rozwiń zwiń
Fleur-de-lis

Profil użytkownika: Fleur-de-lis

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 2 dni temu
221
Przeczytanych
książek
262
Książek
w biblioteczce
21
Opinii
119
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Strony www:
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Żadną miarą nie rozumiem fenomenu serii książek o Enoli Holmes autorstwa Nancy Springer. Niedopuszczalny jest już sam fakt, iż pisarka dorabia się na świecie wykreowanym przez sir Arthura Conana Doyle'a mimo sprzeciwu jego potomków, wykorzystując przepisy z zakresu praw autorskich. Zresztą Sherlock i Mycroft jako braci Enoli nie mają zbyt wiele wspólnego ze swoimi dziewiętnastowiecznymi oryginałami. Inne wady można wymieniać by godzinami. Już sam poziom literacki stoi na bardzo niskim poziomie (na porządku dziennym są takie perełki jak zdanie: "Chociaż łączyły nas serdeczne więzi, rzadko kiedy jedna wtrącała się w życie drugiej"), a polskie tłumaczenie tylko pogłębia problem, tworząc wyjątkowo toporne i sztucznie brzmiące sformułowania ("I znieruchomiałam ze zdziwienia, wywołanego przez kilka przyczyn"). Jednak już o pomstę do nieba woła podejście do realiów wieku XIX, która to epoka znana jest pisarce chyba jedynie z lektury "Olivera Twista" oraz "Małego lorda" (choć istnieje też niewielkie prawdopodobieństwo, iż przeczytała również "Studium w szkarłacie). Tak więc pewne aspekty ówczesnego życia wykłada w sposób zbyt oczywisty ("Gdyby był dżentelmenem, nie odezwałby się do niej, nie zostawszy jej wcześniej przedstawionym"), a co do innych zwyczajnie się myli. Oto kilka przykładów największych nieporozumień. Siostry zakonne przechadzają się po Londynie w czasie, kiedy Anglicy wciąż prowadzą antykatolicką politykę (W "Niewinności księdza Browna" Chestertona nawet ksiądz diecezjalny wzbudza sensację w Anglii sprzed I wojny światowej). Zdaniem Springer związki zawodowe w Anglii roku 1889 to coś nie do pomyślenia, chociaż zostały one zalegalizowane już w 1871 r. Zgorszenie w społeczeństwie ma wywoływać fakt, iż rodzicom Enoli w podeszłym wieku urodziła się córka (sic!), a nie to, iż jej ojciec to ateista, zaś matka jest sufrażystką. I w ten sposób przechodzimy do ostatniego zagadnienia, jakim jest wątek "emancypacji kobiet", któremu to chyba jedynie przygody Enoli Holmes zawdzięczają swoją popularność. Wiek XIX stanowi tu jedynie wygodnie tło. Kobiety mogą się tutaj "postawić" tłamszącym je mężczyznom (Sherlock i Mycroft są tutaj zatem wstrętnymi seksistowskimi szowinistami), jako że współcześnie wszyscy już machnęli ręką na rozkrzyczane feministki i są one ignorowane tak długo, jak nie łamią prawa (źle pojmując ideę "obywatelskiego nieposłuszeństwa"). Zresztą bądźmy szczerzy, zarówno przykład "wyzwolonej" Enoli (kto nawet dzisiaj pozwoliłby na życie samopas czternastolatce?), jak i losy jej matki (w owym czasie wdowy wcale nie były ściśle podporządkowane swoim synom, to nie starożytne Ateny, za znakomitą ilustrację uznaję matkę Lwa Holszańskiego, głównego bohatera "Błękitnych" Marii Rodziewiczówny) są zwyczajnie absurdalne. Ponadto należy pamiętać, iż ruch sufrażystek w owym czasie dopiero się rodził (matka Enoli nie mogła więc być stricte sufrażystką), a już z pewnością nie podzielał on radykalnych poglądów, którym w książce hołduje młoda panna Holmes. Podsumowując, "Sprawa zaginionego markiza" (podobnie jak pozostałe tomy) to lekka i przyjemna lektura, jednak pełna tylu wad i mankamentów, że poleciłbym ją jedynie dziewczynkom aspirującym do "kariery" feministki.

Żadną miarą nie rozumiem fenomenu serii książek o Enoli Holmes autorstwa Nancy Springer. Niedopuszczalny jest już sam fakt, iż pisarka dorabia się na świecie wykreowanym przez sir Arthura Conana Doyle'a mimo sprzeciwu jego potomków, wykorzystując przepisy z zakresu praw autorskich. Zresztą Sherlock i Mycroft jako braci Enoli nie mają zbyt wiele wspólnego ze swoimi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po raz drugi i już najprawdopodobniej ostatni skusiłem się na książkę Damiana Dibbena, na której, gdyby nie piękne wydanie, nie warto by nawet oka zawiesić. „Mam na imię Jutro” zarzuciłem już w połowie.
Pierwszym problemem jest stwierdzenie, do kogo utwór jest tak właściwie kierowany. Pies w roli głównego bohatera i towarzysząca całości magiczna otoczka sugeruje nam, iż zaliczyć należałoby go do literatury młodzieżowej, przeczy temu jednak realizacja tematu. Skrajnie niesmaczny wątek homoseksualny to tylko wierzchołek góry lodowej. Dibben niczym drugi Zola lubuje się w przechodzeniu od skrajnego realizmu w niesmaczny naturalizm ocierający się wręcz o turpizm, a to wszystko chyba tylko po to, by podtrzymywać mniemanie, iż w przeszłości ludzie nie dysponowaliby nawet podstawową wiedzą z zakresu higieny.
Również refleksja, nazwijmy to, "historiozoficzna" została przez autora mocno zideologizowana w duchu "probrytyjskim" i "antykatolickim". W dużym skrócie: Elżbieta I była aniołem w ludzkim ciele a nie prześladowcą tysięcy angielskich katolików, tzw. "spisek prochowy" to dobitny przykład "bestialstwa papistów", Stuartowie to w dłuższej perspektywie wrzód na zdrowym organizmie londyńskiej korony, okrutni Habsburgowie prześladowali niewinnych protestantów, zaś średniowiecze (pisarz cierpi chyba na lekką fobię na punkcie tej epoki, co można było zaobserwować już w „Nadciąga burza”) należy pogardliwie sprowadzić do terminu "wieków ciemnych", choć Dibben jednocześnie hołubi tworzących w tym czasie Petrarkę, Kopernika czy Michała Anioła. Negatywny stosunek Brytyjczyka do Napoleona akurat nikogo nie powinien dziwić.
Trudno tu mówić o jakimś głębszym podejściu do minionych stuleci. W książce znajdziemy co najwyżej informacje w rodzaju „Elsynor był stary, Whitehall ładny, a żołnierze pruscy nosili niebieskie mundury”. Jeśli ktoś liczy, że dowie się czegoś więcej o siedemnastym lub osiemnastym stuleciu, to mocno się rozczaruje. Niestety współcześni fani powieści historycznych nie mogą na tę chwilę liczyć na nic bliższego ich oczekiwaniom.

Po raz drugi i już najprawdopodobniej ostatni skusiłem się na książkę Damiana Dibbena, na której, gdyby nie piękne wydanie, nie warto by nawet oka zawiesić. „Mam na imię Jutro” zarzuciłem już w połowie.
Pierwszym problemem jest stwierdzenie, do kogo utwór jest tak właściwie kierowany. Pies w roli głównego bohatera i towarzysząca całości magiczna otoczka sugeruje nam, iż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miłość zwycięża wszystko, jak mawiali starożytni Rzymianie. W przełożeniu zaś na polskie realia można posłużyć się również słowami Jana Pawła II: Miłość mi wszystko wyjaśniła. I z tym trudno polemizować. Współczesny świat jednak coraz bardziej rozmywa znaczenie słowa miłość, a w szczególności dotyczy to występującej w kulturze najczęściej, niezwykle pięknej, miłości oblubieńczej. Czy można obdarzyć tym uczuciem więcej niż jedną osobę naraz? Z pewnością sugerują nam to liczne latynoskie telenowele, które, abstrahuję tu już od ich jakości, lubują się w ukazywaniu miłosnych trójkątów, pięciokątów i innych wielokątów. Wszystko zależy wszak od określenia, czym miłość jest…
Więcej na: http://www.fleurdelis.pl/amor-vincit-omnia/

Miłość zwycięża wszystko, jak mawiali starożytni Rzymianie. W przełożeniu zaś na polskie realia można posłużyć się również słowami Jana Pawła II: Miłość mi wszystko wyjaśniła. I z tym trudno polemizować. Współczesny świat jednak coraz bardziej rozmywa znaczenie słowa miłość, a w szczególności dotyczy to występującej w kulturze najczęściej, niezwykle pięknej, miłości...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Fleur-de-lis

z ostatnich 3 m-cy

ulubieni autorzy [5]

Charles A. Coulombe
Ocena książek:
0,0 / 10
2 książki
0 cykli
1 fan
Małgorzata Musierowicz
Ocena książek:
7,0 / 10
59 książek
5 cykli
2862 fanów
Henryk Sienkiewicz
Ocena książek:
6,7 / 10
164 książki
8 cykli
Pisze książki z:
1322 fanów

Ulubione

Aleksander Fredro - Zobacz więcej
Teodor Jeske-Choiński Błyskawice Zobacz więcej
Teodor Jeske-Choiński Tiara i korona, tom 1 Zobacz więcej
Henryk Sienkiewicz Wiry Zobacz więcej
Teodor Jeske-Choiński Paskarze Zobacz więcej
Henryk Sienkiewicz Wiry Zobacz więcej
Henryk Sienkiewicz W pustyni i w puszczy Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Teodor Jeske-Choiński Błyskawice Zobacz więcej
Teodor Jeske-Choiński Tiara i korona, tom 1 Zobacz więcej
Teodor Jeske-Choiński Paskarze Zobacz więcej
Henryk Sienkiewicz Wiry Zobacz więcej
Henryk Sienkiewicz W pustyni i w puszczy Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
221
książek
Średnio w roku
przeczytane
18
książek
Opinie były
pomocne
119
razy
W sumie
wystawione
221
ocen ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
1 159
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
17
minut
W sumie
dodane
5
cytatów
W sumie
dodane
11
książek [+ Dodaj]