rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Boleśnie milenialska, ale z fajną intrygą, na pewno dam szansę kolejnym tomom

Boleśnie milenialska, ale z fajną intrygą, na pewno dam szansę kolejnym tomom

Pokaż mimo to


Na półkach:

CUDOWNE TŁUMACZENIE! Poświęcenie tłumaczki jest niezwykłe, to ile poświęciła w oddanie klimatu oryginalnej Anne nawet poprzez sam opis flory, jest niewiarygodne. Najbardziej urzekł mnie sposób wypowiedzi bohaterów, tak żywy i prawdziwy, naturalny! Bije pokłony i chociaż trudno będzie mi wykorzenić z siebie Anię, to Anne wspięła się na szczyt moich ukochanych bohaterek literackich.

CUDOWNE TŁUMACZENIE! Poświęcenie tłumaczki jest niezwykłe, to ile poświęciła w oddanie klimatu oryginalnej Anne nawet poprzez sam opis flory, jest niewiarygodne. Najbardziej urzekł mnie sposób wypowiedzi bohaterów, tak żywy i prawdziwy, naturalny! Bije pokłony i chociaż trudno będzie mi wykorzenić z siebie Anię, to Anne wspięła się na szczyt moich ukochanych bohaterek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oj.
Pierwsza część książki, czyli ta którą tak naprawdę byłam zainteresowana, część o feminatywach - wspaniała. Precyzyjnie definiuje, wyjaśnia, mówi o żeńskich formach w historii, podając rzetelnie źródła, co tworzy świetną bibliografię dla szerzej zainteresowanych, a laików wspaniale wprowadza w temat. Dlatego czytając tę część nie mogłam się naliczyć osób, którym polecę tę książkę, bo jedyne, co można było jej zarzucić to momentami fajnopisanie (a to niekoniecznie grzech ciężki).

Niestety później autorka podejmuje się wyjaśnienia problematyki wszystkich grup represjonowanych, od rasy przez tożsamość płciową i menistów. Co gorsza, robi to okropnie powierzchownie. Trudno by to było zrobić inaczej, bo każde z tych zagadnień nadaje się na osobną książkę, żeby podejść do tematu z czułością i rzetelnością (tak, jak miało to miejsce przy samych feminatywach), zapewniając kontekst, źródła, jasne definicje. Tymczasem autorka na jednej stronie podejmuje niezdarną próbę zdefiniowania niebinarności, na innej, w przypadku "analizowania" menosfery, powołuje się na wypowiedzi przypadkowych, anonimowych internautów o nazwach typu maciek210 czy kapibara. W drugiej połowie książki równocześnie opadał mój entuzjazm i kurczyła się lista osób, którym chciałabym polecić tę książkę. Ostatecznie wahałabym się, czy dać ją osobie, którą chciałabym przekonać do feminatywów. Bo o ile z pierwszej części może faktycznie udałoby się ją przekonać, szczególnie że autorka celnie obala najpopularniejsze argumenty przeciw żeńskim formom, to druga, niezwykle chaotyczna część, jeszcze bardziej przejaskrawiona przez fajnopisanie, zostawiłaby pewnie tę osobę z myślą, że to wszystko to faktycznie nowomowa i wymysł dzisiejszych płatków śniegu.

Wielka szkoda, bo widać że autorka mogłaby dobrze podjąć wiele z tematów, które podjąć próbuje. Ale z osobna. Duża część tej książki dalej brzęczy mi w głowie w formie "A! I jeszcze jedno!".

Oj.
Pierwsza część książki, czyli ta którą tak naprawdę byłam zainteresowana, część o feminatywach - wspaniała. Precyzyjnie definiuje, wyjaśnia, mówi o żeńskich formach w historii, podając rzetelnie źródła, co tworzy świetną bibliografię dla szerzej zainteresowanych, a laików wspaniale wprowadza w temat. Dlatego czytając tę część nie mogłam się naliczyć osób, którym polecę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Podcastex. Polskie milenium Bartek Przybyszewski, Mateusz Witkowski
Ocena 6,8
Podcastex. Pol... Bartek Przybyszewsk...

Na półkach:

Świetny sposób narracji, jako słuchaczce Podcastexu czytało mi się jak audiobooka, miałam wrażenie, że słucham nowych odcinków. Niestety żałuję, że większość tej książki to trochę tajemny klub, kto ma wiedzieć ten wie i się pośmieje, ale w momencie kiedy nie zna się jakiegoś wydarzenia/zjawiska, trudno rezonować z tekstem. To już raczej lektura dla kogoś kto albo świadomie przeżył lata 90 i 00., albo z innych źródeł dobrze zna przedstawione historie. Kilka rozdziałów musiałam ominąć, bo czułam się jak kiedy znajomi nagle zaczynają rozmawiać o imprezie, na której mnie nie było. NATOMIAST jeśli chodzi o wydarzenia i osoby, które znałam, to muszę przyznać, że temat (jak zwykle w podcaście) rozwinięty świetnie, ciekawie pokazuje jak na pozór trywialne sprawy wpłynęły na społeczeństwo polskie, a czasem i na miejsce Polski na arenie międzynarodowej.

Świetny sposób narracji, jako słuchaczce Podcastexu czytało mi się jak audiobooka, miałam wrażenie, że słucham nowych odcinków. Niestety żałuję, że większość tej książki to trochę tajemny klub, kto ma wiedzieć ten wie i się pośmieje, ale w momencie kiedy nie zna się jakiegoś wydarzenia/zjawiska, trudno rezonować z tekstem. To już raczej lektura dla kogoś kto albo świadomie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Może to kwestia tego, że książka była pierwotnie skierowana do norweskiego czytelnika, ale myślę, że dużo by zyskała, gdyby odjąć jej trochę fajnopisania. Trochę za dużo tu podkolorywania anegdotek i opierania na tym researchu, a szkoda, bo temat jest naprawdę ciekawy i powinien być poruszany. Mimo wszystko warto przeczytać, myślę że może to być dobry punkt wyjścia do własnych rozważań i pogłębiań tematu na poziomie faktycznych badań czy statystyk, a nie tylko historii "sąsiada, koleżanki i wujka".

Może to kwestia tego, że książka była pierwotnie skierowana do norweskiego czytelnika, ale myślę, że dużo by zyskała, gdyby odjąć jej trochę fajnopisania. Trochę za dużo tu podkolorywania anegdotek i opierania na tym researchu, a szkoda, bo temat jest naprawdę ciekawy i powinien być poruszany. Mimo wszystko warto przeczytać, myślę że może to być dobry punkt wyjścia do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetnie napisany, rzetelny reportaż, który z empatią i czułością opowiada historie Japonek - pomijanych, wymazywanych, umniejszanych. Nie stawia pustych stwierdzeń, sentencji, statystyk, wszystko oprawia życiowymi historiami, które sprawiają, że dyskryminacja kobiet w Japonii ma nie imię, a imiona - jest teściową, matką, córką. Do tego książka zawiera podręczny słowniczek japońskich trudno przetłumaczalnych pojęć (które wyjaśnia kontekstowo, nieskrótowo i zrozumiale!) i imponującą bibliografię. Czytając nie mogłam się powstrzymać od zachwytów, jak porządnie napisana jest ta książka - przedstawiła mi mnóstwo (bo powiedzieć garść to niedopowiedzenie) informacji w sposób, który sprawił, że na pewno nie będzie to moja ostatnia pozycja, ani o Japonii, ani od Karoliny Bednarz. Polecam z całego serca!!

Świetnie napisany, rzetelny reportaż, który z empatią i czułością opowiada historie Japonek - pomijanych, wymazywanych, umniejszanych. Nie stawia pustych stwierdzeń, sentencji, statystyk, wszystko oprawia życiowymi historiami, które sprawiają, że dyskryminacja kobiet w Japonii ma nie imię, a imiona - jest teściową, matką, córką. Do tego książka zawiera podręczny słowniczek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poczułam niezwykły fenomen po skończeniu tej książki, bo z jednej strony fabuła, narracja i styl autorki mnie zauroczyły. Postacie są dosyć prostolinijnie, ale ciekawie napisane, a intrygi i zakręty pod koniec lektury dają naprawdę porządną dozę satysfakcji. Ale z drugiej strony zaraz po zakończeniu książki zorientowałam się, że kompletnie nic z niej nie pamiętam, oprócz sympatii czy antypatii do bohaterów. Niemniej jednak dobrze się przy niej bawiłam, to naprawdę niezła pozycja, jeśli chcemy znaleźć coś dla samej wartości czytania, niekoniecznie jakichś wyższych wartości.

Poczułam niezwykły fenomen po skończeniu tej książki, bo z jednej strony fabuła, narracja i styl autorki mnie zauroczyły. Postacie są dosyć prostolinijnie, ale ciekawie napisane, a intrygi i zakręty pod koniec lektury dają naprawdę porządną dozę satysfakcji. Ale z drugiej strony zaraz po zakończeniu książki zorientowałam się, że kompletnie nic z niej nie pamiętam, oprócz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z początku wydaje się być jedynie manifestem pick me girl, ale na szczęście z czasem bohaterka przeradza się w pełnoprawną, wielowymiarową postać, z którą na pewno można się nie zgadzać, ale da się zrozumieć. Utrzymana w charakterystycznej dla autorki symbiozie natury z kulturą, bardzo na plus. Przypomina trochę powieść "Moja mroczna Vanessa" z elementem femme fatale.

Z początku wydaje się być jedynie manifestem pick me girl, ale na szczęście z czasem bohaterka przeradza się w pełnoprawną, wielowymiarową postać, z którą na pewno można się nie zgadzać, ale da się zrozumieć. Utrzymana w charakterystycznej dla autorki symbiozie natury z kulturą, bardzo na plus. Przypomina trochę powieść "Moja mroczna Vanessa" z elementem femme fatale.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolmården, 2012 - Szwecją i całą Europą wstrząsa wypadek Karoliny, młodej opiekunki w zoo, którą zagryzły jej podopieczne. Tragedia rodzi wiele pytań - kto zawinił, czy i jak można było tego uniknąć, jak w ogóle mogło do tego dojść? Dzieło Berge to nie tylko reportaż, ale świetnie przeprowadzone śledztwo. Serwuje czytelnikowi historię nienawiści człowieka do wilka, wieki prześladowań zwierzęcia, które niemal doprowadziły do jego wyginięcia, wywiady z ekspertami i behawiorystami. Skrupulatnie prowadzi nas przez realia ogrodów zoologicznych, proces w sprawie Karoliny, a także inne podobne do niego przypadki. Okazuje się, że wypadek z Kolmården stanowi jedynie punkt zapalny do konwersacji o relacji człowieka z naturą, o romantyzacji dzikości i przekonaniu, że wraz z rozwojem cywilizacji możemy mieć wszystko na wyciągnięcie ręki - nawet zwierzęta.

Kolmården, 2012 - Szwecją i całą Europą wstrząsa wypadek Karoliny, młodej opiekunki w zoo, którą zagryzły jej podopieczne. Tragedia rodzi wiele pytań - kto zawinił, czy i jak można było tego uniknąć, jak w ogóle mogło do tego dojść? Dzieło Berge to nie tylko reportaż, ale świetnie przeprowadzone śledztwo. Serwuje czytelnikowi historię nienawiści człowieka do wilka, wieki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa perspektywa - rzetelnie zebrana wiedza przeciwstawiona z wyobrażeniem o przyjacielu. Miejscami graniczy na usprawiedliwianiu Bundy'ego, jednak mimo wszystko uważam, że przedstawia realistyczny dylemat, z którym czytelnik da radę się utożsamić - jak można dopuścić do siebie myśl, że nasi bliscy mają różne oblicza? W kontekście pojawiających się zewsząd materiałów true crime myślę, że to jedna z najbardziej wartych przyswojenia pozycji.

Ciekawa perspektywa - rzetelnie zebrana wiedza przeciwstawiona z wyobrażeniem o przyjacielu. Miejscami graniczy na usprawiedliwianiu Bundy'ego, jednak mimo wszystko uważam, że przedstawia realistyczny dylemat, z którym czytelnik da radę się utożsamić - jak można dopuścić do siebie myśl, że nasi bliscy mają różne oblicza? W kontekście pojawiających się zewsząd materiałów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka o niesamowicie poetyckich opisach, które całkowicie mnie pochłonęły i przeniosły do Indii. Tych bogatych w kulturę i tradycję, z wierzchu postępowych i zafascynowanych Stanami i Anglią, jednak w środku wciąż przesiąkniętych problemami kast, nierówności społecznej, klasowej i płciowej. Poznajemy historię o traumach i trudach bliźniaków Esty i Rahel, w których młodych psychikach na zawsze odbije się piętno Wielkiego Zła. Sięgając po "Boga rzeczy małych" na pewno należy mieć na względzie, że i na czytelniku ta lektura odciśnie podobne piętno - jest tragiczna i przygnębiająca. Piękno znajdujemy jedynie w skrawkach książki - w dziecięcej niewinności, potajemnej miłości i chwilom czułości. Mimo wszystko Arundhati Roy zasadziła we mnie jakieś zauroczenie - może przez narrację, a może przez wykreowanie wielu bohaterów, których po prostu chce się przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie w porządku.

Książka o niesamowicie poetyckich opisach, które całkowicie mnie pochłonęły i przeniosły do Indii. Tych bogatych w kulturę i tradycję, z wierzchu postępowych i zafascynowanych Stanami i Anglią, jednak w środku wciąż przesiąkniętych problemami kast, nierówności społecznej, klasowej i płciowej. Poznajemy historię o traumach i trudach bliźniaków Esty i Rahel, w których młodych...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki A co wyście myślały? Spotkania z kobietami z mazowieckich wsi Agnieszka Pajączkowska, Aleksandra Zbroja
Ocena 6,6
A co wyście my... Agnieszka Pajączkow...

Na półkach:

Taki bezcelowy klajster gawęd i anegdotek. Zamysł ciekawy, ale niewykorzystany, a szkoda. Czymś, co za to nie zawodzi jest atmosfera, wypowiedzi respondentek przenoszą na "piękną" polską wieś (ale czy to zasługa autorek?).

Taki bezcelowy klajster gawęd i anegdotek. Zamysł ciekawy, ale niewykorzystany, a szkoda. Czymś, co za to nie zawodzi jest atmosfera, wypowiedzi respondentek przenoszą na "piękną" polską wieś (ale czy to zasługa autorek?).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wciągająca, przystępna i niesamowicie informatywna. Operuje na często znanych szwedzkich stereotypach czy skojarzeniach, wyjaśnia i pokazuje, jak wpłynęły na naród - i pozytywnie, i negatywnie. Przeczytamy tu nie tylko i słynnej fice czy klopsikach, ale też o nacjonalizmie Ingvara Kamprada, udziale Astrid Lindgren w walce o prawa dzieci i zwierzą czy roli, jaką Szwecja odegrała podczas II wojny światowej. Z dziecięcą ciekawością czytałam aż do (ostatniego? przedostatniego?) rozdziału o #MeToo, gdzie podejście autorki nieco mnie zasmuciło i zbyło tropu - jednak wychodzi ona pod koniec na prostą i kwituje cały ruch świeżą skandynawską perspektywą. Åsbrink zdecydowanie nie zmarnowała mojego czasu, po lekturze czuję, jakby ktoś otworzył mi jakieś nowe okno w umyśle. Na pewno jeszcze wrócę, żeby lepiej przyswoić sobie niektóre opisywane zjawiska.

Wciągająca, przystępna i niesamowicie informatywna. Operuje na często znanych szwedzkich stereotypach czy skojarzeniach, wyjaśnia i pokazuje, jak wpłynęły na naród - i pozytywnie, i negatywnie. Przeczytamy tu nie tylko i słynnej fice czy klopsikach, ale też o nacjonalizmie Ingvara Kamprada, udziale Astrid Lindgren w walce o prawa dzieci i zwierzą czy roli, jaką Szwecja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudowna historia, dzięki której poznamy Szwecję, jej geografię i kulturę dosłownie z lotu ptaka. Niestety przez przypadek zakupiłam wersję okrojonej lektury szkolnej, mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się nadrobić pozostałą część.

Cudowna historia, dzięki której poznamy Szwecję, jej geografię i kulturę dosłownie z lotu ptaka. Niestety przez przypadek zakupiłam wersję okrojonej lektury szkolnej, mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się nadrobić pozostałą część.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie odsłoniła ta książka przede mną jakiejś tajemnej wiedzy, ale i tak jest bardzo użyteczna. Radek świetnie przedstawił i uporządkował najrozmaitsze metody nauki, popierając je statystykami, wyposażając w przykłady, a do tego oplatając ciekawostkami. Ponadto formuła książki jest bardzo przejrzysta i graficzna - sprawnie i szybko się ją zarówno czyta, jak i przegląda, fenomenalne są też lakoniczne podsumowania pod każdym rozdziałem. Bez wahania mogę stwierdzić, że czas spędzony na tej lekturze nie był czasem straconym!

Nie odsłoniła ta książka przede mną jakiejś tajemnej wiedzy, ale i tak jest bardzo użyteczna. Radek świetnie przedstawił i uporządkował najrozmaitsze metody nauki, popierając je statystykami, wyposażając w przykłady, a do tego oplatając ciekawostkami. Ponadto formuła książki jest bardzo przejrzysta i graficzna - sprawnie i szybko się ją zarówno czyta, jak i przegląda,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wyobraźcie sobie "Tamte dni, tamte noce" osadzone w komunistycznej Polsce" - to ten cytat z O Magazine w dużej mierze zachęcił mnie do przeczytania debiutu Jędrowskiego. I nie zawiodłam się. Dostałam to, co u André Acimana: "niepoprawną politycznie", skazaną na upadek, piękną miłość, ale też o wiele więcej. Świetnie zarysowane tło w postaci Polski z lat 80, niebanalnych bohaterów i pełno tragicznych wyborów, z którymi musi zmierzyć się protagonista, Ludwik. Miałam przyjemność czytać tę książkę w oryginale i polecam to każdemu, kto ma taką okazję - Jędrowski idealnie miarkuje polskość wstawiając gdzieniegdzie polskie słowa, melancholijnie opisując dzielnice Warszawy, przedstawiając polityczną rzeczywistość tamtego okresu. "Płynąc w ciemnościach" czyta się gładko i przyjemnie, mimo że sama fabuła potrafi być dotkliwie bolesna. Po lekturze czuję się oczarowana, usatysfakcjonowana poziomem zdruzgotania, z jakim mnie pozostawiła. Czuję, że znajdzie honorowe miejsce w mojej biblioteczce.

"Wyobraźcie sobie "Tamte dni, tamte noce" osadzone w komunistycznej Polsce" - to ten cytat z O Magazine w dużej mierze zachęcił mnie do przeczytania debiutu Jędrowskiego. I nie zawiodłam się. Dostałam to, co u André Acimana: "niepoprawną politycznie", skazaną na upadek, piękną miłość, ale też o wiele więcej. Świetnie zarysowane tło w postaci Polski z lat 80, niebanalnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa, ciepła i skłaniająca do refleksji historia niezwykłej kawiarni. Narracja sprawiła, że czułam się do niej wpuszczona, jakbym sama na chwilę mogła przysiąść na kawę, podsłuchiwać pracowników i przyglądać się pani lawirującej między łazienką a tym jednym krzesłem. Powieść jest na tyle krótka, że nie zdążyła mnie znużyć, każda historia jest na swój sposób wyjątkowa i rozczulająca. Z czystym sercem polecam, szczególnie w wersji audiobookowej na kilka spacerów.

Ciekawa, ciepła i skłaniająca do refleksji historia niezwykłej kawiarni. Narracja sprawiła, że czułam się do niej wpuszczona, jakbym sama na chwilę mogła przysiąść na kawę, podsłuchiwać pracowników i przyglądać się pani lawirującej między łazienką a tym jednym krzesłem. Powieść jest na tyle krótka, że nie zdążyła mnie znużyć, każda historia jest na swój sposób wyjątkowa i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykła historia adopcji nastolatka. Na samym początku mnie urzekła - jej tragiczna szczerość, próba wydostania dziecka z okrutnego systemu. Walka matki, która za wszelką cenę stara się, by jej adopcyjny syn wyszedł na prostą, zapewniając mu wszelkie warunki. Po raz kolejny okazuje się jednak, jak ogromnym czynnikiem jest środowisko. Koniec końców "Czy mogę Ci mówić Mamo" jest o walce zarówno zewnętrznej, jak i wewnętrznej, której czoła musi stawić Michał. Jest to naprawdę cudowna historia, dlatego ciężko się ją krytykuje. A niestety jest kilka rzeczy. Agata Komorowska jest taką cool mamą - rozmawia z dziećmi jak równy z równym, daje prezerwatywy i ciche przyzwolenie na niektóre używki, bo rozumie, że wszystko jest dla ludzi. Ale ta coolerskość z czasem przeradza się w coachingowe nastawienie - od czasu do czasu Komorowska próbuje jezusować tekstami "Czy słyszałeś przypowieść o..." czy zaczyna twierdzić, że wcale nie jest jakoś ponadprzeciętnie bogata, po prostu "Bierze wszystko na klatę i nie narzeka jak większość Polaków" (zachowanie rodem z "Potęgi Podświadomości", którą to swoją drogą autorka poleca jako jedną z książek "Ludzi szczęśliwych" w swojej problematycznej, quasi-naukowo-coachowej "Depresjologii"). Oprócz tego co jakiś czas wkradają się jakieś chochliki, które każą Komorowskiej pisać o pomalowanych czerwoną szminką, rozwiązłych, krótkodystansowych 15-letnich dziewczynach jej synów czy o nienawiści do WSZYSTKICH (z jednym dosłownie wyjątkiem, istny rodzynek) prawników. Mimo wszystko historia jest piękna i dająca nadzieję, a także dostarczająca wiele praktycznych informacji o procesie adopcji w Polsce.

Niezwykła historia adopcji nastolatka. Na samym początku mnie urzekła - jej tragiczna szczerość, próba wydostania dziecka z okrutnego systemu. Walka matki, która za wszelką cenę stara się, by jej adopcyjny syn wyszedł na prostą, zapewniając mu wszelkie warunki. Po raz kolejny okazuje się jednak, jak ogromnym czynnikiem jest środowisko. Koniec końców "Czy mogę Ci mówić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie tak, że ta książka jest zła, po prostu jest słabym reportażem. Pisana całkiem przyjaźnie, gdyby opowiadała mi ją znajoma w kawiarni, byłabym zachwycona. Ale jednak trudno tu wyłuskać jakiekolwiek faktycznie ciekawe treści o Finlandii, a kiedy już się uda, to równie dobrze można by było wygooglować "Top 10 najciekawszych rzeczy na temat Finlandii". Tematów tak naprawdę jest niewiele, krążą i nachodzą na siebie, anegdotek też mało, a jak już są, to na tyle niepersonalne, suche i nijakie, że nie potrafiłam nawiązać jakiejkolwiek więzi z autorką. Pozytywnym aspektem tej książki na pewno będzie to, że zaciekawiona Finlandią na pewno zresearchuję ją na własną rękę (może taki był ukryty zamysł książki? Liznąć temat i zasadzić w głowie czytelnika chęć samorozwoju?). Na pochwałę zasługuje też podburzenie idealnego wizerunku Finlandii, ukazanie tych mniej perfekcyjnych stron i równocześnie obalenie bardziej i mniej oklepanych stereotypów. Miło też będzie móc wrzucić coś o sisu i salmiakki do rozmowy w ramach small talku ("Czy wiedzieliście, że..."). Mimo wszystko ludziom, którzy zastanawiają się, czy przeczytać tę lekturę raczej proponowałabym coś innego. Jeśli chcecie ograniczyć się do tego, co autorka, to kilku artykułów w Internecie, a jeśli chcielibyście jakiejś dobrej literatury, to poszukania staranniejszego reportażu na temat Finlandii.

To nie tak, że ta książka jest zła, po prostu jest słabym reportażem. Pisana całkiem przyjaźnie, gdyby opowiadała mi ją znajoma w kawiarni, byłabym zachwycona. Ale jednak trudno tu wyłuskać jakiekolwiek faktycznie ciekawe treści o Finlandii, a kiedy już się uda, to równie dobrze można by było wygooglować "Top 10 najciekawszych rzeczy na temat Finlandii". Tematów tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowicie pochłaniające opowieści, przedstawiające Oman z różnych, często brutalnych stron. To, w jaki sposób Agata Romaniuk przedstawia historię jest fantastyczne, a potem człowiek przypomina sobie, że to historie prawdziwych ludzi, kobiet, czasem jeszcze dzieci. Wstrząsające i otwierające oczy, ale też frustrujące na to, że istnieją takie miejsca, obyczaje i przyzwolenia.

Niesamowicie pochłaniające opowieści, przedstawiające Oman z różnych, często brutalnych stron. To, w jaki sposób Agata Romaniuk przedstawia historię jest fantastyczne, a potem człowiek przypomina sobie, że to historie prawdziwych ludzi, kobiet, czasem jeszcze dzieci. Wstrząsające i otwierające oczy, ale też frustrujące na to, że istnieją takie miejsca, obyczaje i przyzwolenia.

Pokaż mimo to