleen Hoover w swojej powieści. Bardzo się cieszę, że dotknęła tego problemu, bo odsetek osób z depresją stałe rośnie, a społeczeństwo ciągle bagatelizuje temat. Ponadto panuje mit, że chory na depresję nie wstaje z łóżka, nie uśmiecha się i ciągle płacze. Autorka pokazuje inne oblicze choroby i robi to bardzo dobrze.

Świetna książka, ciekawi, wielowymiarowym bohaterowie. Hoover pokazuje, że nic nie jest czarno-białe, życie ma wiele odcieni szarości. Pokazuje, że różne zachowania i decyzje mogą być zupełnie inaczej rozumiane z cudzej perspektywy. Nigy nie wiemy, z czym ktoś się zmaga i dlaczego postąpił tak a nie inaczej. Podoba mi się również, że autorka przedstawia rozmowę i otwartość jako coś ważnego, co pozwala nam kochać i zrozumieć bliskich. Z książki płynie również przesłanie że to że ktoś ma gorzej nie znaczy że nasze problemy mie mogą być duże dla nas i nas przygniatajać. Każdy z czymś się zmaga i nasze problemy mie są mniej wazne.

@czytamzbiblioteki

Depresja często bywa niezauważona. Przychodzi niepostrzeżenie, powoli pozbawiając radości z życia. Nie zawsze objawy są jednoznaczne. Często otoczenie i osoba chora nawet nie podejrzewają, że coś jest nie tak. Bywa, że przejawia się bardzo subtelnie, a cały dramat rozgrywa się w umyśle chorującego.
Ten trudny temat porusza Colleen Hoover w swojej powieści. Bardzo się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ile razy można odbywać te same kłótnie? Wpadać w te same stany emocjonalne?
Wydaje nam się, że kłócimy się tu i teraz, z naszym konkretnym partnerem o obecne problemy, a tymczasem chodzi o to, co działo się w naszym dzieciństwie i co w nas jest niezaopiekowane.
Mamy w sobie dwójkę dzieci - dziecko cienia i dziecko słońca. Stefanie Stahl uczy nas jak je dostrzegać i się z nimi dogadać. Jeśli to zrobimy możemy w końcu zacząć żyć naszym dorosłym życiem bez toczenia ciężkiego kamienia naszej przeszłości.
Świetna książka napisana przez ekspertkę tematu "wewnętrznego dziecka". Zawiera wiele ćwiczeń i analiz różnych problemów. Jedna z najlepszych psychologicznych książek jakie czytałam.
" Kto nie ma oparcia w samym sobie, nie znajdzie go też w świecie zewnętrznym"

@czytamzbiblioteki

Ile razy można odbywać te same kłótnie? Wpadać w te same stany emocjonalne?
Wydaje nam się, że kłócimy się tu i teraz, z naszym konkretnym partnerem o obecne problemy, a tymczasem chodzi o to, co działo się w naszym dzieciństwie i co w nas jest niezaopiekowane.
Mamy w sobie dwójkę dzieci - dziecko cienia i dziecko słońca. Stefanie Stahl uczy nas jak je dostrzegać i się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy na instagramie zobaczyłam tę przepiękną okładkę wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Bardzo się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam ją leżącą w bibliotece i wprost czekającą właśnie na mnie.
Addie LaRue urodziła się w małej, francuskiej wiosce w XVIII wieku i od dziecka wiedziała, że chce od życia czegoś więcej. Nie chce wyjść za mąż, oddać swojego życia dzieciom i za krótką chwilę znaleźć się na wiejskim cmentarzu. Kiedy zostaje zmuszona do zamążpójścia ucieka i zawiera pakt z ciemnością.

Razem z Addie mogłam obserwować jak zmieniał się świat na przestrzeni kilku wieków. Jak bardzo zmieniła się sytuacja kobiety. Skłoniła mnie też do refleksji nad tym co w życiu ważne. Czy chodzi o to by zapisać się na kartach historii czy też raczej w pamięci najbliższych? Czy lepiej żyć długo, doświadczać różnych rzeczy, zachwycać się sztuką, światem czy krótko, ale w towarzystwie kochających nas ludzi? Jak to jest być ciągle samotnym i nie mieć nic na własność, być skazanym na tułaczkę? Czym różni się miłość od pożądania? Czy chcemy być kochani przez kogoś kto tak naprawdę nas nie dostrzega i projektuje na nas swoje fantazje?
"Czas zawsze kończy się na sekundę zanim jest się gotowym. Życie to wszystkie minuty, których potrzebujesz minus jedna."
"Nie chcę należeć do nikogo innego, tylko do samej siebie. Chcę być wolna. Żyć, tak jak chcę, znaleźć własną drogę, kochać albo być sama, ale tylko z własnego wyboru. Jestem zmęczona brakiem wyboru, przerażona latami, które przeciekają mi przez palce. Nie chcę umrzeć tak, jak żyłam, bo to żadne życie. ”

@czytamzbiblioteki

Kiedy na instagramie zobaczyłam tę przepiękną okładkę wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Bardzo się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam ją leżącą w bibliotece i wprost czekającą właśnie na mnie.
Addie LaRue urodziła się w małej, francuskiej wiosce w XVIII wieku i od dziecka wiedziała, że chce od życia czegoś więcej. Nie chce wyjść za mąż, oddać swojego życia dzieciom i za krótką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka zabrała mnie w słodko - gorzką drogę, która była jak w jej powieści - raz udana, raz nie, pełna mieszanych uczuć.

Główną bohaterkę - Addie poznajemy, kiedy jadąc z siostrą i nieznanym im gościem na wesele przyjaciółki zderzają się z samochodem. Okazuje się, że siedział w nim były chłopak dziewczyny oraz jego kumpel, przez którego się rozstali. W dodatku w dalszą podróż muszą ruszać razem, a przed nimi setki kilometrów. Czy może być bardziej niezręcznie? Kiedy autorka przytacza po kolei wydarzenia z przeszłości atmosfera robi się coraz cięższa. Przyznaję, że liczyłam na lekką komedię, a tymczasem otrzymałam studium nieudanej relacji. Możemy prześledzić jak kolejne zachowania bohaterów, ich wybory i motywacje cegiełka po cegiełce, przyczyniały się do klęski związku, a także jak ogromny wpływ mają na nas osoby z rodziny, bliscy znajomi, przyzwyczajenia i demony przeszłości.

Co mi się podobało :
- absurdalne przygody i wydarzenia, które nadawały książce lekkiego tonu;
- ukazanie wszystkich wpływających na relacje czynników ;
- motyw siostrzanej miłości ;
- sposób w jaki bohaterzy powieści wydorośleli;

Co mi się nie podobało :
- główny bohater męski - zupełnie go nie polubiłam ;
- ciągłe przeskakiwanie w czasie - zbyt krótkie fragmenty, które sprawiały, że nie potrafiłam się wciągnąć w bierzące wydarzenia ;

Autorka zabrała mnie w słodko - gorzką drogę, która była jak w jej powieści - raz udana, raz nie, pełna mieszanych uczuć.

Główną bohaterkę - Addie poznajemy, kiedy jadąc z siostrą i nieznanym im gościem na wesele przyjaciółki zderzają się z samochodem. Okazuje się, że siedział w nim były chłopak dziewczyny oraz jego kumpel, przez którego się rozstali. W dodatku w dalszą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jesteś wypadkową pięciu osób, z którymi spędzasz najwięcej czasu". Jeśli tak to czy dobrze wybrałam te osoby? Czy chcę być taka jak one? Czy jeżeli chcę się zmienić mam zmienić te osoby? Czy może są one w moim życiu z jakiegoś powodu, a ją powinnam dostrzec czego mnie uczą? Kiedy tytułowa bohaterka powieści słyszy to zdanie nie może o nim zapomnieć. Popada w prawdziwą obsesję szukania 5 wyjątkowych osób. Jak się to skończy?

Uwielbiam film " Love, Rosie". Autorka, która napisała książkę , na podstawie której ten film nakręcono to właśnie Ceelia Ahern. Kiedy więc zobaczyłam to nazwisko na okładce od razu po nią sięgnęłam, mimo że miałam już osiągnięty limit wypożyczeń (no cóż, coś trzeba było odłożyć).

Jest taka kategoria filmów Warm movies, natomiast nie wiem czy funkcjonuje takie określenie odnośnie książek. Jeśli nie to trzeba je stworzyć, chociażby po to, by tę powieść tu skategoryzować. Przyznam, że, spodziewałam się czegoś lekkiego, a już na pewno romansu. Początek był dla mnie trudny, ale z czasem polubiłam bohaterkę i zastanawiałam się jak jej los się potoczy. Tytułowa dziewczyna z piegami od pierwszych stron wydaje się dziwna. Moim zdaniem ma sporo objawów ze spektrum autyzmu. Próbuje odnaleźć się w dorosłym życiu, ale nie wie czy podjęła dobre decyzje. Miała spełnić swoje marzenia, a rzeczywistość przybrała nieco inny obrót. W dodatku nieznajomość swoich korzeni przyczynia się do jej pogubionej tożsamości. Ktoś, kogo nigdy nie poznała ma olbrzymi wpływ na jej życie. Ona sama nie wie kim jest, nie myśli o sobie dobrze i nie wie jak zmienić je na lepsze. Szuka 5 osób, które mają je odmienić.

@czytamzbiblioteki

"Jesteś wypadkową pięciu osób, z którymi spędzasz najwięcej czasu". Jeśli tak to czy dobrze wybrałam te osoby? Czy chcę być taka jak one? Czy jeżeli chcę się zmienić mam zmienić te osoby? Czy może są one w moim życiu z jakiegoś powodu, a ją powinnam dostrzec czego mnie uczą? Kiedy tytułowa bohaterka powieści słyszy to zdanie nie może o nim zapomnieć. Popada w prawdziwą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jasper Juul w swoim największym bestesellerze nie zawiódł. Trudno czytało mi się fragmenty, które przypominały, że moi rodzice pewne rzeczy we mnie "zepsuli", a ja do tej pory zmagam się ze skutkami. Zgadzam się jednak z autorem - nie jest to ich wina, bo nie są idealni i myśleli, że tak trzeba postępować. Żeby nie było tak negatywnie mile się też zaskoczyłam, że niektóre rady Jaspera Juula już wtedy stosowali, kierując się pewnie intuicją. To potwierdza, że są to dobre teorie, bo sama patrząc wstecz widzę jaki świetny wpływ miały na mnie te rzeczy. To np. zostawienie mi odpowiedzialności za naukę, własne decyzje, samodzielne wstawanie czy zadawanie mi pytań, gdy czegoś chciałam : a jak ty myślisz? Spróbuj nas przekonać? Czemu ci zależy?. , budowanie we mnie uczynności.
Co najbardziej mi się podoba w podejściu autora? Podkreslanie, że każde dziecko jest inne to musimy się zastanowić co będzie najlepsze dla naszego dziecka, zachęcanie do Naturalności i pokazywania swoich myśli i odczuć, podkreślenie że mamy obowiązek ustanawiać swoje granice i mówić otwarcie kiedy coś chcemy lub nie chcemy. Kiedy dziecko widzi jak sami dbamy o siebie i swoją integralność potrafi też ustawiać swoje granice, uczy się empatii i szanuje bardziej nasze decyzje. Koniec z teoriami wychowywania i ciągłym zastanawianiem się co powinniśmy. Szanujmy dzieci, siebie i róbmy to, co czujemy.

Jasper Juul w swoim największym bestesellerze nie zawiódł. Trudno czytało mi się fragmenty, które przypominały, że moi rodzice pewne rzeczy we mnie "zepsuli", a ja do tej pory zmagam się ze skutkami. Zgadzam się jednak z autorem - nie jest to ich wina, bo nie są idealni i myśleli, że tak trzeba postępować. Żeby nie było tak negatywnie mile się też zaskoczyłam, że niektóre...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Główną wadą tej książki jest to, że "Pan raczy żartować, panie Feynman! " była świetna, więc czytelnik ma wysokie wymagania, a niestety ta pozycja jest moim zdaniem zdecydowanie słabsza.

Główną wadą tej książki jest to, że "Pan raczy żartować, panie Feynman! " była świetna, więc czytelnik ma wysokie wymagania, a niestety ta pozycja jest moim zdaniem zdecydowanie słabsza.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ma w sobie wszystko to, co powinna zawierać pozycja popularnonaukowa: dowody naukowe, fragmenty tłumaczące podstawy biologiczne, przykłady zjawisk w życiu jednostek oraz organizacji, a także wskazówki dotyczące zmian nawyków we własnym życiu. Polecam 😊

Książka ma w sobie wszystko to, co powinna zawierać pozycja popularnonaukowa: dowody naukowe, fragmenty tłumaczące podstawy biologiczne, przykłady zjawisk w życiu jednostek oraz organizacji, a także wskazówki dotyczące zmian nawyków we własnym życiu. Polecam 😊

Pokaż mimo to


Na półkach:

Liczyłam na studium serialowych sytuacji i naukowych faktów pojawiających się w serialu, tymczasem autor na siłę wplata jakiś moment serialu, by zupełnie od tego tematu odbiec. Wiele wątków "teorii" bardzo mnie ciekawi, mam wrażenie że można było napisać super książkę na ten temat, tymczasem ta jest pisana na siłę, jak rozprawka w gimnazjum, a nawiązanie do serialu miało na celu tylko zwiekszyć sprzedaż. Czasem miałam wątpliwości czy autor serial oglądał.

Liczyłam na studium serialowych sytuacji i naukowych faktów pojawiających się w serialu, tymczasem autor na siłę wplata jakiś moment serialu, by zupełnie od tego tematu odbiec. Wiele wątków "teorii" bardzo mnie ciekawi, mam wrażenie że można było napisać super książkę na ten temat, tymczasem ta jest pisana na siłę, jak rozprawka w gimnazjum, a nawiązanie do serialu miało...

więcej Pokaż mimo to