rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Jestem ateistką, ale bardzo się cieszę, że sięgnęłam po książkę te ponad 4 lata temu. Przejmujące opisy brutalnych praktyk, stosowanych wobec zwierząt hodowlanych, pomogły mi podjąć ostateczną decyzję o przejściu na weganizm 💚

Jestem ateistką, ale bardzo się cieszę, że sięgnęłam po książkę te ponad 4 lata temu. Przejmujące opisy brutalnych praktyk, stosowanych wobec zwierząt hodowlanych, pomogły mi podjąć ostateczną decyzję o przejściu na weganizm 💚

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niestety, ale był to dla mnie największy zawód książkowy :/
Język powieści jest do bólu łopatologiczny, autor stosuje dodatkowo dość dziwne zabiegi. Powieść pozbawiona jest tych wszystkich elementów, za które uwielbiam jej ekranizację. Brak jej pazura, brak jej czegoś, co by mnie zaintrygowało.

Niestety, ale był to dla mnie największy zawód książkowy :/
Język powieści jest do bólu łopatologiczny, autor stosuje dodatkowo dość dziwne zabiegi. Powieść pozbawiona jest tych wszystkich elementów, za które uwielbiam jej ekranizację. Brak jej pazura, brak jej czegoś, co by mnie zaintrygowało.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy podchodziłam do tej lektury, byłam już ateistką. Ale chciałam poszerzyć swoje horyzonty, poczytać o tych rzeczach, o których jeszcze nie wiem. I książka Pana Dawkinsa zdecydowanie mi to dostarczyła, i to z nawiązką :)
Niektóre rozdziały może nie były dla mnie najłatwiejsze, ale starałam się wynieść z nich najwięcej jak tylko mogę. Najbardziej fascynujące były te, poruszające tematy kosmosu i wszechświata/wszechświatów. Nagle zmienia się perspektywa, czujemy jakby nasz umysł zyskał kilka kolejnych pięter. Wspaniałe uczucie!

Polecam agnostykom i ateistom. Ton książki jest raczej zbyt ostry dla osoby wierzącej. Jest dużo innych pozycji, które opisując naturę wszechświata, nie podejmują się dyskusji w kwestii istnienia Boga i stanowią lepsze wprowadzenie dla tych, którzy zaczynają troszkę wątpić w to istnienie.

Gdy podchodziłam do tej lektury, byłam już ateistką. Ale chciałam poszerzyć swoje horyzonty, poczytać o tych rzeczach, o których jeszcze nie wiem. I książka Pana Dawkinsa zdecydowanie mi to dostarczyła, i to z nawiązką :)
Niektóre rozdziały może nie były dla mnie najłatwiejsze, ale starałam się wynieść z nich najwięcej jak tylko mogę. Najbardziej fascynujące były te,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo lekka i słodka opowieść. Ale w tym jej urok :)

Ucieszyłam się jak dziecko, gdy natknęłam się na ten tytuł. Uwielbiam motyw starszy mężczyzna-młodsza kobieta, zwłaszcza gdy twórcy podchodzą do niego subtelnie i rozumieją, że można go eksplorować także w pozytywny sposób, co niestety rzadko ma miejsce...

Historia zaczyna się może niezbyt obiecująco, bo potwornie naiwnie. Ale z czasem zrozumiałam, że ton mangi taki po prostu jest i zaakceptowałam to :) Realistyczne natomiast wydało mi się to, że każdy jeden konflikt czy nieporozumienie było szybko wyjaśniane. Tak robią prawdziwi ludzie, w przeciwieństwie do bohaterów wielu filmów, np. komedii romantycznych ;)

Za duży plus uważam kreację postaci. Haruhi może i jest delikatna i roztrzepana, ale wykonuje bardzo odpowiedzialną, stereotypowo męską pracę - jest operatorką maszyn ciężkich! I przez długi czas to głównie ona utrzymuje siebie i swojego męża ;) Nagato to intelektualista, mężczyzna z klasą. Nie są to jednak zupełne przeciwieństwa. Potrafią ze sobą rozmawiać, spędzać miło czas i przede wszystkim mają do siebie nawzajem ogromny szacunek.

"Sól z pieprzem i pudding" to niezwykle urocza i satysfakcjonująca trzytomówka ^^

Bardzo lekka i słodka opowieść. Ale w tym jej urok :)

Ucieszyłam się jak dziecko, gdy natknęłam się na ten tytuł. Uwielbiam motyw starszy mężczyzna-młodsza kobieta, zwłaszcza gdy twórcy podchodzą do niego subtelnie i rozumieją, że można go eksplorować także w pozytywny sposób, co niestety rzadko ma miejsce...

Historia zaczyna się może niezbyt obiecująco, bo potwornie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka zdecydowanie trafiła w moje gusta!
Jest trudna i przygnębiająca. Kilka razy podczas czytania złapałam się na tym, że odczuwam zmęczenie psychiczne. Ale tego właśnie oczekiwałam. "Głęboko pod powierzchnią" nie pozwoliło mi ani na chwilę wynurzyć się i zaczerpnąć powietrza. Zostałam wciągnięta w ten świat i czułam się niemal tak, jakbym obserwowała wszystko z bliskiej odległości, lub wręcz była uczestnikiem chorej relacji dwojga głównych bohaterów.

Układ Tymon + Nadia to układ bardzo toksyczny, wyniszczający, ale i zaskakująco trwały. Dlaczego mężczyzna nie chce wyrwać się z koszmaru, jaki funduje mu jego ukochana? Czy to naprawdę miłość? Niezdrowe przywiązanie? A może po prostu naturalnym środowiskiem obojga jest mroczna toń, skryta głęboko pod powierzchnią...

Autor w bardzo przekonujący sposób opisuje również realia wojenne, jak gdyby sam miał okazję ich doświadczyć. Strach, śmierć oraz wybory, które sumieniu ciężko jest udźwignąć. Moim zdaniem wątek ten jest ważny, gdyż przypomina tym, którzy o tym zapomnieli, z czym non-stop mierzą się żołnierze za naszą wschodnią granicą.

Relacja Tymona i Nadii to metaforyczne pole walki, a prawdziwa wojna, w której uczestniczy Tymon, może być interpretowana jako metaforyczna walka o Nadię, Ukrainkę. Mężczyzna nigdy nie przestał o niej myśleć, nigdy się od niej nie uwolnił. Czy kiedyś mu się to uda? Zakończenie jest całkowicie otwarte, ale większość czytelników najpewniej potrafi wyobrazić sobie dalsze losy obojga bohaterów.

Serdecznie polecam każdemu, kto nie boi się historii pełnych bólu i cierpienia. Kto lubi, gdy książka pozostaje z nim na długo po jej przeczytaniu!

Książka zdecydowanie trafiła w moje gusta!
Jest trudna i przygnębiająca. Kilka razy podczas czytania złapałam się na tym, że odczuwam zmęczenie psychiczne. Ale tego właśnie oczekiwałam. "Głęboko pod powierzchnią" nie pozwoliło mi ani na chwilę wynurzyć się i zaczerpnąć powietrza. Zostałam wciągnięta w ten świat i czułam się niemal tak, jakbym obserwowała wszystko z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z literaturą z gatunku dark fantasy, więc do "Najmroczniejszej Jesieni" podchodziłam z otwartą głową, nie wiedząc do końca, czego się spodziewać. Sięgnięcie po ten tytuł zdecydowanie było dobrym pomysłem! Świat Jesieni dość szybko mnie pochłonął. Z zaciekawieniem czytałam kolejne strony, by poznać dalsze losy bohaterów (z których wielu kończyło marnie), a zwłaszcza tego głównego - Vinsa. Postać niezbyt sympatyczna i egoistyczna, ale też nieszczęśliwa, która zwyczajnie stara się przetrwać w brutalnych warunkach otaczającej ją rzeczywistości.

Cieszę się, że krwawe przygody Vinsa mają miejsce nie w epoce średniowiecza, a alternatywnej jego wersji. To dało autorowi ogrom możliwości, nieograniczone pole manewru przy kreowaniu swojego własnego uniwersum. Można wyczuć, że to twór bardzo oryginalny, co jest warte docenienia. Dzięki temu również i czytelnik automatycznie mocniej angażuje się w tę lekturę, gdyż odkrywanie elementów, których się nie spodziewamy, daje dużo radości!

Do gustu przypadł mi także język powieści. Pojawia się wiele spolszczonych wyrazów obcych, pełniących rolę czegoś w rodzaju archaizmów i zwrotów bardzo charakterystycznych dla tego konkretnego świata. Bardzo interesujący zabieg :)

Zakończenie jest enigmatyczne i osobiście jestem głodna wyjaśnień. Z przyjemnością przeczytałabym ewentualną kontynuację :D

Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z literaturą z gatunku dark fantasy, więc do "Najmroczniejszej Jesieni" podchodziłam z otwartą głową, nie wiedząc do końca, czego się spodziewać. Sięgnięcie po ten tytuł zdecydowanie było dobrym pomysłem! Świat Jesieni dość szybko mnie pochłonął. Z zaciekawieniem czytałam kolejne strony, by poznać dalsze losy bohaterów (z których...

więcej Pokaż mimo to