Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Opowiadanie Coś Więcej i scena na wzgórzu Soden- mistrzostwo świata.
"Jesteś czymś więcej, Ciri. Czymś więcej."

Opowiadanie Coś Więcej i scena na wzgórzu Soden- mistrzostwo świata.
"Jesteś czymś więcej, Ciri. Czymś więcej."

Pokaż mimo to


Na półkach:

Idealne zwieńczenie całej historii, naszego „wybrańca”, „chłopca, który przeżył”. Tak naprawdę wiemy, do czego zmierza cała historia i co się może wydarzyć. Czujemy, że zło zbierze swoje żniwo. Postacie giną… i to też takie, które większość z nas polubiła przez wszystkie części. Są takie momenty, które na zawsze zapadną czytelnikowi w pamięci, czy to fragment w Zakazanym Lesie, przechadzka po nowym śnieżnobiałym dworcu King’s Cross, czy też odczytanie wspomnień pewnego ciemnowłosego czarodzieja, który pokazał, jak wielką posiada odwagę i serce…

Był to świetnie spędzony czas i bardzo żałuję, że w młodości nie zabrałem się pierw za książki, ale za filmy. Autorka stworzyła coś ponadczasowego, fantastyczny świat, który będzie zachwycał i rozwijał wyobraźnię czy to młodego czytelnika, czy tego troszkę starszego, jeszcze przez wiele, wiele lat.

Idealne zwieńczenie całej historii, naszego „wybrańca”, „chłopca, który przeżył”. Tak naprawdę wiemy, do czego zmierza cała historia i co się może wydarzyć. Czujemy, że zło zbierze swoje żniwo. Postacie giną… i to też takie, które większość z nas polubiła przez wszystkie części. Są takie momenty, które na zawsze zapadną czytelnikowi w pamięci, czy to fragment w Zakazanym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ta pokazuje w piękny sposób, że nawet wtedy, gdy nie robimy nic złego i kierujemy się sercem przy podejmowaniu większości decyzji, i tak w naszym otoczeniu będą ludzie, którzy nie będą mogli nas ścierpieć i będą nam chcieli zaszkodzić tylko po to, żeby sami poczuć się lepiej. Historia głównego bohatera pokazuje też, że po każdej burzy musi w końcu wyjść słońce. W większości innych historii, jeżeli bohater znajdzie się w nieciekawej sytuacji, to rozwiązuje się ona dzięki szczęściu, jakiemuś przypadkowi lub tego typu rzeczom...

Tutaj jest to pokazane w ten sposób, że życie nic nie rozwiąże za nas samych, będzie tworzyło sytuacje, które, jeżeli dobrze wykorzystamy, odwrócą naszą sytuację o 180 stopni. To od nas zależy, czy sięgniemy po nie i czy na nie zapracujemy.
Jeszcze jedna lekcja, która według mnie płynie z tej historii, jest taka, żeby nie zatracić się w zemście. Książka nie robi tego w tak cukierkowy sposób jak większość powieści, żeby „nastawić drugi policzek” czy tego rodzaju inne bzdury. Uczy nas, żeby wskazać osoby, które zadały nam krzywdę, żeby pamiętać o ich czynach, ale żeby chęć zemsty nie zasłoniła nam szczęścia, na które zapracowaliśmy.

Bez wahania daję 10/10.

Książka ta pokazuje w piękny sposób, że nawet wtedy, gdy nie robimy nic złego i kierujemy się sercem przy podejmowaniu większości decyzji, i tak w naszym otoczeniu będą ludzie, którzy nie będą mogli nas ścierpieć i będą nam chcieli zaszkodzić tylko po to, żeby sami poczuć się lepiej. Historia głównego bohatera pokazuje też, że po każdej burzy musi w końcu wyjść słońce. W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mówię sobie: rzucę okiem w ramach małej odskoczni i gdzieś w połowie książki odpuściłem…

Nie trzeba być jakimś wielkim socjologiem, żeby zauważyć tendencje wśród młodych ludzi, którzy zainteresowali się ogólnie pojętym rozwojem osobistym, że pierwszą rzeczą, jaką robią, kiedy zaczynają zgłębiać ten temat i zaczynają w jakiś sposób pracować nad sobą, jest maksymalne pójście w bycie „czarnym charakterem” i zamiast skupiać się na budowaniu relacji z innymi ludźmi opartych między innymi na: zaufaniu, przyjaźni, wzajemnej uprzejmości i lojalności. Na samym wstępie rzucają się na książki o manipulacji i próbują rozgrywać wszystkich dokoła siebie. Problem jest z tym taki, że na takim fundamencie nie da się zbudować nic wartościowego ani nic, co przetrwa dużo czasu.Kolejnym problemem, jeśli chodzi o manipulacje, jest też taki, że większość ludzi prędzej czy później pozna się na tym, że ktoś próbuje nimi manipulować. Jeżeli budujecie relacje na manipulowaniu kimś, to musicie wiedzieć, że moment, kiedy ta osoba się zorientuje, będzie momentem, w którym ta relacja legnie w gruzach. Jakaś część osób podchodzi do manipulacji jak do takiej zbroi, tarczy, za którą może się schować, i mają wrażenie, że jak będą starali się manipulować innymi, to wtedy jest mniejsza szansa, że ktoś ich zrani. Tutaj jest dość podobnie, jeśli chodzi o przyjaciół – nigdy się nie dowiecie, czy ktoś jest wart waszego zaufania, jeżeli mu nie zaufacie. Podsumowując, zamiast skupiać się na tym, żeby każdego rozstawiać jak figurę na szachownicy, dobrze by było skupić się na tym, żeby oprócz bycia najlepszą wersją samego siebie, jaką można być, spróbować nauczyć się komunikacji z drugim człowiekiem. Z moich własnych obserwacji i doświadczeń, w których, umówmy się, sam nie jestem mistrzem, wynika, że większość…Osób mają problem ze słuchaniem innych i wyrażaniem tego, co mają w głowie. Gdyby ludzie poświęcili więcej czasu na naukę tego, jak przełożyć na słowa swoje myśli, ich relacje wyglądałyby zupełnie inaczej. Jeśli ktoś to przeczytał, może mógłby mi polecić jakąś książkę właśnie o budowaniu relacji z drugim człowiekiem? Chętnie jakąś sprawdzę.

Mówię sobie: rzucę okiem w ramach małej odskoczni i gdzieś w połowie książki odpuściłem…

Nie trzeba być jakimś wielkim socjologiem, żeby zauważyć tendencje wśród młodych ludzi, którzy zainteresowali się ogólnie pojętym rozwojem osobistym, że pierwszą rzeczą, jaką robią, kiedy zaczynają zgłębiać ten temat i zaczynają w jakiś sposób pracować nad sobą, jest maksymalne pójście...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W "Księciu Półkrwi" nie można już dłużej się zwodzić - wojna w zasadzie już się zaczęła, a ostateczne starcie wisi w powietrzu. Zastanawiałem się czy ta część będzie mi się tak samo podobać jak film? I tak rzeczywiście było książka ma swój mroczny i tajemniczy klimat, czujemy ze świat czarodziejów i sama szkoła jest wystawiona na największe niebezpieczeństwo. Jeśli chodzi o film to myślę że jest jak do tej pory najlepsza adaptacja jeśli mówimy książka a film. Sam wątek Księcia pół krwi jest bardzo interesujący i czyta to się z zaciekawieniem, oczywiście poznawanie przeszłości młodego Toma i patrzenie jak stawał się największym czarnoksiężnikiem również daje rade. Ale tutaj w tej odsłonie książki mamy tak sądzę mała różnice, nasi bohaterowie w poprzednich częściach sami dochodzili do pewnych faktów. Tutaj zostali postawieni przed tymi faktami no i Harry uświadomił sobie, że to jest ten moment gdzie on sam będzie musiał stawić czoła swojemu największemu wrogowi. Dobrze że nauczył się nowego zaklęcia "Na wrogów ". No to mała przerwa i finał...

W "Księciu Półkrwi" nie można już dłużej się zwodzić - wojna w zasadzie już się zaczęła, a ostateczne starcie wisi w powietrzu. Zastanawiałem się czy ta część będzie mi się tak samo podobać jak film? I tak rzeczywiście było książka ma swój mroczny i tajemniczy klimat, czujemy ze świat czarodziejów i sama szkoła jest wystawiona na największe niebezpieczeństwo. Jeśli chodzi o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa. W tej części Harry musi stawić czoła nie tylko swojemu śmiertelnemu wrogowi, ale też ludziom, którzy atakują go z każdej strony i próbują go zaszczuć i zdyskredytować w społeczeństwie czarodziejów. Zdecydowanie nie jest to już przyjemna i prosta historia o młodym czarodzieju. Mamy tutaj wiele trudnych i ciężkich wyborów, momentów, w których jedna podjęta decyzja będzie skutkowała kolejną…

Nie da się ukryć, że to najdłuższa część cyklu. Czytało się to dość szybko, ale były dla mnie tutaj elementy dłużyzny, jak opisy lekcji czy samych egzaminów końcowych. Może jednak to wyhamowanie akcji jest zaletą, po częściach, gdzie tak naprawdę akcja cały czas mknęła do przodu. Moim zdaniem książka podkreśla znaczenie miłości, przyjaźni, lojalności i poświęcenia jako siły, które mogą pokonać nawet największe zło i ciemność. Pokazuje, jak bardzo ważne jest mieć wokół siebie ludzi, którzy w ciebie wierzą i są z tobą na dobre i na złe.

Kolejny rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa. W tej części Harry musi stawić czoła nie tylko swojemu śmiertelnemu wrogowi, ale też ludziom, którzy atakują go z każdej strony i próbują go zaszczuć i zdyskredytować w społeczeństwie czarodziejów. Zdecydowanie nie jest to już przyjemna i prosta historia o młodym czarodzieju. Mamy tutaj wiele trudnych i ciężkich wyborów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czara Ognia, jeśli chodzi o adaptację filmową, jest jedną z moich ulubionych części. Dużo akcji, smoki i cała otoczka Turnieju Trójmagicznego. Teraz, po przeczytaniu książki, film wydaje się bardzo płytki i skrócony. Książka bardzo rozbudowuje wszystko, co się działo w filmie, dodaje wiele wątków, niektórych mniej ważnych, a niektórych bardzo istotnych. To, co mogę na pewno powiedzieć z pełnym przekonaniem o autorce po tych czterech częściach, to to, że nie wiem, po co ona stosuje ten zabieg ciągłego przypominania faktów, postaci, zależności między nimi. Chyba nikt nie zaczyna czytania takiej serii od środka. To jest bardzo irytujące.
Niemniej jednak książka, mimo swojej objętości, czytała się bardzo szybko. Tutaj już nie mamy do czynienia z książką, która jest przeznaczona dla najmłodszego czytelnika. Czuć już powoli to tworzące się realne zagrożenie i strach naszych głównych bohaterów przed tym, co będzie dalej...

Czara Ognia, jeśli chodzi o adaptację filmową, jest jedną z moich ulubionych części. Dużo akcji, smoki i cała otoczka Turnieju Trójmagicznego. Teraz, po przeczytaniu książki, film wydaje się bardzo płytki i skrócony. Książka bardzo rozbudowuje wszystko, co się działo w filmie, dodaje wiele wątków, niektórych mniej ważnych, a niektórych bardzo istotnych. To, co mogę na pewno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wystarczy zbliżyć się do dementora, a ginie nasze dobre samopoczucie, giną wszelkie szczęśliwe wspomnienia. Dementor to pasożyt, który gdyby tylko mógł, wyssałby z ciebie wszystko, co dobre, pozostawiając coś, co byłoby podobne do niego. Pozostawiłby w tobie jedynie najgorsze wspomnienia z całego życia."
W ciągu dwóch dni przeczytałam kolejną część przygód trójki naszych bohaterów. Uważam, że zarówno książka, jak i jej ekranizacja są jednymi z najlepsze w całej sadze, być może ze względu na dwa duże zwroty akcji i coraz mroczniejszą i poważniejszą fabułę.

Bardzo jestem ciekaw Czary Ognia, jeśli chodzi o filmową część jest to jedna z moich ulubionych.

"Wystarczy zbliżyć się do dementora, a ginie nasze dobre samopoczucie, giną wszelkie szczęśliwe wspomnienia. Dementor to pasożyt, który gdyby tylko mógł, wyssałby z ciebie wszystko, co dobre, pozostawiając coś, co byłoby podobne do niego. Pozostawiłby w tobie jedynie najgorsze wspomnienia z całego życia."
W ciągu dwóch dni przeczytałam kolejną część przygód trójki naszych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Osamotniona osada, intrygująca fabuła i klimatyczna sceneria zimy stulecia tworzą interesujące tło dla kryminału. Jednak kreacje postaci wydają się irracjonalne i nieprzekonujące. Fabuła rozgrywa się w dwóch liniach czasowych, z których ciekawsza jest przeszłość. Akcja rozwija się powoli, a całość sprawia wrażenie nieco nurzącej. Nie wiem co tutaj nie zagrało...
Ale mimo wszystko zachęcam do spróbowania

Osamotniona osada, intrygująca fabuła i klimatyczna sceneria zimy stulecia tworzą interesujące tło dla kryminału. Jednak kreacje postaci wydają się irracjonalne i nieprzekonujące. Fabuła rozgrywa się w dwóch liniach czasowych, z których ciekawsza jest przeszłość. Akcja rozwija się powoli, a całość sprawia wrażenie nieco nurzącej. Nie wiem co tutaj nie zagrało...
Ale mimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Komnata Tajemnic została otwarta, strzeżcie się wrogowie dziedzica!

Komnata Tajemnic została otwarta, strzeżcie się wrogowie dziedzica!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Postać młodego czarodzieja jest mi znana od najmłodszych lat, ale przez serie filmów gdzie szkoły oblegały sale kinowe w latach wyjścia pierwszego filmu, chyba 2001 r czyli 9 latek oglądał pierwszą cześć. Dzisiaj mam już 32 lata i zabrałem sie za książki. 1 raz w życiu. Mimo tego, czytało mi się to świetnie ani się nie odwróciłem a książka już była przeze mnie zamykana na ostatniej stronie. Nie będę opisywał o czym to jest książka bo wszyscy na pewno o tym wiedzą , nawet jeśli nigdy nie oglądali filmu czy nie czytali książki, każdy słyszał o małym okularniku z blizną. Cóż myślę sobie, że to wspaniały tytuł żeby zaszczepić tego bakcyla do czytania wśród najmłodszych :)

Postać młodego czarodzieja jest mi znana od najmłodszych lat, ale przez serie filmów gdzie szkoły oblegały sale kinowe w latach wyjścia pierwszego filmu, chyba 2001 r czyli 9 latek oglądał pierwszą cześć. Dzisiaj mam już 32 lata i zabrałem sie za książki. 1 raz w życiu. Mimo tego, czytało mi się to świetnie ani się nie odwróciłem a książka już była przeze mnie zamykana na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, która do ostatniej strony trzyma w niepewności i napięciu. Jedna z tych książek, w której totalnie nie spodziewałam się zakończenia.

Książka, która do ostatniej strony trzyma w niepewności i napięciu. Jedna z tych książek, w której totalnie nie spodziewałam się zakończenia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Łatwo dać się nabrać, pod miła okładką i chwytliwym tytule kryje się prawdziwy koszmar. To nie jest "ich" problem, "ich" system. To system, który działa wszędzie, gdzie jest kościół...
Świetny reportaż. Warto go przeczytać

Łatwo dać się nabrać, pod miła okładką i chwytliwym tytule kryje się prawdziwy koszmar. To nie jest "ich" problem, "ich" system. To system, który działa wszędzie, gdzie jest kościół...
Świetny reportaż. Warto go przeczytać

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jak oni mogli to zro­bić? Jak mogli?
Nie wiem, ale to zro­bili. Ro­bi­li to już wcze­śniej, zro­bili dziś i zro­bią ponow­nie. I wy­da­je się, że kiedy to robią, tylko dzie­ci pła­czą."
Wydaje się że to prosta historia, zabawy dzieciaków w czasie wakacji. W rzeczywistości w tej książce jest wszystko, duszna atmosfera małego miasteczka na południu, podłość, głupota, dobroć, mądrość i nadzieja, że kiedy dzieci dorosną, pamiętając to lato, zmienią świat na lepszy...
Wiem, że to dziwne ale czytając tą książkę miałem przed oczami moją mamę, która zawsze starała mi się powtarzać: „ Nigdy nie oceniaj żadnego człowieka z góry, za to jak wygląda skąd pochodzi czy jak jest ubrany”. Poznaj go… aż tyle i być może tylko tyle.

"Jak oni mogli to zro­bić? Jak mogli?
Nie wiem, ale to zro­bili. Ro­bi­li to już wcze­śniej, zro­bili dziś i zro­bią ponow­nie. I wy­da­je się, że kiedy to robią, tylko dzie­ci pła­czą."
Wydaje się że to prosta historia, zabawy dzieciaków w czasie wakacji. W rzeczywistości w tej książce jest wszystko, duszna atmosfera małego miasteczka na południu, podłość, głupota,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Życie wypuszczone z rąk” chyba nie można było wymyślić lepszego tytułu do tej książki. Robert Enke był jednym z bardziej utalentowanych bramkarzy początku lat dwutysięcznych , był połączenie Oliviera Khana oraz Edvina van der Sara był w połowie drogi między reakcją a antycypacją, między konserwatywną grą a ryzykiem. Opowieść o walce Roberta z depresją, lękiem i samotnością jest poruszająca i wzruszająca. Autor pokazuje, jak trudno było mu radzić sobie z tymi trudnościami w profesjonalnym świecie piłki nożnej, gdzie wizerunek i oczekiwania społeczne często stawiały dodatkowy ciężar na jego barkach. Oczywiście on sam jako sportowiec stawiał sobie cele, których nie był w stanie zrealizować . Książka nie tylko opowiada o życiu Robiego, ale także stawia ważne pytania dotyczące zdrowia psychicznego i tabu z nim związanych. W sposób subtelny i delikatny, autor skłania czytelnika do refleksji na temat tego, jak często osoby publiczne ukrywają swoje problemy emocjonalne i jak ważne jest otwarte rozmawianie o nich. Ukazuje nam jak bardzo depresja jest przebiegłą i trudną chorobą , gdzie nawet pomocy najbliższych osób może po prostu nie wystarczyć do odzyskania pełnego zdrowia. Myślę, że właśnie tragiczna historia Roberta odbiła się szerokim echem w świecie sportu ale nie tylko, ludzie zaczęli poznawać, że jest takie „coś” jak depresja i może dopaść każdego, gwiazdę footballu, który paradoksalnie ma wszystko pieniądze, zawód który jednocześnie jest jego pasją, kochająca żonę i córkę. Do dziś dzień żona Roberta Teresa, która założyła fundacje jego imienia pomaga ludziom walczącym z tą chorobą.

„Życie wypuszczone z rąk” chyba nie można było wymyślić lepszego tytułu do tej książki. Robert Enke był jednym z bardziej utalentowanych bramkarzy początku lat dwutysięcznych , był połączenie Oliviera Khana oraz Edvina van der Sara był w połowie drogi między reakcją a antycypacją, między konserwatywną grą a ryzykiem. Opowieść o walce Roberta z depresją, lękiem i samotnością...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę wstyd się przyznać, ale ta książka zalegała na mojej „kupce wstydu” długie lata. No ale co mogę o niej powiedzieć?
Według mnie styl pisania autora zmienił się od czasów „Wiedzmińskiej Sagi”, może to będzie nadużycie, ale jest to troszkę już odcinanie kuponów od swojego Opus Magnum, czyli Sagi.
Nie ma w tej powieści nawet pół opisu świat przedstawionego, nic nie wiemy o tym gdzie jesteśmy i jak wyglądają miejsca akcji.
Sam Geralt zupełnie nie przypomina tego, z poprzednich tomów, zachowuje się inaczej. Fakt, że poznajemy go tak jak by na początku swojego Wiedzmińskiego Szlaku. Gdy autorowi nie chce się opisywać, jak bohaterowie przemieścili się z miejsca na miejsce, po prostu zaczyna w nowym akapicie od dialogu Wiedźmina z postaciami, których nie było w poprzednim, co sugeruje, że już jesteśmy gdzieś indziej. Myślę, że moja ocena też jest podyktowana wysokim poziomem poprzednich przygód Geralta z Rivii. Oczywiście i tak zachęcam do przeczytania książki, tym bardziej jak jesteś fanem tego świata.

Trochę wstyd się przyznać, ale ta książka zalegała na mojej „kupce wstydu” długie lata. No ale co mogę o niej powiedzieć?
Według mnie styl pisania autora zmienił się od czasów „Wiedzmińskiej Sagi”, może to będzie nadużycie, ale jest to troszkę już odcinanie kuponów od swojego Opus Magnum, czyli Sagi.
Nie ma w tej powieści nawet pół opisu świat przedstawionego, nic nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po pierwszych stronach książka bardzo mi się skojarzyła z filmem The Blair Witch Project...

"Nie ma dobrych i złych ludzi. Wszyscy jesteśmy tylko sumą własnych doświadczeń"- Są takie książki, które już po pierwszych stronach, wiadomo że będą dobre, albo inaczej...
mają potencjał, żeby takimi się stać. Zainteresować czytelnika samym prologiem to nie lada wyzwanie, ale też jest to naprawdę konieczne, aby chcieć poznać historię przedstawioną w danej książce. Mamy tutaj do czynienia z naprawdę niezłym thrillerem. Mamy grupkę dosyć dobrze zarysowanych bohaterów i ich motywacje, którą poznajemy stronne po stronie podczas odbywającej się tytułowej "Grze". To thriller psychologiczny, który mocno wdziera się do naszej psychiki, pozostawiając w niej trwały ślad, dając jednocześnie nam czytelnikom do myślenia. Jak byśmy mogli zachować się my w sytuacji gdzie by było postawione na szali nasze życie?
Tutaj muszę podziękować za polecenie tejże książki , dla mojego "bookworm" :). Fajnie trafić na nieznana autorkę i móc bardzo pozytywnie się zaskoczyć

Po pierwszych stronach książka bardzo mi się skojarzyła z filmem The Blair Witch Project...

"Nie ma dobrych i złych ludzi. Wszyscy jesteśmy tylko sumą własnych doświadczeń"- Są takie książki, które już po pierwszych stronach, wiadomo że będą dobre, albo inaczej...
mają potencjał, żeby takimi się stać. Zainteresować czytelnika samym prologiem to nie lada wyzwanie, ale też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest moją ulubioną lekturą z czasów szkolnych. Pokazuje prawdziwego wrażliwego człowieka, nieoglądającego się na innych, a żyjącego własnym życiem zgodnym z rytmem własnego serca. Taki bohater zupełnie nie pasuje do wizerunku dzisiejszego człowieka. Tzw, „Człowieka sukcesu”, kategorycznego, niezwracającego uwagi na błahostki, darzącego do osiągnięcia celu za wszelką cenę. Może jest śmieszny czy żałosny, ale dla mnie jest taki jakimi w rzeczywistości jesteśmy my wszyscy…

Ta książka jest moją ulubioną lekturą z czasów szkolnych. Pokazuje prawdziwego wrażliwego człowieka, nieoglądającego się na innych, a żyjącego własnym życiem zgodnym z rytmem własnego serca. Taki bohater zupełnie nie pasuje do wizerunku dzisiejszego człowieka. Tzw, „Człowieka sukcesu”, kategorycznego, niezwracającego uwagi na błahostki, darzącego do osiągnięcia celu za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy [tu] wchodzicie"

Sam sobie muszę chyba pogratulować. Szczerze nie spodziewałem się, że dam rade przebrnąć przez cały utwór od samego początku aż po sam koniec. Oczywiście jest trudny do czytania, ale nie czułem znudzenia jakiejś frustracji wręcz przeciwnie coraz bardziej zagłębiałem się w tą niesamowitą wędrówkę głównego bohatera. Według mnie sama podróż Dantego ma w sobie dużo symboliki, jest dochodzeniem do głębi człowieka i jego natury, tego jak my jako ludzie upadamy w grzechach i sposobu jak możemy dojść do zbawienia. Samo piekło i jego kręgi są bardzo obrazowo przedstawione, a opisy samych tortur ludzi którzy muszą cierpieć w piekle, przerażają. Już chyba wiem skand wzięło się sformułowanie „Dantejskie sceny”…
Nie porzucajmy nigdy nadziei…

"Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy [tu] wchodzicie"

Sam sobie muszę chyba pogratulować. Szczerze nie spodziewałem się, że dam rade przebrnąć przez cały utwór od samego początku aż po sam koniec. Oczywiście jest trudny do czytania, ale nie czułem znudzenia jakiejś frustracji wręcz przeciwnie coraz bardziej zagłębiałem się w tą niesamowitą wędrówkę głównego bohatera....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powrót po latach do jednej z lektur, którą dobrze zapamiętałem w szkole i dobrze mi się ją czytało wtedy jak i teraz.
Słowacki ironiczny bawi się w Szekspira. Jest wiele odwołań do dramtów angielskich, a Balladyna bardzo przypomina Lady Makbet. Jednak polski poeta potrafi z dystansem podejść do prezentowanego świata, bawi się nim i drwi z niego. Polska Gra o Tron :P

Powrót po latach do jednej z lektur, którą dobrze zapamiętałem w szkole i dobrze mi się ją czytało wtedy jak i teraz.
Słowacki ironiczny bawi się w Szekspira. Jest wiele odwołań do dramtów angielskich, a Balladyna bardzo przypomina Lady Makbet. Jednak polski poeta potrafi z dystansem podejść do prezentowanego świata, bawi się nim i drwi z niego. Polska Gra o Tron :P

Pokaż mimo to