Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Popełniłam zbrodnię, ponieważ najpierw zakochałam się w filmie, a dopiero parę lat później przeczytałam książkę. Być może fakt ten spowodował, że oceniłam powieść jako "dobrą", nie "bardzo dobrą". Z sentymentu do bohaterów, fabuły czy przedstawionego w filmie środowiska w ogóle postanowiłam sięgnąć po książkę (aha, najpierw przeczytałam Trainspotting Zero, co również mogło wpłynąć na moją ocenę; odczuwam wrażenie, iż Welsh swoją najnowszą część napisał zdecydowanie lepiej, niż pierwszą...).

Pewien niedosyt jest i nie do końca potrafię sprecyzować, z czego on wynika. Tłumaczenie też pozostawia wiele do życzenia... Nie mówię już o stylizowaniu języka, z czego zaciekle tłumaczy się pan Polak. Nie potrafiłam pogodzić się z tym, że zamiast Spud'a jest Kartofel, zamiast Renta jest Czynsz, zamiast Begbiego jest Żeber. I tak dalej...

W każdym razie, wydarzenia przedstawione w książce są tak absurdalne, a zarazem tak prawdziwe, że nie sposób przejść obok tej pozycji obojętnie. Uwielbiam poczucie humoru oraz prostotę, dzięki której wyrażone jest wszystko.

Popełniłam zbrodnię, ponieważ najpierw zakochałam się w filmie, a dopiero parę lat później przeczytałam książkę. Być może fakt ten spowodował, że oceniłam powieść jako "dobrą", nie "bardzo dobrą". Z sentymentu do bohaterów, fabuły czy przedstawionego w filmie środowiska w ogóle postanowiłam sięgnąć po książkę (aha, najpierw przeczytałam Trainspotting Zero, co również mogło...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O Twardochu wiele powiedzieć nie mogę - to jedyna książka Ślązaka, z którą miałam do czynienia. Nie mniej jednak, zakochana jestem w narracji. Z początku wręcz irytującej, z czasem zaś świadczącej o wysokim kunszcie pisarza. A wulgaryzmy i przepełnione brzydotą opisy? Dodają lekturze swoistego uroku.

Co do tytułowego Króla... Hipnotyzuje nie tylko bohaterów książki. Mimo iż brutalny, bezwzględny i obskurny, budził we mnie zachwyt. Mogę się tylko domyślać, że taki właśnie efekt Twardoch chciał osiągnąć.

O Twardochu wiele powiedzieć nie mogę - to jedyna książka Ślązaka, z którą miałam do czynienia. Nie mniej jednak, zakochana jestem w narracji. Z początku wręcz irytującej, z czasem zaś świadczącej o wysokim kunszcie pisarza. A wulgaryzmy i przepełnione brzydotą opisy? Dodają lekturze swoistego uroku.

Co do tytułowego Króla... Hipnotyzuje nie tylko bohaterów książki. Mimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Część osób zarzuca książce "hollywoodzkość", niejapońskie odwzorowanie ówczesnych realiów... Mimo tego, iż Kraj Kwitnącej Wiśni to państwo, które kocham, nie zważam na elementy rodem z Hollywoodu, które do swej powieści wprowadził Golden (być może zupełnie nieświadomie). "Wyznania gejszy" to po prostu tak niesamowita i magiczna lektura, że nie sposób oceniać ją w sposób racjonalny, patrząc przez pryzmat zaledwie suchych faktów.

Myślę, że gdyby książka nie nawiązywała do gejsz, które wpisują się w japońską kulturę, nigdy bym się nią nie zainteresowała - to nie jest literatura dla mnie. Nie mniej jednak nie żałuję żadnej chwili poświęconej lekturze tego dzieła i z pewnością jeszcze kiedyś po nie sięgnę.

Część osób zarzuca książce "hollywoodzkość", niejapońskie odwzorowanie ówczesnych realiów... Mimo tego, iż Kraj Kwitnącej Wiśni to państwo, które kocham, nie zważam na elementy rodem z Hollywoodu, które do swej powieści wprowadził Golden (być może zupełnie nieświadomie). "Wyznania gejszy" to po prostu tak niesamowita i magiczna lektura, że nie sposób oceniać ją w sposób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Metro 2035" w niczym nie przypomina pierwszej części. Pomijam oczywiście drugi tom, bo brakuje w nim Artema (Hunter skradł moje serce, ale nie o tym).

Zasadniczą różnicą w obu tekstach jest sposób, w jaki autor kreuje głównego bohatera. Już na pierwszy rzut oka można dostrzec, jak bardzo charakter Artema uległ zmianie, choć może lepiej byłoby powiedzieć - cechy jego osobowości (niekoniecznie te pozytywne) po prostu się uwydatniły.

Kolejną, istotną kwestią to brak przygód jako takich. Brak mutantów, brak metra w metrze. Mimo że fabuła prowadzi czytelnika po kolejnych rozdziałach, uniemożliwia oderwanie od książki, to i tak pozostawia pewien niedosyt. Więcej tu paniki, Artema-zbawiciela, mniej zaskakujących wydarzeń, które na długo pozostałyby w pamięci.

Tak czy inaczej - byłam i nadal jestem zafascynowana. Całe uniwersum to miłość mojego życia i nie wiem, co musiałby stworzyć Głuchowski, żebym się do niego zraziła.

"Metro 2035" w niczym nie przypomina pierwszej części. Pomijam oczywiście drugi tom, bo brakuje w nim Artema (Hunter skradł moje serce, ale nie o tym).

Zasadniczą różnicą w obu tekstach jest sposób, w jaki autor kreuje głównego bohatera. Już na pierwszy rzut oka można dostrzec, jak bardzo charakter Artema uległ zmianie, choć może lepiej byłoby powiedzieć - cechy jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeden z najwspanialszych tomów poezji. Wędrówka po piekle Dantego w towarzystwie demonów (także tych wewnętrznych). Mnóstwo cierpienia, smutku i grozy.

Miciński tworzy obrazy niezwykle plastyczne, które dają się poznać wszystkimi zmysłami. Wciąga w mroczne zakamarki swojego umysłu.

Jeden z najwspanialszych tomów poezji. Wędrówka po piekle Dantego w towarzystwie demonów (także tych wewnętrznych). Mnóstwo cierpienia, smutku i grozy.

Miciński tworzy obrazy niezwykle plastyczne, które dają się poznać wszystkimi zmysłami. Wciąga w mroczne zakamarki swojego umysłu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Arcydzieło o pozornie doskonałej rzeczywistości, o złudnie perfekcyjnej Europie, która przekształciła się w jednogłośnie brzmiącą machinę. Machinę do usuwania brzydoty w ogóle.

Książka pochłonęła mnie całkowicie - przeczytałam ją w niecałe trzy dni.

Arcydzieło o pozornie doskonałej rzeczywistości, o złudnie perfekcyjnej Europie, która przekształciła się w jednogłośnie brzmiącą machinę. Machinę do usuwania brzydoty w ogóle.

Książka pochłonęła mnie całkowicie - przeczytałam ją w niecałe trzy dni.

Pokaż mimo to