-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1179
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać421
Biblioteczka
2023-02-14
2021-07-01
Zacznijmy od fabuły. Alina jest pozornie szczęśliwą kobietą. Ma partnera, sześcioletnią córkę, mieszkanie w bloku, a od niedawna również niedużą kwiaciarnię, którą otworzyła, by zrealizować największe marzenie swojego życia. A jednak nie jest szczęśliwa. W jej życiu brakuje miłości, relacja z partnerem przypomina koleżeństwo, a relacje międzyludzkie opierają się na udawaniu. I wtedy w drzwiach kwiaciarni pojawia się Nikola – mężczyzna ze snów. Płomienny romans natrafia jednak na liczne przeszkody…
A wszystkie przeszkody tworzą sami bohaterowie – to już moja uwaga. Niska nota nie wynika z problemów językowych książki. Może być lekko irytującym to, że wszystko jest „takie słodkie” (przymiotnik „słodki” zadomowił się na każdej stronie książki), ale gdyby to był jedyny problem, nie miałabym zastrzeżeń. Problemem jest fabuła – ogromne rozczarowanie. Książki o kobietach uwikłanych w romans, znajdujących się gdzieś między powinnościami i własnym szczęściem na Półwyspie Bałkańskim, są fascynujące. Pokazują nieco inną perspektywę, zmuszają do przestawienia sobie w głowie pewnych schematów. To przecież mentalność nieco różniąca się od naszej. I właśnie takiego przepełnionego dylematami romansu się spodziewałam, gdy sięgałam po powieść. I rozczarowałam się okrutnie.
Nie ma tu nic z dylematów i refleksji, bohaterka nawet przez moment nie czuje się niezręcznie, że zdradza partnera, jest mistrzynią w usprawiedliwianiu się, a już sam fakt, że jej romans pozostaje w ukryciu to wyłącznie zasługa miłościwej autorki, bo nie ma to nic wspólnego z realizmem. Problemy (takie prawdziwe, ludzkie, bo sama bohaterka ma mnóstwo problemów z samą sobą) nie istnieją, sprawy magicznie rozwiązują się same, partner dzielnie zajmuje się córką, gdy Alina nie może pozbierać się psychicznie po pewnym wydarzeniu, nikt nikogo o nic nie pyta, a dziecko jest ciągle zaniedbywane (choć na poziomie deklaracji to przecież córka jest największym szczęściem Aliny). Gdyby pojawił się tam ktoś znany, myślałabym, że czytam „fanfik”, choć i w tego rodzaju prozie często fabuła porywa bardziej. A tak….
Nie polecam, nawet jako niezobowiązującą lekturę na lato na chorwackiej plaży w celu potrenowania języka. Szkoda.
Zacznijmy od fabuły. Alina jest pozornie szczęśliwą kobietą. Ma partnera, sześcioletnią córkę, mieszkanie w bloku, a od niedawna również niedużą kwiaciarnię, którą otworzyła, by zrealizować największe marzenie swojego życia. A jednak nie jest szczęśliwa. W jej życiu brakuje miłości, relacja z partnerem przypomina koleżeństwo, a relacje międzyludzkie opierają się na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-11
Wysoki poziom typowy dla kryminałów o Remetinie. Nie jestem znawczynią gatunku, więc trudno mi powiedzieć, czy przypadek był trudny do rozwiązania, ale książka trzyma w napięciu, nie ma przestojów i tylko ostatnie akapity wprowadzają lekkie zwątpienie, ale ja mam zawsze problem z końcówkami kryminałów z tego cyklu.
Na plus - nieco ponury nastrój, jaki towarzyszy głównemu bohaterowi powiesci.
Wysoki poziom typowy dla kryminałów o Remetinie. Nie jestem znawczynią gatunku, więc trudno mi powiedzieć, czy przypadek był trudny do rozwiązania, ale książka trzyma w napięciu, nie ma przestojów i tylko ostatnie akapity wprowadzają lekkie zwątpienie, ale ja mam zawsze problem z końcówkami kryminałów z tego cyklu.
Na plus - nieco ponury nastrój, jaki towarzyszy głównemu...
Zacznijmy od streszczenia. Tłumaczenie moje – opis pochodzi od wydawcy
Akcja kryminału rozpoczyna się w chwili odnalezienia ciała dyrektora muzeum Viktora Deda. Ciało znaleziono w muzealnej studni, a okoliczności śmierci nie są znane. Wstępne dochodzenie przeprowadzone przez policjantów nie wyjaśnia czy w grę wchodzi nieszczęśliwy zbieg okoliczności, czy też zabójstwo. Aby sprawę rozwiązać możliwie szybko, przejmuje ja młoda i perspektywiczna inspektor Orla Ognjenović, dla której jest to zresztą pierwsza prowadzona samodzielnie sprawa. W oczekiwaniu na wyniki obdukcji, aby jak najlepiej zrekonstruować ostatni dzień zmarłego, inspektor prowadzi przesłuchanie sześciu świadków, z których każdy może być potencjalnym zabójcą. Ich zeznania sprawiają, że na światło dzienne wychodzą nowe dowody i skrywane tajemnice związane z życiem osobistym Viktora Deda.
A sama książka? Dobre się ją czyta tak do połowy, gdy akcja rzeczywiście koncentruje się na śledztwie. Potem niebezpiecznie skręcamy w stronę romansu, a do rozwiązania akcji dochodzi przez przypadek. W ogóle możecie odnieść wrażenie podczas czytania, że Orli i ekipie sprzyjają sploty przypadków. Nie jestem pewna, czy dokładnie tego szukam w kryminale. Najciężej jest pod koniec, gdy autorka zaczyna opowiadać nam o dalszych losach bohaterów, których w sumie nie zdążyliśmy nawet dobrze poznać. Na tym etapie zaczęłam się nawet zastanawiać, czy nie jest to powieść wydana przez autorkę własnym kosztem (sprawdziłam – nie jest, to nawet nie jest jej debiut). Końcówka satysfakcjonująca.
Czyta się to jednak dobrze, bez przesadnego zachwytu, ale i bez nieprzyjemnego uczucia zakłopotania. Jeśli chcecie sobie przypomnieć chorwacki język w piśmie – będzie jak znalazł, bo raczej nie podejrzewam, żeby ktoś tę książkę przetłumaczył na polski.
Mini spojler: Orla – super bystra pani inspektor, najlepsza studentka Uniwersytetu w Zagrzebiu – nie powiązała zatrucia metanolem z wódką niewiadomego pochodzenia. (Fakt ten nie ma jakiegoś szczególnego znaczenia dla fabuły, więc możecie z nim żyć.) No ale ja pokręciłam głową z niedowierzaniem. Pani Orlo, no jak to tak?
Zacznijmy od streszczenia. Tłumaczenie moje – opis pochodzi od wydawcy
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAkcja kryminału rozpoczyna się w chwili odnalezienia ciała dyrektora muzeum Viktora Deda. Ciało znaleziono w muzealnej studni, a okoliczności śmierci nie są znane. Wstępne dochodzenie przeprowadzone przez policjantów nie wyjaśnia czy w grę wchodzi nieszczęśliwy zbieg okoliczności, czy też zabójstwo. Aby...