Dominika

Profil użytkownika: Dominika

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
24
Przeczytanych
książek
29
Książek
w biblioteczce
16
Opinii
83
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Historie polskich Żydów, albo Żydów polskiego pochodzenia, skazanych na opuszczenie Polski wskutek wydarzeń 1968 roku, próbuje uchwycić Mikołaj Grynberg w, wydanej nakładem wydawnictwa Czarne, Księdze wyjścia. To, co wyziera z zebranych wywiadów, to mnogość indywidualnych historii. Po latach, niemal każda z przepytanych osób ma inny punkt widzenia na wydarzenia 1968 roku, inny stosunek do Polski, czy nawet Izraela.
Dania, Izrael, Szwecja, Polska, Stany Zjednoczone to miejsca, które odwiedził autor celem odszukania pojedynczych losów uwikłanych w wielką historię. Niektóre spośród sportretowanych postaci to osoby znane. To do nich należy Aleksander Krakowski, którego losy umieścili również Ewa Winnicka i Cezary Łazarewicz w książce 1968 Czasy nadchodzą nowe. Inne, to życiorysy dzieci PRL-owskich dygnitarzy, o których pewnie większość z nas nie ma bladego pojęcia. Pozostali to osoby, które dowiedziały się o swoim pochodzeniu pod koniec lat 60., wskutek przeprowadzonej przez rząd Polski Ludowej akcji. Wymienione grupy zwróciły moją szczególną uwagę w trakcie lektury tekstu. Coś, co je łączy to niemal zapisane w grupowej pamięci szykany ze strony polskich dzieci. Wydaje się, że w całej powojennej Polsce żydowskie dzieci były obrzucane kamieniami w drodze do szkoły. I to wspomnienie jest szczególnie dotkliwe, bo dotyczy niemal wszystkich przepytywanych przez Grynberga emigrantów. Nawet jeśli później różni ich stosunek do Polski, Izraela, czy szeroko pojętej tożsamości religijnej, to jedno wspomnienie pojawia się niczym mantra.
Nie wiem czy sensowne jest rozpatrywanie, czy Żydzi w Polsce na przestrzeni stuleci ulegli zasymilowaniu, czy jak postuluje Monika Sznajderman w doskonałej książce Fałszerze pieprzu – nigdy nie doszło do przeniknięcia się tych dwóch światów. Jedyne, co wydaje mi się słuszne, to chęć utrzymania otwartej perspektywy wśród osób, które tym tematem się zajmują. Książka Grynberga pełna jest szacunku do drugiego człowieka, zrozumienia dla jego historii i prawa do wyrażania sądów, nawet wtedy, gdy są one niekiedy bardzo bolesne. Nie wiem, czy poprawi czytelnikowi humor fakt, że większość osób, które z Polski wówczas wyjechała znakomicie się w świecie odnalazła. Dla niektórych opuszczenie Polski było równoznaczne z uzyskaniem dostępu do większych możliwości zawodowych. O ile więc człowiek zaadaptuje się do najróżniejszych warunków, to ojczyznę akceptuje się nieco trudniej, gdy z upływem lat, dostrzega się jej najgorsze oblicza, tym bardziej, gdy polifoniczność przekazu znów stara się zmonopolizować jedna słuszna narracja.

Więcej na: bookoliki.wordpress.com

Historie polskich Żydów, albo Żydów polskiego pochodzenia, skazanych na opuszczenie Polski wskutek wydarzeń 1968 roku, próbuje uchwycić Mikołaj Grynberg w, wydanej nakładem wydawnictwa Czarne, Księdze wyjścia. To, co wyziera z zebranych wywiadów, to mnogość indywidualnych historii. Po latach, niemal każda z przepytanych osób ma inny punkt widzenia na wydarzenia 1968 roku,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki 1968. Czasy nadchodzą nowe Cezary Łazarewicz, Ewa Winnicka
Ocena 7,0
1968. Czasy na... Cezary Łazarewicz,&...

Na półkach:

Czasy nadchodzą nowe to zbiór jedenastu historii dotyczących wydarzeń z 1968 roku. Wybór jest subiektywny, ale nie trudno znaleźć w książce, autorstwa duetu tworzonego przez Ewę Winnicką i Cezarego Łazarewicza, najważniejszych spośród polskich i światowych zdarzeń z tego okresu. XX wiek ma swoje specyficzne kulturowe zakręty, które stara się uchwycić seria LATA, pomyślana przez redaktorów Wydawnictwa Agora.
Reporterzy przemierzają wielką historię w poszukiwaniu pojedynczych losów, oddających klimat czasów przemiany obyczajowej, tak charakterystycznych dla schyłku lat 60. XX wieku. Znajdziemy więc w książce znane powszechnie nazwiska, takie jak: Paul McCartney, Ringo Star, George Harrison, John Lennon, Roman Polański. Życiorysy bardziej intymne, do których należy zarówno otwierająca książkę opowieść o rodzeństwie: Joli i Stefanie, „zesłanych” przez rodzinę za złe zachowanie z Ameryki do Polski, w której w latach 60. byli niczym kolorowe ptaki przybyłe z egzotycznych krajów, jak i zamykający książkę, przejmujący reportaż, o losach Danka Baumrittera. Czytając niektóre z opowieści, wstyd się przyznać, że do tej pory się ich nie znało. Należy do nich powszechnie nieznane zabójstwo Jaroslava Veselyego oraz Zdenki Klimesovej, dokonane przez żołnierza Wojska Polskiego w czasie inwazji na Czechosłowację.
Będzie o hipisach tak w Polsce, jak i na świecie, nękaniu obywateli przez władzę, dążącą do kontrolowania jednostki i całkowicie pozbawioną poczucia humoru maszynerię, gotową zniszczyć człowieka za wszelką cenę, o francuskiej sile młodości, która potrafi prowadzić lud na barykady, a także emigracji i związanych z nią satysfakcjach i rozczarowaniach.
Książkę szczerze polecam, bo każdą z jedenastu opowieści można czytać niezależnie, pobudzając przy tym własne refleksje na temat procesów historycznych, tylko z pozoru niemających wpływu na nasze życie. Doskonały duet dziennikarski oddał do druku książkę, która powinna być lekturą każdego zainteresowanego kulturą, reportażem a także losami ludzi o żydowskich korzeniach, zmuszonych w tym okresie do opuszczenia Polski.

Więcej na: Bookoliki.wordpress.com

Czasy nadchodzą nowe to zbiór jedenastu historii dotyczących wydarzeń z 1968 roku. Wybór jest subiektywny, ale nie trudno znaleźć w książce, autorstwa duetu tworzonego przez Ewę Winnicką i Cezarego Łazarewicza, najważniejszych spośród polskich i światowych zdarzeń z tego okresu. XX wiek ma swoje specyficzne kulturowe zakręty, które stara się uchwycić seria LATA, pomyślana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Afekt zawsze kojarzył mi się z niekontrolowanym wyładowaniem agresji. Siedemnastoletnia Lusia Zarembianka została zabita w 1931 roku we własnym łóżku. Od początku podejrzewano, że sprawcą był któryś z mieszkańców podlwowskiego domu w Brzuchowicach. Zarzuty niemal niezwłocznie padają na Ritę Gorgonową, nieformalną partnerkę Henryka Zaremby, ojca zamordowanej Elżbiety. Gorgonowa po dwóch latach śledztwa zostaje skazana na osiem lat więzienia za zbrodnię w afekcie.

Można by podejść do tej książki jak pies do jeża, obawiając się, że autor będzie chciał powielać swój nagrodzony pomysł. I rzeczywiście trudno nie znaleźć w niej formatu, który przyniósł mu zeszłoroczny sukces. Rozprawa sądowa, poszlakowe dowody, indolencja wymiaru sprawiedliwości. Paradoksalnie zupełnie inna rzeczywistość dwudziestolecia międzywojennego niesie te same dylematy, cechujące społeczeństwo tak w okresie PRL-u, jak i wolnej Polsce.
O cóż więc chodziło, jeśli w zasadzie i uwaga, tu spoiler, nie udało mu się oczyścić Gorgonowej z ciążących na niej zarzutów? W reportażu historycznym pada, jak się okazuje, fałszywy trop jakoby potencjalna morderczyni miała pełnić społeczną funkcję polskiego Dreyfusa – sprawy, która pod koniec XIX wieku zelektryzowała społeczeństwo francuskie. I tu znów pojawia się element, który znamy z Żeby nie było śladów – Łazarewicz w sposób mistrzowski kreśli zachowanie tłumu – międzywojenne nastroje społeczne, obrazujące ostracyzm mas oraz nieliczne, ale jednak pojawiające się, szczególnie za sprawą działającego wówczas ruchu emancypacyjnego, głosy broniące oskarżoną. To, co niezwykle cenne w sprawie Gorgonowej, to drobiazgowo opisany system sądowniczy tamtych czasów, metody badań a także niedbałości w śledztwie.

Zrozumiałe jest, że trudno zrekonstruować tak emocje, jak i potencjalne motywy zbrodni. Rita nigdy nie przyznała się do winy. Była obca w domu Zaremby, miała stracić wszystko – Henryk, według zeznań, chciał zostawić kobietę, mimo że posiadali już jedno dziecko, które wychowywała także zamordowana nastolatka. Sama historia Gorgonowej jest dość tragiczna i jeśli jej życiorys w miarę możliwości został w książce bardzo dobrze nakreślony, to już motywów zbrodni nie udało się jasno sprecyzować. Czy możliwe jest morderstwo w domu, w którym przebywają wszyscy domownicy? Czy Gorgonowa była w stanie zwizualizować sobie dalsze życie z Zarembą, z krążącym nad parą widmem niepewności, co do potencjalnego sprawcy? Choć Łazarewicz stawia kropkę nad i, to jednak niepewności, dotyczących tego historycznego już procesu, nie rozwiewa.

To, co stanowi o wartości tej książki to z pewnością język reportera, który jak zwykle przykuwa czytelnika do lektury. A także, choć może przede wszystkim, opis kobiety, która przybyła znikąd, do nikogo nie należała, nic nie potrafiła, a musiała odnaleźć się w społeczeństwie samotnym kobietom zwyczajowo nieprzystępnym. Posada u Zaremby gwarantowała Gorgonowej względny dobrobyt, strata tej pozycji była równoznaczna z powrotem w najlepszym razie do przytułku i kolejną utratą dziecka. Może warto czytać tę książkę jako opis losów samotnych kobiet w dwudziestoleciu międzywojennym, które to czasy niesłusznie zwykliśmy dość mocno idealizować.

Zapraszam na blog: https://bookoliki.wordpress.com/2018/03/28/koronkowa-robota-sprawa-gorgonowej/

Afekt zawsze kojarzył mi się z niekontrolowanym wyładowaniem agresji. Siedemnastoletnia Lusia Zarembianka została zabita w 1931 roku we własnym łóżku. Od początku podejrzewano, że sprawcą był któryś z mieszkańców podlwowskiego domu w Brzuchowicach. Zarzuty niemal niezwłocznie padają na Ritę Gorgonową, nieformalną partnerkę Henryka Zaremby, ojca zamordowanej Elżbiety....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Dominika

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
24
książki
Średnio w roku
przeczytane
3
książki
Opinie były
pomocne
83
razy
W sumie
wystawione
17
ocen ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
118
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]