rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Znałam tematykę książki, a jednak jej pierwsza i druga część uśpiły moją czujność. Trzecia część, czyli zapiski po stracie ukochanej żony, uderzyła zatem niezwykle mocno. Poruszające.

Znałam tematykę książki, a jednak jej pierwsza i druga część uśpiły moją czujność. Trzecia część, czyli zapiski po stracie ukochanej żony, uderzyła zatem niezwykle mocno. Poruszające.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Arcyciekawa tematyka, ale podana w (dla mnie) niestrawnym sosie ciągłego śmieszkowania.

Arcyciekawa tematyka, ale podana w (dla mnie) niestrawnym sosie ciągłego śmieszkowania.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy jest się w wieku Jeremiego, to prócz zwykłych, codziennych myśli nosi się w sobie te obezwładniające lęki. O rodziców; o to, że zachorują, umrą i nas zostawią. O wojny, które były i na pewno zaraz znowu wrócą. O to, że będzie koniec świata.
Potem, z biegiem lat, przykrywamy te strachy. Nie pozbywamy się ich, a jedynie maskujemy gdzieś w sobie tak, by nami nie rządziły. Spychamy w ciemny kąt, w który potrafimy długie lata nie zaglądać. Ale one tam są.
W tej książce jest ogrom lęków, które znam(y) i ogrom miłości, którą znam(y). Pani Maria mówi w niej, że gdyby się nie bać, to zyskałoby się lata bez strachu, po prostu. Lęki ani niczego nie przyspieszą, ani nie odsuną w czasie. Ale czy ktoś tak potrafi?

Bardzo poruszająca lektura, pierwszy raz w życiu płakałam podczas czytania.

Gdy jest się w wieku Jeremiego, to prócz zwykłych, codziennych myśli nosi się w sobie te obezwładniające lęki. O rodziców; o to, że zachorują, umrą i nas zostawią. O wojny, które były i na pewno zaraz znowu wrócą. O to, że będzie koniec świata.
Potem, z biegiem lat, przykrywamy te strachy. Nie pozbywamy się ich, a jedynie maskujemy gdzieś w sobie tak, by nami nie rządziły....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Choroba pokazana od środka. Świat oczami Bury jest przytłaczający i duszny: bez różnicy czy to zapadła wieś, czy Kraków - ludzie i tu, i tu są jednakowo okrutni. Ale i sama Bura budzi ambiwalentne odczucia: z jednej strony współczujemy jej, widzimy, że zawsze była wyrzutkiem, zawsze otoczona niezrozumieniem i, przede wszystkim, niedostateczną opieką. Ale z drugiej strony jej zachowanie (kierowane chorobą, ale może też jej naturą?) przecież i w nas budzi lęk. Budzi niepewność o to, jak my zachowalibyśmy się w starciu z chorobą, wobec której terapie, leki, miłość i troska opiekunów nie zawsze są wystarczające. A gdy tych czynników brakuje - wtedy pojawia się szał.

Świetna opowieść. Bardzo plastyczny język, narracja wymagająca od nas skupienia. Tym bardziej historia nas pochłania, wywołując od czasu do czasu gęsią skórkę.

Jestem farmaceutką, podobnie jak Autorka, więc serce musiało mi żywiej zabić do powieści, w której nazwy farmaceutyków powracają jak refren lub mantra.

Choroba pokazana od środka. Świat oczami Bury jest przytłaczający i duszny: bez różnicy czy to zapadła wieś, czy Kraków - ludzie i tu, i tu są jednakowo okrutni. Ale i sama Bura budzi ambiwalentne odczucia: z jednej strony współczujemy jej, widzimy, że zawsze była wyrzutkiem, zawsze otoczona niezrozumieniem i, przede wszystkim, niedostateczną opieką. Ale z drugiej strony...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To może dziwny komplement, ale takie odniosłam wrażenie: wcale nie czujemy, że czytamy debiut. Dobra fabuła opowiedziana bardzo dobrym językiem. Historia toczy się sprawnie, ma kilka świetnych przyspieszeń i zwrotów. Zabieg z prologiem - nieprzypadkowy, wspaniale pomysłowy. Zatem za samą treść na pewno 7/10, natomiast dodaję jedną gwiazdkę za styl: zdania lekko niosą nielekką opowieść.

To może dziwny komplement, ale takie odniosłam wrażenie: wcale nie czujemy, że czytamy debiut. Dobra fabuła opowiedziana bardzo dobrym językiem. Historia toczy się sprawnie, ma kilka świetnych przyspieszeń i zwrotów. Zabieg z prologiem - nieprzypadkowy, wspaniale pomysłowy. Zatem za samą treść na pewno 7/10, natomiast dodaję jedną gwiazdkę za styl: zdania lekko niosą...

więcej Pokaż mimo to