rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wciągająca i momentami mocno emocjonująca książka. Do tego stopnia, że przy jednym wydarzeniu uroniłam kilka łez.

Porusza też problem, który wydaje mi się, że nie jest często brany na celownik. W pewnym momencie miałam ochotę potrząsnąć główną bohaterką, by przejrzała na oczy, ale gdyby autorka rzeczywiście tak zrobiła: to nie byłby tak rzeczywisty wątek.

Podczas czytania praktycznie nic mi nie zgrzytało. Może odrobinę tym, że pierwotnie główna bohaterka mówi, że nie lubi pić alkoholu, a później po niego jednak sięga czy zapis wpisów w pamiętniku z datą tak jak my to robimy, a nie w USA. No i fabularnie jedna rzecz: Pierw słyszymy o zdjęciu babci jednego z bohaterów, że zostało znalezione przy głównej bohaterce, a ona później zastanawia się jak ona (babcia) wyglądała w młodości.

Nie są to jednak potężne zarzuty. Czytanie tej książki mnie wciągnęło, wzruszyło i rozbawiło, więc z pewnością sięgnę po kolejny tom.

Polecam

Wciągająca i momentami mocno emocjonująca książka. Do tego stopnia, że przy jednym wydarzeniu uroniłam kilka łez.

Porusza też problem, który wydaje mi się, że nie jest często brany na celownik. W pewnym momencie miałam ochotę potrząsnąć główną bohaterką, by przejrzała na oczy, ale gdyby autorka rzeczywiście tak zrobiła: to nie byłby tak rzeczywisty wątek.

Podczas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo trudno jest zachować poziom z tomu na tom, a tu do samego końca autorce się to udało.

Pojawiło się sporo wątków, dzięki czemu ciągle coś się działo i nie było żadnych zapychaczy, a co najważniejsze: żaden z wątków nie został pominięty.

Jak i przy poprzednich częściach, tak i tu, oczami wyobraźni dokładnie widziałam galopujące konie, co jest mega plusem.

Było trzymanie w napięciu, były zabawne momenty (Jake z chipsami, obserwujący Edwina = love IT!) wzruszenie i slow Burn przeradzające się na Burn. 😁

Podobała mi się ta seria, mega miło spędziłam przy niej czas. Chwalę też wygodny, duży druk. Bajecznie się dzięki niemu czytało.

Polecam!

Bardzo trudno jest zachować poziom z tomu na tom, a tu do samego końca autorce się to udało.

Pojawiło się sporo wątków, dzięki czemu ciągle coś się działo i nie było żadnych zapychaczy, a co najważniejsze: żaden z wątków nie został pominięty.

Jak i przy poprzednich częściach, tak i tu, oczami wyobraźni dokładnie widziałam galopujące konie, co jest mega plusem.

Było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaczęłam trochę nie po kolei, bo zamiast od Flory to od Leny, ale nic straconego. Dziś zabieram się od razu za pierwszą część, bo ta mnie oczarowała.

Nieidealni bohaterzy? Są.
Potężna dawka humoru? Jest!
Wzruszenie? O tak. Scena, gdy Lena przelewała emocje na płótno, była tak emocjonalnie opisana, że oczy mi się stały lekko mokre, a to wcale nie przydarza mi się często.

Wątek poszukiwania ojca bardzo ciekawy, wszelakie wtrącenia, nawiązujące do rzeczywistości: rozbrajające.

Czego było dużo? Przekleństw. Jeśli ktoś tego nie lubi, to może mu się słabiej podobać ksiażka. Mnie one nie raziły, taki typ bohaterki, zostały dodane "po coś" a nie żeby być.

Polecam i cieszę się, że dostałam screen urywka tej książki z poleceniem. (:

Zaczęłam trochę nie po kolei, bo zamiast od Flory to od Leny, ale nic straconego. Dziś zabieram się od razu za pierwszą część, bo ta mnie oczarowała.

Nieidealni bohaterzy? Są.
Potężna dawka humoru? Jest!
Wzruszenie? O tak. Scena, gdy Lena przelewała emocje na płótno, była tak emocjonalnie opisana, że oczy mi się stały lekko mokre, a to wcale nie przydarza mi się często....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze zetknięcie z twórczością tej autorki i muszę przyznać, że udane. Podoba mi się styl Agaty Polte, pisze obrazowo z nutą humoru. Przede wszystkim opis oczu głównej bohaterki skradł mi serce, widziałam dokładnie w wyobraźni te błyskawice.

Ocenę odjął nieco wątek romantyczny. Dla mnie za szybko pojawiła się ta wielka miłość i chociaż z punktu logicznego jest to sensownie wyjaśnione, to sprawiło, że przestałam czuć tę chemię między bohaterami.

Nie jestem też typem osoby, która gustuje w scenach erotycznych i mimo że zostały opisane ciekawie, z nutą świeżości, to i tak przytłoczyła mnie ich ilość i w pewnym momencie zaczęłam przesuwać po nich po prostu oczami. No ale tutaj się wszystkim nie dogodzi. Jedni wolą więcej inni jak ja mniej 😅

Na plus zdecydowanie plot twisty! Autorce udało się mnie zaskoczyć, a ja wprost uwielbiam, gdy autor to robi. Cała fantastyka przedstawiona w tej książce również na wielki plus.

I przede wszystkim główna bohaterka. Została wykreowana świetnie, zadziorna, potrafiąca odpyskować, z poczuciem humoru i siłą. Takich bohaterek zdecydowanie potrzebujemy (:

Ze swojej strony mogę polecić z czystym sumieniem tę pozycję. Z pewnością spędzicie przy niej miło czas.

To moje pierwsze zetknięcie z twórczością tej autorki i muszę przyznać, że udane. Podoba mi się styl Agaty Polte, pisze obrazowo z nutą humoru. Przede wszystkim opis oczu głównej bohaterki skradł mi serce, widziałam dokładnie w wyobraźni te błyskawice.

Ocenę odjął nieco wątek romantyczny. Dla mnie za szybko pojawiła się ta wielka miłość i chociaż z punktu logicznego jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, ale mnie nie porwała. O ile przy poprzedniej serii autorki, czułam emocje, tak tu ich mi zdecydowanie zabrakło i mocno się wynudziłam. Plus za reaserch i za pokazanie mafii jako mafii, a nie potulnych baranków pod wpływem kobiety itp 😅 No i wszystko zdecydowanie ratuje końcówka książki, bo tam dopiero poczułam przyspieszone bicie serca.

Niestety, ale mnie nie porwała. O ile przy poprzedniej serii autorki, czułam emocje, tak tu ich mi zdecydowanie zabrakło i mocno się wynudziłam. Plus za reaserch i za pokazanie mafii jako mafii, a nie potulnych baranków pod wpływem kobiety itp 😅 No i wszystko zdecydowanie ratuje końcówka książki, bo tam dopiero poczułam przyspieszone bicie serca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zacny pomysł, od połowy książki Czerwony Kapturek był kozacki: przywodził mi na myśl książki typu „Laleczki". Wykonanie dobre, sceny erotyczne okej, ale jako średnia fanka takowych, miałam zdecydowanie ich przesyt. Zwłaszcza pod koniec, gdy książka mogła zakończyć się z przytupem a została rozwleczona zupełnie niepotrzebnie (oczywiście w moim mniemaniu). Po kolejne książki autorki sięgnę i sprawdzę też pozostałe, dostępne nowe, ciemniejsze bajki, dzięki właśnie tej autorce.

Zacny pomysł, od połowy książki Czerwony Kapturek był kozacki: przywodził mi na myśl książki typu „Laleczki". Wykonanie dobre, sceny erotyczne okej, ale jako średnia fanka takowych, miałam zdecydowanie ich przesyt. Zwłaszcza pod koniec, gdy książka mogła zakończyć się z przytupem a została rozwleczona zupełnie niepotrzebnie (oczywiście w moim mniemaniu). Po kolejne książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna smutku i cierpienia opowieść. Pełna emocji, wzruszająca i łamiąca raz po raz serce czytelnika. Polecam 💔

Pełna smutku i cierpienia opowieść. Pełna emocji, wzruszająca i łamiąca raz po raz serce czytelnika. Polecam 💔

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekki, przyjemny styl sprawił, że książkę czytało się bardzo szybko. Zdecydowanie na plus powolne budowanie relacji głównych bohaterów, którzy zaskarbili sobie moją sympatię.

Mimo że nie jeżdżę konno, czytając, czułam się jak w siodle. Kiedy autor się faktycznie na czymś zna, czuć to wyraźnie w tekście i tak też było tym razem. Na półce czeka na mnie drugi tom, po który sięgnę od razu, by przekonać się jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.

Polecam

Lekki, przyjemny styl sprawił, że książkę czytało się bardzo szybko. Zdecydowanie na plus powolne budowanie relacji głównych bohaterów, którzy zaskarbili sobie moją sympatię.

Mimo że nie jeżdżę konno, czytając, czułam się jak w siodle. Kiedy autor się faktycznie na czymś zna, czuć to wyraźnie w tekście i tak też było tym razem. Na półce czeka na mnie drugi tom, po który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam czytać książki Agi Kaliskiej, chociaż czytać to niezbyt dopasowane słowo; bardziej pasuje pochłaniać. Dla Spirito zarwałam nockę i nie żałuję.

Za każdym razem, gdy sięgam po książkę Agi, w mojej głowie kotłuje się myśl, że przy poprzedniej postawiła tak wysoko poprzeczkę, że ciężko będzie napisać po raz kolejny tak genialną książkę. I guzik. Za każdym razem się mylę.

Bohaterzy tej części (jak i poprzednich) zostali wykreowani nieziemsko. Kiedy Aga opisuje, że ktoś się śmieje, ja dosłownie słyszę ten śmiech. Wyobraźnia pracuje jak szalona, twarz się cieszy, a ja nie mogę się odkleić od czytania, dopóki nie skończę.

Kolejnym, co wybitnie podoba mi się u autorki, jest gra słów i zmuszanie czytelnika do pogłówkowania. Uwielbiam, kiedy autor podaje wskazówki między wierszami, a nie rzuca wszystkimi informacjami prosto w twarz.

Nie zgadzam się z opinią, jaką napisał ktoś poniżej, że listy były zapchaj-dziurą. Listy (pomijając fakt, że były zabawne jak i wzruszające) nakreśliły charakter Ugo, pokazały jego relację ze Spirito, jak i uświadomiły sporo Zicie.

Jak już przy Zicie jestem, to z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to jedna z lepszych bohaterek literackich o jakich kiedykolwiek czytałam.

Podsumowując (bo te peany mogą trwać i trwać), jeśli szukacie serii:

z pokręconymi bohaterami
która wywołała u was salwy śmiechu
i zmusi do myślenia
a też wzruszy, rozczuli i sprawi, że zapragniecie więcej

To wiecie, co czytać. Polecam szalenie i czekam na kolejne książki od autorki 😊

Uwielbiam czytać książki Agi Kaliskiej, chociaż czytać to niezbyt dopasowane słowo; bardziej pasuje pochłaniać. Dla Spirito zarwałam nockę i nie żałuję.

Za każdym razem, gdy sięgam po książkę Agi, w mojej głowie kotłuje się myśl, że przy poprzedniej postawiła tak wysoko poprzeczkę, że ciężko będzie napisać po raz kolejny tak genialną książkę. I guzik. Za każdym razem się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mocny problem z tą serią oraz ogólnie twórczością Aleksandry Negrońskiej. To czego autorce z pewnością nie można odmówić to lekki, masakrycznie wciągający styl. Jej książki idealnie sprawdzają się do tak zwanego odmóżdżenia, ale kiedy zaczyna się je analizować pod kątem, co wnoszą i w jaki sposób mogą kształtować umysły młodzieży (a nie ukrywajmy to głównie oni są odbiorcami) zaczyna się robić słabo.

Tak jest w tej serii, istny miszmasz. Jest Zane, który daje świetne, mądre rady, a po chwili wjeżdża Kendall, która podczas gry w planszówkę nazywa syna „Skurwysynem". Często bawi mnie humor, który przedstawia autorka, ale tu się skrzywiłam mocno, a raczej nie to autorka chciała osiągnąć.

Ogólnie relacja młodzieży z dorosłymi jest w gigantyczny sposób kumpelska. Z jednej strony w porządku, z drugiej no jednak nie do końca. W momencie, kiedy nastolatek wypala niesmacznymi tekstami do przyjaciół swoich rodziców, to ta karuzela śmiechu w moim odczuciu się zatrzymuje. Brakuje mi tu jakichkolwiek granic, nakreślenia szacunku w sposobie odzewu.

I nawet nie chodzi mi o luźne rozmowy o podłożu erotycznym (taki Vibe, nie dowalam się do tego). Nie podoba mi się nagromadzenie wulgaryzmów i tu znów, czy w życiu się nie klnie? Ano klnie, sama rzucam mięsem, ale znów brak granic. Klnie każdy z bohaterów, klną dużo, praktycznie wszędzie. Bez różnicy czy są w towarzystwie rodziców, ich przyjaciół, obcych itp.

Odzywki do nauczycieli: dno. I tu znów brak wyciągnięcia z tego jakichkolwiek konsekwencji.

Podsumowując, mamy z tych ważniejszych rzeczy nagromadzenie wulgaryzmów, brak granic w kontaktach młodzież-dorosły i częsty brak szacunku. Lecę dalej.

Każda impreza równa się piciem, paleniem zioła i braniem narkotyków. Nieco poprawiło się w tej części, główni bohaterzy docierają do tego, że przeginają, ale i tak takie imprezy są na porządku dziennym, znów za przyzwoleniem osób dorosłych. I tu nie zrozumcie mnie źle, młodzież rządzi się swoimi prawami, wiadomo, że mało kto czeka do osiemnastego roku aż sięgnie po procenty, ale... Znów tu szala przechyla się tylko na jedną stronę, praktycznie każdy pije i pali zioło, jakby to było najnormalniejsze na świecie. „Najbardziej grzeczna" jest Polly i to w sumie tyle. Brak mi w tej serii równowagi.

Niech piją, szaleją, ale niech też na równym poziomie spotykają się grupowo bez używek.

Z mniej istotnych spraw nagromadzenie postaci jest momentami przybijające. Nie każdy wyróżnia się w jakiś sposób, przez co, kiedy zostaje wspomniany, to spory moment zajmuje mi przypomnienie sobie kim ta osoba jest. W ten sposób przy tej części całkiem zapomniałam o Florence i Blair. O ich dzieciach nawet nie mówię, bo nadal po zakończeniu nie mogę się połapać. Bohaterzy nie dostają równego czasu antenowego, przez co później ciężko wszystkich spamiętać. Wiadomo, że książka głownie opierała się na Lil i Willu, więc to oni dostali go najwięcej. Przydałoby się jednak coś na kształt drzewa genealogicznego, do którego można sobie powrócić w każdym momencie, by się połapać bądź mocniejsze nakreślenie bohaterów w następnej części (częściach?).

Podsumowując, autorka ma w swoich książkach coś, co łapie i przyciąga czytelnika, ale jest też sporo rzeczy, które nie wypadają dobrze. Kolejną część na pewno przeczytam, ale dotychczasowe na koniec roku nie wpadną do mojego rankingu najlepszych, jakie przeczytałam w 2023.

Mam mocny problem z tą serią oraz ogólnie twórczością Aleksandry Negrońskiej. To czego autorce z pewnością nie można odmówić to lekki, masakrycznie wciągający styl. Jej książki idealnie sprawdzają się do tak zwanego odmóżdżenia, ale kiedy zaczyna się je analizować pod kątem, co wnoszą i w jaki sposób mogą kształtować umysły młodzieży (a nie ukrywajmy to głównie oni są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Natrafiłam na audiobook tej pozycji dosyć przypadkowo i widząc czas trwania pomyślałam: czemu nie? To wszak niespełna półtorej godziny słuchania, więc zleci raz dwa.

Nie jestem rodzicem dziecka, do której kierowana jest ta książka (4-7), moje jest już starsze, więc podeszłam do tej książki z myślą zaspokojenia ciekawości i sprawdzenia, czy porady pokrywały się z tym, jak sama sobie poradziłam na te trudne pytania.

Po odsłuchaniu mogę śmiało odetchnąć z ulgą, że nie natrafiłam na tę książkę wcześniej i nie kierowałam się tymi wskazówkami, a postawiłam na swoją intuicję.

Zaczynamy od porównania: „Bo wiesz, mąż sarny, jeleń", a później płynnie przechodzimy do trudnych tematów z odpowiedziami, jakich bym nikomu nie doradziła.

Określenia narządów jako dziurka pod brzuchem? Wytłumaczenie dziecku, że dzieci biorą się stąd, że rodzice mocno się przytulają?

Już widzę dziewczynkę, która wpada w szał, bo chłopiec chce ją przytulić lub histerię, że ma dzidziusia w środku, bo została mocno przytulona. Jakby rozumiem, że tłumaczenie na czym polega seks małemu dziecku nie może być zbytnio szczegółowe, ale powyższe jak dla mnie mało różni się od słynnego "przyniósł cię bocian".

Następne było tłumaczenie, dlaczego dane części ciała zakrywamy, jako że dziecko może pokazywać się po nagu mamie lub tacie, bo oni bardzo je kochają. I tu już widziałam pedofila, który mówi do dziecka, że bardzo je kocha, więc może widzieć nago. Co prawda później był rozdział o pedofili i molestowaniu, pokazujący, że jeśli ktoś chce zrobić z tego sekret to znaczy, że to złe, ale oceniając ten rozdział bez znajomości następnego, wypadł co najmniej źle.

Rozdział o prostytucji brzmiał na zasadzie: Jak wiesz, jak rodzice się kochają, to się całują i przytulają. Ale są też takie osoby, jak prostytutki, które robią takie rzeczy, bo chcą w zamian za nie pieniądze. To jest bardzo brzydkie zachowanie, ale nie można myśleć o nich źle, bo są smutne i nieszczęśliwe.

I jak dla mnie to mega słabe tłumaczenie i sama bym takiego nie wybrała w rozmowie z małym dzieckiem, zdecydowanie wolałabym odwlec temat, aż będzie starsze niż wystosować powyższe zdania.

Na sam koniec dwa niemniej ważne tematy, które również wypadły słabo. Po pierwsze alkoholizm i mówienie dziecku, że jeśli ktoś jest pijany i zachowuje się niegrzecznie, to nie możemy się na niego złościć.

Mam nadzieję, że chodzi tu o złość w tym konkretnym momencie, mającą na celu zapewnienie bezpieczeństwa dziecku, niemniej wygląda to na tłumaczenie: on jest chory (to akurat prawda) więc nie możesz się złościć ( a to już nieprawda). Po tym rozdziale widzę tylko: tłumienie emocji u dziecka i przyzwalanie na agresję.

I po drugie, przemoc. Dobrze podkreślone, że przemoc zawsze jest zła. Gorzej, że później było zdanie w stylu: Gdybym cię kiedyś uderzyła, co mam nadzieję, że nigdy się nie stanie, byłoby mi bardzo przykro i z pewnością bym cię przeprosiła, licząc, że mi wybaczysz.

Ręce opadają. Tyle z minusów, pozycji nie polecam. Trzy gwiazdki za rozdziały z oczywistymi zachowaniami, które nie przejawiały toksyczności w wypowiedziach.

Natrafiłam na audiobook tej pozycji dosyć przypadkowo i widząc czas trwania pomyślałam: czemu nie? To wszak niespełna półtorej godziny słuchania, więc zleci raz dwa.

Nie jestem rodzicem dziecka, do której kierowana jest ta książka (4-7), moje jest już starsze, więc podeszłam do tej książki z myślą zaspokojenia ciekawości i sprawdzenia, czy porady pokrywały się z tym, jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam dwie książki tej autorki, które wzbudziły we mnie dosyć emocji, więc z góry założyłam, że i tak tutaj będzie, ale niestety nie tym razem.

Książka jest dobra. Czyta się naprawdę przyjemnie i mogę śmiało przyznać, że polubiłam się ze stylem autorki. Na plus przede wszystkim muzyka, która została tu naprawdę wspaniale oddana i aż czuć było Vibe lat dziewięćdziesiątych.

Nie rozpiszę się na temat zakończenia, ale ono również u mnie na plus. Lubię takie realistyczne podejścia.

Tym, czego mi tutaj zabrakło, to coś więcej w głównym bohaterze. Wypadał mi strasznie mdło, przyrównałabym go nieco do zaprogramowanego robota. Stworzony był na ideał bez jakichkolwiek wad. I tu żeby nikt nie zrozumiał mnie źle, cenię sobie bohaterów skonstruowanych jako dobrzy mężczyźni. Wolę ich o wiele bardziej od tych przejawiających toksyczność, ale tu coś nie styknęło. Był taki "zbyt" przez co zawiało nudą.

Podsumowując, książka sama w sobie jest w porządku do przeczytania, ale bez sięgania po nią z myślą wywołania masy emocji.

Czytałam dwie książki tej autorki, które wzbudziły we mnie dosyć emocji, więc z góry założyłam, że i tak tutaj będzie, ale niestety nie tym razem.

Książka jest dobra. Czyta się naprawdę przyjemnie i mogę śmiało przyznać, że polubiłam się ze stylem autorki. Na plus przede wszystkim muzyka, która została tu naprawdę wspaniale oddana i aż czuć było Vibe lat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Natknęłam się zupełnie przypadkowo, buszując po empik go i przyciągnięta przez tytuł postanowiłam zajrzeć.

Nie jest to obszerna lektura, więc na zapoznanie z autorką w sam raz, żeby wyrobić sobie zdanie. „W zakątku cmentarza" to książka z genialnym stylem, pomysłowo wykreowanymi bohaterami i sporą dawką humoru.

Zdecydowanie polecam przeczytać przed nadchodzącym świętem zmarłych.

Jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Natknęłam się zupełnie przypadkowo, buszując po empik go i przyciągnięta przez tytuł postanowiłam zajrzeć.

Nie jest to obszerna lektura, więc na zapoznanie z autorką w sam raz, żeby wyrobić sobie zdanie. „W zakątku cmentarza" to książka z genialnym stylem, pomysłowo wykreowanymi bohaterami i sporą dawką humoru....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chaotyczna przez całość, momentami mocno absurdalna i przypominająca komedię kryminalną. Pod koniec się rozkręciło, ale w większości tłamszona.

Chaotyczna przez całość, momentami mocno absurdalna i przypominająca komedię kryminalną. Pod koniec się rozkręciło, ale w większości tłamszona.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Swoją opinię zacznę od błędów. Nie wiem czy to specjalny zabieg, zawiodła korekta czy co tam jeszcze, ale nagromadzenie ich mnie przytłoczyło. Masa zdań zaczynających się małą literą po kropce. Do tego zły zapis dialogów (znów mała litera, gdy powinna być duża). Czytałam książkę na Legimi, nie mam pojęcia jak wygląda w papierze, ale tu nie wyglądało to za ciekawie.

Jeśli chodzi o fabułę, to książka jest mocno nierówna. Początek zaczął się świetnie, później emocje opadły, chwilę znów zrobiło się ciekawie i później znów ją tłamsiłam.

Absolutnie nie czułam żadnej chemii między głównymi bohaterami. W tym przypadku mogę powiedzieć, że happy end to nie zawsze dobre zakończenie. Tutaj o wiele lepiej wypadłoby inne.

Sporo przesłania, dobrze opisana walka o siebie, sarkazm głównej bohaterki również na plus. Nie mogę jednak jej z czystym sumieniem polecić. Nie odradzam, ale też nie zachęcam.

Myślę, że w przyszłości jeszcze dam szansę autorce i być może wtedy nasze spotkanie wypadnie lepiej.

Swoją opinię zacznę od błędów. Nie wiem czy to specjalny zabieg, zawiodła korekta czy co tam jeszcze, ale nagromadzenie ich mnie przytłoczyło. Masa zdań zaczynających się małą literą po kropce. Do tego zły zapis dialogów (znów mała litera, gdy powinna być duża). Czytałam książkę na Legimi, nie mam pojęcia jak wygląda w papierze, ale tu nie wyglądało to za ciekawie.

Jeśli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię pióro autorki, więc gdy tylko zobaczyłam kolejny tytuł dostępny na Legimi, nie mogłam się doczekać, aż po niego sięgnę.

Styl jak zwykle świetny, masa zabawnych sytuacji oraz tych łapiących za serce. Rewelacyjnie poprowadzeni zostali także bohaterowie, zwłaszcza Daniel, który ląduje na listę najbardziej lubianych przeze mnie bohaterów literackich.

Prócz romansu, dostajemy tutaj także rzetelnie przedstawioną przemoc. Tę psychiczną jak i fizyczną z czego naprawdę mocno się cieszę. Nie była tylko zapleczem historii, a odzwierciedleniem tego, jak jest w rzeczywistości. Abby pokazała dlaczego ofiara nie odchodzi od oprawcy i mam nadzieję, że jeśli ktoś kiedykolwiek się temu dziwił i pukał w czoło, to teraz spojrzy przychylniej i ze zrozumieniem. Wszak „łaskawość nic nie kosztuje".

Tego, czego było dla mnie za dużo tutaj, to zdecydowanie erotyka. Rozumiem, że ona się świetnie klika, ale ta historia nic nie straciłaby na tym, gdyby miłosne uniesienia nie były powtarzane tyle razy. Niemniej nie jest to książka zawalona nią w całości, bo czytałam też takie, więc to taki delikatny przytyk.

Nie wiem też, czy to wina tłumacza, ale dostaje skrętu, gdy w gorącej scenie widzę słowo „majteczki". Błagam, nie róbcie tego. To nie jest fajne, gorące czy co tam jeszcze.

Więcej psryczków nie pamiętam, historia wciąga od pierwszej strony i nawet gdy ją się odkłada, to i tak myślami przy niej zostaje.

Polecam.

Bardzo lubię pióro autorki, więc gdy tylko zobaczyłam kolejny tytuł dostępny na Legimi, nie mogłam się doczekać, aż po niego sięgnę.

Styl jak zwykle świetny, masa zabawnych sytuacji oraz tych łapiących za serce. Rewelacyjnie poprowadzeni zostali także bohaterowie, zwłaszcza Daniel, który ląduje na listę najbardziej lubianych przeze mnie bohaterów literackich.

Prócz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od pierwszych stron męczyłam, poddałam się po 160 stronach; nie pamiętam kiedy ostatni raz niedoczytałam książki, ale jej się naprawdę nie dało czytać. Miało być strasznie — nie było. Miało być kontrowersyjnie — raczej obleśnie. To nie jest dark, to zwykły pornos. Bohaterzy nic innego nie robią, jak tylko myślą o seksie, podnieceni są na każdej stronie, nawet jeśli sytuacja temu nie sprzyja. Dialogi płytkie, chemii brak. Fabuła nie istnieje, jak już pojawiło się coś interesującego, to od razu przeskok do pożądania.

Słowo majteczki sprawiło, że przewróciłam oczami, pragnienie przez demona moczu głównej bohaterki wywołało we mnie pytanie "Ile jeszcze będę się katować?". Nie polecam, zdecydowanie odradzam. Istnieją odmóżdżacze, które mimo mało górnolotnej fabuły sprawią, że miło się spędzi czas. Ta książka niestety nawet do takowych się nie zalicza.

Od pierwszych stron męczyłam, poddałam się po 160 stronach; nie pamiętam kiedy ostatni raz niedoczytałam książki, ale jej się naprawdę nie dało czytać. Miało być strasznie — nie było. Miało być kontrowersyjnie — raczej obleśnie. To nie jest dark, to zwykły pornos. Bohaterzy nic innego nie robią, jak tylko myślą o seksie, podnieceni są na każdej stronie, nawet jeśli sytuacja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Strasznie wymęczyłam tę książkę. Skusiłam się tym, że główna bohaterka ma epilepsję i tu autorka podeszła rzetelnie do tematu, ale to trochę za mało.

O czym jest ta książka? O wszystkim. Wiele zwrotów akcji, przewidywalnych na marginesie, które nie wzbudziły we mnie żadnych emocji. Przez wszystkie strony zaśmiałam się kilka razy i to w sumie największy plus.

Gdyby zebrać to, co najczęściej pojawiło się w tej książce, to byłyby trzy rzeczy:

1. Jaka to Amelia jest brzydka
2. Jaki to Olek przystojny
3. Seks

Ostatni punkt był zwłaszcza wszechobecny. Jeśli bohaterzy akurat go nie uprawiali, to albo o nim rozmawiali albo myśleli. Ciągle.
Punkt pierwszy i drugi, to zbiór: każdy uważa, że ona jest brzydka i każdy uważa, że Olek cudowny i jak to on z nią jest. No i oczywiście 90% kobiet (jeśli nie więcej) się za nim oglądało i chętnie już by rzucały biustonoszami. Jakby... Rozumiem super wygląd, ale czy to trochę nie przesada? Czy dla każdego kanion piękna jest tylko jeden, że tak wszyscy od niego oczu oderwać nie mogli?

Zawiodłam się również na akcji, ponieważ książka miała potencjał, a tu było tego tyle, co kot napłakał. Zero dreszczy, przyspieszonego bicia serca. Coś się stało? Noł stres, główny bohater zaraz to ogarnie.

Wielokrotnie naciągana do granic możliwości fabuła i niezrozumiałe zachowania bohaterów. Chciałabym powiedzieć coś więcej dobrego o tej książce, ale poza wspomnianymi wcześniej punktami za bardzo nie wiem co. Może jeszcze jako taki plus dodałabym babcię głównej bohaterki, która była pozytywną postacią.

Czy po tej przygodzie zamknę się na książki autorki? Zdecydowanie nie. Wrócę za jakiś czas, żeby przekonać się, czy może inna książka autorki bardziej przypadnie mi do gustu.

Wam nie odradzam lektury, przekonajcie się, czy ten Wilk jest dla Was.

Strasznie wymęczyłam tę książkę. Skusiłam się tym, że główna bohaterka ma epilepsję i tu autorka podeszła rzetelnie do tematu, ale to trochę za mało.

O czym jest ta książka? O wszystkim. Wiele zwrotów akcji, przewidywalnych na marginesie, które nie wzbudziły we mnie żadnych emocji. Przez wszystkie strony zaśmiałam się kilka razy i to w sumie największy plus.

Gdyby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nieodkładalna. Poprowadzona w genialny sposób z intrygującą fabułą i bohaterami. Masa emocji, wielokrotnie przyspieszone bicie serca. Rozgryzłam, co i jak, tylko trochę wcześniej niż powinnam, więc czapki z głów.

Wszystko ładnie się klei, nie ma żadnych nieścisłości.

Zdecydowanie polecam.

Nieodkładalna. Poprowadzona w genialny sposób z intrygującą fabułą i bohaterami. Masa emocji, wielokrotnie przyspieszone bicie serca. Rozgryzłam, co i jak, tylko trochę wcześniej niż powinnam, więc czapki z głów.

Wszystko ładnie się klei, nie ma żadnych nieścisłości.

Zdecydowanie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Były: żal, złość, rozczarowanie. Zawalenie dokumentacją, brak dogadywania się na każdej linii, ale też wielokrotna chęć zmian, poprawienia czegokolwiek w systemie edukacyjnym.

Reportaż został poprowadzony dobrze. Zabrakło mi odrobiny humoru, wszak z pewnością w tym zawodzie się trafia masa śmiesznych sytuacji.

Sytuacja z nauczycielką wyzywającą uczniów mnie zmroziła, jak i brak wyciągniętych w jej stronę konsekwencji. Nie znam się, więc się nie wypowiem z punktu prawnego, ale jako rodzic bym nieodpuściła.

Smutne jest również wielokrotne porównywanie zarobków do sprzątaczki. Bardzo nie lubię czegoś takiego, bo to umniejszanie tamtego zawodu, a swój wynoszenie na piedestał. Czy nie dałoby się po prostu powiedzieć, że zarobki są nieadekwatne do pracy? Lub jeśli już naprawdę trzeba porównywać, to użyć sformułowania, że "są niższe/takie same jak przy zawodach, które nie są obarczone odpowiedzialnością za drugiego człowieka.

Przyjęło się strasznie w Pl właśnie to porównanie do zawodu, ewentualnie jeszcze porównanie z kasjerką (swoją drogą to zawsze porównania w końcówkach damskich, nigdy męskich, ot, takie spostrzeżenie).

Ale do brzegu. Reportaż polecam, rozejrzę się z pewnością, co jeszcze innego ma autorka, ponieważ to nasze pierwsze spotkanie. Doceniam ogrom pracy, jaki musiał być włożony, by dotrzeć do tych wszystkich osób, spisać ich słowa i ułożyć to jeszcze w taki sposób, żeby ciekawiło oraz niosło za sobą informację.

Były: żal, złość, rozczarowanie. Zawalenie dokumentacją, brak dogadywania się na każdej linii, ale też wielokrotna chęć zmian, poprawienia czegokolwiek w systemie edukacyjnym.

Reportaż został poprowadzony dobrze. Zabrakło mi odrobiny humoru, wszak z pewnością w tym zawodzie się trafia masa śmiesznych sytuacji.

Sytuacja z nauczycielką wyzywającą uczniów mnie zmroziła, jak...

więcej Pokaż mimo to