-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2024-01-01
2024-03-18
Książka jest o wiele lepsza i ciekawsza dla mnie niż Tom 2 (który przeczytałem z jakiegoś powodu jako pierwszy). Tam bardzo irytowały mnie koszmarne anachronizmy, których tutaj już tak mocno nie wyczuwam. Preludium Fundacji czyta się przyjemnie i jest momentami całkiem wciągająca. Polecam!
Książka jest o wiele lepsza i ciekawsza dla mnie niż Tom 2 (który przeczytałem z jakiegoś powodu jako pierwszy). Tam bardzo irytowały mnie koszmarne anachronizmy, których tutaj już tak mocno nie wyczuwam. Preludium Fundacji czyta się przyjemnie i jest momentami całkiem wciągająca. Polecam!
Pokaż mimo to2024-02-28
2024-02-18
2024-02-01
2024-01-15
2024-01-01
2011-08-24
2023-12-17
Póki co seria jest czytadłem raczej zastępczym co nie znaczy, że całkowicie pozbawionym własnego charakteru i osobowości. Opisy militarne Marko prowadzi w sposób szczegółowy i jest tu sporo zaangażowania, rzeczywistość przedstawiona, oraz rozmaite konflikty również czytałem z pewnym zaciekawieniem.
Niestety to, jak płascy są bohaterowie, oraz jak bardzo Marko "leje wodę" w trakcie powieści trochę nuży i osobiście zwykle byłem dość zniecierpliwiony, żeby nie powiedzieć zirytowany.
Byłem bowiem ciekaw co dalej, ale nie byłem specjalnie podekscytowany faktem, że najpierw muszę przebić się przez tonę kartek, by dowiedzieć się co dalej.
No, ale kto wie? Może kolejne części nabiorą tempa. Podejmę wyzwanie przeczytania kolejnej z nich, a potem się zobaczy.
Póki co seria jest czytadłem raczej zastępczym co nie znaczy, że całkowicie pozbawionym własnego charakteru i osobowości. Opisy militarne Marko prowadzi w sposób szczegółowy i jest tu sporo zaangażowania, rzeczywistość przedstawiona, oraz rozmaite konflikty również czytałem z pewnym zaciekawieniem.
Niestety to, jak płascy są bohaterowie, oraz jak bardzo Marko "leje...
2023-12-01
2023-11-18
2023-11-17
Fajnie było wrócić do przygód ekipy. Książeczkę czyta się bardzo sprawnie i szybko, wątki łączą się w logiczną całość, a akcja jak zwykle pełna parą. Polecam!
Fajnie było wrócić do przygód ekipy. Książeczkę czyta się bardzo sprawnie i szybko, wątki łączą się w logiczną całość, a akcja jak zwykle pełna parą. Polecam!
Pokaż mimo to
Zdaję sobie oczywiście sprawę z faktu iż książka ta była napisana jakieś 7 dekad temu, jednak nawet w obliczu tej wiedzy, wydaje mi się, że można było pokusić się o nieco mniejszą krótkowzroczność technologiczną niż Asimov w tej książce. Na ogół próbuję to traktować jako element "klimatu", tym razem jednak było tego po prostu dla mnie za dużo.
Autor przedstawia bowiem historię rzeczywistości w której człowiek opanował galaktykę, z tym że z dostępnych technologii mówi się tu głównie o energii atomowej i rozmaitych jej wytworach użytkowych, a także "telewizorach" na statkach kosmicznych, czy przeróżnych niemal magicznych w działaniu "atomowych" gadżetach jak np. pola siłowe.
Do tego już na początku książki Hari Seldon przepowiada ludzkości zagładę, co wylicza z bardziej podobnej do magii niż nauki: "Psychohistorii" przewidując wydarzenia mające się nawet ziścić tysiące lat później.
Próbowałem książkę tę traktować bardziej jako fantasy niż science fiction, wiele postaci wyroby tytoniowe pali tu bowiem smoki np. cygara, a wszechświat podzielony jest na królestwa. Nie było to jednak łatwe.
Nie mniej jest tu parę interesujących dialogów, oraz zwrotów akcji co zaliczam na spory plus. Jest to jednak za mało dla mnie, bym mógł się jakkolwiek zachwycić i mocno zastanawiam się, czy chce mi się czytać resztę serii.
Zdaję sobie oczywiście sprawę z faktu iż książka ta była napisana jakieś 7 dekad temu, jednak nawet w obliczu tej wiedzy, wydaje mi się, że można było pokusić się o nieco mniejszą krótkowzroczność technologiczną niż Asimov w tej książce. Na ogół próbuję to traktować jako element "klimatu", tym razem jednak było tego po prostu dla mnie za dużo.
więcej Pokaż mimo toAutor przedstawia bowiem...