rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pewnego dnia dochodzi do ataku w szkole - młody chłopak zaczyna strzelać do przypadkowych uczniów, po czym popełnia samobójstwo. Okazuje się, że jest on zaginionym sprzed ośmiu laty dzieckiem. Julia Marzewska i Marcin Rau próbują rozwikłać sprawę, która komplikuje się jeszcze bardziej, gdy odnajdują się kolejne zaginione dziewczynki. Obie podejmują próby samobójcze. Im więcej sekretów wychodzi na jaw, tym robi się bardziej szokująco.

Oj, działo się tu, działo.. I nie ma co się dziwić, gdy w książce poruszane są tak trudne tematy jak krzywda dziecka, samobójstwa, nieustaPewnego dnia dochodzi do ataku w szkole - młody chłopak zaczyna strzelać do przypadkowych uczniów, po czym popełnia samobójstwo. Okazuje się, że jest on zaginionym sprzed ośmiu laty dzieckiem. Julia Marzewska i Marcin Rau próbują rozwikłać sprawę, która komplikuje się jeszcze bardziej, gdy odnajdują się kolejne zaginione dziewczynki. Obie podejmują próby samobójcze. Im więcej sekretów wychodzi na jaw, tym robi się bardziej szokująco.nna walka z własnymi demonami czy utrata bliskich. Autor ułożył zgrabną fabułę, tym razem skupiając zdecydowanie większą uwagę na śledztwie, nie zatracając przy tym jednak realności pracy w policji i jej wpływu na funkcjonariuszy, co staje się już jego znakiem rozpoznawczym. Przypomnijmy, że Krystian Stolarz jest policjantem wydziału kryminalnego.

Autentyzm jest bardzo dużym atutem powieści, przecież każdy z nas jest ciekawy, jak naprawdę wygląda praca przy śledztwie dotyczącym morderstw. Poznanie jej z perspektywy śledczych z uwzględnieniem strony psychologicznej, emocjonalnej jest bardzo ciekawym doświadczeniem, ale oznacza to również, że oprócz tego znowu spotkamy się tu z różnymi ograniczeniami policji, utrudnieniami, brudami i wulgaryzmami. Czy mimo to poszukiwanie Zbawcy zakończy się sukcesem?

Każde dziecko przed samobójstwem wypowiada słowa "Zbawca pragnie sprawiedliwości". Sprawa jednak nie jest łatwa i dotyczy również wydarzeń, które działy się dużo wcześniej. Bohaterowie są bardzo prawdziwi i wiarygodni, z wadami, ze słabościami, wzbudzają jednak sympatię i trzymamy za nich mocno kciuki. Zwłaszcza, że prowadzona sprawa jest wstrząsająca, potwornie przygnębiająca i przerasta niejednego z nich..

Świetne ukazanie emocji głównych bohaterów - policjantów wywołuje gęsią skórkę na ciele i daje do myślenia, a trzymająca w napięciu, dynamiczna akcja oraz lekkie pióro Stolarza sprawiają, że kartki przelatują przez palce nie wiadomo kiedy. Zatrzymać może nas jedynie przejęcie spowodowane ogromnie przejmującymi scenami z dziećmi, często drastycznymi. Zmiana perspektyw wywołuje jeszcze więcej napięcia, zwłaszcza, gdy zbliżamy się do finału - trzeba przyznać, że autor wymyślił je bardzo umiejętnie i zaskoczeń zdecydowanie nam tu nie zabraknie.

Bardzo lubię książki emocjonalne, wiarygodne, wciągające, ambitne, konkretne - a taka właśnie jest najnowsza powieść Krystiana Stolarza. Brawo!

Pewnego dnia dochodzi do ataku w szkole - młody chłopak zaczyna strzelać do przypadkowych uczniów, po czym popełnia samobójstwo. Okazuje się, że jest on zaginionym sprzed ośmiu laty dzieckiem. Julia Marzewska i Marcin Rau próbują rozwikłać sprawę, która komplikuje się jeszcze bardziej, gdy odnajdują się kolejne zaginione dziewczynki. Obie podejmują próby samobójcze. Im...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor podjął się trudnego wyzwania i stworzył zbiór, który składa się z drabbli - form literackich liczących dokładnie sto słów.

Krzysztof Maciejewki postawił na różnorodność. Jest mrocznie, jest groźnie, jest refleksyjnie, jest dowcipnie, jest poetycko,  jest także fantastycznie.

Mimo niezwykle krótkiej formy nie są to łatwe opowiadania, wymagają skupienia, większego pochylenia się nad poszczególnymi zdaniami, by móc je zrozumieć, zinterpretować, przyswoić. Są napisane inteligentnie, skłaniają do przemyśleń na temat rzeczy, które mają dla nas znaczenie, ale nie tylko. Wiele opowiadań zawiera sceny niczym z horroru, znajdziemy tu także wątki paranormalne, dociekania na temat życia i śmierci, ironiczne przedstawienie pewnych przedmiotów, sytuacji życia codziennego, znajdziemy tu również odniesienia do znanych już motywów z literatury.

Mamy tu różne typy narracji, różnych bohaterów. Opowiadania dotyczą miłości, bliskości, błędów, pustki, samotności, śmierci, życia po śmierci i nie tylko. Jedne są lepsze, inne gorsze, niektóre nawet wydają się przekombinowane. Całość liczy dziewięćdziesiąt dziewięć opowiadań, są jednak tak krótkie, że wszystkie można bez problemu przeczytać za jednym zamachem, choć polecam robić sobie przy nich przerwy, by móc skupić na każdym drabblu większą uwagę - wiele z nich zmusza do zmiany perspektywy.

Czy całość mi się podobała? I tak i nie. Jak zawsze, zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania. 🙂

Autor podjął się trudnego wyzwania i stworzył zbiór, który składa się z drabbli - form literackich liczących dokładnie sto słów.

Krzysztof Maciejewki postawił na różnorodność. Jest mrocznie, jest groźnie, jest refleksyjnie, jest dowcipnie, jest poetycko,  jest także fantastycznie.

Mimo niezwykle krótkiej formy nie są to łatwe opowiadania, wymagają skupienia, większego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie czytałam takiej książki i jestem nią ogromnie poruszona. Przede wszystkim tematyką, która sprawia, że trudno jest przebrnąć przez treść - porwanie dzieci, przetrzymywanie, rozpacz rodziny, przygniatające poczucie winy. A także przyjaźń, bo to przecież dzięki jej sile Mokryna poświęca wiele, by pomóc Kamilowi Szykowiakowi, na którego cierpienie nie może patrzeć i ten wątek, wbrew pozorom, jest również przejmujący.

Początkowo sądziłam, że akcja będzie dynamiczna, śledztwo wymagające, a zwroty akcji będą skłaniać do główkowania. Nic bardziej mylnego. Powoli zostajemy wprowadzeni w sytuację, poznajemy bohaterów, wyrabiamy sobie na ich temat zdanie, zanim dojdzie do porwania. Mimo to nie nudzimy się nawet przez chwilę. Otrzymujemy tu pierwszoosobową narrację, punkt widzenia Zdzisława Mokryny, który nie może sobie poradzić z tragedią, jaka spotkała jego najbliższych. Autor bardziej skupił się tu na nakreśleniu portretów psychologicznych w obliczu tak trudnej sytuacji - zarówno rodziny zaginionych dziewczynek, jak i ich bliskich, o których samopoczuciu często się zapomina. I zrobił to bardzo dobrze.

Niezwykle przejmująca lektura, którą trudno przeczytać od razu, nawet jeśli ma się bardzo dużo czasu. Ładunek emocjonalny bije po oczach, nie tylko z opisów przeżyć rodziny Julii i Olii, ale też z zachowań zrozpaczonych bohaterów. Ile człowiek jest w stanie znieść?

Nie ma tu wiele zaskoczeń, zwrotów akcji i kompletnie nie o to tutaj chodzi. Winnego poznajemy dosyć szybko, jednak napięcie towarzyszące szukaniu tropów sugerujących miejsce przetrzymywania dziewczynek nie opuszcza nas do samego końca. Mokryna wzbudza sympatię - konkretny, bezpośredni, empatyczny, doświadczony przez życie. Oprócz głównego wątku mamy tu też poboczne, daje do myślenia temat potencjalnych skutków wypuszczenia na wolność morderców na mocy uchwalonej amnestii oraz różnych niedociągnięć prawnych.

Zakończenie porusza, przejmuje, dotyka oraz najczulsze struny. W książce znajdziemy zresztą takich momentów wiele - przyznaję się bez bicia do kilkukrotnego powstrzymywania łez w trakcie czytania. Powieść spełniła swoje zadanie i jestem nią bardzo usatysfakcjonowana.

Dawno nie czytałam takiej książki i jestem nią ogromnie poruszona. Przede wszystkim tematyką, która sprawia, że trudno jest przebrnąć przez treść - porwanie dzieci, przetrzymywanie, rozpacz rodziny, przygniatające poczucie winy. A także przyjaźń, bo to przecież dzięki jej sile Mokryna poświęca wiele, by pomóc Kamilowi Szykowiakowi, na którego cierpienie nie może patrzeć i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzadko kiedy mam okazję recenzować tomik poezji, cieszę się zatem, że autor ponownie mi zaufał, a ja mogę z czystym sercem napisać, że się nie zawiodłam. 🙂

Podmiot liryczny wiele opowiada o miłości, zadaje pytania retoryczne zrodzone z trudnych doświadczeń życiowych. Zastanawia się nad sensem niektórych przeżyć, rozmyśla o utraconej przyjaźni "czemuż przyjaźni więzy w obliczu nędzy puściły?", przeżywa minioną miłość, często zwracając się do niej bezpośrednio "odlatujesz jaskółko moja do innych ramion", "rozdzieli nas cisza na dwoje" oraz pragnąc znowu jej doświadczyć. Przeszłość wydaje się zbyt trudna "układam historię z rozsypanych zdjęć". Nie sposób nie pomyśleć, w jakiej sytuacji życiowej znajdował się autor pisząc wiersze, smuci i zachwyca poznanie jego wewnętrznych rozterek.

Bolesna przeszłość, filozoficzne rozważania wplatane w codzienne życie to nie jedyna tematyka utworów. Widać, że autora może zainspirować cokolwiek (np. zmieniające się pory roku) i dowody tego znajdziemy w tym tomiku. Nie mają tu zastosowania zasady interpunkcji, co może sprawiać wrażenia chaosu, zwłaszcza w niektórych wierszach, daje one jednak swobodę do interpretacji utworów na swój sposób. Wiele z nich wywiera wrażenie elastycznych w odbiorze, dostosowujących się do aktualnych przekonań, samopoczucia i doświadczeń czytającego, można odnaleźć w nich siebie, swoje smutki, możemy pozwolić sobie na dotarcie w głąb swej duszy i subtelne przetrawienie pewnych prywatnych spraw.

Jak to w tomikach bywa, nie wszystkie utwory mi się spodobały. Niektóre są piękne, inne przejmujące, smutne "tyle mam w sobie słów, które miałem powiedzieć wczoraj", inne skłaniające do zatrzymania się i przyswojenia zawartych w nich złotych myśli. Zgrabnie użyte środki stylistyczne sprawiają, że całość odbieram jak najbardziej na plus.

Wierszy jest dosyć sporo, bo aż sto siedem, ale są one raczej krótkie. Miłośnicy poezji powinni być nimi usatysfakcjonowani.

Rzadko kiedy mam okazję recenzować tomik poezji, cieszę się zatem, że autor ponownie mi zaufał, a ja mogę z czystym sercem napisać, że się nie zawiodłam. 🙂

Podmiot liryczny wiele opowiada o miłości, zadaje pytania retoryczne zrodzone z trudnych doświadczeń życiowych. Zastanawia się nad sensem niektórych przeżyć, rozmyśla o utraconej przyjaźni "czemuż przyjaźni więzy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nazwisko Cunningham wielu kojarzy się z łamaniem prawa. I nic dziwnego, ludzie oceniają tę rodzinę nie tylko po podejrzanej przeszłości, ale również teraźniejszości - w końcu jeden z nich znajduje się w więzieniu. Ernest Cunningham niechętnie wybiera się na zjazd rodzinny w ośrodku narciarskim, który w założeniu miał polepszyć relacje między nim, a innymi członkami rodziny, a który szybko zamienia się w koszmar.

Książka została napisana przez stund-upera i przyznaję, że ten fakt - oprócz chwytliwego tytułu - wzbudził moje zaciekawienie, jednocześnie doprowadzając do głosu pewne obawy. Zupełnie niepotrzebnie. Otrzymujemy inteligentnie napisaną, dowcipną, z dobrze zakrojoną intrygą, zdecydowanie wyróżniającą się na tle innych kryminałów pozycję.

Akcja została przedstawiona z perspektywy Ernesta w narracji pierwszoosobowej. Już ten sposób poprowadzenia historii przełamuje pewne schematy, ponieważ narrator często zwraca się do nas, czytelników, prowadzi z nami grę, wzbudza nieustanne zaciekawienie, stosuje dowcipy sytuacyjne oraz słowne - bez cienia przesady, z rozsądkiem, w sposób wyważony i zdecydowanie intrygujący.

Napis na okładce nie pełni jedynie roli tytułu przyciągającego wzrok - jest to zapowiedź prawdy, którą Ernest przedstawia nam powoli, skrupulatnie, dzieląc się z nami swoimi emocjami oraz obawami. Akcja nie pędzi na łeb na szyję, mimo to książkę czyta się szybko, z rosnącym zainteresowaniem, a intryga zdecydowanie zmusza do myślenia. Po spokojniejszym początku, mającym na celu wprowadzenie nas w sytuację, pojawiają się zwroty akcji oraz zaskoczenia. Na jaw wychodzą rodzinne tajemnice, których jest całkiem sporo.

Wszystko to zostało przedstawione wiarygodnie, ze smakiem i bardzo się cieszę, że zdecydowałam się na tę książkę. Może mnie nie porwała, ale naprawdę dobrze się przy niej bawiłam.

Nazwisko Cunningham wielu kojarzy się z łamaniem prawa. I nic dziwnego, ludzie oceniają tę rodzinę nie tylko po podejrzanej przeszłości, ale również teraźniejszości - w końcu jeden z nich znajduje się w więzieniu. Ernest Cunningham niechętnie wybiera się na zjazd rodzinny w ośrodku narciarskim, który w założeniu miał polepszyć relacje między nim, a innymi członkami rodziny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stolicę nawiedza fala specyficznych zabójstw - widowiskowych, przy świadkach: podczas spektaktu w teatrze, kręcenia relacji na żywo na YouTubie, pokazu w centrum handlowym czy podczas nielegalnych wyścigów motocyklowych. Śledztwo prowadzi Dorota Czerwińska wraz z nowym partnerem, Markiem Kamińskim.

Przykro mi to pisać, ale książka nie przypadła mi do gustu i w sumie nawet nie wiem, jak powinnam zacząć tę recenzję.

Może wymienię najpierw jej lepsze strony, bo - według mnie - jest ich zdecydowanie mniej. Przede wszystkim pomysł na fabułę, który miał duży potencjał na stworzenie pełnej plot twistów i napięcia historii. Mamy tu kilka wątków i dynamiczną akcję. Pokazanie życiowych rozterek nieidealnych bohaterów sprawia, że powieść zyskuje na wiarygodności, a zakończenie jest wzruszające i przejmujące.

Reszta to rzeczy, do których muszę się przyczepić, jeśli mam być szczera sama ze sobą oraz z Wami. Największe zastrzeżenia mam do stylu, bo przypomina spisaną relację luźnej rozmowy między przyjaciółmi i niestety wada ta męczyła mnie od początku książki aż do samego końca. Bohaterowie nie wzbudzili mojej sympatii - brak im wiarygodności, profesjonalizmu, a często też inteligencji.

Historia została przedstawiona chaotycznie, po łebkach, brak tu emocji, napięcia i konkretów, dzieje się zbyt dużo - zupełnie niepotrzebnie. Główny wątek został zdominowany przez poboczny, który był moim zdaniem zbędny i przez niego książka mocno straciła na jakości. Nie wszystko zostało też do końca wyjaśnione, co tylko spotęgowało mój niedosyt.

Gdyby główna akcja była bardziej rozbudowana, urozmaicona, dopieszczona, gdyby uwaga została skupiona na bohaterach, podejrzanych i śledztwie dotyczącym morderstw, z pewnością byłoby dużo lepiej.

Ech, bardzo nie lubię pisać takich recenzji. Zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania na temat książki, bo z tego, co widziałam, twórczość autorki zbiera całkiem dobre opinie.

Stolicę nawiedza fala specyficznych zabójstw - widowiskowych, przy świadkach: podczas spektaktu w teatrze, kręcenia relacji na żywo na YouTubie, pokazu w centrum handlowym czy podczas nielegalnych wyścigów motocyklowych. Śledztwo prowadzi Dorota Czerwińska wraz z nowym partnerem, Markiem Kamińskim.

Przykro mi to pisać, ale książka nie przypadła mi do gustu i w sumie nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Yejide St Bernard oraz Emmanuel Darwin to para młodych ludzi, którzy początkowo się nie znają, a których łączy więź z umarłymi. W rodzinie St Bernard kobiety z pokolenia na pokolenie przeprowadzają duszę mieszkańców miasta w zaświaty - w końcu przychodzi kolej na Yejide. Darwin natomiast nigdy nie miał do czynienia ze śmiercią, nauczony zakazu obcowania z nią przez matkę - pobożną rastafariankę. Zostaje jednak zmuszony do podjęcia pracy na cmentarzu jako grabarz.

Przyznam szczerze, że gdy przeczytałam opis na okładce, uznałam, że książka może być trochę absurdalna, abstrakcyjna, dziwna. Jakże się pomyliłam! To piękna, urzekająca, emocjonalna opowieść o umarłych, o żywych, o potrzebie bliskości i miłości, a także spokoju.

Napisana niezwykle lekkim, lirycznym stylem, osadzona w ciekawej, karaibskiej scenerii powoduje taką lekkość podczas czytania, że poczułam się, jakbym sama była tytułowym ptakiem lawirującym w przestworzach barwnych metafor, pięknych porównań, słów tworzących niesamowitą, uspokajającą harmonię.

Mamy tu przedstawione dwie perspektywy - pierwsza dotyczy Yejide, dziewczyny, w środku której tkwi dziecko pragnące miłości matki, jej bliskości i atencji. Bohaterka czuje bunt przed ogromną odpowiedzialnością, brzemieniem, które ciąży nad nią od chwili narodzin. Druga perspektywa dotyczy wrażliwego, empatycznego Darwina, który nigdy nie widział zmarłego ani nie uczestniczył w pogrzebie, przeraża go zatem wizja pracy na cmentarzu. Ścieżki tych dwojga w końcu muszą się skrzyżować, co w rezultacie daje nam cudowną opowieść o rodzącej się miłości, mimo wszystko i wbrew wszystkiemu. 

Książkę co prawda można przeczytać szybko, bo ma krótkie rozdziały i wciąga w swój niesamowity, klimatyczny świat jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, jednak ja wolałam ją sobie dawkować, smakować, chłonąć, czuć każdą stronę, która porusza i utwierdza w przekonaniu, że można pięknie pisać nie tylko o życiu, ale też o śmierci.

Wątek paranormalny jest subtelny, nienachalny, opisany wiarygodnie. Aż chciałoby się, by historia Yejide i Darwina trwała, trwała i trwała.. Jest bez wątpienia wyjątkowa i zrobiła na mnie duże wrażenie, choć z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Zachęcam do wyrobienia sobie własnej opinii na jej temat.

Yejide St Bernard oraz Emmanuel Darwin to para młodych ludzi, którzy początkowo się nie znają, a których łączy więź z umarłymi. W rodzinie St Bernard kobiety z pokolenia na pokolenie przeprowadzają duszę mieszkańców miasta w zaświaty - w końcu przychodzi kolej na Yejide. Darwin natomiast nigdy nie miał do czynienia ze śmiercią, nauczony zakazu obcowania z nią przez matkę -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Igor Brudny ucieka w góry, aby odzyskać spokój. Niespodziewanie angażuje się w sprawę morderstwa dwóch turystek, która - jak się okazuje - jest wierzchołkiem ogromnej góry lodowej. Pewien polityk stara się uprzykrzyć Brudnemu życie, by ten nie doszedł do prawdy, której desperacko obawia się tylu ludzi. Jest ona bowiem więcej niż przerażająca.

O rany, co to była za mocna, szokująca, bulwersująca i absolutnie ponadprzeciętna historia! Jej początki sięgają czasów powojennych, jej autentyczne historyczne wątki porażają, a fikcja literacka wręcz razi okrucieństwem.

Opowiada o głęboko zakorzenionym źle przekazywanym z pokolenia na pokolenie, które z biegiem lat wcale nie umniejszało swojego działania, wręcz przeciwnie - doskonaliło je, wyostrzało zmysły,  eksperymentowało, zmuszało do milczenia tylko sobie znanych świadków.

Charyzmatyczny Igor Brudny jest znany z poprzednich części serii, których nie miałam okazji poznać, a które są od siebie niezależne i muszę przyznać, że od razu go polubiłam.  Bohaterowie zostali świetnie wykreowani - nieoczywiści, nieprzewidywalni, z własnymi demonami, z niedającymi się okiełznać wadami i chyba dlatego tak wzbudzili moją sympatię. Są autentyczni i wiarygodni.

Akcja jest dynamiczna i wielowątkowa, a  fabuła została świetnie wymyślona oraz poprowadzona. Zostały w nią wplecione nie tylko okrutne morderstwa, ale także lokalne, straszne legendy, historyczne wątki, polityczne kłamstwa i oszustwa oraz prywatne, skomplikowane perypetie Brudnego.

Mrok, groza, niezwykle trudne i ryzykowne śledztwo, niebezpieczeństwo, zwroty akcji, prawda rodem z horroru - wszystko to zostało przedstawione z pazurem i konkretnie, aczkolwiek dokładnie i nieśpiesznie. Jeśli lubicie takie książki, ta z pewnością przypadnie Wam do gustu. Nie polecam osobom wrażliwym z uwagi na dosyć drastyczne sceny.

Igor Brudny ucieka w góry, aby odzyskać spokój. Niespodziewanie angażuje się w sprawę morderstwa dwóch turystek, która - jak się okazuje - jest wierzchołkiem ogromnej góry lodowej. Pewien polityk stara się uprzykrzyć Brudnemu życie, by ten nie doszedł do prawdy, której desperacko obawia się tylu ludzi. Jest ona bowiem więcej niż przerażająca.

O rany, co to była za mocna,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka jest doświadczoną trenerką i mentorką ADHD. W swojej książce opowiada nie tylko o objawach tego zaburzenia i historiach swoich klientów, ale dzieli się także skutecznymi sposobami ułatwiającymi życie osobom nieneurotypowym. Książka jest o tyle ciekawa i intrygująca, gdyż dr Tamara Rosier sama ma ADHD, a także jest matką czwórki dzieci, z których trójka również cierpi na to zaburzenie.

Podobno jest to przełomowa pozycja związana z tematem ADHD, opisująca realne problemy i posiadająca ich realne rozwiązania. Podobno jest obowiązkowa dla osób nieneurotypowych oraz ich bliskich. Po jej przeczytaniu stwierdzam, że nie ma w tym cienia przesady!

Napisana rzetelnie i lekko, nie znajdziemy tu naukowych, mało zrozumiałych treści, tylko prawdziwe historie, doświadczenia, trudności, proponowane rozwiązania oraz przykłady ich zastosowania w życie. Zapewniam, że jest jak przytulenie przyjaciela dla osób zmagających się z tym problemem. Autorka nie szczędzi nam opisu swoich przeżyć i myśli, dzięki osoby niedotknięte ADHD są w stanie w pełni zdać  sobie sprawę z powagi sytuacji i zweryfikować zasłyszane niegdyś stereotypy.

ADHD jest zaburzeniem, które istotnie wpływa na jakość życia i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że życie z nim jest aż tak problematyczne. Jeśli coś jest trudne, szukamy sposobów, by sobie z tymi trudnościami poradzić i ta książka jest bardzo dobrym rozwiązaniem, ponieważ nie opiera się wyłącznie na teorii. Mamy tu ćwiczenia dla osób z ADHD, bardzo dokładnie wytłumaczone, z przykładami, z opisem zastosowań ich u klientów dr Rosier oraz samej autorki i ich efektów.

Książka nie jest obszerna, czyta się ją szybko, zawiera krótkie rozdziały. Mimo to jest napisana profesjonalnie, z humorem, z empatią, z motywacją do działania. Genialna książka nie tylko dla grupy docelowej odbiorców, lecz również zainteresowanych tematem.

Autorka jest doświadczoną trenerką i mentorką ADHD. W swojej książce opowiada nie tylko o objawach tego zaburzenia i historiach swoich klientów, ale dzieli się także skutecznymi sposobami ułatwiającymi życie osobom nieneurotypowym. Książka jest o tyle ciekawa i intrygująca, gdyż dr Tamara Rosier sama ma ADHD, a także jest matką czwórki dzieci, z których trójka również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sylvie wyjeżdża do Toskanii, by rozpocząć nowy życie po rozwodzie. Wdaje się w romans, nie wiedząc, że jej kochanek należy do szajki mordującej kobiety w miejscach związanych z procesami czarownic i transmitującej to widowisko w darknecie za pieniądze. Feliks Nowowiejski również wyjeżdża do Toskanii, ponieważ dostał w spadku połowę zamku. Drogi Feliksa i Sylvie krzyżują się w przerażających okolicznościach.

Bardzo lubię poznawać książki, które przełamują pewne schematy, wyróżniają się na tle innych i "Krwawa Toskania" zdecydowanie do nich należy. A dlaczego?

Ano dlatego, że nie jest typowym kryminałem z mnóstwem zwrotów akcji, trzymającym w napięciu od początku do końca. Jest niezwykle klimatyczną książką posiadającą wątek romantyczny, porachunki gangsterskie, mamy poruszony temat sztuki, dawnych procesów czarownic, mamy także śledztwo w sprawie drastycznych zbrodni. Akcja dzieje się głównie w Toskanii, ale też trochę w Warszawie. Autor swobodnie lawirował współczesnymi problemami społecznymi, politycznymi i kulturowymi, przedstawiając je często zabawnie, a nawet ironicznie.

Akcja została przedstawiona z różnych perspektyw, mamy tu charakterystycznych, nieidealnych głównych bohaterów i tutaj wielkie brawa dla autora za ich kreację - są różni, są autentyczni, są nieoczywiści - bardzo podobała mi się ta wyrazistość oraz nieprzewidywalność i choć nie wszyscy przypadną nam do gustu, to i tak trzymamy kciuki za ich wyjście z opresji.

Akcja jest dosyć dynamiczna, nie ma tu zbędnych opisów, zakończenie zaskakuje a finał sprawia, że ciężko oderwać się od książki choćby na chwilę. Powieść będzie strzałem w dychę, jeśli szukacie czegoś, co nie skupia się jedynie na śledztwie, czegoś oryginalnego, wciągającego, napisanego w ciekawy, aczkolwiek lekki sposób. Mi zdecydowanie przypadła do gustu.

Sylvie wyjeżdża do Toskanii, by rozpocząć nowy życie po rozwodzie. Wdaje się w romans, nie wiedząc, że jej kochanek należy do szajki mordującej kobiety w miejscach związanych z procesami czarownic i transmitującej to widowisko w darknecie za pieniądze. Feliks Nowowiejski również wyjeżdża do Toskanii, ponieważ dostał w spadku połowę zamku. Drogi Feliksa i Sylvie krzyżują się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Adrian nie potrafi dogadać się z rodzicami, a przez swoją nieśmiałość unika kontaktu z dziewczyną, która mu się podoba. Ma dość swojego charakteru i życia, a na dodatek zaczyna mieć przywidzenia. Pewnego dnia dochodzi do wypadku, w którym ginie cała jego rodzina i od tego momentu wszystko się zmienia.. Ponadto Adrian dostaje propozycje, której nie potrafi się oprzeć.

Cóż to była za nietuzinkowa historia! Zdecydowanie odległa od pewnych schematów, zaskakująca, przerażająca - mamy w końcu do czynienia z fantastyką i grozą - i naprawdę wciągająca!

Głównego bohatera spotyka wiele przykrych wydarzeń, a na dodatek czuje, że zaczyna wariować. Ma skłonności do filozoficznych rozważań, do gdybania, do roztrząsania - narracja jest pierwszoosobowa, więc wyobraźcie sobie, jak wiele dostajemy tu z codzienności, emocji, obaw, rozterek i rozważań - nawet tych absurdalnych, do których często sami nie chcemy się przyznawać - Adriana. Autor utożsamił się z nim tak dobrze, że można odnieść wrażenie, jakby sam przeżywał te wszystkie sytuacje, choć to jest oczywiście niemożliwe.

W związku z tym, że śmierć jest tematem przewodnim książki, mamy tu różne dociekania na temat tego, co jest po niej. Adrian z czasem układa sobie życie i sam zaczyna dostrzegać, co stało się z jego rodzicami i siostrą. Okazuje się jednak, że wiele rzeczy jeszcze nie wie i sam nie może być pewien, czy to, co widzi, jest prawdą czy fikcją.. Bo to, co widzi, jest zbyt straszne, by w to wierzyć.

Co się zatem stało? Czy jego rodzina zginęła, czy jednak nie? Zachęcam do sięgnięcia po tą książkę zwłaszcza tych, którzy lubią nieszablonowe historie opowiedziane w taki sposób, że nawet fantastyczne sytuacje wydają się wiarygodne.

Adrian nie potrafi dogadać się z rodzicami, a przez swoją nieśmiałość unika kontaktu z dziewczyną, która mu się podoba. Ma dość swojego charakteru i życia, a na dodatek zaczyna mieć przywidzenia. Pewnego dnia dochodzi do wypadku, w którym ginie cała jego rodzina i od tego momentu wszystko się zmienia.. Ponadto Adrian dostaje propozycje, której nie potrafi się oprzeć.

Cóż...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Diabelska góra Lincoln Child, Douglas Preston
Ocena 7,4
Diabelska góra Lincoln Child, Doug...

Na półkach:

Czy odkrywanie przerażającej prawdy zatajonej przez władze może przynieść cokolwiek dobrego?

Muszę przyznać, że mimo kilku niedociągnięć bardzo dobrze czytało mi się ten thriller przygodowy. Mamy tu teorie spiskowe, mamy sieć kłamstw starannie utkaną przez najwyższe szczeble władzy, mamy napięcie i niebezpieczeństwo, mamy wreszcie wątek romantyczny oraz fantastyczny. A może nie. Może to Wam pozostawię do oceny, czy istnienie UFO to fantastyka. 🙂

Wartka akcja oraz niezwykle lekkie pióro autorów sprawiają, że przez powieść się płynie i nie przeszkadzają w tym pojawiające się naukowe, profesjonalne opisy, wręcz przeciwnie - dzięki nim książka zyskuje na wiarygodności, jakości, a także możemy pogłębić swoją wiedzę na temat prac archeologicznych i nie tylko.

Nora Kelly wzbudza sympatię - ma cięty język, jest specjalistką w tym, co robi, ale bardzo sceptycznie podchodzi do nowego zlecenia. Za to ekscentryczny miliarder Lucas Tappan nie ma wątpliwości, że w Roswell rzeczywiście rozbiło się UFO. Odnalezienie dwóch ciał i rola FBI to tylko początek, lekki podmuch wiatru przewracający pierwszą kostkę domina.

Finał tej zagadkowej sprawy jest eskalacją napięcia i poznając go, można poczuć się jak przy dobrym filmie akcji, a zakończenie wywołuje gęsią skórkę na całym ciele.

Trochę żałuję, że wszystko działo się aż tak szybko, że autorzy nie pochylili się w większym stopniu nad bohaterami i ich prywatnymi perypetiami, że pewne sceny nie były bardziej rozbudowane, a niektóre niejasności i niedociągnięcia nimi pozostaną. Może w poprzednich częściach serii mieliśmy okazję lepiej poznać główną bohaterkę, ich czytanie nie jest jednak konieczne, aby odnaleźć się w tej powieści. Ja poczułam się do tego zachęcona.

Czy odkrywanie przerażającej prawdy zatajonej przez władze może przynieść cokolwiek dobrego?

Muszę przyznać, że mimo kilku niedociągnięć bardzo dobrze czytało mi się ten thriller przygodowy. Mamy tu teorie spiskowe, mamy sieć kłamstw starannie utkaną przez najwyższe szczeble władzy, mamy napięcie i niebezpieczeństwo, mamy wreszcie wątek romantyczny oraz fantastyczny. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Syn znanego golfisty, Jacka Coldrena, zostaje porwany w trakcie mistrzostw USA, kiedy ten prowadzi ogromną przewagą punktów. Rodzina prosi o pomoc Myrona Bolitara, agenta sportowego, który razem z Winem pracował niegdyś dla FBI i ma doświadczenie w tego typu sprawach. Tym razem jednak Win z niewiadomych powodów odmawia udziału w śledztwie, a osamotniony Myron wplątuje się w kolejne kłopoty.

Czwarta już część serii o Myronie i Winie oczywiście nie zawodzi! Otrzymujemy pełną zwrotów akcji, trzymającą w napięciu opowieść o sekretach, które lepiej, by nimi pozostały, o przeszłości, która rozbrzmiewa coraz głośniejszym echem, o chęci zemsty, która zaburza zdolność racjonalnego myślenia, a także o miłości i strachu, których mieszanka może doprowadzić do tragedii.

Myron, prowadząc śledztwo, sprawia, że wiele tajemnic wychodzi na jaw, komplikując i tak już trudne śledztwo w sprawie porwania Chada. Mylą one tropy i zmuszają do myślenia nie tylko bohatera, ale i nas, a dodatkowo okazuje się, że sprawa w jakiś sposób dotyczy jego przyjaciela, Wina. Akcja pędzi na łeb na szyję, a w książce dzieje się tyle, że można odnieść wrażenie, iż im więcej wiemy, tym coraz mniej jesteśmy w stanie poskładać wszystkie fakty do kupy. Czy to dobrze? Zależy, co kto lubi. Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości - dla mnie jest to cecha jak najbardziej na plus.

Podejrzewam, że dla niektórych może być zbyt chaotycznie i przytłaczająco i przyznaję, że pewna rzecz nie zagrała mi tu do końca, ale to jest szczegół, detal, który w żadnym wypadku nie wpływa na końcowy odbiór książki.

Powieść z pewnością spodoba się tym, którzy lubią thrillery, przy których trzeba troche pogłówkować, a emocje schodzą na dalszy plan, co nie znaczy, że ich tutaj nie ma.

Po zakończeniu lektury potrzebowałam chwili, żeby pomyśleć, czy rzeczywiście wszystko do siebie pasuje, ale ja uwielbiam takie książki i ta jest kolejną, którą będę polecać.

Syn znanego golfisty, Jacka Coldrena, zostaje porwany w trakcie mistrzostw USA, kiedy ten prowadzi ogromną przewagą punktów. Rodzina prosi o pomoc Myrona Bolitara, agenta sportowego, który razem z Winem pracował niegdyś dla FBI i ma doświadczenie w tego typu sprawach. Tym razem jednak Win z niewiadomych powodów odmawia udziału w śledztwie, a osamotniony Myron wplątuje się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jesień 1830 roku. Paryż nadal odczuwa skutki rewolucji lipcowej, gdy dochodzi do tajemniczych samobójstw młodych mężczyzn. Imspektor Valentin Verne, który ma obsesję na punkcie pewnego seryjnego mordercy, otrzymuje za zadanie wyjaśnienie zagadki niepokojących zgonów. Okazuje się jednak, że sam Valentin skrywa pewną mroczną tajemnicę.

Fikcyjna opowieść o głęboko ukrytych demonach, zemście oraz o ogromnej krzywdzie zawiera bardzo ciekawe tło historyczne, które w żadnym wypadku do fikcji nie należy. Ówczesna niestabilność polityczna, niepokoje społeczne, zbliżające się procesy byłych ministrów Karola X stanowiły dla autora inspiracje do wykreowania tej mrocznej, przejmującej historii.

Książka ogólnie zrobiła na mnie dobre wrażenie, chociaż brakowało mi w niej kilku rzeczy. Przede wszystkim napięcia. Sposób opowiedzenia historii jest raczej stonowany, może nie pozbawiony ładunku emocjonalnego, bo opowieść sama w sobie wywołuje wiele skrajnych emocji, ale jest bardziej klimatyczna i niepokojąca niż dynamiczna i nieprzewidywalna.

Styl autora jest dosyć lekki, momentami liryczny, zdecydowanie zwraca uwagę i uprzyjemnia lekturę. Intryga nie jest zawiła, dosyć szybko domyśliłam się rozwiązania, choć zaskakujących momentów tu nie zabraknie.

Fabuła była dobrze wymyślona, jednak nie znajdziemy tu zbyt wielu zwrotów akcji. Oprócz śledztwa dzieje się tu wiele innych rzeczy, mamy poruszone tematy polityczne, wątek miłosny, a także odkrywanie mrocznej, bardzo trudnej przeszłości głównego bohatera, który zdecydowanie wzbudza sympatię. Pogubiony, tajemniczy, rozbity emocjonalnie, skryty za maską pewności siebie, niewzruszenia i opanowania. Bardzo intrygująca postać.

Zakończenie wynagradza nam chwilowo mniejszy entuzjazm i byłoby miło, gdyby powstała kolejna część przygód młodego inspektora. Nieskomplikowany kryminał poruszający trudne tematy z pociągającą aurą tajemnicy i klimatem XIX-wiecznego Paryża jest zdecydowanie lekturą, na którą warto zwrócić swoją uwagę.

Jesień 1830 roku. Paryż nadal odczuwa skutki rewolucji lipcowej, gdy dochodzi do tajemniczych samobójstw młodych mężczyzn. Imspektor Valentin Verne, który ma obsesję na punkcie pewnego seryjnego mordercy, otrzymuje za zadanie wyjaśnienie zagadki niepokojących zgonów. Okazuje się jednak, że sam Valentin skrywa pewną mroczną tajemnicę.

Fikcyjna opowieść o głęboko ukrytych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świat poszukuje dowodów śmierci Hitlera, a Klara, jego była kucharka, jest pewna, że widziała go, gdy uciekał tunelem z berlińskiego bunkra. Zrozpaczona po śmierci córki, odnajduje Natalię, swoją siostrę, która zajmuje się tropieniem i wykonywaniem egzekucji nazistowskich zbiegów. Mimo tego, że wojna się skończyła, bestialstwo Rosjan daje o sobie znać, a naziści nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Co się stanie, gdy siostry połączą siły?

Ostatnia część trylogii stanowiącej fikcję historyczną doskonale spełnia swoje zadanie. Opowieść jest wiarygodna i trzymająca w napięciu, zawiera mnóstwo - mniej lub bardziej znanych - faktów wojennych oraz nie pozwala nam zapomnieć o przerażających zbrodniach przeciwko ludzkości.

Mamy tu trzymającą w napięciu intrygę, mamy przejmującą historię Klary i jej siostry, Natalii, mamy przedstawione różne perspektywy, które działają jak zmiana klatek w filmie - pozwalają każdy wątek obejrzeć "od środka", przeanalizować, rozłożyć na czynniki pierwsze, emocjonować się nimi i przerazić nie tylko faktami historycznymi, ale porażającą wiarygodnością opowieści.

Siostry, które odnajdują się po latach, charakterami przypominają ogień i wodę; Klara, drobna, krucha, niewinna, doświadczona przez los, mająca myśli samobójcze oraz Natalia, która również wiele przeszła, jednak jej siła, chęć zemsty i chłodne opanowanie dodają Klarze energii, by ponownie stawić czoła największemu zbrodniarzowi w dziejach.

Nie zabraknie tu powojennej polityki, prób odnalezienia Hitlera przez agentów z różnych państw, oszustw, niebezpieczeństw, zabójstw oraz tortur. Mimo momentami trudnej treści książkę czyta się szybko, autor ma lekkie pióro. Zrobił porządny research, stworzył intrygującą, emocjonującą historię, zapoznał nas z różnymi faktami oraz podtrzymał pamięć o niezliczonych ofiarach chorej ambicji jednego człowieka. Ja to kupuję.

Świat poszukuje dowodów śmierci Hitlera, a Klara, jego była kucharka, jest pewna, że widziała go, gdy uciekał tunelem z berlińskiego bunkra. Zrozpaczona po śmierci córki, odnajduje Natalię, swoją siostrę, która zajmuje się tropieniem i wykonywaniem egzekucji nazistowskich zbiegów. Mimo tego, że wojna się skończyła, bestialstwo Rosjan daje o sobie znać, a naziści nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to zbiór krótkich, bardzo przejmujących, dotykających najczulsze struny opowiadań. Poruszają tematy śmierci, choroby, pożegnania, przemijania oraz wspomnień. Zostały jednak napisane w całkiem innym stylu, przełamującym pewne schematy - lekko, lirycznie, nie są to słowa przygniatające swoim ciężarem, raczej muskające delikatnie policzek motylimi skrzydłami metafory i porównania, tworzące wraz z opowiedzianymi historiami poruszającą całość.

Łączy je smutek, żal, żałoba, ale także nadzieja. Wiele opowiadań toczy się w szpitalnej poczekalni, gdzie ludzie przychodzą z różnymi problemami zdrowotnymi, niektóre w zaciszu domowym. Narracja często jest pierwszoosobowa, choć nie zawsze, niektórzy bohaterowie pojawiają się kilkakrotnie, zastanawia więc, czy autorka napisała książkę w jakimś trudnym momencie swojego życia, myśląc o konkretnych osobach.

Są to raczej sytuacje wyjęte z życia, z codzienności trudnej, wymagającej, wyrażają dużo więcej niż te kilka, kilkanaście zdań, niosą ze sobą spory ładunek emocjonalny. Skłaniają do filozoficznych, głębokich refleksji nie tylko nas, lecz także narratora opowiadań.

To jedna z tych książek, przy których powinno się wczytać dokładnie w każde słowo, zatrzymać na moment, by czegoś nie pominąć, nie zatracić, nie pozwolić na to, by sens rozpłynął się w powietrzu niezrozumiany, opuszczony, nic nieznaczący. Nie spodoba się każdemu - ja jednak bardzo polecam.

Jest to zbiór krótkich, bardzo przejmujących, dotykających najczulsze struny opowiadań. Poruszają tematy śmierci, choroby, pożegnania, przemijania oraz wspomnień. Zostały jednak napisane w całkiem innym stylu, przełamującym pewne schematy - lekko, lirycznie, nie są to słowa przygniatające swoim ciężarem, raczej muskające delikatnie policzek motylimi skrzydłami metafory i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor w swoich opowiadaniach dotyka problemów współczesnego świata, aktualnych wydarzeń społecznych czy politycznych. Znajdziemy tu historie związane ze sztuczną inteligencją, pandemią koronawirusa i jej skutków, a także opowiadania grozy, paranormalne, o przemijaniu, o religii, o głęboko skrywanych pragnieniach. Gustaw Rajmus wplótł w prozaiczną codzienność takie scenariusze, że niejednokrotnie można poczuć przerażenie, gęsią skórkę, ale także rozbawienie.

Bohaterzy mają problemy rodzinne, zawodowe i egzystencjalne. Często tracą z oczu tu i teraz, pogrążając się w przeszłości, w marzeniach, w obawach, podczas gdy czas upływa i ten fakt uderza w nich w najmniej odpowiednim momencie. Boleśnie przekonują się, że lepiej być sobą, nie spełniać cudzych oczekiwań, podążać za własnymi marzeniami, jednocześnie nie zapominając o rzeczywistości. Że posiadanie rzeczy materialnych nie jest najważniejsze.

Styl jest konkretny, wciągający, często ironiczny, a opowiadania napisane inteligentnie. Autor zgrabnie posługuje się językiem, bawi się nim, wznosząc się na falach swojej wyobraźni oraz weny. Poprzez dynamikę wydarzeń czyta się je szybko i przyjemnie, każdy z narratorów opowiadających swoją historię lub dzielący się filozoficznymi rozważaniami daje powód do rozmyślań, do nauki na błędach, do wyciągania wniosków.

Niektóre opowiadania są lepsze, inne gorsze, niemniej warto się z nimi zapoznać.

Autor w swoich opowiadaniach dotyka problemów współczesnego świata, aktualnych wydarzeń społecznych czy politycznych. Znajdziemy tu historie związane ze sztuczną inteligencją, pandemią koronawirusa i jej skutków, a także opowiadania grozy, paranormalne, o przemijaniu, o religii, o głęboko skrywanych pragnieniach. Gustaw Rajmus wplótł w prozaiczną codzienność takie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor, który sam pochodzi ze Świątkowej Wielkiej, wykonał ogromną pracę - przez pięćdziesiąt lat swojego życia, gdy tylko miał okazję, zapisywał różne zasłyszane lub przeczytane powiedzenia określające Łemków, ich moralność, styl życia, stosunek do ludzi, świata i wiary.

Jest to świetny sposób nie tylko na poznanie kultury Łemków, ich mądrości ludowej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie, ale także na pomoc w nauce języka łemkowskiego, mamy tu bowiem tłumaczenia przysłów na ten język oraz ich wymowę. Jest to również sposób na ocalenie od zapomnienia świata, który przeminął.

Na podstawie powiedzeń możemy odtworzyć praktycznie wszystko, co chcemy wiedzieć na temat Łemków, bo wiele mówią nam o ich charakterze, codzienności, zwyczajach i obyczajach. A ile mądrości i dobrych rad płynie z tych zdań! Dla osób z rozterkami życiowymi, niektóre z nich mogą zadziałać lepiej jak rada otrzymana od najlepszego przyjaciela.

Z przysłów wyłania się obraz Rusinów jako lokalnych patriotów, upartych, niewybrednych, ironicznych, pracowitych, bezpośrednich, pobożnych i dotrzymujących danego słowa. Respektowali surowe wychowanie, czasem kontrowersyjne poglądy. Wiele z tych zdań jest zabawnych, inne wywołują refleksje na długi czas.

Wydanie książki jest piękne, dokładne, staranne, a pojawiające się w niej ilustracje Łemków oraz ich miejsc zamieszkania wraz z otaczającą przyrodą dodają książce jakości oraz swojskiego klimatu.

Aby wynieść z lektury jak najwięcej konieczne jest robienie przerw. Ilość przysłów oszałamia 🙂 dla zainteresowanych tematyką będzie to strzał w dychę. Bardzo fajna pamiątka.

Autor, który sam pochodzi ze Świątkowej Wielkiej, wykonał ogromną pracę - przez pięćdziesiąt lat swojego życia, gdy tylko miał okazję, zapisywał różne zasłyszane lub przeczytane powiedzenia określające Łemków, ich moralność, styl życia, stosunek do ludzi, świata i wiary.

Jest to świetny sposób nie tylko na poznanie kultury Łemków, ich mądrości ludowej, przekazywanej z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Konrad Macharow w czwartą rocznicę ślubu wraca wcześniej z delegacji, by zrobić żonie niespodziankę. Miriam jednak nie ma, a zagadka jej zniknięcia nurtuje nie tylko Konrada, ale również Adelę - jej siostrę oraz śledczych. Po sześciu miesiącach zostają znalezione zwęglone zwłoki. Macharow rozpoznaje w nich swoją żonę, natomiast Adela odmawia potwierdzenia tożsamości. Dlaczego? Na jaw wychodzą sekrety, które zamiast zmniejszać, zwiększają grono podejrzanych..

Jest to opowieść o ludzkich ułomnościach, egoizmie, tajemnicach, a także szaleństwie, s wszystko to w połączeniu ze sobą musi w końcu doprowadzić do dramatu.

Książka ogólnie mi się podobała, ale odczuwam po niej duży niedosyt. Z jednej strony jest wciągająca, mroczna i opowiedziana w ciekawy sposób. Porusza trudne tematy, tajemnica goni tajemnicę, a odkrywanie prawdy jest stopniowe, dajace nam przestrzeń na domysły. Z drugiej jednak strony trochę brakowało mi tu emocji i wiarygodności, niektóre pomniejsze wątki były jakby niedopracowane lub niedokończone.

Pomysł na fabułę i jej poprowadzenie był bardzo dobry. Historia została opowiedziana z sześciu różnych perspektyw - osób z otoczenia Miriam oraz śledczych. Akcja została rozciągnięta w czasie, choć skupia się głównie na momencie odnalezienia zwłok i tego, co działo się później, a działo się wiele. Każdy z bohaterów ma sekrety, każdy z nich jest podejrzany. I każdy z nich mógł mieć jakiś powód, by zabić.

Mimo nieskomplikowanej fabuły mamy tu zwroty akcji, mamy gęstą atmosferę, mamy także zaskakujące momenty, a zakończenie również do takich należy. Akcja nie pędzi na łeb na szyję, ale podejrzane zachowania bohaterów wywołują przyjemną dezorientację.

Książka ma sporo plusów, jednak coś mi tu nie do końca zagrało. Zachęcam każdego fana kryminałów do wyrobienia sobie własnego zdania na jej temat.

Konrad Macharow w czwartą rocznicę ślubu wraca wcześniej z delegacji, by zrobić żonie niespodziankę. Miriam jednak nie ma, a zagadka jej zniknięcia nurtuje nie tylko Konrada, ale również Adelę - jej siostrę oraz śledczych. Po sześciu miesiącach zostają znalezione zwęglone zwłoki. Macharow rozpoznaje w nich swoją żonę, natomiast Adela odmawia potwierdzenia tożsamości....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W 2002 roku na wyspie Czarci Ostrów młodzi ludzie organizują zabawę karnawałową. Wśród nich pojawia się morderca w masce, który zabija kilka osób, a następnie zbiega z miejsca przestępstwa. Ocalała Amelia, dwie dekady później, otrzymuje anonimowe groźby, a inni ocaleli nagle umierają w podejrzanych okolicznościach.

Fabuła książki może trochę przypominać te z niektórych horrorów, gwarantuję jednak, że to tylko pierwsze wrażenie, które w tym przypadku jest kompletnie mylne.

Bardzo lubię w historiach stwarzanych przez Alicję Sinicką umiejętne stopniowanie napięcia, mrok czający się już od pierwszych stron, wyczuwalną aurę tajemnicy, nawiedzające nas widma nadchodzącej tragedii. Lubię także genialne ujęcie emocji głównych bohaterów. Ta książka kompletnie mnie nie rozczarowała.

Narracja pierwszoosobowa dostarcza nam mnóstwa napięcia, przerażenia i emocjonalnego rollercoasteru. To jedna z tych powieści, które wcale nie muszą powalać dynamiczną akcją i plot twistem - wystarczy sposób opowiedzenia historii, by czuć gęsią skórkę przez cały czas czytania.

Nie ma tu dużo krwi, nie ma wielu wątków, nie ma zwrotów akcji, które wplątują nas w labirynt podejrzeń, z którego nie ma wyjścia. Jest za to stopniowe poznawanie prawdy, powolne stawianie czoła rzeczywistości wraz z główną bohaterką, która jest pełna obaw i strachu, a ktoś bawi się z nią w kotka i myszkę, prowadzi grę przed sobie znanym tylko finałem. Amelia nie wie, komu ma już wierzyć, zatem zawarty w powieści opis jej odczuć jest manipulowaniem czytelników w sposób bardziej skryty, subtelny, a mimo to niezwykle skuteczny.

Jedynym moim zastrzeżeniem jest mała wiarygodność niektórych kwestii, ale to niewielka wada patrząc na całokształt 🙂 polecam!

W 2002 roku na wyspie Czarci Ostrów młodzi ludzie organizują zabawę karnawałową. Wśród nich pojawia się morderca w masce, który zabija kilka osób, a następnie zbiega z miejsca przestępstwa. Ocalała Amelia, dwie dekady później, otrzymuje anonimowe groźby, a inni ocaleli nagle umierają w podejrzanych okolicznościach.

Fabuła książki może trochę przypominać te z niektórych...

więcej Pokaż mimo to