Opinie użytkownika
Spoiler bez kontekstu: evil św. Mikołaj. Kto przeczytał do końca, ten wie.
Gdyby ktoś chciał mi wmówić, że nie ma w „Demonie i mrocznej toni” inspiracji Sherlockiem – nie uwierzyłabym. Moim zdaniem duch angielskiego detektywa unosi się nad tą książką tak, że nie sposób go w końcu nie dostrzec. W końcu, bo w trakcie czytania książki może i jest niewyraźny, jakby brakowało mu...
Z każdym kolejnym przeczytanym dziełem Shakespeare'a mam wrażenie, że tak, już – oto moje ulubione, znalazłam! – powstrzymam się jednak z werdyktem dopóki nie poznam wszystkich. Rzeknę więc tyle: „Burzę” kocham, jest wspaniała i przezabawna.
Pokaż mimo to
Ja jakoś tak lubię tego Białego Kruka, ale jednak nie zawsze do końca. Ciężka sprawa – to świetna inicjatywa, takie czasopismo; wspaniała szansa dla twórców i ślicznie powstająca tradycja. Cieszę się, że jej znaczenie rośnie i że przy każdym numerze inicjatorzy sięgają po naprawdę dobre tematy. Ale brakuje mi tu rozwoju i, wbrew pozorom, różnorodności oraz… pasji.
Bo, gdy...
To… To eskalowało bardzo szybko.
W alternatywnej linii czasowej, w której króluje para, nagle pojawiają się jakieś kamienie o nadprzyrodzonych właściwościach. I… mięsożerne rośliny? Prastare rasy? Ektoplazma? Kaktusowy pistolet? (Nie, serio. Kaktusowy pistolet?! A to tylko początek dziwności!) Cóż, Hodder w tej części ma rozmach tak wielki, że autentycznie bałam się, że...
Nigdy nie zapomnę uczucia towarzyszącego zetknięciu się z tym poematem po raz pierwszy. Nie wydawał się realny. Wciąż nie potrafię na niego spojrzeć tak, jak na inne utwory. Nie ma dla mnie początku, ani końca. On trwa gdzieś ciągle, kruk wciąż siedzi, cień wciąż pada, zamknięty w słowach moment nigdy się nie skończy.
Trudno mi zresztą czytać ten tekst od początku do końca,...
Parę słów na temat każdego opowiadania, ale najpierw krótko o całokształcie.
Książka jest warta uwagi, większą część naprawdę dobrze się czyta i cieszę się, że jest w niej mój tekst. Jak to z antologiami bywa, jest dość nierównie; niektóre z opowiadań jednak zaskoczyły mnie na tyle pozytywnie, że nawet gdzieś tam głęboko, we własnym środeczku wstydzę się z tego powodu przed...
Przy pierwszym kartkowaniu kolejnego numeru Nowej Fantastyki jedno opowiadanie szczególnie przykuło moją uwagę. Była to nade wszystko zasługa wieku autora, będącego moim rówieśnikiem, ale również długości tekstu, ilustracji. W rezultacie „Śnieg i krew” utkwiła niczym drzazga w mojej zajętej innymi sprawami świadomości i w końcu sięgnęłam po ten tekst machinalnie, szybciej...
więcej Pokaż mimo to
„że choćby przyszło tysiąc pisarzy
i każdy tysiąc strof by wysmażył,
i każdy nie wiem jak się nadymał,
nikt nie dogoni Julka Tuwima”
Gdybym przeczytała ten wierszyk jako dziecko, prawdopodobnie rzuciłabym coś w stylu „jasne, potrzymaj mi pióro”. Teraz mogę rzucić tylko refleksją, że reprezentuje on jeden z tych elementów książeczki, które mi się nie podobały – takie...
Cienie olbrzymiej komnaty, piękne boginie, hipnotyzujący taniec gęstego tłumu, zmysłowe spojrzenia, z sykiem ulatujące bąbelki prosecco… Poziom tego opowiadania zdecydowanie góruje nad poziomem powieści.
Tu także duża rolę gra niedopowiedzenie, ale jest subtelne, pozostawia na języku słodki smak tajemnicy i nadnaturalności. Wszystko wydaje się bardziej sensowne,...
Do bogini, która całkiem umiejętnie udaje człowieka, nagle dociera wieść o wiadomości przekazanej na skórze zamordowanego uchodźcy. Nie można zignorować groźby zapisanej starożytnym językiem i splecionej z dawnych słów, dlatego zaczyna się wyścig z czasem, podróż po całym świecie w poszukiwaniu wskazówek, rozwikływanie zagadek… Inanna w towarzystwie ludzkiej przyjaciółki i...
więcej Pokaż mimo toMam wrażenie, że przybyłam tu tylko po to, by ogłosić, że uwielbiam opowiadanie Katarzyny Kraińskiej. Prawdopodobnie dlatego, że tak właśnie jest. Nie mogłabym postąpić inaczej – zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i szczęśliwie aż do ostatniego słowa ta miłość trwała, i trwa sobie dalej. Charakter tego utworu dziwnie nie pasował mi do Nowej Fantastyki (jest...
więcej Pokaż mimo toDobry numer, pełen ciekawych, wyjątkowych utworów (choć niekoniecznie wybitnych). Na co muszę zwrócić uwagę – nowelka Diany Grabskiej jest cudowna. Jest pełna słońca, czułości i spokoju, i polecam ją całym sercem, jak zresztą pozostałe dzieła tej autorki. Dawno niczyja proza nie sprawiła mi tyle radości.
Pokaż mimo to
Gdy otwieramy tę książkę i zaczynamy czytać, część każdego z nas już znajduje się w Świecie Niedotykalnym. Stoimy właśnie na progu przygody. To od nas zależy które drzwi otworzymy najpierw, kogo poznamy na naszej drodze i czy ostatecznie opuścimy Pałac o Stu Bramach ubogaceni czy z pustymi rękami…
Zdobyłam tę grę w antykwariacie i chyba mogę powiedzieć, że zapewniła mi...
Cóż mogę napisać prócz tego, że po przeczytaniu tej pracy moja wiedza niewątpliwie wzrosła i zdałam ją jako lekturę, co oznacza, że jest dość przystępna? Może tylko to, że będzie prawdopodobnie dobrym uzupełnieniem dla co dociekliwszych widzów „Korony Królów”. Wnioskuję to po tym, że szukając dodatkowych materiałów dotyczących osób związanych z kancelarią monarszą, odbiłam...
więcej Pokaż mimo to
Słodko-gorzka, znakomita przede wszystkim wizualnie opowieść o życiu.
Chyba potrzebowałam teraz fragmentu o początkach dorosłości, by poczuć się zrozumiana. Pokłony w stronę autorki za wnikliwość, wrażliwość i uniwersalność. Zachwyca mnie świadomość, że można zarówno zapoznać się z tą książką w kilkanaście minut, jak i poznawać ją kawałek po kawałku, przez całe życie.
Nie...
Ta książka jest bardzo dobra nie dlatego, że jest napisana niesamowitym, charakterystycznym językiem, ani nie przez to że jest wybitna i koniecznie każdy powinien ją przeczytać, ale dlatego, że jest, wydaje mi się, niemal dokładnie taka, jaka miała być w zamierzeniu autorki.
Taka…? Czyli jaka?
Ano prosta. Przyjemna. Odrobinę zabawna. Niesiląca się na bycie czymś, czym nie...
To był pierwszy raz, gdy kupiłam sobie Nową Fantastykę i przeczytałam niemal po kolei znajdujące się w niej treści. Zachwyciły mnie tak bardzo, że już chyba będę kupować to czasopismo regularnie…
Dzięki temu numerowi zakochałam się w twórczości Agnieszki Fulińskiej i to tak bardzo, że chcę przeczytać powieść w klimacie opowiadania „Nakarmić kruki”; po lekturze artykułu...
Jakże ja lubię tę publikację!
„Bajki przez telefon” to zbiór krótkich, szalenie dziwnych opowieści, z których każda zapada w pamięć z innego powodu i w specyficzny dla siebie sposób – większość historii bawi swym absurdem, część zostawia po sobie jakąś miłą, mądrą myśl, a niektóre budzą niepokój, który powraca za każdym razem, gdy coś przypomni nam o tej niezwykłej,...
Fenomenalne! Nigdy nie bawiłam się tak świetnie jak przy czytaniu o dziurze budżetowej, gospodarce wolnorynkowej, farbie optycznej i spadku podaży! „Grosz do grosza, czyli ekonomia wierszem” Grega to to nie jest, niemniej nie mam wątpliwości, że ta książeczka zawiera więcej informacji o ekonomii niż podstawa programowa dla podstawówek i szkół średnich razem wziętych.
Hm, w...