rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książka niepokojąco bliska temu, jak naprawdę wygląda przemoc domowa i szukanie pomocy przez dziecko. Świat oglądamy z dwóch perspektyw - raz dziecka (które naprawdę widzi świat po dziecięcemu, co w literaturze nie zdarza się często), raz niezwykle irytującej matki. Krótka powieść budzi dużo gniewu, również nakierowanego niespodziewanie. Większość mojej złości kierowała się w stronę matki, przyłapałam się na współczuciu ojcu, który przecież nie był ofiarą, ale sprawcą przemocy. Mam poczucie, że jest to zabieg celowy, a autorka pokazała, jak łatwo przychodzi jej manipulowanie emocjami czytelnika. To niespodziewane, źle nakierowane współczucie sprawiło, że książka mną wyjątkowo wstrząsnęła.

Książka niepokojąco bliska temu, jak naprawdę wygląda przemoc domowa i szukanie pomocy przez dziecko. Świat oglądamy z dwóch perspektyw - raz dziecka (które naprawdę widzi świat po dziecięcemu, co w literaturze nie zdarza się często), raz niezwykle irytującej matki. Krótka powieść budzi dużo gniewu, również nakierowanego niespodziewanie. Większość mojej złości kierowała się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo rozbudowany, kompleksowy reportaż dotyczący tytułowego zagadnienia, który kosztował autorkę ogrom pracy.

Bardzo rozbudowany, kompleksowy reportaż dotyczący tytułowego zagadnienia, który kosztował autorkę ogrom pracy.

Pokaż mimo to

Okładka książki Wiedźmin. Szpony i kły Nadia Gasik, Katarzyna Gielicz, Przemysław Gul, Piotr Jedliński, Sobiesław Kolanowski, Beatrycze Nowicka, Andrzej W. Sawicki, Michał Smyk, Barbara Szeląg, Jacek Wróbel, Tomasz Zliczewski
Ocena 6,8
Wiedźmin. Szpo... Nadia Gasik, Katarz...

Na półkach: , , ,

Bardzo nierówny zbiór - niektóre opowiadania mnie zachwyciły (ostatnie, tytułowe oraz “Co dwie głowy” Nadii Gasik), inne znudziły, jedno nawet w połowie zdecydowałam się przekartkować. W części opowiadań widać próbę naśladowania stylu Sapkowskiego; mamy wiele niedopowiedzeń, sporo odniesień do seksu (Jaskier wspominający, że gdyby Geralt chędożył Kwiatuszka, to byłoby długo, serio…), ale brakuje charakterystycznych dla Sapkowskiego cech takich jak poczucie humoru, głębsze wejście w postać czy błyskotliwe obserwacje dotyczące społeczeństwa. Zdecydowanie lepiej wypadły osoby, które znalazły własny styl.

Bardzo nierówny zbiór - niektóre opowiadania mnie zachwyciły (ostatnie, tytułowe oraz “Co dwie głowy” Nadii Gasik), inne znudziły, jedno nawet w połowie zdecydowałam się przekartkować. W części opowiadań widać próbę naśladowania stylu Sapkowskiego; mamy wiele niedopowiedzeń, sporo odniesień do seksu (Jaskier wspominający, że gdyby Geralt chędożył Kwiatuszka, to byłoby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ważny temat, reportaż otwiera oczy na wiele problemów dotyczących transportu w Polsce. Niestety były kwestie, które popsuły mi odbiór książki.

Większość rozdziałów miała dopisek "tekst ukazał się wcześniej w XYZ". Przez to, że książka jest złożona z artykułów, które autor publikował osobno, wiele zagadnień powtarza się w kółko. Jako całość, reportaż nie ma uporządkowanej struktury, środkowa część jest zwyczajnie nudna i nic nie wnosi.

Zdecydowanie najciekawszy był początek oraz ostatnia część, w której autor opisał pracę kurierów oraz firm zajmujących się uzyskiwaniem odszkodowań z wypadków.

Ważny temat, reportaż otwiera oczy na wiele problemów dotyczących transportu w Polsce. Niestety były kwestie, które popsuły mi odbiór książki.

Większość rozdziałów miała dopisek "tekst ukazał się wcześniej w XYZ". Przez to, że książka jest złożona z artykułów, które autor publikował osobno, wiele zagadnień powtarza się w kółko. Jako całość, reportaż nie ma uporządkowanej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trzeci tom cyklu generalnie mi się podobał. Wolne tempo sprawiało, że wczułam się w postacie, odnalazłam się w świecie, byłam zaciekawiona poszczególnymi wątkami. Cieszyłam się, że Citra i Rowan są niemal nieobecni - ich wątek miłosny od początku był dla mnie najsłabszym elementem cyklu i tak niestety pozostało do końca (a nawet zrobiło się tylko gorzej).

Jednak są rzeczy, za które mocno ucinam ocenę gwiazdkową.

Przede wszystkim, queerbaiting. Autor przedstawił naprawdę interesującą postać niebinarną, której identyfikacja płciowa była zmienna w zależności od kilku czynników. Zaimki używane w odniesieniu do postaci również zmieniały się na kartach powieści. Po czym w momencie, w którym postać została zaangażowana w wątek miłosny z binarnym mężczyzną, nagle ciągle występowała w wersji ona/jej. Na końcu widać, że zainteresowany osobą mężczyzna czuje się niekomfortowo w momentach, w których identyfikuje się jako mężczyzna, więc... zmienia sposób definiowania swojej płci na czyjąś cześć tak, że w zasadzie w obecności swojego faceta jest zawsze kobietą. XDDD Można było po prostu zostawić ją/jego w tej płynnej wersji, bez podejmowania tego tematu w kontekście związku. A wyszło, jakby niebinarność była jakimś modnym wymysłem, który w momencie zakochania nagle wpisuje się w heteronormę. Za to OGROMNY minus ode mnie...

Poza tym problemem było nierówne tempo. Cała powieść była bardzo powolna, a w końcówce wszystko rozplątuje się w sposób, który mnie lekko rozczarował - tak, jakby autor chciał jak najszybciej zakończyć pisanie.

Trzeci tom cyklu generalnie mi się podobał. Wolne tempo sprawiało, że wczułam się w postacie, odnalazłam się w świecie, byłam zaciekawiona poszczególnymi wątkami. Cieszyłam się, że Citra i Rowan są niemal nieobecni - ich wątek miłosny od początku był dla mnie najsłabszym elementem cyklu i tak niestety pozostało do końca (a nawet zrobiło się tylko gorzej).

Jednak są rzeczy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Reportaż napisany poetyckim stylem, który w moim odczuciu w pewnym momencie przytłoczył treść.

Reportaż napisany poetyckim stylem, który w moim odczuciu w pewnym momencie przytłoczył treść.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytałam większość poprzednich książek autorki i podobały mi się, bo były typowym, słodkim, rozrywkowym romansem, ale jednocześnie nie były bezdennie głupie. "Ostatni dzwonek" też zaczął się w porządku - ciepła książka, idealna jako zimowy romans. Ale niestety to, jak rozwinęła się fabuła - a w szczególności zakończenie - przekroczyło w mojej opinii tę cienką graniczę pomiędzy spoko romansem a totalnym, niewiarygodnym, głupawym kiczem.

Czytałam większość poprzednich książek autorki i podobały mi się, bo były typowym, słodkim, rozrywkowym romansem, ale jednocześnie nie były bezdennie głupie. "Ostatni dzwonek" też zaczął się w porządku - ciepła książka, idealna jako zimowy romans. Ale niestety to, jak rozwinęła się fabuła - a w szczególności zakończenie - przekroczyło w mojej opinii tę cienką graniczę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lubię autorkę i jej przemyślenia i tylko dlatego tę książkę przeczytałam; w przeciwnym wypadku zupełnie by mi się nie podobała. Kilka ciekawych, mądrych spostrzeżeń, sporo banałów, ale niektórych z nich akurat w tym momencie potrzebowałam. Miła książka pod kocyk, ale pewnie szybko wyleci mi z głowy.

Lubię autorkę i jej przemyślenia i tylko dlatego tę książkę przeczytałam; w przeciwnym wypadku zupełnie by mi się nie podobała. Kilka ciekawych, mądrych spostrzeżeń, sporo banałów, ale niektórych z nich akurat w tym momencie potrzebowałam. Miła książka pod kocyk, ale pewnie szybko wyleci mi z głowy.

Pokaż mimo to

Okładka książki Przegryw: mężczyźni w pułapce gniewu i samotności Aleksandra Herzyk, Patrycja Wieczorkiewicz
Ocena 6,9
Przegryw: mężc... Aleksandra Herzyk, ...

Na półkach: , ,

Podziwiam pracę i obiektywizm autorek. Książka nie jest jedynie zbiorem historii, posiada też interesujące zaplecze teoretyczne, napisany w bardzo przystępny sposób; z pełną wrażliwością na to, że nie każda osoba czytająca ma pewien zasób wiedzy.

Podziwiam pracę i obiektywizm autorek. Książka nie jest jedynie zbiorem historii, posiada też interesujące zaplecze teoretyczne, napisany w bardzo przystępny sposób; z pełną wrażliwością na to, że nie każda osoba czytająca ma pewien zasób wiedzy.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na początku lektury tej bardzo krótkiej książki (w ebooku miała niecałe 190 stron) miałam wrażenie, że jest to kolejny reportaż z serii "wymówka do napisania autobiografii". Tytuł mówi "relacja z centrum ratowania życia", a niewiele tej relacji w książce znajdziemy. Tym sposobem początek książki wypełniają nam kilkustronicowe opisy złej oceny w technikum i podobne wątki autobiograficzne. W dodatku ta "prywata", która dla tematu książki jest istotna - np. czy autorowi udało się połączyć studia z pracą i jak je ukończyć oraz jak praca wpływała na jego relacje i hobby - są pominięte.

Jest sporo narzekania na system, co w mojej opinii jest najbardziej wartościową i merytoryczną stroną książki, chociaż niepozbawioną wad. Wielokrotnie powtarzają się te same wątki.

O samych rozmowach na 112 dowiedzieć się można bardzo mało. Autor zadaje kilka retorycznych pytań o mniej oczywiste przypadki, ale nigdy na nie nie odpowiada. Opisane przypadki zawierają tyle zbiegów okoliczności czy nieprofesjonalnych wypowiedzi, że aż ciężko w nie uwierzyć.

Na końcu mamy moralizatorskie, głębokie refleksje w stylu "zatrzymaj się i powiedz rodzinie, że ich kochasz, bo jutro możesz nie żyć". Ach, no i cały rozdział poświęcony temu, jak było w "7 metrów pod ziemią" - zdecydowanie bardziej warto poświęcić 20 minut na przesłuchanie wywiadu niż 2-3 godziny na lekturę tej książki.

Na początku lektury tej bardzo krótkiej książki (w ebooku miała niecałe 190 stron) miałam wrażenie, że jest to kolejny reportaż z serii "wymówka do napisania autobiografii". Tytuł mówi "relacja z centrum ratowania życia", a niewiele tej relacji w książce znajdziemy. Tym sposobem początek książki wypełniają nam kilkustronicowe opisy złej oceny w technikum i podobne wątki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pozująca na ambitną książka o obleśnym typie.

Nie jest to powieść o różnicy wieku - między bohaterami jest tylko ok. 13-15 lat, a zachowują się, jakby to było 30. Ich związek jest do kitu, bo nie mają ze sobą nic wspólnego.

Główny bohater jest okropnym bucem, a książka jest pełna obleśnych, niezwykle istotnych detali takich jak odcisk odbytu na czyichś majtkach czy zapach uryny podczas pierwszego stosunku seksualnego z kimś.

Naprawdę męczarnia, z dwiema zaletami. Po pierwsze, była krótka. Po drugie, szybko o niej zapomnę.

Pozująca na ambitną książka o obleśnym typie.

Nie jest to powieść o różnicy wieku - między bohaterami jest tylko ok. 13-15 lat, a zachowują się, jakby to było 30. Ich związek jest do kitu, bo nie mają ze sobą nic wspólnego.

Główny bohater jest okropnym bucem, a książka jest pełna obleśnych, niezwykle istotnych detali takich jak odcisk odbytu na czyichś majtkach czy zapach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

TW: tortury, gwałt, znęcanie się nad zwierzętami, smierć dziecka, samobójstwo, eksperymenty na ludziach

Co najmniej taka lista powinna się przy tej książce znaleźć. Na szczęście mam poczucie, że wszelkie obrzydliwości zostały tu opisane nie po to, żeby zapewnić „rozrywkę”, ale raczej by dać do myślenia - stąd też dziury w logicznej budowie świata (bo spójny świat nie jest celem tej książki).

TW: tortury, gwałt, znęcanie się nad zwierzętami, smierć dziecka, samobójstwo, eksperymenty na ludziach

Co najmniej taka lista powinna się przy tej książce znaleźć. Na szczęście mam poczucie, że wszelkie obrzydliwości zostały tu opisane nie po to, żeby zapewnić „rozrywkę”, ale raczej by dać do myślenia - stąd też dziury w logicznej budowie świata (bo spójny świat nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zromantyzowane molestowanie seksualne jako sposób na "odkrycie" swojej orientacji to koszmarna wada tej książki, chociaż nie jedyna. Powieść nie jest też pozbawiona zalet, ale ten jeden wątek wkurzył mnie tak, że rzutuje na całą opinię.
Więcej informacji: http://minerwaproject.pl/mlodziezowka-o-samobojstwie-notatki-samobojcy/

Zromantyzowane molestowanie seksualne jako sposób na "odkrycie" swojej orientacji to koszmarna wada tej książki, chociaż nie jedyna. Powieść nie jest też pozbawiona zalet, ale ten jeden wątek wkurzył mnie tak, że rzutuje na całą opinię.
Więcej informacji: http://minerwaproject.pl/mlodziezowka-o-samobojstwie-notatki-samobojcy/

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawostki o zwierzętach fajne, ale żarciki o kobietach, mężczyznach i "Buszmenach" już takie średnio zabawne...

Ciekawostki o zwierzętach fajne, ale żarciki o kobietach, mężczyznach i "Buszmenach" już takie średnio zabawne...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

http://minerwaproject.pl/mlodziezowa-powiesc-o-samobojstwie-recenzja-ksiazki-orkan-depresja-ewy-nowak/
Zapraszam do lektury pełnej recenzji na blogu.
Książka nie jest o depresji, tylko o kryzysie psychicznym i samobójstwie. Jej celem jest zapobieganie samobójstwom, co bardzo widać. Moim zdaniem powinni ją przeczytać rodzice nastolatków i nastolatek w kryzysie, bo naprawdę dobrze pokazuje, co się dzieje w głowie takiej osoby.

http://minerwaproject.pl/mlodziezowa-powiesc-o-samobojstwie-recenzja-ksiazki-orkan-depresja-ewy-nowak/
Zapraszam do lektury pełnej recenzji na blogu.
Książka nie jest o depresji, tylko o kryzysie psychicznym i samobójstwie. Jej celem jest zapobieganie samobójstwom, co bardzo widać. Moim zdaniem powinni ją przeczytać rodzice nastolatków i nastolatek w kryzysie, bo naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny przykład sytuacji, w której serial jest dużo lepszy od książki. Dawniej zawsze uważałam pierwowzór za fajniejszy, ostatnio się to zmieniło. Irytująca główna bohaterka i romantyzacja przemocy domowej. Nie przebrnęłam, chociaż pierwszy tom mi się w miarę podobał.

Kolejny przykład sytuacji, w której serial jest dużo lepszy od książki. Dawniej zawsze uważałam pierwowzór za fajniejszy, ostatnio się to zmieniło. Irytująca główna bohaterka i romantyzacja przemocy domowej. Nie przebrnęłam, chociaż pierwszy tom mi się w miarę podobał.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Foliarstwo w najgorszym możliwym wydaniu, bo brzmi w miarę wiarygodnie.

Czerwona lampka zapaliła mi się już na początku, kiedy autorka stwierdziła, że tajemniczym "nadwydajnym" często "pochopnie" jest stawiana diagnoza borderline. Zawsze zapala mi się czerwona lampka, kiedy ktoś niebędący lekarzem podważa diagnozy specjalistów i zastępuje je jakąś dziwną kategorią...

Później byłam strasznie zirytowana podziałem świata na dwie grupy - tych zwykłych, głupich lewopółkulowców i cudownych, ponadprzeciętnie zdolnych, niezrozumianych NADWYDAJNYCH (których - sądząc po popularności tych wypocin - wcale nie jest tak mało, jak teoretycznie powinno).

Książkę zamknęłam z hukiem w momencie, w którym autorka poleciła HOMEOPATIĘ (to ta foliarska teoria o pamięci wody) na problemy z serotoniną (depresję). To jest po prostu szkodliwe!!!

Foliarstwo w najgorszym możliwym wydaniu, bo brzmi w miarę wiarygodnie.

Czerwona lampka zapaliła mi się już na początku, kiedy autorka stwierdziła, że tajemniczym "nadwydajnym" często "pochopnie" jest stawiana diagnoza borderline. Zawsze zapala mi się czerwona lampka, kiedy ktoś niebędący lekarzem podważa diagnozy specjalistów i zastępuje je jakąś dziwną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka Ewy Pągowskiej to seria krótkich, tematycznych wywiadów ze znanymi w Polsce lekarzami i lekarkami psychiatrii. Wywiady dotyczą specjalizacji poszczególnych medyków - znajdziemy między innymi rozdziały o zaburzeniach osobowości, szpitalu psychiatrycznym czy kontrowersyjnych metodach leczenia (na przykład elektrowstrząsach).

Moje doświadczenie z "medyczną" literaturą faktu było do tej pory niezbyt przyjemne. Często są to książki sensacyjne, mające wyłącznie wzbudzić kontrowersję. Tutaj sensacji (na szczęście) nie znajdziemy. Książka stoi raczej po drugiej stronie barykady; zdaje się mieć na celu obalenie mitów i racjonalne przybliżenie Polakom pewnych kwestii związanych z psychiatrią. Moim zdaniem jest to ogromna zaleta "Psychiatrów...", chociaż - jako osobę, która była pacjentką szpitala psychiatrycznego - uderzyło mnie idealistyczne podejście do nadużyć w takich placówkach. Wydaje mi się, że przy omawianiu takiego tematu warto wziąć pod uwagę stan pacjentów, który może przekładać się na niewielką ilość zgłoszeń niedopuszczalnych zachowań pracowników i pracownic opieki zdrowotnej.

Wywiady są niestety krótkie, przez co mało pogłębione. Osoba, która ma już podstawowe informacje o chorobach i problemach psychicznych, raczej nie dowie się wiele nowego. Najbardziej zaciekawił mnie rozdział o kontrowersyjnych metodach leczenia; wiedziałam o elektrowstrząsach, jednak pozostałe omówione metody były dla mnie nowością. Objętość wywiadów, wielość perspektyw oraz dość duża ilość poruszonych tematów sprawia, że książkę pochłania się niezwykle szybko i lekko.

Za zupełnie niepotrzebny uważam rozdział dotyczący pandemii. Miałam poczucie, że został dopisany w ostatniej chwili i słabo przemyślany, a jego jedynym celem było wywołanie wrażenia, że temat jest aktualny.

Podsumowując:
+ wciągająca, szybko się czyta, ciekawa;
+ profesjonalne informacje, brak "sensacyjności";
+ pozwala zdobyć podstawowe informacje dotyczące wielu aspektów psychiatrii;

- informacje są podstawowe, nie pogłębione;
- rozdział o pandemii

Książka Ewy Pągowskiej to seria krótkich, tematycznych wywiadów ze znanymi w Polsce lekarzami i lekarkami psychiatrii. Wywiady dotyczą specjalizacji poszczególnych medyków - znajdziemy między innymi rozdziały o zaburzeniach osobowości, szpitalu psychiatrycznym czy kontrowersyjnych metodach leczenia (na przykład elektrowstrząsach).

Moje doświadczenie z "medyczną" literaturą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka Caitlin Doughty sprawiła, że świetnie się bawiłam, co może wydawać się dziwne, biorąc pod uwagę tematykę. Temat śmierci jest tu jednak podany w sposób zabawny, co pozwala na nieprzejmowanie się tabu. Warto zaznaczyć, że ten humor - jak każdy inny - mi akurat odpowiadał, co nie oznacza, że spodoba się każdemu.

Niewątpliwą zaletą książki jest też ilość ciekawych informacji, które można z niej wyciągnąć. Nie jest to pozycja pisana "dla wywołania sensacji" czy dla samego rozbawienia czytelnika - pod względem merytorycznym jest naprawdę bogata.

Uroku całości dodają groteskowe ilustracje.

Oceniłabym na 8/10, gdyby nie jedna drobna wada polskiego wydania. Treść jest dostosowana do amerykańskiej rzeczywistości. Bardzo brakowało mi kilku (dosłownie) przypisów od redakcji, które objaśniłyby, jakie jest prawo związane z pochówkiem w Polsce. Niektóre rozdziały książki były uniwersalne, jednak było wiele takich, które opierały się na kwestiach prawnych.

Książka Caitlin Doughty sprawiła, że świetnie się bawiłam, co może wydawać się dziwne, biorąc pod uwagę tematykę. Temat śmierci jest tu jednak podany w sposób zabawny, co pozwala na nieprzejmowanie się tabu. Warto zaznaczyć, że ten humor - jak każdy inny - mi akurat odpowiadał, co nie oznacza, że spodoba się każdemu.

Niewątpliwą zaletą książki jest też ilość ciekawych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Szeptucha" z opisu wydaje się być książką wielowymiarową. Z jednej strony, brzmi jak alternatywna powieść historyczna - w końcu dzieje się w XXI wieku, jednak Mieszko I nie przyjął chrztu i Królestwo Polskie nadal wyznaje wiarę w słowiańskich bogów. Z drugiej strony, to romans, a z trzeciej - powieść mocno osadzona w mitologii słowiańskiej.

Niestety alternatywna wersja historii nie jest w książce mocno rozwinięta. Poznajemy tylko bardzo podstawowe fakty, jednak kreacja świata jest bardzo powierzchowna. W związku z tym odradzam lekturę osobom, które właśnie ten wątek przyciągnął.

Wątek romantyczny jest istotną częścią powieści, jednak nie jestem jego fanką, głównie ze względu na kreację bohaterów. Główna bohaterka cyklu, Gosia, jest niewyobrażalnie irytująca. Jest hipochondryczką, brzydzi się wszystkiego, wydaje się mieć wysokie mniemanie o sobie i traktuje innych z góry. Nie przeszkadzało mi to bardzo, ponieważ postać ta ma ogromny potencjał do przemiany w pokorniejszą dziewczynę, jednak w przypadku śledzenia wątku miłosnego, warto kibicować bohaterom. Tutaj tego nie czułam. Druga postać uwikłana w romans, Mieszko, jest z kolei zupełnie nijaka. Jedyne jego cechy to pochodzenie, ogromne mięśnie i przystojna twarz. Sama miłość pojawia się trochę znikąd, nie rozwija się w naturalny sposób.

Moim ulubionym wątkiem były klimaty słowiańskie, polubiłam też niektóre poboczne postacie, w szczególności szeptuchę Jagę. Fabuła mnie zaciekawiła, jestem ciekawa, jak Gosia wyplącze się z sytuacji, w której się znalazła. Podoba mi się też, że postać nie jest do bólu przesadzona. Owszem, ma wyjątkowe zdolności i ciąży na niej przepowiednia, co kojarzy się z Mary Sue, jednak póki co nie wszyscy bohaterowie z miejsca się w niej zakochują, nie jest opisana jako najpiękniejsza i najmądrzejsza. Tak naprawdę większość "brudnej roboty" spoczywa w rękach Jagi i Mieszka.

Podsumowując, "Szeptucha" nie jest książką pozbawioną wad. Jest odrobinę przewidywalna, nie wszyscy bohaterowie są ciekawi i budzą sympatię. Mimo to fabuła jest bardzo wciągająca. Jeśli ktoś interesuje się mitologią słowiańską i nie ma ogromnej alergii na średnie wątki miłosne bądź oczywiste rozwiązania fabularne, bardzo polecam sięgnięcie po twórczość Katarzyny Bereniki Miszczuk.

"Szeptucha" z opisu wydaje się być książką wielowymiarową. Z jednej strony, brzmi jak alternatywna powieść historyczna - w końcu dzieje się w XXI wieku, jednak Mieszko I nie przyjął chrztu i Królestwo Polskie nadal wyznaje wiarę w słowiańskich bogów. Z drugiej strony, to romans, a z trzeciej - powieść mocno osadzona w mitologii słowiańskiej.

Niestety alternatywna wersja...

więcej Pokaż mimo to