Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Jest ciekawym wprowadzeniem do serii. Właściwie nie tyle wprowadzeniem co poprostu pierwszym tomem. Nie wiem dlaczego inne tomy mają już inny tytuł.
(Mam nadzieję na wyjście w Polsce kontynuacji) :')

Jest ciekawym wprowadzeniem do serii. Właściwie nie tyle wprowadzeniem co poprostu pierwszym tomem. Nie wiem dlaczego inne tomy mają już inny tytuł.
(Mam nadzieję na wyjście w Polsce kontynuacji) :')

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dobrze mi się ją czytało, natomiast gdybym miała te 12 lat zdecydowanie podobała by mi się bardziej.

Dobrze mi się ją czytało, natomiast gdybym miała te 12 lat zdecydowanie podobała by mi się bardziej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Całkiem słodkie. Chyba po raz pierwszy mamy rodziców gejów. To była ciekawa perspektywa.

Całkiem słodkie. Chyba po raz pierwszy mamy rodziców gejów. To była ciekawa perspektywa.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo dobrze mi się ją czytało i dużo rzeczy się dowiedziałam. Nie nudziła mi się podczas czytania całości - jedynie w niewielkim stopniu środek był trochę mniej dla mnie interesujący.

Bardzo dobrze mi się ją czytało i dużo rzeczy się dowiedziałam. Nie nudziła mi się podczas czytania całości - jedynie w niewielkim stopniu środek był trochę mniej dla mnie interesujący.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wynudziła mnie. Doczytałam ten tom, żeby mieć już tą serię za sobą. Natomiast zakończenie było całkiem ciekawe.

Wynudziła mnie. Doczytałam ten tom, żeby mieć już tą serię za sobą. Natomiast zakończenie było całkiem ciekawe.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dużo scen. 🔥🔥🔥 Bez cenzury.

Sięgnęłam po nią po przeczytaniu "Jak usłyszeć miłość?" - ze względu na Kana/Hayashidę (czemu nie używają tego samego imienia w obydwu mangach?). Chciałam się trochę więcej o nim dowiedzieć. Ostatecznie jednak mam wrażenie jakby były to dwie kompletnie różne postacie: Hayashida, który może co najwyżej raz, czy dwa uderzył swojego byłego pod wpływem frustracji; oraz niezrównoważony psychicznie Kan, który jest sadystą i zawsze znajdzie byle pretekst by tłuc swojego chłopaka jak worek treningowy, gwa*cić, paląc przy tym papierosa, którego na koniec zgasi na jego plecach. Wbrew temu co pisze autorka, dla mnie to nie jest ten sam człowiek.

Co do mangi samej w sobie: może zacznę od pierwszej z dwóch historyjek, czyli tytułowe "Jak odczytać miłość" opowiadające o Hiro i Natsuo. Z początku myślałam, że to oni są bohaterami poprzedniej mangi autorki (wtedy trochę by się wyjaśniło). No ale nie.
Hiro był gnębiony w szkole przez Natsuo, a kiedy ten po kilku latach wyznał mu miłość, postanowił, że to świetna okazja do zemsty na swoim dawnym oprawcy.
Całość jest w porządku, tylko do pełnego obrazu brakuje mi jakiegoś konkretnego wyjaśnienia, czemu jeden drugiemu tak mocno dokuczał, kiedy byli jeszcze w szkole.

Jeśli chodzi o drugą historię, czyli "Potwór osaczony", no to trochę już wspomniałam w pierwszym akapicie. Jak natomiast widzę tą historię samą w sobie i czy można ją czytać bez znajomości poprzedniej mangi autorki? Jak najbardziej można. Mam wrażenie jakby te dwie mangi działy się w dwóch różnych uniwersach.
Nasz główny bohater Hayashida po piciu ze znajomymi z pracy wraca do domu razem z Shuunem, z którym to od teraz będzie reguralnie się spotykał dla sek*u, bez zobowiązań.
Mam wrażenie jakby w większości mang yaoi homofobia, czy nawet myśl "Chwila moment! Naprawdę chcę to zrobić z mężczyzną?" poprostu nie istniały. Shuun po propozycji od współpracownika "wejdź we mnie" nawet sekundy się nie zastanawia. Ja wiem, że to jest manga yaoi, a tutaj logiki to czasem ze świecą szukać. Mimo wszystko było wspomniane, że: to jego pierwszy raz, zarywał ciągle do dziewczyn, raczej nie miał żadnych myśli romantycznych odnośnie innych mężczyzn, ale na taką propozycję (albo na którąkolwiek z następnych) nie czekał ani chwili. Ja wiem.. Czepiam się erotyki... poziom wyżej jest dyskutowaniem nad zagadnieniem "Czy przyrodnie siostry w filmach p**no naprawdę nie mogą wyjść z tych pralek?"

Całościowo to fajnie się czytało. Mogę ją polecić.

Dużo scen. 🔥🔥🔥 Bez cenzury.

Sięgnęłam po nią po przeczytaniu "Jak usłyszeć miłość?" - ze względu na Kana/Hayashidę (czemu nie używają tego samego imienia w obydwu mangach?). Chciałam się trochę więcej o nim dowiedzieć. Ostatecznie jednak mam wrażenie jakby były to dwie kompletnie różne postacie: Hayashida, który może co najwyżej raz, czy dwa uderzył swojego byłego pod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wchodzimy w tą książkę jak w kompletnie nową serię. Mamy nowych bohaterów, nową perspektywę i nowe wątki. Jeśli nie oglądaliście anime to będziecie się czuć trochę zagubieni. Kim są Ci ludzie? Dlaczego jesteśmy po stronie BSG? O co chodzi z głównym bohaterem? Pamiętam, że coś koło drugiego rozdziału zaczęłam googlować za wyjaśnieniami - co się wydarzyło podczas przeskoku, żeby ogarnąć co ja w ogóle czytam. Wiem, że pewnie sobie trochę zaspojlerowałam, ale przynajmniej mogłam na spokojnie dalej czytać ten tomik - trochę więcej rozumiejąc.

Wchodzimy w tą książkę jak w kompletnie nową serię. Mamy nowych bohaterów, nową perspektywę i nowe wątki. Jeśli nie oglądaliście anime to będziecie się czuć trochę zagubieni. Kim są Ci ludzie? Dlaczego jesteśmy po stronie BSG? O co chodzi z głównym bohaterem? Pamiętam, że coś koło drugiego rozdziału zaczęłam googlować za wyjaśnieniami - co się wydarzyło podczas przeskoku,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tak samo jak inne książki Marcina Szczygielskiego ma ona intrygujący początek i trzymające w napięciu i akcji kilka ostatnich rozdziałów. Natomiast środek - jak zwykle - jest dość nudny i za wiele się w nim nie dzieje. Czy mimo to poleciłabym tą książkę? Zdecydowanie tak. Co do wieku to kierowałabym się do dzieci między 10tym, a 15tym rokiem życia, gdyż książka z jednej strony jest lekka i dziecinna to z drugiej ma dosłownie pare troszkę drastyczniejszych scen, których bym wolała nie dawać do czytania/słuchania 7latce. (Choć to też zależy od dziecka).

Wiele osób zachwyca się tą okładką. Mnie akurat dosyć ciężko przekonać do jakiejś okładki - nawet jeśli jest ona mocno zachwalana - ja będę patrzeć na nią dość syrowym okiem. Jak więc było w tym przypadku? Wyjątkowo niezwykle mi się ona spodobała i wręcz zachwycająco pasuje ona do tej książki. Dziękuję pani Emilii Dziubak - idealnie uchwyciła niezwykłość bohaterki i otaczający ją świat.

Tak samo jak inne książki Marcina Szczygielskiego ma ona intrygujący początek i trzymające w napięciu i akcji kilka ostatnich rozdziałów. Natomiast środek - jak zwykle - jest dość nudny i za wiele się w nim nie dzieje. Czy mimo to poleciłabym tą książkę? Zdecydowanie tak. Co do wieku to kierowałabym się do dzieci między 10tym, a 15tym rokiem życia, gdyż książka z jednej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki To właśnie my Becky Albertalli, Adam Silvera
Ocena 7,1
To właśnie my Becky Albertalli, A...

Na półkach: , ,

Drugi tom rzeczywiście jest lepszy od pierwszego. Na ostatnich 50 stronach uśmiech mi nie znikał z twarzy. Świetnie się bawiłam i często śmiałam poza jednym fragmentem, który mnie poruszył do łez. 🥲

Spojler:

Dylan jest chyba jedynym panem młodym, którego mogliby wyrzucić z własnego ślubu. 😂

Drugi tom rzeczywiście jest lepszy od pierwszego. Na ostatnich 50 stronach uśmiech mi nie znikał z twarzy. Świetnie się bawiłam i często śmiałam poza jednym fragmentem, który mnie poruszył do łez. 🥲

Spojler:

Dylan jest chyba jedynym panem młodym, którego mogliby wyrzucić z własnego ślubu. 😂

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Może to dziwne, ale Kan stał się jedną z mangowych postacii, których się boję. Nie rozumiem dlaczego autorka postanowiła pokazać taki rodzaj przemocy i obchodzenia się z nią. Przemoc nie musi być jedynie fizyczna i mogła ona w inny sposób przedstawić nam toksyczny związek. Uznałabym tą postać za beznadziejnie zarysowaną, gdyby nie ostatnia scena z nim w której sam przyznaje, że nie jest z nim dobrze i sam się siebie boi.

Może to dziwne, ale Kan stał się jedną z mangowych postacii, których się boję. Nie rozumiem dlaczego autorka postanowiła pokazać taki rodzaj przemocy i obchodzenia się z nią. Przemoc nie musi być jedynie fizyczna i mogła ona w inny sposób przedstawić nam toksyczny związek. Uznałabym tą postać za beznadziejnie zarysowaną, gdyby nie ostatnia scena z nim w której sam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka ta bardzo mnie zawiodła. Melancholijna, a wręcz nudna można by powiedzieć. Wszystko dzieje się w niej bardzo powoli i mozolnie, by na koniec zaprezentować nam nijakie zakończenie, które nie będzie ani satysfakcjonujące, ani zaspokajające nas, pomimo tego co nam ofiarowała na początku lektury. Cała opowieść toczy się tak naprawdę wokół trójki szarych bohaterów w szarym świecie i domu. Pojawiło się kilka zaskakujących momentów, ale nie trwały one długo i po kilku zdaniach wracaliśmy do szarej rzeczywistości. Nie wiem jaki był cel autorki. Co właściwie chciała nam pokazać? Powieść ta jak dla mnie jest mocno nieudana i po jej przeczytaniu nie wiem czy będę chciała jeszcze raz próbować z japońskimi książkami.

Jak dla mnie była to strata czasu.

Książka ta bardzo mnie zawiodła. Melancholijna, a wręcz nudna można by powiedzieć. Wszystko dzieje się w niej bardzo powoli i mozolnie, by na koniec zaprezentować nam nijakie zakończenie, które nie będzie ani satysfakcjonujące, ani zaspokajające nas, pomimo tego co nam ofiarowała na początku lektury. Cała opowieść toczy się tak naprawdę wokół trójki szarych bohaterów w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Naszym głównym bohaterem jest Ryosuke Miyauchi - ocalały z gry o przetrwanie. Po przeżyciu traumy w brutalnej grze musi odnaleźć się na nowo w normalnym świecie. Znajduje on świetną pracę w firmie, w której musi testować nową grę komputerową. Szybko się jednak okazuje, że laleczki które widzi na ekranie nie są jedynie wymyśloną drobną gierką dla młodzieży, a kryje się za tym coś więcej. Firma w której pracuje tak naprawdę tworzy gry o przetrwanie z prawdziwymi ludźmi w niej. Ryosuke musi coś wymyślić, żeby ocalić swoją przyjaciółkę Kyo przed śmiercią z rąk innych uczestników. Czy uda mu się zapobiec najgorszemu? Kto skrywa tutaj największe tajemnice? Jak się w tej rozgrywce znalazła Kyo?

Ciekawie się czyta tą mangę. Natomiast ze względu na to, że nie bierzemy czynny udział w głównej grze, trochę się wlecze ta manga i jest zbyt przegadana. Przydałoby się więcej akcji. Mam nadzieję, że trzeci (ostatni) tom da radę mnie czymś zaskoczyć.

Naszym głównym bohaterem jest Ryosuke Miyauchi - ocalały z gry o przetrwanie. Po przeżyciu traumy w brutalnej grze musi odnaleźć się na nowo w normalnym świecie. Znajduje on świetną pracę w firmie, w której musi testować nową grę komputerową. Szybko się jednak okazuje, że laleczki które widzi na ekranie nie są jedynie wymyśloną drobną gierką dla młodzieży, a kryje się za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zaczyna się robić interesująco. Nie wiem, czy będę tą serię czytać dalej, ale końcówka tomu wyglądała naprawdę ciekawie.

Zaczyna się robić interesująco. Nie wiem, czy będę tą serię czytać dalej, ale końcówka tomu wyglądała naprawdę ciekawie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po pierwsze: jak Gabriellowi udało się tak związać Ourella, żeby się przy tym nie obudził? (Ten to śpi jak zabity)
Po drugie: jak Ourellowi się udało z tego wyplątać?? Te wiązania polegają właśnie na takim skrępowaniu ruchów, by nie można było nawet palcem kiwnąć. Gabriell sam go rozwiązał, czy sznury były założone tylko na sztukę?

No dobra zaczęło się robić trochę ciekawiej. Bohaterowie są trochę bardziej znośni i trochę mniej jest tego kiczowatego, młodzieżowego slangu. Nawet fajnie mi się ten tom czytało. Lepiej rozumiem bohaterów (choć to i tak poprostu skrajności charakterów). Zaczynam już ogarniać o co chodzi z tym, że Raffa to stan umysłu. Śmieszna postać. Moja ulubiona postać na ten tom to chyba Micheall.

Po pierwsze: jak Gabriellowi udało się tak związać Ourella, żeby się przy tym nie obudził? (Ten to śpi jak zabity)
Po drugie: jak Ourellowi się udało z tego wyplątać?? Te wiązania polegają właśnie na takim skrępowaniu ruchów, by nie można było nawet palcem kiwnąć. Gabriell sam go rozwiązał, czy sznury były założone tylko na sztukę?

No dobra zaczęło się robić trochę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Manga - choć krótka, bo z zaledwie dwoma polskimi tomami - może śmiało stać obok innych detektywistycznych tytułów typu "Death Note", czy "Monster".
Ocena: 8,5

Manga - choć krótka, bo z zaledwie dwoma polskimi tomami - może śmiało stać obok innych detektywistycznych tytułów typu "Death Note", czy "Monster".
Ocena: 8,5

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Byłam tą mangą mocno zainteresowana po przeczytaniu posłowia w drugim tomie "Poison City" od tego samego autora: "Tetsuya Tsutsui stworzył tę mangę w oparciu o swoje własne doświadczenia. W 2009 roku inny jego komiks, "Manhole", został uznany przez władze prefektury Nagasaki za pozycję szkodliwą według lokalnych przepisów o wychowaniu i ochronie młodzieży." Bardzo mnie zaciekawiło co takiego pojawiło się "Manhole", że aż tak zareagowały władze.
Ostatecznie manga rzeczywiście ma drastyczne sceny, ale spodziewałam się czegoś jeszcze gorszego (spojler: jedynie pociachane palce trochę mnie obrzydziły)

Cała manga ma bardzo ciekawą fabułę i mocne zakończenie (na pewno będę czytać drugi tom).

Poza brutalnością jest tu pokazana wizja świata, który próbuje ulepszyć pojedynczy człowiek na swój własny (makabryczny) sposób. I to chyba właśnie był czynnik przez który manga stała się "pozycją szkodliwą". Natomiast możemy się spotkać z tego typu aspektami w innych dziełach popkultury, jak np. "Death Note" (wybicie wszystkich niemoralnych ludzi), czy taka "Piła" (ukaranie złych ludzi i szansa na odkupienie).

Przy okazji: chciałabym jeszcze raz podziękować panu Jackowi Mendykowi za dobrą robotę. 👍

Byłam tą mangą mocno zainteresowana po przeczytaniu posłowia w drugim tomie "Poison City" od tego samego autora: "Tetsuya Tsutsui stworzył tę mangę w oparciu o swoje własne doświadczenia. W 2009 roku inny jego komiks, "Manhole", został uznany przez władze prefektury Nagasaki za pozycję szkodliwą według lokalnych przepisów o wychowaniu i ochronie młodzieży." Bardzo mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Byłby zdecydowanie lepszy gdyby nie ten gimbusiarski humor, który przez pierwszą połowę był strasznie irytujący. Na szczęście później już trochę opadł, ale nadal nie był jakoś szczególnie dobry.
Postaci i fabuła są źle zarysowane i słabo się ze sobą kleją. Rysunki amatorskie - czasami wyglądają w porządku, ale przez większość komiksu są koślawe.
Jest kilka postaci, które mnie zaciekawiły swoją osobą, a tomik ma tendencje wzrostową i staje się coraz lepszy. Mam nadzieję, że ta tendencja zostanie zachowana i kolejne tomy będą coraz fajniejsze.
Najciekawsze postaci dla mnie do tej pory to: David/Ciuciuś (to na serio jego imię?), oraz Gabriell - chociaż przez większość czasu byli irytujący to są to postacie, których mam nieco jaśniejszy obraz.

Byłby zdecydowanie lepszy gdyby nie ten gimbusiarski humor, który przez pierwszą połowę był strasznie irytujący. Na szczęście później już trochę opadł, ale nadal nie był jakoś szczególnie dobry.
Postaci i fabuła są źle zarysowane i słabo się ze sobą kleją. Rysunki amatorskie - czasami wyglądają w porządku, ale przez większość komiksu są koślawe.
Jest kilka postaci, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka ta na tle swoich poprzedniczek dłużej potrafi zaciekawić i trzymać w napięciu. Aż do połowy czytało się świetnie. Tak że można by ją pochłonąć niemal na raz. Gdyby tylko dalsza część była równie interesująca... W momencie w którym autor zaczyna tworzyć nowych bohaterów opierając się na mitologii słowiańskiej fabuła staje się mozolna i mało interesująca. Wlecze się przez kolejne kilkadziesiąt stron (razem z bohaterką przez las i bagna), bez większego sensu jak się okazuje - by po powrocie pokazać dobrze nam znanych bohaterów i historię, której rzeczywiście jesteśmy ciekawi.

Brakuje w tej serii takich zwykłych niewymyślnych stworzeń i narracji, żebyśmy lepiej mogli zrozumieć naszych bohaterów - ich motywy i działania.
Tak jak rozwinięcia już rozpoczętych wątków: Maja dostała książkę zaklęć już jakiś czas temu - i nic - seria książek o małej czarodziejce, która w żadnym tomie nie dostanie nawet zaklęcia, eliksiru nie uważy, ani nie rzuci klątwy. Nie pierwszy raz autor marnuje swój potencjał, a mogło być to czymś znacznie większym i zdecydowanie ciekawszym.
Coś na co czekałam od pierwszego tomu: NINA - jest nadal bardzo słabo nakreśloną postacią. Pomimo tak wielkiego zapowiadania jej w tej serii wyszła ona nieciekawa - niemal całkiem pozbawiona fabuły, jakby nie była jedną z najważniejszych części tej opowieści, a jedynie postacią w tle - nic nie znaczącą dla całości. To ona miała być tą, która przenosiła by góry, okiełznała by morze, wpływała by na pogodę, wpływała na wolną wolę, przywracała do życia. Patrząc jak ją zapowiadano - miała być ona kimś potężnym. Jedyne co z tego wszystkiego zostało to jej osobowość - dziewczyna, ktora siostrom działa na nerwy, nic poza tym.

Autor lubi ewidentnie pozostawiać czytelnika z pytaniem "i co teraz będzie" na koniec każdego tomu, a potem i tak jest to rozwiązane tak prosto, że cała ekscytacja znika w trakcie czytania. Mam nadzieję, że w ostatnim tomie pozamyka on wszystkie zagadki i da nam do nich zaskakujące rozwiązania. (Oraz trochę rozbuduje naszych głównych bohaterów)

Książka ta na tle swoich poprzedniczek dłużej potrafi zaciekawić i trzymać w napięciu. Aż do połowy czytało się świetnie. Tak że można by ją pochłonąć niemal na raz. Gdyby tylko dalsza część była równie interesująca... W momencie w którym autor zaczyna tworzyć nowych bohaterów opierając się na mitologii słowiańskiej fabuła staje się mozolna i mało interesująca. Wlecze się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Widziałam anime, a później sięgnęłam po mangę. Są na podobnym poziomie - anime wydaje się być odbiciem mangi. Pierwszy tom zawiera w sobie chyba całe dwa OVA i nie wiele więcej pokazuje. Dobrze się czytało (i oglądało) tylko cenzura wkurza - a przy mangach Tanaki Ogeretsu to już zbrodnia.

Widziałam anime, a później sięgnęłam po mangę. Są na podobnym poziomie - anime wydaje się być odbiciem mangi. Pierwszy tom zawiera w sobie chyba całe dwa OVA i nie wiele więcej pokazuje. Dobrze się czytało (i oglądało) tylko cenzura wkurza - a przy mangach Tanaki Ogeretsu to już zbrodnia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kakashi jest świetną postacią, ale poza nim to za wiele jeszcze mnie do tego świata nie przekonało. Takie sobie. Zobaczymy jak będzie z następnym tomem.

Kakashi jest świetną postacią, ale poza nim to za wiele jeszcze mnie do tego świata nie przekonało. Takie sobie. Zobaczymy jak będzie z następnym tomem.

Pokaż mimo to