-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Biblioteczka
2020-03-21
2020-03-09
Chcąc sięgnąć po "coś o Jordanii" wpadłem na Honor... i nadziałem się na bardzo ciężki temat. Niby o mordach honorowych wielokrotnie słyszałem, ale opowiedzenie o tej kwestii na bazie tylko jednej historii robi piorunujące, bardzo "intymne" wrażenie. Zamiast mówić o zjawisku ogólnie, autorka przedstawia ze szczegółami pojedynczą, w gruncie rzeczy dość prostą historię, która jednak mrozi krew w żyłach i zmusza do refleksji. Pod koniec ze wzburzenia łapałem właściwie tylko co drugie słowo. Skala poświęcenia autorki również porusza - babka spędziła nad książką 4 lata i widać to w każdym słowie. Jak to zwykle w Czarnym, "odczarowanie" danego kraju było bardzo trzeźwiące. Warto wyrobić sobie zdanie, zanim powiecie, że Jordania to tylko hipsterski Amman, starożytna Petra, piękna Wadi Rum i plażowa Akaba.
Chcąc sięgnąć po "coś o Jordanii" wpadłem na Honor... i nadziałem się na bardzo ciężki temat. Niby o mordach honorowych wielokrotnie słyszałem, ale opowiedzenie o tej kwestii na bazie tylko jednej historii robi piorunujące, bardzo "intymne" wrażenie. Zamiast mówić o zjawisku ogólnie, autorka przedstawia ze szczegółami pojedynczą, w gruncie rzeczy dość prostą historię, która...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03
To jest dość niestandardowa książka o Czarnobylu. Bardziej niż na historii osób poszkodowanych, skupia się na mechanizmach, które do szkody doprowadziły i które potem służyły do owej szkody nieudolnego tuszowania. Autorka imponuje przede wszystkim ogromnym researchem (bibliografia ma prawie 100 stron!) oraz chłodnym podejściem do tematu, choć czuć spod niego mocny sceptycyzm co do bezpieczeństwa energii atomowej. Połknąłem w tydzień, kilka razy zakląłem w duchu i raz czy dwa werbalnie. Jeśli szukacie innego podejścia do tematu, to zdecydowanie polecam.
To jest dość niestandardowa książka o Czarnobylu. Bardziej niż na historii osób poszkodowanych, skupia się na mechanizmach, które do szkody doprowadziły i które potem służyły do owej szkody nieudolnego tuszowania. Autorka imponuje przede wszystkim ogromnym researchem (bibliografia ma prawie 100 stron!) oraz chłodnym podejściem do tematu, choć czuć spod niego mocny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-02
Książka raczej filozoficzna niż popularnonaukowa. Nie ma co w niej szukać jakichś naukowych rewelacji - to bardziej zbiór przemyśleń wielkiego umysłu, który popycha nas w kierunku większej samodzielności w myśleniu. Połknąłem w 2 dni :).
Książka raczej filozoficzna niż popularnonaukowa. Nie ma co w niej szukać jakichś naukowych rewelacji - to bardziej zbiór przemyśleń wielkiego umysłu, który popycha nas w kierunku większej samodzielności w myśleniu. Połknąłem w 2 dni :).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-15
Nowa książka Elżbiety i Andrzeja Lisowskich trafiła mnie jak mały piorun. Ich historia burzliwej miłości z Azją południowo-wschodnią zamknięta jest w klamrze łamiącej serce opowieści o utracie życiowego dorobku, podsyconej jeszcze dodatkowym, nieprzyjemnym epizodem z Phnom Penh. Ta opowieść stanowi kontrapunkt dla zbioru ciepłych, niezwykle szczegółowych mini-reportaży z serca "egzotycznej" Azji: Kambodży, Tajlandii, Wietnamu czy Mjanmy. Podczas lektury zostałem rzucony w regiony, które sam uwielbiam i muszę śmiało powiedzieć, że przez chwilę znienawidziłem autorów za to, że czytam o Indochinach w Warszawie, chwilowo nie mogąc grzać się w kambodżańskim słońcu czy przemierzać ogromnych ruin w My Son. Plastyczność historii sprawia, że chyba po raz pierwszy tak mocno zatęskniłem za podróżą czytając jakąś książkę. Z drugiej strony, nie jestem pewien, czy czytelnik nie zaznajomiony "z bliska" z opisywanymi miejscami będzie czerpał z lektury taką przyjemność jak ktoś, kto już był na miejscu. Niemniej, mnie pozycja wciągnęła bez reszty, a jej klamrowa konstrukcja sprawiła, że pod koniec miałem nieco zaszklone oczy (tak, serio). Można śmiało powiedzieć, że Ogień i Monsun to książka o oczyszczeniu i typowo buddyjskim podejściu do życia, w którym kolejne niepowodzenia stanowią tylko bramę do czegoś nowego i lepszego. Całość promienieje spokojem i pozytywnym podejściem, "sprzedanym" tutaj znacznie sensowniej niż w jakimkolwiek samozwańczym poradniku o "lepszym życiu". Jestem zdecydowanie na tak :).
Nowa książka Elżbiety i Andrzeja Lisowskich trafiła mnie jak mały piorun. Ich historia burzliwej miłości z Azją południowo-wschodnią zamknięta jest w klamrze łamiącej serce opowieści o utracie życiowego dorobku, podsyconej jeszcze dodatkowym, nieprzyjemnym epizodem z Phnom Penh. Ta opowieść stanowi kontrapunkt dla zbioru ciepłych, niezwykle szczegółowych mini-reportaży z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-18
To nie do końca było to, czego szukałem. W Polsce o Jersey nie przeczytamy niemal nic i porwałem się na lekturę z entuzjazmem, jako że za niedługi czas planuję zawitać na tej wyspie. "Głosy" to jednak przede wszystkim zapis procesu sądowego z (niechlubną) rolą główną naszego rodaka - procesu krótkiego, ale prowadzonego w sprawie potwornej, której pogłosy do dziś na Jersey słychać. Liczyłem na to, że współautorstwo Dionizosa Sturisa (który napisał wyśmienitą książkę o Polakach na Wyspie Man pt. "Gdziekolwiek mnie rzucisz") zagwarantuje większy udział części "socjologicznej" w tej pozycji, ale jednak wygrała warstwa reportażowa - zrealizowana wprawnie i informatywnie, ale jednak interesująca mnie mniej niż samo tło wydarzeń. Wygląda na to, że na Jersey trzeba udać się samodzielnie, aby poznać ją lepiej. Poza tym jednak książka poruszająca oraz rzucająca kolejny promień światła na losy Polaków na emigracji.
To nie do końca było to, czego szukałem. W Polsce o Jersey nie przeczytamy niemal nic i porwałem się na lekturę z entuzjazmem, jako że za niedługi czas planuję zawitać na tej wyspie. "Głosy" to jednak przede wszystkim zapis procesu sądowego z (niechlubną) rolą główną naszego rodaka - procesu krótkiego, ale prowadzonego w sprawie potwornej, której pogłosy do dziś na Jersey...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-10
Drugi tom to już naprawdę coś "takiego sobie". Minęła mi już ekscytacja początkami, bohaterowie zmieniają się jak z kalejdoskopie, a forma książki sprawia, że trudno się w tym wszystkim połapać, jeśli ktoś naprawdę się nie wkręci. Będę czytał dalej, ale głównie z sentymentu i nadziei na to, że historia zbliży się bardziej do "współczesnych dziejów" Westeros.
Drugi tom to już naprawdę coś "takiego sobie". Minęła mi już ekscytacja początkami, bohaterowie zmieniają się jak z kalejdoskopie, a forma książki sprawia, że trudno się w tym wszystkim połapać, jeśli ktoś naprawdę się nie wkręci. Będę czytał dalej, ale głównie z sentymentu i nadziei na to, że historia zbliży się bardziej do "współczesnych dziejów" Westeros.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-19
Pierwszy tom nawet mnie wciągnął, jak zwykle pod koniec. Do głównej sagi trochę mu brakuje, ale początki lodów Targaryenów są nawet interesujące, więc czyta się to nieźle i bez trzasków. Poza tym to jednak po prostu czytadło, a w pamięci wiele nie zostaje.
Pierwszy tom nawet mnie wciągnął, jak zwykle pod koniec. Do głównej sagi trochę mu brakuje, ale początki lodów Targaryenów są nawet interesujące, więc czyta się to nieźle i bez trzasków. Poza tym to jednak po prostu czytadło, a w pamięci wiele nie zostaje.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-24
Jakoś mało w Polsce pozycji stricte o Jordanii, które koncentrowałyby się przede wszystkim na niej, a nie na całym regionie. Z drugiej strony - trudno mówić o tym kraju w oderwaniu od szerszego kontekstu, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego silne osadzenie "biblijne". Książka Citlaka jest "szybką", łatwo wchłanialną pozycją, która zabiera w ekspresową podróż po "kraju braci Semitów", koncentrując się przede wszystkim na jego historii. Nie dowiemy się z niej dużo (albo wręcz - prawie nic) o mentalności czy kulturze Jordańczyków, ale zyskamy solidne podstawy do tego, by po podróży na miejsce wiedzieć, gdzie właściwie się znajdujemy i na jaki kawałek historii patrzymy. Fajną sprawą jest to, że spore kawałki tekstu poświęcone są konkretnym budowlom - Petrze, zamkom Umajjadów czy tym pochodzącym z okresu Wypraw Krzyżowych. Na plus też to, że pozycję czyta się szybko i łatwo - nie trzeba mieć zacięcia naukowego.
Jakoś mało w Polsce pozycji stricte o Jordanii, które koncentrowałyby się przede wszystkim na niej, a nie na całym regionie. Z drugiej strony - trudno mówić o tym kraju w oderwaniu od szerszego kontekstu, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego silne osadzenie "biblijne". Książka Citlaka jest "szybką", łatwo wchłanialną pozycją, która zabiera w ekspresową podróż po "kraju...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-27
Co tu dużo mówić - miałem nadzieję na mięsisty reportaż, a dostałem zbiór niejednokrotnie bardzo podobnych tekstów o charakterze polityczno-ekonomicznym. Książka mówi BARDZO niewiele o Inflantach, a przynajmniej o tematach kulturowych czy społecznych, trudno też nazwać ją niestandardowym przewodnikiem. Osobiście uważam, że - chcąc lepiej poznać opisane kraje - lepiej udać się na miejsce albo kupić jakikolwiek przewodnik.
Co tu dużo mówić - miałem nadzieję na mięsisty reportaż, a dostałem zbiór niejednokrotnie bardzo podobnych tekstów o charakterze polityczno-ekonomicznym. Książka mówi BARDZO niewiele o Inflantach, a przynajmniej o tematach kulturowych czy społecznych, trudno też nazwać ją niestandardowym przewodnikiem. Osobiście uważam, że - chcąc lepiej poznać opisane kraje - lepiej udać...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-20
"Poboczne" książki Świata Dysku to zawsze wielka kopalnia wiedzy nie tylko o cyklu i tym, co go inspirowało, ale także masa ciekawostek. Nie inaczej jest w tym przypadku. Folklorystyczna kultura anglosaska jest w Polsce stosunkowo mało znana, a lektura "Folkloru Świata Dysku" nie tylko ją przybliża, ale także naświetla odniesienia do niej w najsłynniejszym cyklu Pratchetta. Ja połknąłem tę pozycję z dużym entuzjazmem i myślę, że każdy fan Świata Dysku zrobi to samo.
"Poboczne" książki Świata Dysku to zawsze wielka kopalnia wiedzy nie tylko o cyklu i tym, co go inspirowało, ale także masa ciekawostek. Nie inaczej jest w tym przypadku. Folklorystyczna kultura anglosaska jest w Polsce stosunkowo mało znana, a lektura "Folkloru Świata Dysku" nie tylko ją przybliża, ale także naświetla odniesienia do niej w najsłynniejszym cyklu Pratchetta....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-01-17
Uwielbiam taką formę reportażu, a tym bardziej dotyczącego kraju, do którego niebawem się wybieram. Wyspy Owcze to stosunkowo mało znany kawałek Europy, będący swoistym zaściankiem Skandynawii. Skandynawowie są prości i konkretni, i taka jest też ta książka - prosta, konkretna, nieprzegadana. Dłuższe formy cieszą ilością szczegółów; krótsze streszczają temat i sprawnie naprowadzają na puentę. Po lekturze jeszcze bardziej cieszę się na wyjazd, chociaż trudno powiedzieć, żeby "81:1" skupiało się na superlatywach Owiec. Widzimy w niej obraz narodu dumnego, odważnego, ale też lekko zakompleksionego i błagającego o uznanie i atencję. Mnie wzięło :).
Uwielbiam taką formę reportażu, a tym bardziej dotyczącego kraju, do którego niebawem się wybieram. Wyspy Owcze to stosunkowo mało znany kawałek Europy, będący swoistym zaściankiem Skandynawii. Skandynawowie są prości i konkretni, i taka jest też ta książka - prosta, konkretna, nieprzegadana. Dłuższe formy cieszą ilością szczegółów; krótsze streszczają temat i sprawnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-01-12
Seria trochę już mi się przejada, ale w sumie połknąłem książkę szybko i sprawnie. Zakończenie sugeruje, że jeszcze trochę pociągniemy tę sagę, ale - prawdę mówiąc - czekam już niecierpliwie na Wielki Finał, bo pomysł na cykl osiągnął już taką skalę, że lada moment wkroczymy na równię pochyłą.
Seria trochę już mi się przejada, ale w sumie połknąłem książkę szybko i sprawnie. Zakończenie sugeruje, że jeszcze trochę pociągniemy tę sagę, ale - prawdę mówiąc - czekam już niecierpliwie na Wielki Finał, bo pomysł na cykl osiągnął już taką skalę, że lada moment wkroczymy na równię pochyłą.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-12
Na początku 2019 roku planuję wybrać się na wyspę Jersey, a ta książka to jedyne polskie "świadectwo" na jej temat. Odkupiłem jej ostatni egzemplarz od samego autora, także tym bardziej przykro jest mi napisać, że o ile warstwa merytoryczna jest SPOKO (względnie), o tyle redakcja woła o pomstę do nieba. Nigdy w życiu nie widziałem tylu... wielokropków... na... raz... i to mnie po prostu dobijało. Głownie ze względu na słabą korektę książkę czyta się koszmarnie, pomimo tego, że jest króciutka. Poza tym to głównie zbiór ciekawostek i spostrzeżeń na temat wysepki, więc może stanowić wstępne przygotowanie przed wizytą na miejscu - choć to raczej pamiętnik niż przewodnik. Brakowało mi trochę konkretów odnośnie historii czy konkretnych miejsc, ale to już nadrobię sobie z innych pozycji.
Na początku 2019 roku planuję wybrać się na wyspę Jersey, a ta książka to jedyne polskie "świadectwo" na jej temat. Odkupiłem jej ostatni egzemplarz od samego autora, także tym bardziej przykro jest mi napisać, że o ile warstwa merytoryczna jest SPOKO (względnie), o tyle redakcja woła o pomstę do nieba. Nigdy w życiu nie widziałem tylu... wielokropków... na... raz... i to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-11
Mam mieszane odczucia. Z jednej strony, forma reportażu szkatułkowego powinna sprawiać, że czytelnik będzie cały czas zainteresowany; z drugiej - różnorodność tematyki może często wprawiać w konfuzję. Brakuje mi także pracy autora nad tym, by czytelnik pierwszy raz stykający się z tematyką PRAWDZIWYCH Indii nie czuł się podczas lektury jak debil. Gdyby nie moja tendencja do sprawdzania różnych rzeczy na bieżąco, prawdopodobnie zmęczyłbym się tą pozycją potwornie, bo pewne sprawy - być może traktowane przez autora jako podstawowe - nie są tu w ogóle wytłumaczone i trzeba nadrabiać background. Uważam też, że pozycja jest trochę przegadana, a najciekawsze rozdziały to te końcowe. Ale to może też kwestia tego, że książkę zaczynałem mając w perspektywie wyjazd do Indii, który ostatecznie nie doszedł do skutku (i po prostu jestem zazdrosny ;)). Ostatnia rzecz - Miliony zbuntowanych zostały ukończone jeszcze w XX wieku. Warto wziąć na to poprawkę.
Mam mieszane odczucia. Z jednej strony, forma reportażu szkatułkowego powinna sprawiać, że czytelnik będzie cały czas zainteresowany; z drugiej - różnorodność tematyki może często wprawiać w konfuzję. Brakuje mi także pracy autora nad tym, by czytelnik pierwszy raz stykający się z tematyką PRAWDZIWYCH Indii nie czuł się podczas lektury jak debil. Gdyby nie moja tendencja...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-22
Seria trochę zaczyna mnie nudzić, ale ten tom w miarę daje radę. Jeśli ktoś ją śledzi, to powinien być zadowolony.
Seria trochę zaczyna mnie nudzić, ale ten tom w miarę daje radę. Jeśli ktoś ją śledzi, to powinien być zadowolony.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-24
Książek o Birmie jest po polsku stosunkowo niewiele, a ta właściwie jest nie tyle o Birmie, co o ludzkim nieszczęściu i - niespodzianka - skurwysyństwie. Zdecydowanie najbardziej porwała mnie "środkowa" część, mówiąca o juncie rządzącej tym nieszczęsnym, pełnym przeciwieństw krajem. Naprawdę ciężko nie wściekać się na zakute łby birmańskich generałów, którzy potężną klęskę żywiołową, jaką był cyklon Nargis, traktowali bardziej jako zagrożenie dla swojej władzy, niż jak potworny kataklizm, który zrujnował lub zakończył życie setek tysięcy mieszkańców kraju, którymi rządzą. Dodatkowo sumienie drapie biurokratyzm organizacji międzynarodowych, których ręce z jednej strony związane były kretyńskimi sankcjami junty, a z drugiej - niemniej kretyńskimi procedurami wewnętrznymi, efektywnie paraliżującymi jakiekolwiek próby faktycznej pomocy. Książka porusza, wkurza i budzi skrajne emocje, więc chyba jej zadanie zostało spełnione. Wielkie dzięki dla wydawcy, który mniej zorientowanego czytelnika informuje w posłowiu, że sytuacja w kraju zmierza ku lepszemu. W innym wypadku po lekturze pozostałoby tylko palnąć sobie w łeb. Zdecydowanie polecam.
Książek o Birmie jest po polsku stosunkowo niewiele, a ta właściwie jest nie tyle o Birmie, co o ludzkim nieszczęściu i - niespodzianka - skurwysyństwie. Zdecydowanie najbardziej porwała mnie "środkowa" część, mówiąca o juncie rządzącej tym nieszczęsnym, pełnym przeciwieństw krajem. Naprawdę ciężko nie wściekać się na zakute łby birmańskich generałów, którzy potężną klęskę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-27
Kawał dobrej, reporterskiej roboty obrazujący - nie bójmy się tego powiedzieć - stare polskie skurwysyństwo. Kilka wątków splata się w jedną, przerażającą historię o tym, jak łatwo zniszczyć komuś życie w pogoni za sensacją i kasą. Lektura tylko dla tych o mocnych nerwach.
Kawał dobrej, reporterskiej roboty obrazujący - nie bójmy się tego powiedzieć - stare polskie skurwysyństwo. Kilka wątków splata się w jedną, przerażającą historię o tym, jak łatwo zniszczyć komuś życie w pogoni za sensacją i kasą. Lektura tylko dla tych o mocnych nerwach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Białoruś jest krajem, o którym generalnie mało wiemy, dlatego po tę książkę sięgnąłem z ogromnym zainteresowaniem. Reportaże dotyczą przeróżnych tematów - od organizacji młodzieżowych, przez niemal new-age'owe trendy powrotu do natury aż po kwestię potwornej penalizacji posiadania lekkich narkotyków. Przez wszystkie jednak przebrzmiewa słodko-gorzka symfonia kraju autorytarnego, w którym ludzie walczą o swoje napędzani fatalizmem i zasadą "mogło być gorzej". Czyta się to szybko, a każda strona to lawina ciekawostek, pozwalająca nieco lepiej zrozumieć naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Cały wydźwięk książki najlepiej podsumowuje historia, w której jakaś para młodych, dobrze ustawionych ludzi chwali sobie życie w kraju, po czym pod koniec, zapytana o dalsze plany, stwierdza: "planujemy kupić mieszkanie. Może w Kijowie...". Czytelniczo - pierwsze teksty są napisane odrobinę lepiej i przez swoją szczegółowość są ciekawsze niż 2 czy 3 ostatnie. Jeśli ktoś chce lepiej poznać Białoruś nie wychodząc z domu (zwłaszcza teraz), to będzie to dobry sposób.
Białoruś jest krajem, o którym generalnie mało wiemy, dlatego po tę książkę sięgnąłem z ogromnym zainteresowaniem. Reportaże dotyczą przeróżnych tematów - od organizacji młodzieżowych, przez niemal new-age'owe trendy powrotu do natury aż po kwestię potwornej penalizacji posiadania lekkich narkotyków. Przez wszystkie jednak przebrzmiewa słodko-gorzka symfonia kraju...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to