Najnowsze artykuły
-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2020-09-18
2020-09-18
Średnia ocen:
7,6 / 10
1301 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (6 plusów)
Czytelnicy: 4667
Opinie: 169
Zobacz opinię (6 plusów)
Popieram
6
DLA TYCH, KTÓRZY PRZECZYTALI
Książka rewelacyjna.
Mistrzowska konstrukcja. Gdyby zacząć, chronologicznie od młodości i Auschwitz Zofii, pewnie zdecydowana większość czytelników skończyłaby czytanie. A tak, gdy czytamy o dość beztroskim (jednak) życiu na Brooklynie, zapowiada się "fajna książka", zaprzyjaźniamy się z bohaterami i dlatego czytamy dalej, nawet najokrutniejsze sceny. Nb. w zakresie okrucieństwa literatura w ostatnich czasach bardzo się rozwinęła. Gdzie tam Styronowi do obdzierania żywcem ze skóry (Murakami), szczegółowych opisów egzekucji (Eco) i tak dalej.
Ale...
Ostatnie sceny udowadniają, że Natan miał rację (w sensie prawdziwości podejrzeń), kiedy chciał zabić Zofię ze seks ze Stingo. Nasuwa się więc dość naturalne przypuszczenie, że wcześniej też nie musiało być dobrze z jej wiernością Natanowi. Przypomina się stary (raczej prymitywny) dowcip: "Za co ty mnie bijesz????" "Gdybym wiedział, to już dawno bym zabił!!!!". Może Zofia przyznała się do tego Natanowi i taki był powód ostatniego wydarzenia w książce?
Z seksem też są kłopoty. Tak rozbudowane opisy scen erotycznych, poza relacją z Zofią, nie są uzasadnione przebiegiem wątku. Są znakiem czasu: w naszych czasach do rozładowywania napięć seksualnych służy internet. Wtedy - w ten sposób autorzy zapewniali sobie większą poczytność. Nie podoba mi się traktowanie kobiet (poza Zofią, ale też nie do końca) głównie przedmiotowo, przez pryzmat seksu.
Trzeba też zwrócić uwagę na inny znak czasu: źli ludzie w tej książce to NIEMCY, a nie NAZIŚCi, jak propaganda niemiecka, bardzo intensywna w ostatnich latach, kazałyby nazwać Jedenman von Niedeman i innych jemu podobnych. Nie dajmy się oszukać: za II Wojnę Światową odpowiadają właśnie Niemcy, a nie jakaś partia, na którą głosowali. W czasach tej książki można też było Murzynów nazywać Murzynami. No i obóz Oświęcim, a nie Auschwitz (poza nielicznymi zwrotami), co odpowiada dawnemu, a nie aktualnemu polskiemu nazewnictwu - jednak od pewnego czasu staramy się mówić o OBOZIE AUSCHWITZ, zaś Oświęcim to polskie miasto.
Albo Zofia zachowuje się w sposób niewłaściwy, albo jednak Autor nie poradził sobie z jej opisem. Od jej Oświęcimia do zabawowego życia na Brooklynie minęły tylko cztery lata. Bardzo mało prawdopodobne, żeby, po tak krótkim czasie od śmierci dwojga dzieci, bohaterka potrafiła żyć i bawić się, tylko z pewnymi objawami traumy. I zakochać się, jakby nigdy nic, w oszuście.
Takie tam przemyślenia...
DLA TYCH, KTÓRZY PRZECZYTALI
więcej Pokaż mimo toKsiążka rewelacyjna.
Mistrzowska konstrukcja. Gdyby zacząć, chronologicznie od młodości i Auschwitz Zofii, pewnie zdecydowana większość czytelników skończyłaby czytanie. A tak, gdy czytamy o dość beztroskim (jednak) życiu na Brooklynie, zapowiada się "fajna książka", zaprzyjaźniamy się z bohaterami i dlatego czytamy dalej, nawet...