Cytaty
Przyszedłbym po ciebie. Przyszedłbym. A gdybym już nie mógł chodzić, przyczołgałbym się do ciebie i choćbyśmy nie wiem jak bardzo byli połamani, razem wywalczylibyśmy sobie drogę na wolność, z nożem w zębach i pistoletem w garści. Bo tacy właśnie jesteśmy. Zawsze walczymy do końca. I would have come for you. And if I couldn't walk, I'd crawl to you, and no matter how broken we...
RozwińRozpoznałbym go po dotyku, po samym zapachu; poznałbym go na ślepo po tym, jak oddycha i jak stawia kroki. Poznałbym go w śmierci, na końcu świata.
I byłaś ty. Mało co pojmowałem, ale ciebie rozpoznawałem zawsze.
Wiem, że w przeszłości prosiłem cię o kłamstwa, nawet w tym samym pokoju, ale błagam, teraz mnie nie okłamuj.
Marianne - powiedział - nie jestem religijny, ale czasem naprawdę myślę, że Bóg stworzył cię dla mnie.
Pocałuj mnie znów - mówi, pijany, beztroski. - Całuj, aż mnie od tego zemdli.
Dla mnie jesteś pieśnią duszy, która nigdy nie znała muzyki. Światłem dla kogoś, kto znał tylko ciemność. Wydobywasz ze mnie to, co najgorsze, i staję się mściwy wobec tych, którzy traktują cię w sposób, jaki mi się nie podoba. Ale wydobywasz ze mnie również to, co najlepsze... chcę być lepszy ze względu na ciebie.
- Jesteś... idealny. Rysy jego twarzy stwardniały. - Nie, nie jestem. Zasługujesz na kogoś takiego, ale jestem zbyt wielkim draniem, żeby na to pozwolić.
Teraz wydawało jej się, że przy nim nie czułaby się jak kochanka mroku, tylko gwiaździstego nieba. Konstelacje nigdy nie zmieniały swojego położenia i wiernie służyły za drogowskaz we wszechogarniajacej ciemności.
Ich wargi zbliżyły sie do siebie i nagle Scarlett poczuła dotyk miękkich ust Juliana. Smakowały jak ten moment, w którym noc wydaje na świat poranek. Coś sie kończyło i dokładnie w tej samej chwili coś innego sie zaczynało.
Moja krew smakowała jak żelazo. To jednak było niczym w porównaniu z tym, jak on smakował. Pachniał jak niebo, smakował jak spadanie.
Chcę napisać z Tobą naszą balladę i stworzyć ją nie z nut, ale z naszych wyborów, z prostoty i rutyny wspólnego życia. Znaleźć ją w budzeniu się u Twego boku przy każdym wschodzie słońca i zasypianiu z Tobą o zachodzie. (...) W popełnianiu błędów, bo wiem, że je popełnię, a potem w ich naprawianiu, bo gdy jestem z Tobą, staję się lepszy, niż myślałem, że to możliwe.
- Nie nigdy, Tesso - mruczy, a jego głos jest tak głęboki i intensywny, że mógłby mówić prosto do mojego serca - Ale nie w ten sposób.
Był ogniem gwiazd. Blaskiem księżyca. Ciemnością cieni i pieszczotą wiatru na jej skórze, i ciemność piła ją jak najlepsze wino.