rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Szerń i Szerer" to ostatni napisany przez Kresa tom Księgi Całości, ale jeszcze nie ostatnia część serii. Ze świadomością, że Autor nie napisze już więcej książek trudno było mi się zabrać za ten tytuł i czytałam go z dużym żalem, ale jednocześnie sprawił mi wielką przyjemność.

Alerowie zalewają powoli Szerer, Armekt próbuje wezwać sojuszników do obrony granic znanego im świata, lecz czy ci stawią się na wezwanie?

W tej części mamy wiele perspektyw, jedne są lepiej znane czytelnikom serii, inne mniej, lecz są mocno zróżnicowane i, co najciekawsze, autor potrafił tak świetnie przedstawić poszczególne z nich, że nawet przy przeciwnikach nie mogłam się zdecydować komu bardziej kibicuję! Czytając jedną perspektywę chciało się trzymać kciuki za te postaci, ale gdy czytało się drugą w opozycji, to też budziła pozytywne odczucia. Momentami czułam mętlik emocjonalny i lojalnościowy ;D

Kolejną rzeczą, którą ogromnie cenię w tej serii to jej złożoność. Przy lekturze tego tomu wielokrotnie czułam podziw dla autora, który stworzył złożony świat z rozbudowaną historią, gdzie skutki wydarzeń z pierwszych części można wciąż odczuwać w tych późniejszych. Każde z królestw Szereru prowadzi własną politykę i na przestrzeni serii autor pozwolił nam poznać mniej lub bardziej każde z nich. Z dużą satysfakcją czytałam jak to wszystko ewoluowało, by przybrać obecny obraz, a dodatkowo miło było czytać o wspominanych wydarzeniach z poczuciem, że samemu dobrze się je pamięta.

Fabuła tego tomu nabiera rozpędu dopiero bliżej końca książki, wcześniej czytelnik zostaje bardzo szczegółowo wprowadzony w panującą sytuację. Mimo mało dynamicznej akcji to czerpałam dużą przyjemność z czytania i wolne tempo wcale mi nie przeszkadzało.

Klimat tej serii został oddany w tej powieści poprzez dużą liczbę szczegółów. Ponownie dałam się porwać rozmachowi tego uniwersum, które dzięki tym detalom jest niezwykle bogate.

Nie mogę uwierzyć, że ta seria zbliża się ku końcowi i ogromnie żałuję, że autorowi nie będzie dane jej dokończyć. Jednak finał powstanie i wyczekuję go z wielką niecierpliwością!

"Szerń i Szerer" to ostatni napisany przez Kresa tom Księgi Całości, ale jeszcze nie ostatnia część serii. Ze świadomością, że Autor nie napisze już więcej książek trudno było mi się zabrać za ten tytuł i czytałam go z dużym żalem, ale jednocześnie sprawił mi wielką przyjemność.

Alerowie zalewają powoli Szerer, Armekt próbuje wezwać sojuszników do obrony granic znanego im...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wielka przygoda Billy'ego" to prześlicznie ilustrowana opowieść o Billy'm i jego paczce przyjaciół, którzy w latach 80. odkrywają zaczarowany las wraz z magicznymi stworzeniami. Napotykają w nim przyjazne duszki oraz śmierdzące i wrogo nastawione buny.

Dzieciaki pomagają duszkom odkryć na czym polega problem z zaburzeniem Rytmu przyrody i lasu. To książka, która próbuje przekazać młodym czytelnikom jak ważne jest dbanie o naszą planetę i zgodne koegzystowanie z naturą.

Przedstawieni tu bohaterowie są sympatyczni i pomysłowi - na pewno młodzi odbiorcy polubią ich przygody, w których nie brakuje humoru.

Autor stworzył tutaj prawdziwie baśniowy klimat, przywodzący na myśl te klasyczne, znane z innych bajek. Magiczny las pełen fantastycznych stworzeń to motyw, który rozpala wyobraźnię dzieciaków już od najmłodszych lat. Oprócz tego na czytelników czeka trochę niespodzianek, a końcowe sceny potrafią dostarczyć naprawdę wielu emocji

Zakończenie sugeruje, że pojawi się kolejna część i z przyjemnością bym ją przeczytała. To bardzo przyjemna i komfortowa historia, którą czyta się szybko, lekko, a także która potrafi urzec swoim baśniowym klimatem. Duża ilość ilustracji cieszy oko, a przesłanie może być cenne dla dzieciaków, które sięgną po ten tytuł.

Jeśli szukacie czegoś lekkiego i właśnie w takim klimacie, to warto mieć ten tytuł w pamięci, fajna, luźna przygoda 😍

"Wielka przygoda Billy'ego" to prześlicznie ilustrowana opowieść o Billy'm i jego paczce przyjaciół, którzy w latach 80. odkrywają zaczarowany las wraz z magicznymi stworzeniami. Napotykają w nim przyjazne duszki oraz śmierdzące i wrogo nastawione buny.

Dzieciaki pomagają duszkom odkryć na czym polega problem z zaburzeniem Rytmu przyrody i lasu. To książka, która próbuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Tylko krowa zdania nie zmienia" to drugi tom felietonów Jeremy'ego Clarksona piszącego o swojej farmie Diddly Squat. Jak w poprzedniej książce należy tu się spodziewać dużej ilości humoru, przy którym można wielokrotnie się uśmiechnąć lub nawet zaśmiać w głos.

Oprócz tego można się co nieco dowiedzieć o samym rolnictwie i prowadzeniu gospodarstwa, ale to nie wszystko. Autor przybliża też wiele problemów z jakimi muszą się mierzyć rolnicy, uświadamia jak wyglądają pewne procesy, procedury czy prawo w tej materii. Osoby prowadzące gospodarstwa muszą się mierzyć z całym szeregiem trudności, o których przeciętny członek społeczeństwa raczej nie ma pojęcia.

To błąd, ponieważ każdy musi coś jeść i chodzić do sklepu, a jednak warto by wiedzieć skąd pochodzi kupowane przez nas jedzenie i jak zostało wyprodukowane. Moim zdaniem powinno się o tym mówić szerzej i głośniej, bo to ważne tematy, które pośrednio dotyczą każdego z nas.

Dzięki tego typu książkom ludzie mogą oprócz zrelaksowania się przy czytaniu zabawnych przygód z farmy, dowiedzieć się czegoś wartościowego o rolnictwie i trudnościami nakładanymi na rolników.

Autor ma lekkie pióro, a jego teksty w większości dobrze do mnie trafiają i ich lektura sprawiła mi również tym razem sporo przyjemności.

Jeśli lubicie wieś, ciekawi Was życie na farmie, lecz w dość ekscentrycznym wydaniu to śmiało sięgnijcie po te książki, to naprawdę zabawna lektura, z której można też dowiedzieć się czegoś nowego 😃

"Tylko krowa zdania nie zmienia" to drugi tom felietonów Jeremy'ego Clarksona piszącego o swojej farmie Diddly Squat. Jak w poprzedniej książce należy tu się spodziewać dużej ilości humoru, przy którym można wielokrotnie się uśmiechnąć lub nawet zaśmiać w głos.

Oprócz tego można się co nieco dowiedzieć o samym rolnictwie i prowadzeniu gospodarstwa, ale to nie wszystko....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Za poetyckim tytułem "Modlitwa za nieśmiałe korony drzew" kryje się drugi tom serii Mnich i robot, filozoficznego soft sci-fi. Dex i Mszaczek opuszczają Dzicz, a mnich staje się dla robota przewodnikiem po świecie ludzi.

Ta krótka powieść została utrzymana w tym samym, lekkim tonie co poprzednia część. Myślę, że te książki dla wielu mogą okazać się po prostu komfortową serią, a dla innych, mających opory przed tym gatunkiem, dobrym tytułem do rozpoczęcia przygody ze scifi.

Autorka przedstawia nam ciekawe koncepcje w kreacji swojego świata, nietypową przyjaźń rodzącą się między człowiekiem a robotem, a oprócz tego stawia pytania o naturę człowieka, o jego pragnienia, dążenia, zwraca też uwagę na dobro planety.

Bohaterowie podróżują od wioski do wioski, spotykają różne osoby, a każde z tych spotkań obaj odczuwają inaczej. Można by powiedzieć, że jest to wyprawa, która ich zmienia, lecz największy wpływ mają na siebie nawzajem. Zarówno mnich herbaciany jak i robot, przechodzą swego rodzaju przemiany.

Bardzo podobało mi się to, że ta dwójka poszukuje. Poszukują celu istnienia, satysfakcji, odpowiedzi, misji. To jest coś, z czym łatwo było mi się utożsamić, mogłam ich dzięki temu lepiej zrozumieć i mocniej im kibicować.

Ten tytuł był dla mnie idealny na trudny czas, pomagał oderwać myśli i się zrelaksować. Czasem skłaniał do przemyśleń, chociaż nie tak często jak mogłoby się wydawać. Nie jest to mój ulubiony typ sci-fi, lecz naprawdę miło będę wspominać tę serię. Nie wiem czy do końca rozumiem jej fenomen, mogę jednak przyznać, że ma w sobie coś wyjątkowego i komfortowego.

Za poetyckim tytułem "Modlitwa za nieśmiałe korony drzew" kryje się drugi tom serii Mnich i robot, filozoficznego soft sci-fi. Dex i Mszaczek opuszczają Dzicz, a mnich staje się dla robota przewodnikiem po świecie ludzi.

Ta krótka powieść została utrzymana w tym samym, lekkim tonie co poprzednia część. Myślę, że te książki dla wielu mogą okazać się po prostu komfortową...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Psalm dla zbudowanych w dziczy" to soft sci-fi, w którym śledzimy wędrówkę mnicha herbacianego po Pandze, świecie, w którym panują nieco inne zasady i realia niż w naszej rzeczywistości.

Mnich to postać, która nieco wyłamuje się ze schematu, szuka czegoś innego, czegoś więcej, nie do końca rozumie siebie. Miotany sprzecznymi uczuciami postanawia zboczyć z trasy i pojechać w dzicz, a tam dochodzi do spotkania, które na zawsze zmieni jego życie.

Jest to powieść krótka, czytało mi się ją ekspresowo. Jest też bardzo lekka, w związku z czym osoby obawiające się sci-fi mogą porzucić swoje wątpliwości - nie znajdziemy tu żadnych opisów technicznych czy skomplikowanej fizyki.

Autorka jednak wplotła w swoją opowieść nieco filozofii, liczyłam na większą ilość ciekawych przemyśleń czy refleksji, na szczęście pod koniec pojawiło się ich troszkę więcej.

Klimat tej książki jest bardzo komfortowy, całkiem przyjemny, pojawiły się nastrojowe sceny, które pobudzały wyobraźnię.

To dobry tytuł dla osób poszukujących czegoś lekkiego i komfortowego, książki, która nie wymaga dużej ilości myślenia, a jednak jest w stanie nakłonić do pewnych przemyśleń. Jeśli jesteście poszukujący, jak Dex, i interesują Was potencjalne wizje przyszłości oraz losy naszej planety, to "Psalm" może się okazać dla Was ciekawą lekturą 😉

"Psalm dla zbudowanych w dziczy" to soft sci-fi, w którym śledzimy wędrówkę mnicha herbacianego po Pandze, świecie, w którym panują nieco inne zasady i realia niż w naszej rzeczywistości.

Mnich to postać, która nieco wyłamuje się ze schematu, szuka czegoś innego, czegoś więcej, nie do końca rozumie siebie. Miotany sprzecznymi uczuciami postanawia zboczyć z trasy i pojechać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Paryż. Lewy brzeg" to książka z uniwersum Metro 2033, w której tym razem zagłębiamy się w podziemia francuskiej stolicy. Powierzchnia ziemi po kataklizmie nie nadaje się do życia i ludzie od kilku pokoleń zmuszeni są do życia pod ziemią.

Opisany tu świat jest wrogi, brutalny - pełen zmutowanych stworzeń oraz również ludzkich mutantów. Węzły metra i poszczególne stacje stały się schronieniem dla zbyt dużej ilości ludzi. Lokalne władze przyjęły różne strategie, często nadużywając swojego stanowiska.

Madonna, przewodnicząca stacji Bac, ma plan na zjednoczenie lewobrzeżnej części podziemia Sekwany, poprzez stworzenie Federacji. W największej ze stacji rządzi bezwzględny pastor promujący kult Wyłonienia, w korytarzach metra buszują szperacze w poszukiwaniu nowych zasobów, na wielu stacjach grasują gangi.

Wszędzie szerzy się brud, ubóstwo oraz cała masa okrucieństwa i przemocy, szczególnie na tle seksualnym. To nie jest sympatyczne miejsce, a wiele scen i opisów są zdecydowanie napisane pod dorosłego czytelnika. Klimat jest naprawdę mroczny.

W tym trudnym świecie muszą odnaleźć się bohaterowie powieści, których jest tu naprawdę sporo. Jedni walczą o przetrwanie, drudzy knują intrygi, a trzeci próbują jak najwięcej ugrać dla siebie. Nie zabrakło jednak miejsca dla tych, którzy usiłują osiągnąć coś dobrego.

Podobała mi się ta książka, zapewniła mi sporo wrażeń i niebezpiecznych przygód. Większość postaci jest zdecydowanie szara moralnie, a niektórych można nazwać antybohaterami.

Myślę, że fani postapo mogą się dobrze odnaleźć w tej powieści i przenieść się w podziemia francuskiego metra, śledząc wielu bohaterów oraz ich liczne, niekiedy przeplatające się wątki.

Ja sama z przyjemnością sięgnę po kontynuację czy inne tytuły z tej serii 😁

"Paryż. Lewy brzeg" to książka z uniwersum Metro 2033, w której tym razem zagłębiamy się w podziemia francuskiej stolicy. Powierzchnia ziemi po kataklizmie nie nadaje się do życia i ludzie od kilku pokoleń zmuszeni są do życia pod ziemią.

Opisany tu świat jest wrogi, brutalny - pełen zmutowanych stworzeń oraz również ludzkich mutantów. Węzły metra i poszczególne stacje...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki W tych szacownych murach Kelly Andrew, David Bell, Olivie Blake, Tori Bovalino, J.T. Ellison, Layne Fargo, James Tate Hill, M. L. Rio, Kate Weinberg, Susie Yang
Ocena 7,2
W tych szacown... Kelly Andrew, David...

Na półkach:

"W tych szacownych murach" to zbiór opowiadań osadzonych w klimacie i estetyce dark academia (które swoją drogą zostały fajnie przedstawione w definicjach na wklejce książki). Teksty do tego zbioru napisali mniej lub bardziej znani pisarze i choć łączy je wspólny klimat, to historie są zupełnie różne.

Z tego powodu jest duża szansa, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja odkryłam tu kilka opowiadań, które naprawdę mi się spodobały, niektóre mniej, lecz takie są uroki zbiorów 😉 nie jestem największą fanką krótkiej formy, ale można tu znaleźć dłuższe i ciekawsze teksty. Część z nich została bardzo ciekawie, dobrze poprowadzona, w innych niestety czegoś mi zabrakło. Bynajmniej nie ze względu na klimat, ale fabularnie część z nich mogła być lepiej dopracowana.

Jak pokrótce opisać klimaty związane z dark academia?
Uczelnie w stylu gotyckim, ponura pogoda, tajemnice, mrok, umiłowanie i poszukiwanie wiedzy, zgłębianie tematyki śmierci - jeśli to Was kręci, to prawdopodobnie odnajdziecie się w tym zbiorze 😁

Warto też wspomnieć o prześlicznym wydaniu - twarda oprawa jest naprawdę solidna, papier miły w dotyku, a okładka i grzbiet przyciągają wzrok, mieniąc się złotem 😍

Jeśli poszukujecie jakichś opowiadań w ciekawym klimacie jako przerwę od dłuższych powieści i poruszona tu tematyka jest w Waszym guście, to moim zdaniem możecie śmiało spróbować chwytać za ten zbiór 😁 osobiście radziłabym czytać jesienią, by jeszcze mocniej podbić nastrój opowiadań ^^

Sama jestem zadowolona z lektury i do niektórych tekstów z pewnością jeszcze wrócę 😁❤️

"W tych szacownych murach" to zbiór opowiadań osadzonych w klimacie i estetyce dark academia (które swoją drogą zostały fajnie przedstawione w definicjach na wklejce książki). Teksty do tego zbioru napisali mniej lub bardziej znani pisarze i choć łączy je wspólny klimat, to historie są zupełnie różne.

Z tego powodu jest duża szansa, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Los pokonanych" to pierwszy tom serii Tajne proroctwo, autorstwa Kel Kade, którą możecie kojarzyć z przygodami Rezkina opisanymi w Kronikach Mroku. O ile 1 tom pierwszej serii autorki nie przypadł mi zbyt do gustu, tak ten o wiele bardziej!

Głównym bohaterem tej książki jest Aaslo, leśnik, który bierze na barki dość duże brzemię. Wyrusza w podróż, próbując pozyskać sojuszników oraz sposoby na poradzenie sobie z pewną trudną sytuacją... Bowiem świat czeka rychła zagłada, możni władcy czy wpływowi magicy w zasadzie nie zamierzają zbyt wiele zrobić w tej sprawie, zdając się na tajemnicze proroctwo, lecz przecież nie można poddać się bez walki!

Oprócz zmagań Aaslo, śledzimy również losy Myropy, Żniwiarki, która porusza się między światami oraz jest świadkiem przepychanek między bogami... Jej wątek, choć początkowo wcale się na to nie zapowiadało, koniec końców okazał się naprawdę interesujący!

Bohaterowie tej powieści mają fajnie zarysowane charaktery, może nie są to postaci o bezdennej głębi, lecz można ich polubić oraz im kibicować, ale przede wszystkim ich historie czyta się z dużą ciekawością.

Fabuła bywa zaskakująca i od samego początku mnie wciągnęła, świetnie się bawiłam przy tej książce. Zawarty tu humor wiele razy poprawił mi nastrój, a dodam, że humor to był jeden z elementów, które najmniej podobały mi się w Powierniku Mieczy. Świat nie jest szczegółowo opisany, ale na tyle, że można odczuć jego klimat.

Możemy tu znaleźć motyw przepowiedni, drogi, walki, wybawiciela, magii, a także potwory, dużo przeciwności losu dla bohaterów i nadciągający koniec świata!

Autorka zaserwowała nam ciekawą przygodę, w nieco straceńczym klimacie, kilkoma ciekawymi koncepcjami, klasycznymi dla fantasy motywami oraz naprawdę dużo rozrywki. Jeśli lubicie właśnie taką fantastykę to polecam Wam sięgnąć po tę książkę i sprawdzić czy wybawiciel nadejdzie i ocali świat od zagłady 😃💀

"Los pokonanych" to pierwszy tom serii Tajne proroctwo, autorstwa Kel Kade, którą możecie kojarzyć z przygodami Rezkina opisanymi w Kronikach Mroku. O ile 1 tom pierwszej serii autorki nie przypadł mi zbyt do gustu, tak ten o wiele bardziej!

Głównym bohaterem tej książki jest Aaslo, leśnik, który bierze na barki dość duże brzemię. Wyrusza w podróż, próbując pozyskać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jak utknęliśmy w bajce" to kolejna zwariowana przygoda Lany i jej brata Harrisona. Poznałam już tę dwójkę w innej książce autora - "Dziewczynka, która wpadła w baśń". Przyznaję, że powieść z dzisiejszego postu bardziej mi się spodobała!

Było bardzo bajkowo! Lana trafia do magicznej krainy, gdzie spotyka różne postaci, przypominające ludzi, których niedawno poznała. Czeka ją tam mnóstwo przygód, wiele niebezpieczeństw, no i dużo magii!

Dużą rolę grają w tej opowieści... Pająki! Których Lana szczerze nie znosi, ale może zmieni swoje zdanie na ich temat? Jako, że to książka dla dzieci, to bohaterowie nie mają szczególne głębokich charakterów, lecz wiele z nich budzi szczerą sympatię.

Przedstawiona kraina jest fantastyczna i roztacza na czytelników prawdziwie baśniowy klimat, który uwielbiam 😍 przypominał mi takie książki jak Opowieści z Narnii czy Baśniobór ♥️

Oprócz niebezpieczeństw i trudnych sytuacji nie zabrakło również humoru. Pojawiły się momentu, w których autor wiele razy szczerze mnie rozbawił.

A co najważniejsze z całej opowieści wybrzmiewa naprawdę fajny, wielowymiarowy morał 😃 dbanie o środowisko i inne gatunki, zmiana swojego zdania na jakiś temat, umiejętność przepraszania i brania odpowiedzialności za swoje błędy.

Ta książka to była świetna przygoda i tytuł wprost idealny na relaks przy obecnej przeprowadzce! Potrzebowałam teraz czegoś lekkiego i magicznego, a dostałam znacznie więcej niż się spodziewałam.

Jeśli szukacie czegoś baśniowego dla swoich pociech lub dzieciaków w rodzinie to gorąco polecam! Ja na pewno ją wcisnę jakimś młodym czytelnikom 🤭❤️

"Jak utknęliśmy w bajce" to kolejna zwariowana przygoda Lany i jej brata Harrisona. Poznałam już tę dwójkę w innej książce autora - "Dziewczynka, która wpadła w baśń". Przyznaję, że powieść z dzisiejszego postu bardziej mi się spodobała!

Było bardzo bajkowo! Lana trafia do magicznej krainy, gdzie spotyka różne postaci, przypominające ludzi, których niedawno poznała. Czeka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Krwawy Wierch" to drugi tom serii Saulskiego o samurajach - Droga Psa. To naprawdę świetna kontynuacja, w której czytelnicy powinni znaleźć to, czego w niej poszukiwali. Ja znalazłam.

Poznajemy tu dalsze losy Inu i panicza Nabu oraz kilku innych znanych już postaci. Tym razem wyjeżdżają do stolicy, a tam nie brakuje różnego rodzaju spisków. Są tu intrygi, zdrady, sojusze, krwawe potyczki, walka o władzę.

Jeszcze bardziej polubiłam postaci poznane w poprzedniej części i z radością powitałam też nowe. Dobrze śledziło mi się ich przygody, nie wszystkie z równą ciekawością, ale większość wątków szczerze mnie zainteresowała.

Klimat jest niesamowity, mam wrażenie, że jeszcze lepiej go odbierałam i czułam niż w przypadku poprzedniego tomu. Czuć tutaj azjatycki vibe, przepychanki między samurajami, mniej i bardziej honorowe walki, ale też przyjaźń i miłość.

Ta powieść zapewniła mi masę wrażeń i emocji, świetnie się przy niej bawiłam, przeczytałam ją z dużym zainteresowaniem, przeżywałam to, czego doświadczali bohaterowie, zachwycałam się opisami walk oraz klimatem.

Gorąco polecam tę serię, a wszystkim, którzy czytali już pierwszy tom mogę przekazać dobrą wiadomość - ta część jest chyba jeszcze lepsza 😍 łapię się na tym, że coraz mocniej wyczekuję następnej części!

"Krwawy Wierch" to drugi tom serii Saulskiego o samurajach - Droga Psa. To naprawdę świetna kontynuacja, w której czytelnicy powinni znaleźć to, czego w niej poszukiwali. Ja znalazłam.

Poznajemy tu dalsze losy Inu i panicza Nabu oraz kilku innych znanych już postaci. Tym razem wyjeżdżają do stolicy, a tam nie brakuje różnego rodzaju spisków. Są tu intrygi, zdrady, sojusze,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Dreyn. Walczy by żyć" to kontynuacja przygód awanturnika z kosmosu - Seella Vanssee. Autorka przedstawia dalszy ciąg wątków zapoczątkowanych w poprzedniej części, lecz pojawiają się też pewne nowości.

Ten tom czytało mi się dużo lepiej i przyjemniej niż pierwszy. Przypuszczam, że to kwestia tego, że już wiedziałam czego się spodziewać - poznałam już styl autorki, samej historii oraz czułam się już bardziej przyzwyczajona do samego Seella.
A może po prostu wydarzenia z tej części zostały bardziej ciekawie opisane.

To military sci-fi, gdzie postaci są bezwzględne, większość z nich jest w stanie iść po trupach do celu, lecz trafiają się też inne, bardziej pozytywne postaci, które również są interesująco opisane.

Sam główny bohater zrobił w tym tomie na mnie lepsze wrażenie, a także z większym zaangażowaniem śledziłam jego przygody.

Bardzo podoba mi się klimat tej historii oraz to, że jej bohaterowie nie mają łatwej drogi do przejścia. Galaktyki są tutaj surowe, nie brakuje intryg politycznych oraz występuje tu ciekawy wątek obcej rasy.

Myślę, że to książka, która przypadnie do gustu fanom militarnych klimatów oraz twardych i wyrazistych charakterów. Ciekawa jestem czy powstanie kolejny tom, przyznaję, że chętnie jeszcze wróciłabym do tego świata.

"Dreyn. Walczy by żyć" to kontynuacja przygód awanturnika z kosmosu - Seella Vanssee. Autorka przedstawia dalszy ciąg wątków zapoczątkowanych w poprzedniej części, lecz pojawiają się też pewne nowości.

Ten tom czytało mi się dużo lepiej i przyjemniej niż pierwszy. Przypuszczam, że to kwestia tego, że już wiedziałam czego się spodziewać - poznałam już styl autorki, samej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"The Paper Dolls" skusiła mnie głównie swoim klimatem, miałam ochotę na młodzieżówkę, w której dużą rolę gra tajemnicza szkoła. Była to lekka książka, czytało mi się ekspresowo, lecz która niestety nie spodobała mi się tak, jak na to liczyłam...

Na początku książki widnieje ostrzeżenie, że relacje między bohaterami tej powieści są toksyczne... Cóż, szkoda, że nie było to wspomniane w opisie, ponieważ strasznie nie lubię czytać o tego typu relacjach w formie, w jakiej przedstawiła je autorka.

Spodziewałam się, że wystąpi tu romans, lecz ciężko nazwać mi ten wątek miłosnym, gdyż to nie jest miłość. Między dwójką głównych postaci występuje głównie pociąg seksualny, a największymi zaletami jakie w sobie widzą to swoje ciała...

Cała szkoła jest oczywiście wypełniona seksownymi, wysportowanymi nastolatkami, których głównym zajęciem wynikającym z treści wcale nie jest nauka w elitarnej i wymagającej szkole, a wszelkiego rodzaju flirty, gierki, romanse... Może jestem już na to za stara, nie wiem, ale wydało mi się to wszystko mocno przesadzone 😁

Charm jest ciągle niezdecydowana i niekonsekwentna, jak coś postanawia, to przy pierwszej lepszej okazji łamie złożone sobie obietnice, związane najczęściej z, jakże by inaczej, chłopakiem... Larue natomiast jest niezwykle tajemniczy, toksyczny i tragiczny. Czy okropna sytuacja i przeszłość tłumaczą jego totalnie nieakceptowalne zachowania? Ani trochę...

Charaktery postaci są raczej płytkie, choć kilka z nich dobrze rokowało - może rozwiną się w kolejnych tomach.

Fabuła przez większość książki okazała się dla mnie niezbyt interesująca, mamy tu głównie różnego rodzaju manipulacje, lecz zakończenie... oj, tam wszystko ruszyło z kopyta i o ile wcześniej miałam myśli nawet o porzuceniu tego tytułu, to końcówka okazała się dość mocno angażująca i wreszcie pewne sprawy wyszły nieco na światło dzienne... Na tyle, że ma się ochotę poznać kontynuację.

Tę książkę zdecydowanie odradziłabym młodzieży, ewentualnie to coś dla tej starszej, przez wzgląd na masę szkodliwych zachowań jakie tu występują. Jeśli kogoś kręcą nastoletnie dramy nastawione na napięcie seksualne między głównymi bohaterami i emocjonujące finały to może podejść..

"The Paper Dolls" skusiła mnie głównie swoim klimatem, miałam ochotę na młodzieżówkę, w której dużą rolę gra tajemnicza szkoła. Była to lekka książka, czytało mi się ekspresowo, lecz która niestety nie spodobała mi się tak, jak na to liczyłam...

Na początku książki widnieje ostrzeżenie, że relacje między bohaterami tej powieści są toksyczne... Cóż, szkoda, że nie było to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Desire or defense" to lekka historia, którą czytało mi się naprawdę błyskawicznie, o dwójce zupełnie różnych bohaterów, których połączy uczucie.

Muszę powiedzieć, że autorka wprost idealnie stworzyła wstęp do tej historii, doskonale pod mój gust! Główni bohaterowie to Mitch i Andie. On to profesjonalny gracz w hokeja, o niezwykle trudnej i bolesnej przeszłości, która w dorosłym życiu sprawia, że ma problemy z agresją i nawiązywaniem relacji. Andie natomiast jest młodą pielęgniarką postawioną również w trudnej sytuacji - po śmierci rodziców została prawną opiekunką swojego brata, z którym nie do końca umie się porozumieć. Stara się jak najlepiej ogarniać różne aspekty życia, lecz trudno jej się odnaleźć w zaistniałej sytuacji.

Są to świetne podwaliny, by relacja między postaciami i rodzące się uczucie otworzyło ich na siebie oraz by nawzajem dali sobie wsparcie potrzebne do stawienia czoła ich problemom.

Jak wypadło to finalnie? Moim zdaniem nie najlepiej. Początkowa niechęć jest sztuczna, ponieważ od razu nawijają o pociągu do drugiej osoby. Ich uczucie opiera się tylko i wyłącznie na pociągu seksualnym, co moim zdaniem strasznie spłyciło ich relację i nie pozwoliło wybrzmieć głębi, która mogła tu zaistnieć.

Miała to być komedia, więc może nie należało się spodziewać szczególnie głębokich czy dramatycznych wydarzeń, ale humor tutaj nie przypadł mi do gustu. Parę razy się uśmiechnęłam, to fakt, ale znacznie częściej miałam ciarki żenady. Nie lubię słowa "cringe" i staram się go nie używać, ale tutaj po prostu lepsze nie przychodzi mi na myśl.

Sporo do życzenia pozostawia też styl autorki, który jest bardzo infantylny, budowane zdania brzmiały jakby tworzyła je debiutanka o słabym warsztacie, a tymczasem autorka ma już wydanych kilka książek. Mocno irytowało mnie również notoryczne przypominanie koloru oczu wszystkich postaci - ciepłe, brązowe, orzechowe - naprawdę nie trzeba ciągle o tym wspominać...

Podobało mi się natomiast opisanie terapii Mitcha i to jak pomaga mu się ona uporać z problemami.

Mimo potencjału, ta historia wypada przeciętnie, lecz jest lekka i idealnie nada się jako relaks po trudnym dniu, fani takich romansów powinni być zadowoleni.

"Desire or defense" to lekka historia, którą czytało mi się naprawdę błyskawicznie, o dwójce zupełnie różnych bohaterów, których połączy uczucie.

Muszę powiedzieć, że autorka wprost idealnie stworzyła wstęp do tej historii, doskonale pod mój gust! Główni bohaterowie to Mitch i Andie. On to profesjonalny gracz w hokeja, o niezwykle trudnej i bolesnej przeszłości, która w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Bogobójczyni" to debiut fantasy, w którym autorka przedstawia czytelnikom ciekawą wizję świata, gdzie między ludźmi a bogami panuje zaogniony konflikt.

Główna bohaterka, Kissen, to tytułowa bogobójczyni, która tropi i poluje na bogów. Jej koncepcja bardzo mi się spodobała - trudne dzieciństwo, sztuczna noga, złoty ząb, a do tego ciekawy fach w ręku. Nie przepada za innymi ludźmi i bywa opryskliwa... Aż za bardzo niestety. Przez dialogi z jej udziałem czar jaki osnuwa jej postać mocno przygasa i wydaje się bardzo pretensjonalną osobą.

Oprócz Kissen mamy tu jeszcze trójkę innych wiodących postaci - Elogasta, rycerza piekarza, Inarę, dziedziczkę rodu trzymaną w ukryciu przed światem oraz Skediego, bóstwo niewinnych kłamstewek. Tak jak w przypadku powyżej - koncepcja każdej z tych postaci jest niezwykle ciekawa i zwyczajnie dobra, lecz ich kreacja w trakcie książki traci na uroku,głównie są sprawą dialogów i relacji

Sama fabuła, choć bywa przewidywalna i można w niej wyczuć dużą, momentami aż przesadną inspirację Wiedźminem, może mimo wszystko zapewnić sporo frajdy. Jednak ja bym ją poleciła osobom, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z fantasy lub tym, którzy poszukują czegoś lżejszego w przerwie od mocniejszych lektur. Wyjadacze gatunku mogą być tym tytułem nieco zawiedzeni.

To co jednak urzekło mnie najbardziej to klimat tej powieści i przedstawiony tutaj świat. Dzięki motywowi drogi można go dość dobrze poznać i ma wszystko to, co klasyczny świat fantasy powinien oferować, moim zdaniem robi to naprawdę dobrze. Chętnie wybrałabym się na wycieczkę po krainach z "Bogobójczyni" 😁

Nie jest to najlepszego rodzaju fantasy, lecz debiut, który mimo swoich wad, może zyskać wielu fanów za sprawą bardzo dobrych i ciekawych koncepcji - zarówno na świat, postaci jak i samą fabułę.

"Bogobójczyni" to debiut fantasy, w którym autorka przedstawia czytelnikom ciekawą wizję świata, gdzie między ludźmi a bogami panuje zaogniony konflikt.

Główna bohaterka, Kissen, to tytułowa bogobójczyni, która tropi i poluje na bogów. Jej koncepcja bardzo mi się spodobała - trudne dzieciństwo, sztuczna noga, złoty ząb, a do tego ciekawy fach w ręku. Nie przepada za innymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Mgła" to krótka książka, która oczarowała mnie swoim klimatem, czułam, że autorka poczyniła niemały research, by ukazać to jak wygląda życie w swoim wykreowanym na średniowieczne mieście. Czuć tu vibe Dzwonnika z Notre Dame.

Choć objętość tej powieści nie jest duża, to niestety nie czytało mi się jej szybko ani lekko. Wszystko przez okropnie długie zdania zajmujące całe akapity, które również do krótkich nie należało... Trafiały się tutaj zdania na całą stronę lub dwie. Strasznie mnie to wybijało z rytmu, utrudniało głębsze zaangażowanie się.

Zdecydowanie nie pomagało w tym również to, że w tych długaśnych zdaniach trafiało się mnóstwo dodatkowych wstawek. W mniejszej ilości z pewnością doceniłabym je jako swego rodzaju smaczki, które jedynie podbijają klimat książki i wyszczególniają dobrze zrobiony research. Niestety było ich za dużo, mam wrażenie, że znacznie więcej niż samej historii głównej, w związku z tym trudno mi w zasadzie powiedzieć o czym była ta książka i wskazać ważne dla głównej fabuły elementy.

Byłam bardzo pozytywnie nakręcona na tę książkę odkąd ujrzałam jej zapowiedź i to właśnie jej klimatu najbardziej wyczekiwałam. Ten mnie nie zawiódł w najmniejszym stopniu, właśnie ten element dał mi największą satysfakcję z czytania. Jednak specyfika stylu autorki związana z konstruowaniem straszliwie długich zdań na tyle wybijała mnie z rytmu, że czułam frustrację. Podobnie duża ilość mniej znaczących wstawek.

Można z tej powieści wysunąć pewne wnioski, takie jak zepsucie czy obłuda społeczeństwa, jednak i one, w moim odczuciu, giną trochę wśród ścian nieprzerywanego tekstu i mało istotnych dodatków.

"Mgła" jest książką niezwykle osobliwą i specyficzną, która w związku ze stylem autorki, który niestety mi nie podszedł, nie spodoba się każdemu, lecz idealnie oddaje sugerowany klimat i to właśnie dla niego uważam, że była warta przeczytania 😁

"Mgła" to krótka książka, która oczarowała mnie swoim klimatem, czułam, że autorka poczyniła niemały research, by ukazać to jak wygląda życie w swoim wykreowanym na średniowieczne mieście. Czuć tu vibe Dzwonnika z Notre Dame.

Choć objętość tej powieści nie jest duża, to niestety nie czytało mi się jej szybko ani lekko. Wszystko przez okropnie długie zdania zajmujące całe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Powiem Wam, co o tym myślę" było dla mnie cudownym powrotem do tekstów Didion. Uwielbiam styl tej kobiety, to jak umie ująć, chwycić i ubrać w słowa przeróżne tematy, bardzo do mnie trafia.

Zebrane tu felietony odnoszą się do Stanów Zjednoczonych drugiej połowy XX wieku, a autorka porusza w nich sprawy, które w jakiś sposób zajmowały ją i jej myśli, wydarzenia, które w jakiś sposób na nią wpłynęły, które skłoniły ją do przemyśleń lub w których uczestniczyła.

Nie każdy podjęty temat interesował mnie tak samo, lecz we wszystkich czułam autentyczność i trafność spostrzeżeń Didion. Podziwiam ją za umiejętności pisarskie i trafność wielu spostrzeżeń, to z jaką wnikliwością analizuje różne sytuacje i potrafi dostrzec samo sedno.

W tej książce autorka wyjątkowo ujęła mnie swoim pisaniem o pisaniu, czym tworzenie jest dla niej samej. Było to niezwykle inspirujące i poszerzające perspektywę. To teksty, do których z pewnością będę wracać.

Nie znam jakoś bardzo dobrze historii Stanów Zjednoczonych, ale przy tekstach Didion zawsze dowiaduję się czegoś nowego o tym kraju lub jego mieszkańcach. Tak było i tym razem, a niektóre ze wspomnianych sytuacji z przyjemnością doświadczyłam z perspektywy autorki.

Oprócz wiedzy lub kontrowersji z tej książki zaczerpnęłam coś jeszcze - jak zawsze przy czytaniu jej książek, poczułam Vibe USA z lat 50.-90. XX wieku. Didion zawsze zapewnia mi podróż, do miejsc i czasów, których nie mogłam samodzielnie doświadczyć, a dzięki niej mogę.

Cudownie spędziłam czas z tą książką i mogę ją gorąco polecić 😍 spośród 4 przeczytanych póki co książek autorki tę mogę uznać za drugą ulubioną 😍 Ta kobieta jest dla mnie inspiracją na różnych płaszczyznach ❤️

"Powiem Wam, co o tym myślę" było dla mnie cudownym powrotem do tekstów Didion. Uwielbiam styl tej kobiety, to jak umie ująć, chwycić i ubrać w słowa przeróżne tematy, bardzo do mnie trafia.

Zebrane tu felietony odnoszą się do Stanów Zjednoczonych drugiej połowy XX wieku, a autorka porusza w nich sprawy, które w jakiś sposób zajmowały ją i jej myśli, wydarzenia, które w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wojny bogów. Miecz Raaris" to pierwszy tom fantastycznej serii polskiej autorki, który przywodzi na myśl sagę rodzin królewskich, ze zdradami, walką o tron, rozterkami władców oraz wydarzeniami, w których palce maczają sami bogowie.

Książkę czytało mi się zaskakująco szybko oraz naprawdę przyjemnie, styl autorki trafił w mój gust. Przedstawiona historia okazała się dla mnie wciągająca i z zainteresowaniem śledziłam kolejne poczynania różnych postaci.

A samych postaci jest tu naprawdę bardzo dużo, jeśli nie śledzi się ich uważnie, to można się nieco pogubić kto jest kim. Niektóre z nich były dla mnie bardziej charakterystyczne i łatwe do zapamiętania, a niektóre mniej. Z racji tego, że jest ich tak dużo, to nawet te, które dostały więcej miejsca w powieści nie pokazały się na tyle, by dobrze się z nimi zżyć lub im kibicować. Póki co jednak mam jednego faworyta, mojego imiennika 😁

Historię poznajemy z perspektywy władców różnych krain oraz ich rodzin, niewiele było bohaterów niższego pochodzenia, stąd nieco mniejsza różnorodność. Trochę brakowało mi też opisów świata, autorka skupia się tutaj głównie na życiu dworskim, intrygach i przepychankach do władzy.

Wielkim plusem są tu dwa wątki zemsty - czyli jedne z moich ulubionych! Liczyłam, że będą trochę mocniej wyeksponowane, ale myślę, że jeszcze wszystko jest możliwe w kolejnych tomach ^^

Mimo niezbyt dużej liczby opisów lokacji, to przez samą historię udało mi się bardzo fajnie wczuć w klimat tej powieści, dałam mu się porwać, dzięki czemu lepiej się w nią zaangażowałam.

Jeśli lubicie taki typ fantasy jak opisałam wyżej, to myślę, że "Wojny bogów" mogą się Wam bardzo spodobać! Ja czytałam tę książkę z przyjemnością, zapewniła mi miły czas z dawką gry o trony różnych królestw 😉 Autorka ma ciekawy styl i smykałkę do snucia opowieści rozłożonych w dłuższym czasie ♥️

"Wojny bogów. Miecz Raaris" to pierwszy tom fantastycznej serii polskiej autorki, który przywodzi na myśl sagę rodzin królewskich, ze zdradami, walką o tron, rozterkami władców oraz wydarzeniami, w których palce maczają sami bogowie.

Książkę czytało mi się zaskakująco szybko oraz naprawdę przyjemnie, styl autorki trafił w mój gust. Przedstawiona historia okazała się dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Ostatni rajd" to bardzo przyjemna w odbiorze historia Dardana, młodego dziedzica rodu, który w wyniku pewnych wydarzeń tuła się po stepach wraz ze swoją bandą, rozbijając czasem bandycką szajkę albo dwie.

Całość ma klimat dość szlachecki z fajnie przedstawionymi działaniami grup zbrojnych. Bardzo dobrze mi się o tym czytało, było interesująco i pojawił się też jeden z uwielbianych wątków (nauka obrony chłopów).

Historia jest prosta, niezbyt zaskakująca, nie posiada też dominującego wątku fantastycznego, co wcale moim zdaniem nie jest wadą. Akcja jest dynamiczna, bardzo przyjemnie było bujać się po pustkowiu, ściąć parę łbów, ale to oczywiście nie wszystko, co oferuje ta powieść.

Bohaterowie są ciekawie zarysowani, można im kibicować. Na taką objętość ciężko powiedzieć, że mają niewiadomo jaką głębię, ale naprawdę miło śledziło mi się ich poczynania, chętnie poczytałabym o nich więcej 😁

Klimat jest bardzo dobrze zbudowany, pozwolił mi wczuć się w tę historię i przeżywać razem z Dardanem i paczką.

Jeśli miałabym wskazać jakieś wady, to pierwsza na myśl nasuwa mi się jedna większa - książka jest zbyt krótka 😂 a tak na poważnie, to po prostu bardzo mi się podobało, ale podobałoby mi się jeszcze bardziej, gdyby opisany tu konflikt czy postaci mieli właśnie więcej tej głębi, by można było się z nimi lepiej zżyć i mocniej przeżywać opisywane wydarzenia. Rozumiem jednak, że przy debiutach rzadko autorzy porywają się na niewiadomo jak długie opowieści, zatem jak na debiut to wypadło naprawdę fajnie i zgrabnie. Jedyne co, to korekta mogłaby być troszkę lepsza, ale też nie było źle.

"Ostatni rajd" to bardzo przyjemna i prosta historia, która z pewnością spodoba się fanom klasycznego fantasy, lubującym się w nieco awanturniczych postaciach i wydarzeniach 😉 czekam na kolejne książki autora, jestem ciekawa co jeszcze wymyśli 😁

"Ostatni rajd" to bardzo przyjemna w odbiorze historia Dardana, młodego dziedzica rodu, który w wyniku pewnych wydarzeń tuła się po stepach wraz ze swoją bandą, rozbijając czasem bandycką szajkę albo dwie.

Całość ma klimat dość szlachecki z fajnie przedstawionymi działaniami grup zbrojnych. Bardzo dobrze mi się o tym czytało, było interesująco i pojawił się też jeden z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Luminarium. Magiczny przewodnik self-care" to dobra pozycja dla tych, którzy zmagają się z różnego rodzaju problemami, może są w trakcie terapii lub chcą się rozwinąć się nieco w kwestii dbania o swój dobrostan.
Ale chcieliby to zrobić w duchu magicznym/ezoterycznym.

Dbanie o siebie i swoją kondycję psychiczną to coś, z czym mierzy się większość z nas. Jedni podchodzą do tego świadomie, inni robią to naturalnie, jednym wychodzi to szybko i gładko, a drudzy potrzebują poświęcić na to więcej czasu i uwagi. To książka raczej dla tych drugich.

Wydaje mi się, że podążanie witchcraftową ścieżką zazwyczaj trochę wymaga tego typu działań, wymusza większe zadbanie o siebie, lecz każdy ma różne potrzeby. Ten poradnik pozwala przyjrzeć się tym tematom pod kątem zabarwionym czarostwem, chociaż większość opisanych tu kwestii można też spokojnie omówić posługując się samą psychologią.

Autorka pisała tę książkę trochę jako auto terapię, a przynajmniej ja miałam takie wrażenie, jakby był to pamiętnik. Do mnie ta forma nie przemówiła, wolę raczej "suchą teorię", którą sama do siebie dostosuję. Z pewnością jednak znajdą się osoby, którym właśnie coś takiego bardziej odpowiada.

Opisane tu tematy, nawet obszerniej niż się spodziewałam, wciąż jedynie muskają czubek góry lodowej - zarówno pod kątem psychologicznym, jak i magicznym. Czarostwa nie ma tu za wiele, jest to coś dla osób totalnie początkujących. Jednocześnie też tych, którzy dopiero zaczynają swoją drogę z rozwojem i dbaniem o siebie.

Ja nie byłam targetem tej książki, osobiście raczej nic z niej nie wyniosłam, ponieważ poruszała tematy już mi znane lub takie, które trochę mniej mnie interesują. Z pewnością jednak są osoby, którym taki poradnik może sporo pomóc. Nie jest to zła książka, ale czy potrzebna? Nie wszystkim, lecz mam nadzieję, że trafi do tych, którzy z niej skorzystają 😉

"Luminarium. Magiczny przewodnik self-care" to dobra pozycja dla tych, którzy zmagają się z różnego rodzaju problemami, może są w trakcie terapii lub chcą się rozwinąć się nieco w kwestii dbania o swój dobrostan.
Ale chcieliby to zrobić w duchu magicznym/ezoterycznym.

Dbanie o siebie i swoją kondycję psychiczną to coś, z czym mierzy się większość z nas. Jedni podchodzą do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zwierzęta totemiczne" to kolejny tomik z serii Małych Poradników. Autorka tej książki od lat zajmuje się sprawą zwierząt duchowych i ma na swoim koncie inne publikacje związane z tą tematyką, lecz w tej zdecydowała się zawrzeć jedynie minimum teoretycznych informacji.

W gruncie rzeczy tę książkę można by uznać za swego rodzaju mały leksykon zwierząt totemicznych. Zostały one podzielone według kategorii - zwierzęta dzikie, udomowione oraz mityczne.

Przy każdym ze zwierząt zapisano pokrótce jego atrybuty i najbardziej wyraźne cechy, a także krótką notkę o tym co może oznaczać dany rodzaj totemu.

Znalezione tu informacje można potraktować jako ciekawostki, a także jako inspiracje różnego rodzaju. Myślę, że jest to też fajny trening do nauki symboliki poszczególnych stworzeń.

Jak pozostałe książki z tej serii, ta również zachwyca swoim wydaniem i przykuwa oko szatą graficzną 😍 prawdziwe perełki na półce ♥️

Myślę, że ten tytuł to coś fajnego dla miłośników tego typu ciekawostek, a także tych, którzy szukają bliższego połączenia z naturą i zwierzętami.

"Zwierzęta totemiczne" to kolejny tomik z serii Małych Poradników. Autorka tej książki od lat zajmuje się sprawą zwierząt duchowych i ma na swoim koncie inne publikacje związane z tą tematyką, lecz w tej zdecydowała się zawrzeć jedynie minimum teoretycznych informacji.

W gruncie rzeczy tę książkę można by uznać za swego rodzaju mały leksykon zwierząt totemicznych. Zostały...

więcej Pokaż mimo to