nata1982

Profil użytkownika: nata1982

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
145
Przeczytanych
książek
470
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
17
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Wczesną jesienią park jest magicznym miejscem. Kolorowe liście spadają z drzew, szeleszczą pod stopami przechodniów, ubierają trawniki w wielobarwne dywany. Ciepłe promienie słońca przypominają o niedawno minionych wakacjach. Nitki babiego lata płyną z lekkim wiatrem. I kasztany, które spadając z wysoka rozłupują się same i turlają pod nogi spacerowiczów. Kasztany mają w sobie coś z magii. Pod kolczastą łupiną kryje się brązowy klejnot,przyjemny w dotyku, kojący swoją gładkością. Zawsze noszę kasztany w kieszeni i sięgam po nie przy każdej okazji. Ich obecność w dłoni uspokaja mnie, jakby wypływała z nich niewidzialna energia.

Historia opisana w powieści "Miłość w kasztanie zaklęta" zaczyna się właśnie takiego jesiennego popołudnia, właśnie w takim parku. Marta codziennie po pracy wraca przez ten park. I niemal codziennie na jednej z ławek widzi tego samego mężczyznę. Smutek bijący z jego oczu nie pozwala jej o nim zapomnieć. Nieszczęśliwy wypadek małej dziewczynki rozpoczyna ich znajomość. Pojawiają się coraz to nowe fakty, coraz więcej pytań i coraz gorętsze uczucie do tego tajemniczego mężczyzny. Czy jest on tym księciem z bajki, na którego czekała aż tyle lat?

Gotowa otoczyć go swoją miłością i troską spotyka się ze zdradą i odtrąceniem w momencie, kiedy najbardziej sama potrzebuje wsparcia. Jej uczucie do Piotra zostaje wystawione na wielką próbę. Uświadamia też sobie, że zmaganie się z jego przeszłością i miłością do innej kobiety może być ponad jej siły. Jak dalej potoczą się losy tej miłości? Czy wybaczy Piotrowi wyrządzoną krzywdę, czy też nie zdobędzie się na odwagę, by przyjąć cały trud tego niełatwego związku?

Czytając tę książkę można uświadomić sobie jak pojemne jest serce kobiety, jak wielka jest jej gotowość do poświęceń dla ukochanej osoby i potrzeba obdarzania miłością.
Są w niej też takie momenty, które mówią nam jak cenne jest przeżywanie tego, co jest tu i teraz; dostrzeganie w każdej chwili naszego życia jej piękna i niepowtarzalności.

Wczesną jesienią park jest magicznym miejscem. Kolorowe liście spadają z drzew, szeleszczą pod stopami przechodniów, ubierają trawniki w wielobarwne dywany. Ciepłe promienie słońca przypominają o niedawno minionych wakacjach. Nitki babiego lata płyną z lekkim wiatrem. I kasztany, które spadając z wysoka rozłupują się same i turlają pod nogi spacerowiczów. Kasztany mają w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkami autorki zainteresowałam się po raz pierwszy, kiedy zobaczyłam okładkę "Cukierni pod Amorem". Gdy więc pojawiła się możliwość przeczytania "Marioli..." od razu z niej skorzystałam.

I nie żałuję, bo książkę czyta się szybko i lekko. Niejednokrotnie parsknęłam śmiechem, gdy autorka bezlitośnie obnaża PRLowską rzeczywistość, ukazując przy tym w przejaskrawiony, a dzięki temu niezwykle zabawny sposób wady każdej postaci.

Sam teatr jest umiejscowiony "na prowincji" i dzieją się w nim rzeczy, które teatrowi nie przystoją. W kotłowni pędzi się bimber, w kanciapie obok kotłowni hoduje się świnię, na piętrze pełną parą właśnie ruszyła produkcja nielegalnych ulotek, a w czasie kontroli ubeków na jednej ze ścian niespodziewanie pojawia się czerwony koślawy napis "PRECZ Z KOMÓNĄ".

Nie dziwi więc fakt, że dyrektor teatru, mając za sobą niejeden zawał, co chwilę ratuje się ziołowymi kropelkami na serce. A to jeszcze nie wszystkie zmartwienia, jakie spadają mu na głowę w przeciągu niespełna miesiąca!

Inni pracownicy teatru też nie mają lekko. Reżyser Biegalski pomimo wielkiego wysiłku nie może zdyscyplinować aktorów: Danusię Figurską bardziej zajmuje stanie w kolejkach, jej męża gra w oczko z teatralnym palaczem, a Panią Dyrektorową nieustanna ochota na amory. W dodatku musi w galopującym tempie przygotować dwie premiery o skrajnie różnej tematyce: jedną dla towarzyszy radzieckich, a drugą dla zaprzyjaźnionego z teatrem proboszcza pobliskiego kościoła.

Pracy nie ułatwiają nazbyt częste wizyty pierwszego sekretarza towarzysza Martela oraz księdza proboszcza. Tym bardziej, że w tym samym czasie pod dachem teatru przebywa przewodniczący Solidarności, a do drzwi puka kontrola z Urzędu Bezpieczeństwa...

I kiedy dyrektorowi Zbytkowi wydaje się, że z każdej opresji uda mu się wyjść cało, staje oko w oko z wymierzoną we własną pierś czołgową lufą. Czy zawołanie "Mariola, moje krople..." uratuje go ponownie? O tym przekona się każdy, kto sięgnie po tę powieść. Polecam.

Książkami autorki zainteresowałam się po raz pierwszy, kiedy zobaczyłam okładkę "Cukierni pod Amorem". Gdy więc pojawiła się możliwość przeczytania "Marioli..." od razu z niej skorzystałam.

I nie żałuję, bo książkę czyta się szybko i lekko. Niejednokrotnie parsknęłam śmiechem, gdy autorka bezlitośnie obnaża PRLowską rzeczywistość, ukazując przy tym w przejaskrawiony, a...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika nata1982

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Francis Clifford Coś do kochania Zobacz więcej
Francis Clifford Coś do kochania Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
145
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
17
razy
W sumie
wystawione
141
ocen ze średnią 8,0

Spędzone
na czytaniu
886
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
5
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]