rozwiń zwiń
Kloto

Profil użytkownika: Kloto

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 dzień temu
201
Przeczytanych
książek
266
Książek
w biblioteczce
1
Opinii
11
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Ujmę to tak - lepsza niż „Nadzieja”, choć głównie dlatego, że nie pałałam do głównej bohaterki taką nienawiścią, jak do Liliany. Właściwie, szczerze jej współczułam, choć niewiniątkiem nie była i swoje za uszami miała, ale niekoniecznie to, za co ją chciano niemal kamieniować.
Wciąż jest to książka napisana beznadziejnie, wciąż nielogiczna, wciąż bzdurna, wciąż szerząca stereotypy i obrażająca każdą grupę społeczną, za jaką się zabierze, wciąż pozbawiona jakiegokolwiek sprawdzenia faktów, wciąż po prostu chwilami tak bezdennie głupia, łopatologiczna, naiwna i nierealna, że aż miałam ochotę walić w klawiaturę czołem... Ale historia sama w sobie - gdyby napisał ja kto inny, umiejętnie, rozumiejąc i znając temat, mają wyczucie i wiedząc, jak podejść do tak delikatnej sprawy - mogłaby być naprawdę dobra. Powiem więcej - ona sama w sobie nie jest zła. Temat psychozy poporodowej do mnie na przykład trafił pomimo całej otoczki AutorKasiowości i muszę przyznać, że tu skutek został odniesiony - jestem wstrząśnięta. I naprawdę, gdyby napisał to ktoś inny, mogłaby być z tego genialna książka. Ale nie jest. Bo pisała ją AutorKasia. Tyle przegrać...
I kto, do cholery, uznał, że powinno się objąć to patronatem?! Przecież ta książka w wielu miejscach jest zwyczajnie obraźliwa dla kobiet! O szerzeniu fałszywych, przekłamanych wiadomości na temat choroby Kingi nie wspominając. Samo zakończenie też w niczym nie pomaga, wręcz przeciwnie, pokazuje, że dla takich kobiet, potrzebujących pomocy, nie ma w społeczeństwie miejsca, że były, są i będą wyklęte, nieważne, jak bardzo by o tę pomoc błagały i jak bardzo by na nią zasługiwały.
Nie wspominając o sposobach leczenia w ośrodkach psychiatrycznych, które bardziej przypominają opis tortur i z całą pewnością nie są praktykowane już od dłuższego czasu. O tym, że matkę po porodzie zmusza się w szpitalu do karmienia piersią, choć wyraźnie sprawia jej to ból i nie ma pokarmu (i niech mi nikt nie próbuje wciskać, że tak się robi w szpitalach, sama nigdy nie byłam karmiona piersią, a pielęgniarki same moją mamę do takiej decyzji zachęcały!), nie mam nawet siły pisać, komentuje się samo. Podobnie jak sposób, w jaki w tej książce przedstawiono służbą zdrowia - nie dość, że w najgorszym świetle, to jeszcze używając takich bzdurnych stereotypów i wymysłów, że... "lepiej nie choruj, omijaj szpitale".
No i sprawa z redaktorem naczelnym, który ot tak przerobił tekst dziennikarki i wydał pod jej nazwiskiem przekłamaną wersję. Ludzie kochani, nikt tak nie robi, za coś takiego są kary i to spore i każdy ma tego świadomość. Gdyby zabrał jej ten tekst, przerobił i wydał pod innym nazwiskiem - tak. Ale on przerobił jej wersję, autoryzowaną. To już jest kradzież praw autorskich. To raz. Dwa, że koleś kazał wydać pięć tysięcy egzemplarzy z oryginalnym tekstem, tylko po to, by dziennikarka nie wszczęła od razy burdy, bo oczywiście jako pierwsza dorwała wydanie jeszcze w drukarni, a potem dopiero puścił drukiem swoją przeróbkę.
Że nie wspomnę o sytuacji, gdzie Kinga, zniknąwszy wcześniej na dwa lata bez słowa, kontaktuje się z szefem, a ten oznajmia, że jej stanowisko - ba! Jej biurko! - wciąż na nią czekają i może wrócić do pracy choćby od dziś. Aż się ma ochotę zapytać, czemu te wszystkie głupie kobity tak się boją zajść w ciąże albo iść na urlop macierzyński, bo mogę robotę stracić... No ale, to w końcu świat pani Michalak, gdzie da się wynająć mieszkanie za trzysta złotych w dobrej dzielnicy Warszawy. Och, kto by tak nie chciał?
Podsumowując – trzeba być panią Michalak, żeby do tego stopnia schrzanić taki temat. A wymieniłam tylko kilka z licznych bzdur, jakie w "Bezdomnej" powypisywała!

Ujmę to tak - lepsza niż „Nadzieja”, choć głównie dlatego, że nie pałałam do głównej bohaterki taką nienawiścią, jak do Liliany. Właściwie, szczerze jej współczułam, choć niewiniątkiem nie była i swoje za uszami miała, ale niekoniecznie to, za co ją chciano niemal kamieniować.
Wciąż jest to książka napisana beznadziejnie, wciąż nielogiczna, wciąż bzdurna, wciąż szerząca...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Kloto

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [1]

AkFa
Ocena książek:
7,3 / 10
2 książki
0 cykli
Pisze książki z:
6 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
201
książek
Średnio w roku
przeczytane
17
książek
Opinie były
pomocne
11
razy
W sumie
wystawione
156
ocen ze średnią 6,7

Spędzone
na czytaniu
960
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
14
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]