-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2018
Zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami o tej książce, tyloma zachwytami, tymi wszystkimi "oh!" i "ah!" pod jej adresem tej pozycji postanowiłam wypożyczyć ją sobie w bibliotece. Miałam wtedy lekkiego książkowego kaca po genialnych "Diabelskich Maszynach" Cassandry Clare i miałam nadzieję, iż ta książka nieco go ostudzi.
Przeczytałam tę książkę w około dwa dni. Nie powiem, czytało się ją szybko, lekki styl pozwolił przeczytać tę książkę jednym tchem. Niby wszystko dobrze, fajnie i w ogóle i w szczególe, ale...zawiodłam się i to ogromnie.
To miała być nieprzewidywalna, pełna intryg opowieść inspirowana Kopciuszkiem. W rzeczywistości mało się działo, poza bzdurnymi atakami jakiś tam rebeliantów, z których nic wielkiego nie wynikało wiało nudą. I na 35 dziewczyn...intrygowała tylko jedna. No proszę, pani Cass! Stawką jest przystojny książę i korona, a tylko Celeste Newsome bawi się w knucie spisków? I ktoś to kupił?!
Plusem jak i wadą historii jest główna bohaterka. Z jednej strony jest przemiła, dowcipna i za wszelką cenę chce być sobą, a z drugiej strony te jej "Aspen czy Maxon, oto jest pytanie" było tak wkurzające i tak niepoważne, że głowa potrafi człowieka rozboleć.
Ogółem: pomysł fajny, ale mógł być bardziej...dopracowany. Mogło być lepiej, mogło być gorzej. Historia nie jest zła, ale czerwony dywan pod tą książką powinien zostać zwinięty, lub chociaż skrócony.
Zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami o tej książce, tyloma zachwytami, tymi wszystkimi "oh!" i "ah!" pod jej adresem tej pozycji postanowiłam wypożyczyć ją sobie w bibliotece. Miałam wtedy lekkiego książkowego kaca po genialnych "Diabelskich Maszynach" Cassandry Clare i miałam nadzieję, iż ta książka nieco go ostudzi.
Przeczytałam tę książkę w około dwa dni. Nie powiem,...
Przeczytałam tę trylogię w listopadzie zeszłego roku. Bardzo mi się spodobała. Wciągnęła mnie, pochłonęła bez reszty, nie znosiłam tych, którzy pisali o niej niepochlebne opinie.
Kilka miesięcy później...
W moje ręce wpadło kilka innych książek z tego gatunku. Udało mi się też w końcu przeczytać same "Igrzyska Śmierci".
I co stwierdziłam?
Porównywanie tej serii do "Igrzysk" to jedno wielkie nieporozumienie. Trylogia pani Collins została dopracowana co do najmniejszych szczegółów, autorka udowodniła, że w zaledwie trzech częściach można zmieścić poruszającą do głębi, fenomenalną historię. Co do pani Roth: mam wrażenie, że po pierwszej części Niezgodnej straciła zapał i pisała tylko po to, by zarobić i żeby fani się odczepili. Fabuła Zbuntowanej oraz Wiernej była niedopracowana, bohaterowie totalnie nijacy i pozbawieni wyrazu, wykreowani według jednego, nudnego szablonu. Kiedy pojawiła się jakaś postać, która miała szansę być ciekawą, albo została uśmiercona (Eric, Jeanine, Uriah), albo zniknęła wraz z końcem ksiażki (Nita, Matthew). Fabuła przypomina kiepskie opowiadanko na Wattpadzie, a od wątku miłosnego można dostać cukrzycy.
Podsumowując:
Książka nie jest najgorsza. To książka z ogromnym potencjałem, który niestety nie został należycie wykorzystany. Pełno tu absurdów i niedociągnięć. Istnieje jednak parę plusów: akcja jest wartka, a świat przedstawiony ciekawy. Można przeczytać, ale osobiście uważam, że istnieje mnóstwo fantastycznych książek z tego gatunku o mniejszym rozgłosie, a znacznie bardziej na ten rozgłos zasługujących.
Przeczytałam tę trylogię w listopadzie zeszłego roku. Bardzo mi się spodobała. Wciągnęła mnie, pochłonęła bez reszty, nie znosiłam tych, którzy pisali o niej niepochlebne opinie.
Kilka miesięcy później...
W moje ręce wpadło kilka innych książek z tego gatunku. Udało mi się też w końcu przeczytać same "Igrzyska Śmierci".
I co stwierdziłam?
Porównywanie tej serii do...
Słabe, banalne, niekiedy wręcz grafomańskie. Niby podzielone na rozdziały, ale w moim odczuciu wszystkie były o tym samym-ja ja ja ja, on on on on.
Słabe, banalne, niekiedy wręcz grafomańskie. Niby podzielone na rozdziały, ale w moim odczuciu wszystkie były o tym samym-ja ja ja ja, on on on on.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to