Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Lekka, przyjemna i wciągająca. Absolutnie nie jest nudna! Ciekawa postać Amerykanki Abby, powoduje, iż nie czujemy się tak sztywno wśród londyńskiej śmietanki tamtych czasów. jeżeli lubicie historyczne romanse polecam serdecznie, nie zawiedziecie się :)
M.

Lekka, przyjemna i wciągająca. Absolutnie nie jest nudna! Ciekawa postać Amerykanki Abby, powoduje, iż nie czujemy się tak sztywno wśród londyńskiej śmietanki tamtych czasów. jeżeli lubicie historyczne romanse polecam serdecznie, nie zawiedziecie się :)
M.

Właśnie skończyłam "Wnuczkę..."
Czekałam na nią z niecierpliwością i wytęsknieniem...
Pomyślałam, iż odświeżę sobie przed "Wnuczka.." całą Jeżycjade , chciałam sobie dokładnie przypomnieć charaktery wszystkich bohaterów. I tak tez zrobiłam. W grudniu zaczęłam czytać "Szóstą klepkę"
Jestem już w wieku Idy, dorastałam z Gabrysią i Idą. Kochałam Pulpę i Nutrię jak swoje siostry.
Kiedy zabrałam się podekscytowana za czytanie, delektowałam się nią pomalutku, aby za szybko jej nie skończyć. Wiedziałam, iż na feblika muszę znowu czekać...
Dzisiaj, po zamknięciu ostatniej strony "Wnuczki... " Poczułam żal rozstania. Jakby mi wyjechała rodzina najbliższa na długie wakacje...
Mam swoje ulubione części Jeżycjady , oczywiście! Ta jednakże nie zawiodła moich oczekiwań! Zdziwiłam się czytając dzisiaj niezadowolone opinie tutaj. Cóż , każdy ma prawo do swojego odbioru.
Prawda zmieniło się otoczenie, nie rozgrywała się główna akcja na Roosevelta, lecz dla mnie to nie ma zupełnie znaczenia, gdyż rodzina, ciepło Borejków, ich zasady, mądrość życiowa przeniosła się razem z nimi.
To Oni tacy są , nie kamienica nr.5 I o to wydaje mi się chodziło Pani Musierowicz. To własnie zrozumiała Pulpa." Dom'to ludzie i ten "Dom" przyjechał do niej.
Przecież każdy ptak musi wyfrunąć z gniazda i się usamodzielnić, ważne jest aby dom , który zakłada, był także pełen miłości, ciepła i oddania, którego nauczyli go rodzice.
Dziewczyny! Cała rodzina się na Roosevelta 5 nie pomieści :)
We "wnuczce.." widzimy, iż Roosevelta 5 może być wszędzie w każdym domu, w każdej wiosce... i to jet czar tej książki jak dla mnie.
Ja ją tak odbieram.
Przecież nie każda kolejna historia "Jeżycjady" była rozgrywana na Roosevelta, ale każda miała swój klimat, nienaruszalnie zasady życiowe i każda dawała nadzieję.
Zżyłam się z rodziną Borejków i teraz będzie mi przez kilka dni bez nich pusto... jakby goście wyjechali i nastała cisza. Ale nic to! Wiem, że kolejna historia będzie znowu...Feblik. Już się cieszę na kolejne odwiedziny w moim domu, na kolejne radości, tyle że muszę na nie poczekać. Lecz jak będą wtedy smakować !!!! Mmmmm....I o to chodzi!
Świat się wokoło zmienia, więc i u Borejków się zmienia. Normalne! Tak jak w naszych domach się zmienia , jak my sami się zmieniamy. Ważne, aby w tych zmianach nie zagubić tego co najważniejsze : Miłości, dobroci , odruchu serca, empatii.... !
Dziękuję Pani Małgorzacie, a Was kochani i tak namawiam do lektury.
Dobrze, że nie przeczytałam tych opinii, wcześniej i nie musiałam się nastawiać jakoś specjalnie do czytania "Wnuczki do Orzechów"
Polecam gorąco !!
Magdalena :)

Właśnie skończyłam "Wnuczkę..."
Czekałam na nią z niecierpliwością i wytęsknieniem...
Pomyślałam, iż odświeżę sobie przed "Wnuczka.." całą Jeżycjade , chciałam sobie dokładnie przypomnieć charaktery wszystkich bohaterów. I tak tez zrobiłam. W grudniu zaczęłam czytać "Szóstą klepkę"
Jestem już w wieku Idy, dorastałam z Gabrysią i Idą. Kochałam Pulpę i Nutrię jak swoje...

Pierwsza książka , którą dostałam od mamy mając 10- 11 lat.
Zakochałam się w mądrych baśniach, w której znajdziemy zawsze jakiś morał. Sa i zagadki w baśniach, pamiętam je do dzisiaj :)
Od tych cudownych baśni , która przeczytałam jednym tchem od początku do końca zaczęła się moja przygoda z książkami, następne były :Dzieci z Bulerbyn: i po latach Małgorzata Musierowicz z cudowną "Jeżycjada", która powstaje do dzisiaj.
Mam 50tkę na "karku" i czekam na wnuki, którym będę mogła czytać te piękne baśnie zawarte w "Srebrnej gołębicy" , bo ciągle stoi książka na honorowym miejscu w mojej biblioteczce :):):)
Magdalena

Pierwsza książka , którą dostałam od mamy mając 10- 11 lat.
Zakochałam się w mądrych baśniach, w której znajdziemy zawsze jakiś morał. Sa i zagadki w baśniach, pamiętam je do dzisiaj :)
Od tych cudownych baśni , która przeczytałam jednym tchem od początku do końca zaczęła się moja przygoda z książkami, następne były :Dzieci z Bulerbyn: i po latach Małgorzata Musierowicz z...