-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2024-04-11
2024-04-15
"A czemu nie? mówi Asleik.
Coś złego w takim mówieniu? mówi.
Nie powinno się tak mówić? mówi.
Tak się zwykle mówi? mówi."
"Nowatorska proza"? Raczej grafomaństwo!
Czytać się tego nie da. A szkoda, bo gdyby pisać to "normalnie" powstała by ciekawa książka.
"A czemu nie? mówi Asleik.
Coś złego w takim mówieniu? mówi.
Nie powinno się tak mówić? mówi.
Tak się zwykle mówi? mówi."
"Nowatorska proza"? Raczej grafomaństwo!
Czytać się tego nie da. A szkoda, bo gdyby pisać to "normalnie" powstała by ciekawa książka.
2023-09-01
Beznadziejna. Trudno mi uwierzyć, że autor świetnych opowiści o Jakubie Wędrowyczu "popełnił" coś takiego.
Skończyły się pomysły? A może napisał to ktoś inny? Treść, akcja, nieciekawi, zero-jedynkowi bohaterowie - nie wiem co gorsze.
No i ten finał (a raczej jego brak). Czy to ma być początek nowej serii?
Beznadziejna. Trudno mi uwierzyć, że autor świetnych opowiści o Jakubie Wędrowyczu "popełnił" coś takiego.
Skończyły się pomysły? A może napisał to ktoś inny? Treść, akcja, nieciekawi, zero-jedynkowi bohaterowie - nie wiem co gorsze.
No i ten finał (a raczej jego brak). Czy to ma być początek nowej serii?
2023-08-15
"Czułam się tak, jakby ktoś zajebał mi talent." - zwierza się bohaterka powieści. Autorce kradzież talentu pisarskiego na pewno nie grozi. Słowo, które tutaj znaczy "ukradł", występuje w "powieści" w różnych odmianach i kontekstach kilkaset razy. Czytamy np.: "wszystko się nieustannie jeb...", "przystojny i zajebisty w swoim fachu", "wyciągnęła swoje zajebiście długie nogi", "Miałem ochotę zaje... skurw..." - i tak w nieskończoność. A gdy przeczytałem jak młody człowiek wyznaje partnerce: "będę z tobą zajebiście szczęśliwy" - przestraszyłem się, że może młodzi zakochani naprawdę tak mówią.
Jeszcze częściej występuje w "powieści" inne wulgarne słowo (synonim narządu będącego bądź co bądź ozdobą mężczyzny). Czytamy: "Jak się czujesz? – Chu..., ale stabilnie.", "chu... zamiennik", "masz chu... gust", "czekać chu... wie na co" (w tym momencie żeby nie "czekać nie wiadomo na co", lekturę przerwałem i oddałem książkę do biblioteki).
Parafrazując piosenkę śpiewaną przez Jerzego Stuhra "Pisać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej". Jednak niektórzy pisaniem książek zajmować się nie powinni. Bo wulgaryzmy i "pikantne" (ale debilne) dialogi talentu i wyobraźni nie zastąpią.
"Czułam się tak, jakby ktoś zajebał mi talent." - zwierza się bohaterka powieści. Autorce kradzież talentu pisarskiego na pewno nie grozi. Słowo, które tutaj znaczy "ukradł", występuje w "powieści" w różnych odmianach i kontekstach kilkaset razy. Czytamy np.: "wszystko się nieustannie jeb...", "przystojny i zajebisty w swoim fachu", "wyciągnęła swoje zajebiście długie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-13
2023-07-03
2023-07-01
2023-06-15
2023-06-13
2023-06-12
2023-06-10
2023-06-09
2023-06-17
2023-06-16
Odnoszę wrażenie, że Autorka nie mogła się zdecydować: czy ma to być autobiografia, promowanie swoich teorii powstania życia na Ziemi, czy omówienie co sądzą na temat powstania i rozwoju życia inni. No i do kogo książka ma być adresowana?
Czytam (str. 55) "Spróbuję przedstawić tę teorię najprościej jak tylko potrafię. Na początku doszło do połączenia termofilnej bakterii siarkowej zwanej archebakterią fermentującą (albo termoacydofilem) - z inną (...) Z tego zespolenia narodziła się nukleoctoplazma (...) Ten pierwszy protist był aneraobem ..."
Mnóstwo specjalistycznej terminologii przeplatanej wspomnieniami z dzieciństwa (np. że Autorka porzuciła ósmą klasę swojej szkoły bo "było tam żałośnie mało interesujących chłopców"), czy narzekaniami jak to nie chciano publikować jej prac.
I o ile pogląd, że wszystko na Ziemi jest ze sobą powiązane i "Gaja" - mechanizm samoregulacji ziemskiej biosfery nieustannie tworzy nowe środowiska i nowe organizmy - można potraktować poważnie, to twierdzenie: "Żadna ludzka cywilizacja, mimo swej potęgi i kreatywności, nie może zniszczyć życia na Ziemi, nawet gdyby bardzo się o to starała" i że "My ludzie (...) nie możemy doprowadzić do załamania całej natury" - jest błędne (a nawet niebezpieczne).
Odnoszę wrażenie, że Autorka nie mogła się zdecydować: czy ma to być autobiografia, promowanie swoich teorii powstania życia na Ziemi, czy omówienie co sądzą na temat powstania i rozwoju życia inni. No i do kogo książka ma być adresowana?
Czytam (str. 55) "Spróbuję przedstawić tę teorię najprościej jak tylko potrafię. Na początku doszło do połączenia termofilnej bakterii...
2023-06-14
Wiele nowego z tej książki się nie dowiedziałem. Opisano tu różne teorie na temat przyczyn starzenia się (niektóre dość dziwaczne) i poszukiwanie "eliksiru młodości" (czasem jeszcze dziwaczniejsze - np. przeszczep jąder od szympansa, czy zastrzyki z komórek płodowych owiec i kóz). Autor (angielski biolog, który wniósł swój wkład w biologię starzenia się) podchodzi z dystansem (i z humorem) do różnych "cudownych" (popieranych pseudonaukowymi argumentami) terapii i "suplementów diety".
Omawia też temat terapii genowej i poszukiwania leków na choroby wieku podeszłego.
Książkę kończy opowiadanie - wizja świata, w którym ludzie mogą być nieśmiertelni (i jest to świat dosyć makabryczny).
Wiele nowego z tej książki się nie dowiedziałem. Opisano tu różne teorie na temat przyczyn starzenia się (niektóre dość dziwaczne) i poszukiwanie "eliksiru młodości" (czasem jeszcze dziwaczniejsze - np. przeszczep jąder od szympansa, czy zastrzyki z komórek płodowych owiec i kóz). Autor (angielski biolog, który wniósł swój wkład w biologię starzenia się) podchodzi z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-11
Słowo "Hoax" (z tytułu "The Da Vinci Hoax") należało przetłumaczyć raczej jako: "bajerowanie" albo "kaczka dziennikarska". "Oszustwo" brzmi zbyt poważnie w ocenie "Kodu ..." - fikcji literackiej czytanej dla rozrywki (trudno mi uwierzyć, że ktoś szuka tam "prawdy" albo, że ta książka stanowi "zagrożenie wiary").
Niemniej "Oszustwo kodu .." zawiera trochę ciekawych (czy wiarygodnych? - nie wiem) informacji. I tylko szkoda, że autorzy dzielą ludzkość na tych dobrych ("chrześcijan") i tych złych ("pogan" - czyli resztę).
A wpis na okładce, że książka była "poprzedzona starannymi badaniami" (niby jakimi?) i jest "przystępna" (raczej nudnawa) to przecież chwyt wydawcy (a nie "prawda").
PS
Czy ta książka to "reportaż"? Chyba nie.
Słowo "Hoax" (z tytułu "The Da Vinci Hoax") należało przetłumaczyć raczej jako: "bajerowanie" albo "kaczka dziennikarska". "Oszustwo" brzmi zbyt poważnie w ocenie "Kodu ..." - fikcji literackiej czytanej dla rozrywki (trudno mi uwierzyć, że ktoś szuka tam "prawdy" albo, że ta książka stanowi "zagrożenie wiary").
Niemniej "Oszustwo kodu .." zawiera trochę ciekawych (czy...
2023-06-08
2023-06-08
2023-06-07
2023-05-30
Co to miało być?
Powieść historyczna, parafraza Biblii, "ponadczasowy" romans czy przestroga przed katastrofą klimatyczną?
Nawet Autor chyba tego nie wie.
I wyszedł gniot.
Co to miało być?
Pokaż mimo toPowieść historyczna, parafraza Biblii, "ponadczasowy" romans czy przestroga przed katastrofą klimatyczną?
Nawet Autor chyba tego nie wie.
I wyszedł gniot.