Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ciężko się oderwać, czyta się za jednym zamachem ;) Ale to smutna lektura. Pokazuje, że siła to zło, a dobro jest zbyt słabe, aby mu się przeciwstawić. Jedyny bohater, który wzbudził moją sympatię to druciarz. Pogardzany przez wszystkich, całe życie nieszczęśliwy, a jednak to on oddał życie za bedącego pod jego opieką malca. Na tle jego czynu jeszcze bardziej tchórzowskie wydaje się zachowanie ojca niemowlęcia. Trzech nieznajomych podążających za nim to uosobione zło, a z drugiej strony wyrzuty sumienia Culli. Przygnębiła mnie ta książka. Starzec z epilogu miał rację mówiąc, że nie chce odzyskać wzroku i widzieć świata z całym jego okrucieństwem.
To moja pierwsza książka McCarthy'ego, po niej na pewno wezmę się za następne.

Ciężko się oderwać, czyta się za jednym zamachem ;) Ale to smutna lektura. Pokazuje, że siła to zło, a dobro jest zbyt słabe, aby mu się przeciwstawić. Jedyny bohater, który wzbudził moją sympatię to druciarz. Pogardzany przez wszystkich, całe życie nieszczęśliwy, a jednak to on oddał życie za bedącego pod jego opieką malca. Na tle jego czynu jeszcze bardziej tchórzowskie...