Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jest taka seria na YouTubie "Okropne porady pisarskie" (Terrible Writing Advice), która jak jej nazwa sugeruje, skupia się na poradach, jak NIE pisać poszczególnych rodzajów powieści. W jednym odcinku, Urban Fantasy, autor kładzie nacisk, iż w tym gatunku takie rzeczy jak kreacja świata, magii i postaci są sprawami drugorzędnymi, albowiem co jest najważniejsze? Trójkąt miłosny!!

Dobra, ale dlaczego o tym wspominam? Cóż, gdyby nie fakt, iż odcinek jest z zeszłego roku, a Złodziej Dusz sprzed paru lat wstecz, to nie mógłbym oprzeć się wrażeniu, że autorka książki sporządzała notatki podług właśnie tych okropnych porad, aż zabawne, jak się wiele motywów nakłada...

A zachciało się mi fantastyki, ale takiej jakiejś w swojskich klimatach, by poczuć, iż nawet tu, w wielkich polskich miastach dzieją się różne magiczne zjawiska na mniej uczęszczanych ulicach i przechadzają się tam równie magiczne stwory w niecodziennych dzielnicach. Stąd drogą nieco losową sięgnąłem po książkę, która parę lat temu zwróciła mą uwagę w księgarni... Policjantka? Interesujące, zapowiada się motyw śledztwa, śledztwo, magia, wiedźmy i upiory, co może pójść nie tak?

Odpowiedź: wszystko, wszystko może pójść na opak. Z tym, że nie od początku, początek nie jest zły, niemniej im dalej tym bardziej musiałem traktować to, co przeczytałem z coraz większym dystansem, a w połowie książki już się nie dało się brać nic poważnie na poważnie, co w pewien przewrotny sposób uczyniło końcówkę nieco zabawnym pastiszem, bo gdy głównej bohaterce wpierw przesyła kwiaty Gabriel, jeden z najważniejszych archaniołów, a zaraz potem Lucyfer, sam cesarz piekieł, to mogę tylko pogratulować tym, co zachowali w owym momencie powagę :I

Powyższa scena zresztą perfekcyjnie ilustruje zasadniczy problem głównej bohaterki, jako protagonistka w istocie ma prawo być w centrum powieści, ale uczynienie z niej także pępka świata jest już nieco cóż, naciągane i raczej nie wpływa zbawiennie na jakość opowiadania. Jeśli znany Wam jest termin Mary Sue, to... w zasadzie nie mam co już więcej pisać o tej postaci, albowiem do czegokolwiek bym się nie przyczepił zawarte jest już w tych dwóch słowach - Mary Sue (do kwadratu)

Ale nie, serio, wszystkie postacie zdają się być pod władzą jakiegoś uroku względem głównej bohaterki, nawet rzekomo nieprzyjazna jej rada starszych, mimo iż grają niezjednanych, koniec końców dają wiedźmie postawić na swoich warunkach... O przepraszam, w zasadzie jednak istnieją tacy, odporni na ten charyzmatyczny urok, ale określenie ich żałosnymi lub głupim jest w przypadku tych postaci komplementem, także albo jesteś w drużynie Mary Sue, albo się nie odzywaj!

~Ech, powtarzam się, ale jak wspominałem, Mary Sue określa wszystko i więcej, jeśli chodzi o Jadę(owską), zaś sam świat wykreowany - standardowy motyw dwóch światów, czyli tego normalnego i tego magicznego (ukrytego), gdzie żyją te wszystkie magiczne stworzenia. Mieszanka pogańskich i chrześcijańskich motywów jest tutaj tak i ciekawa, jak i naiwna, nawet ujdzie, gdyby nie pewna wredna wiedźma ciągnęła tego uniwersum na dno...

Szkoda, bo miałem nadzieję zabrać się za całą sagę, jednak po takim wstępie chyba sobie daruję. Nie wiem, komu miałbym polecić ową twórczość, może gimnazjalistkom (bez obrazy) będącym w stanie dość mocno przymrużyć oka na masę niedoskonałości powieści, skupiając się na tym, co przyjemne, czyli yyy... romans paranormalny? xd


URBAN FANTASY - Terrible Writing Advice,
o którym zdarzyło się mi wspomnieć:
https://www.youtube.com/watch?v=9F-Ycl70vsQ

Jest taka seria na YouTubie "Okropne porady pisarskie" (Terrible Writing Advice), która jak jej nazwa sugeruje, skupia się na poradach, jak NIE pisać poszczególnych rodzajów powieści. W jednym odcinku, Urban Fantasy, autor kładzie nacisk, iż w tym gatunku takie rzeczy jak kreacja świata, magii i postaci są sprawami drugorzędnymi, albowiem co jest najważniejsze? Trójkąt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ta jest niezła, choć z drugiej strony też do wybitnych nie należy. Wbrew zapewnieniom znajdującym się na okładce, nie jest to publikacja unikatowa - zainteresowani tematem Śmierci powinni bez trudu znaleźć na rynku bogatsze pozycje. Jednak trzeba przyznać, że tak jak znowu sugeruje nam okładka, w istocie zagadnienie Śmierci jest przedstawione z perspektywy różnych kultur z różnych zakątków globu... choć mam wrażenie, że głównie anglosaskiej.

Początek jest trochę chaotyczny, od trzeciego rozdziału robi się większy porządek, swoją drogą sam trzeci rozdział jest chyba najciekawszą częścią tej książki. Zaś całość... nie wiem, komu mógłbym polecić, chyba tylko tym rozpoczynającym swoją przygodę z tym zagadnieniem, bo jak wspomniałem, bardziej wprawieni w te treści znajdą ciekawsze opracowania tego grobowego wątku x)

Książka ta jest niezła, choć z drugiej strony też do wybitnych nie należy. Wbrew zapewnieniom znajdującym się na okładce, nie jest to publikacja unikatowa - zainteresowani tematem Śmierci powinni bez trudu znaleźć na rynku bogatsze pozycje. Jednak trzeba przyznać, że tak jak znowu sugeruje nam okładka, w istocie zagadnienie Śmierci jest przedstawione z perspektywy różnych...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Steampunk Bill Baker, James P. Blaylock, Molly Brown, Stepan Chapman, Ted Chiang, Paul Di Filippo, Mary Gentile, Rick Klaw, Jay Lake, Joe R. Lansdale, Ian R. MacLeod, Jess Nevins, Rachel Pollack, Neal Stephenson, Ann VanderMeer, Jeff VanderMeer, praca zbiorowa
Ocena 6,2
Steampunk Bill Baker, James P...

Na półkach: ,

Co tu dużo prawić? Uwielbiam steampunk! Z tego też powodu ocena może być zawyżona, ale cóż poradzić, skoro lektura zaprawdę sprawiła mi radość, mimo iż nie obyło się bez paru mniej lub bardziej rzucających się w oczy zgrzytów...

Sam pomysł wydania takiej kompilacji jest dla mnie strzałem w dziesiątkę, czytelnik nie tylko ma możliwość zapoznania się z różnymi opowiadaniami w klimatach steampunka, lecz może także nieco się dowiedzieć o samym tym gatunku, czy też raczej już subkulturze, czytając teksty umieszczone pod koniec książki, a także wprowadzenie do niej.

Jednakowoż najważniejsze są opowiadania, a jak one wypadły? Osobiście jestem z nich zadowolony, były różnorodne, mniej lub bardziej steampunkowe. Pierwsze chyba najlepiej oddawało charakter gatunku, lecz nie tylko ono, w "Wiktorii" mamy istny podrasowany wiktoriański klimat i cóż jest bardziej parowego, jak nie parowy człowiek z tekstu Lansdale'a? Jeszcze zwróciłbym uwagę na "Minuty Ostatniego Spotkania", ponieważ tu zdarzenia dla odmiany odbywały się w carskiej Rosji, oczywiście też ulepszonej o parowe ustrojstwa. Były też historie mniej klasyczne jak na steampunk, choćby "Dar Ust", dziejąca się w nie do końca określonej rzeczywistości, której bliżej raczej do średniowiecza niż do przełomu wieków, ale para jednak jest. Inny przykład opowiadania wykraczającego poza steampunk to zamykający zbiór Ustęp, gdzie nanotechnologia wprowadza raczej cyberpunkowe motywy, niemniej uniwersum, jego wygląd może budzić skojarzenia z imperiami kolonialnymi, przeto miejsce wspomnianej historii na łamach tej książki jest nadal uzasadnione... choć można się sprzeczać :P

Polecam szczególnie tym, co z literaturą steampunk chcą się zapoznać, może i nie przypadną im do gustu wszystkie opowiadania, ale dzięki różnorodności propozycji, każdy znajdzie coś dla siebie i będzie wiedział, jakich autorów z tego gatunku wybierać, a jakich unikać, a poza tym, jak już wspomniałem, można się nieco na temat samej historii tej literatury dokształcić ;]

Co tu dużo prawić? Uwielbiam steampunk! Z tego też powodu ocena może być zawyżona, ale cóż poradzić, skoro lektura zaprawdę sprawiła mi radość, mimo iż nie obyło się bez paru mniej lub bardziej rzucających się w oczy zgrzytów...

Sam pomysł wydania takiej kompilacji jest dla mnie strzałem w dziesiątkę, czytelnik nie tylko ma możliwość zapoznania się z różnymi opowiadaniami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do książki tej miałem dostęp bodaj od 2007 roku, jednak z pewnych względów zabrałem się za nią dopiero pod koniec 2011 i cóż... warto było o niej przez ten czas nie zapomnieć, gdyż doprawdy dzieło to jest wg mojej skromnej opinii piękne! ^^

Ale po kolei, o czym książka ta traktuje? Hm, jak przystało na twórczość Kossakowskiej, o aniołach, ale aby nie było zbyt nudnawo nie są one w jej książkach przedstawione jako istoty niemal doskonałe, są zdecydowanie bardziej ludzkie, a biorąc pod uwagę, iż to na ich skrzydlatych barkach spoczywają losy świata, proza może jawić się jako jeszcze bardziej intrygująca...

Już od początku mamy do czynienia z majestatycznym, a zarazem surowym klimatem, jaki kreuje wizja tworzenia przez anioły świata. Widzimy napięcia pomiędzy postaciami i widzimy pierwszą bitwę z zaciekłym wrogiem wszystkiego, co zostało stworzone - Antykreatorem. Potem zaś, cóż, nie chcąc zdradzać przebiegu zdarzeń, powiem, iż nie zabraknie spisków na niebiańskim dworze, znajdzie się też sporo scen batalistycznych, poznamy jak wyglądają nieba, a jak jawią się piekielne czeluści, a także to, co znajduje się pomiędzy nimi. Odwiedzimy krańce wszechświata i oczywiście, ukochaną przez Pana planetę - Ziemię. A to wszystko (przeważnie) w towarzystwie głównego bohatera, anioła, zajmującego się dość niewdzięczną profesją jakim jest rola Abaddona, czyli niszczyciela światów...

Czegóż chcieć więcej od dobrej powieści? Mamy tutaj akcję, klimat, a i przede wszystkim ciekawą historią z dodatkiem nietypowego mistycyzmu, gorąco polecam tę pozycję! ^^

Do książki tej miałem dostęp bodaj od 2007 roku, jednak z pewnych względów zabrałem się za nią dopiero pod koniec 2011 i cóż... warto było o niej przez ten czas nie zapomnieć, gdyż doprawdy dzieło to jest wg mojej skromnej opinii piękne! ^^

Ale po kolei, o czym książka ta traktuje? Hm, jak przystało na twórczość Kossakowskiej, o aniołach, ale aby nie było zbyt nudnawo nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po tę książkę zdecydowałem się sięgnąć, szukając czegoż z szeroko pojętego gatunku fantastyki, głównie przez wzgląd na autora, znanego przeze mnie z innego tomu wydanego przez to samo wydawnictwo - "Księgi Strachu", w którym moją uwagę przykuł genialnym utworem "Adwent".

Czym jest Królikarnia? Jest to zbiór mniej lub bardziej ze sobą powiązanych opowiadań dziejących się w nieco alternatywnej polskiej rzeczywistości, gdzie wespół ze współczesną technologią do naszego świata zawitała pradawna magia z legend, baśni i zamierzchłych czasów, zaś ówczesna Rzeczpospolita buduje na nich swoją potęgę. Właściwie oprócz magii uświadczymy też obecności znanych nam z różnorakich dzieł literackich postaci, których tożsamości nie ujawnię, aby nie zdradzać przebiegu zdarzeń, chociaż akurat pojawienie się królika z Alicji to raczej żadna niespodzianka ;]

Pierwsze opowiadanie to jakby wstęp do tego, co za parę lat ma się wydarzyć, wciąż szara polska rzeczywistość, w kolejnych, Polska to już kraj lewitujących ogrodów i magicznych koncernów, zaś z każdego rozdziału możemy się dowiedzieć nieco więcej na temat funkcjonowania państwa i życia ludzi w tej nowej rzeczywistości...

Ogólnie książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ten klimat znany z niektórych opowiadać Księgi Strachu dało się tu i ówdzie odczuć, był on głównie słowiański, ale nie tylko, np. pojawiały się też czasem bardziej orientalne elementy. Łatwo było zauważyć też liczne nawiązania do innych dzieł literackich i legend, co wcale nie powinno dziwić, albowiem portale, z których wydobywa się magia kreująca tę nową polską potęgę, pochodzi właśnie z zaczarowanego świata baśni i mitów. Najbardziej oczywiste zdaje się nawiązanie do Alicji w Krainie Czarów, niemniej znajdziemy tu również odniesienia do choćby legend o Smoku Wawelskim czy czarnoksiężniku Twardowskim, tak, tym, co uciekł niegdyś na księżyc.

Krótko mówiąc, polecam ją wszystkim, którzy lubą takie klimaty. Owszem, nie jest to może tak dobre jakościowo, jak "Adwent", o którym mówiłem na początku, jednak wciąż warto. Końcówka może jednak pozostawić pewien niedosyt, lecz z drugiej strony w całkiem ciekawy sposób zazębia się z pierwszym opowiadaniem, więc... polecam! ^^

Po tę książkę zdecydowałem się sięgnąć, szukając czegoż z szeroko pojętego gatunku fantastyki, głównie przez wzgląd na autora, znanego przeze mnie z innego tomu wydanego przez to samo wydawnictwo - "Księgi Strachu", w którym moją uwagę przykuł genialnym utworem "Adwent".

Czym jest Królikarnia? Jest to zbiór mniej lub bardziej ze sobą powiązanych opowiadań dziejących się w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Księga strachu 2 Anna Brzezińska, Eugeniusz Dębski, Anna Kańtoch, Mariusz Kaszyński, Krzysztof Kochański, Jacek Komuda, Kazimierz Kyrcz jr, Wojciech Orliński, Magda Parus, Łukasz Śmigiel, Michał Studniarek, Izabela Szolc, Wit Szostak
Ocena 5,8
Księga strachu 2 Anna Brzezińska, Eu...

Na półkach: ,

Druga odsłona Księgi Strachu, zarazem tak podobna, a i jednocześnie tak różna od poprzedniego tomu... cóż mogę o niej powiedzieć? Zasadniczo dwie rzeczy: po pierwsze ta część jest słabsza zdecydowanie od poprzedniej, a po drugie ma tę samą wadę - nierówny poziom opowiadań.

W przeciwieństwie do poprzedniego tomu w tej księdze nie znalazłem żadnego opowiadania, które bym nazwał wybitnym (jak "Adwent" z poprzedniej części), co nie znaczy, że nie zawierała ona dobrych tekstów, jak choćby tajemnicza "Ulica", trzymające w suspensie do samego końca "Przebudzenie" lub rozgrywające się na historycznym tle "Nie trać waszmość głowy!". No jeszcze do tego bym dodał "Całkiem inny świat" za dość ciekawe podejście do tematu, niemniej daleko temu do horroru. Reszta zaś, krótko mówiąc, jest w większości raczej uboga.

Druga odsłona Księgi Strachu, zarazem tak podobna, a i jednocześnie tak różna od poprzedniego tomu... cóż mogę o niej powiedzieć? Zasadniczo dwie rzeczy: po pierwsze ta część jest słabsza zdecydowanie od poprzedniej, a po drugie ma tę samą wadę - nierówny poziom opowiadań.

W przeciwieństwie do poprzedniego tomu w tej księdze nie znalazłem żadnego opowiadania, które bym...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Księga strachu Ewa Białołęcka, Jakub Ćwiek, Maciej Guzek, Witold Jabłoński, Aleksandra Janusz, Mariusz Kaszyński, Kazimierz Kyrcz jr, Dariusz Łowczynowski, Łukasz Orbitowski, Jacek Piekara, Krzysztof Piskorski, Łukasz Radecki, Iwona Surmik
Ocena 6,0
Księga strachu Ewa Białołęcka, Jak...

Na półkach: ,

Niepozorny zbiór opowiadań, którego z założenia, wspólnym motywem miał być Strach i cóż, poniekąd nim był, lecz nie do końca. Strach, ten zaprezentowany w większości tutejszych opowiadań nie jest przerażającą grozą, jaką pewnie wielu się spodziewało ujrzeć w tym zbiorze, jest to raczej skradający się w ciemnych kątach umysłu Niepokój, taki który nas raczej nie przerazi, jednak klimat jaki jest w stanie zbudować śmiało może uchodzić za rzecz cenną i wartą uwagi.

Jednakowoż, aby nie było zbyt kolorowo, od razu napomnę o największej wadzie tego wyboru - nierównym poziomie opowiadań. Jest to pewnie kwestia subiektywnej oceny, jednak nie mogłem się oprzeć wrażeniu, iż w tym wypadku faktycznie tak było i nie tylko mnie mogło się to rzucić w oczy podczas czytania.

Nie chciałbym się rozwodzić nad poszczególnymi opowiadaniami zbytnio, ale z racji, iż niektóre naprawdę warte są polecenia, postaram się o nich nieco opowiedzieć. Bez wątpienia najlepszy ze wszystkich jest "Adwent", to mroczna, interesująca, a przede wszystkim dobrze napisana i dobrze opowiedziana historia, istna perełka 10/10. Pozostałe najlepsze wg mnie utwory, a najlepsze ze względu na swój klimat, który różnie wyglądał w zależności od danego opowiadania, od artystycznego surrealizmu po swojski folk, to "Drzwi Do...", "Strzeż się gwiazd, w dymie się kryj", "Kto sieje wiatr...", "Ciasteczko dla Lorelei" i zamykający tom "Szkic w czerni i szkarłacie". To oczywiście już subiektywna ocena, bo dla kogoś, kto interesuje się wojną w Wietnamie do gustu przypadnie "Krew na ich rękach", dla kogoś interesującego się historią Rzeczpospolitej "Złamani", a dla interesującego się antykiem "Mój przyjaciel Kaligula"... cóż, ten zbiór to całkiem szeroki wybór w sumie...

Niepozorny zbiór opowiadań, którego z założenia, wspólnym motywem miał być Strach i cóż, poniekąd nim był, lecz nie do końca. Strach, ten zaprezentowany w większości tutejszych opowiadań nie jest przerażającą grozą, jaką pewnie wielu się spodziewało ujrzeć w tym zbiorze, jest to raczej skradający się w ciemnych kątach umysłu Niepokój, taki który nas raczej nie przerazi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo interesująca pozycja, interesująca z tego względu, iż w sposób ściśle naukowy porusza zagadnienie, na które rzadko pod takowym kątem się spogląda. A mianowicie temat zjawiska Śmierci, konkretniej Śmierci klinicznej i doświadczeniom z nią związanym. Badacz, R.A. Moody zadaje sobie trud, aby zdobyć jak najwięcej opinii osób, które przez takie doświadczenie przeszły i na podstawie ich zeznań stara się wyciągnąć jakieś wnioski, jednocześnie zaznaczając naszą ograniczoną wiedzę w tym temacie i niedoskonałość swojej metody badawczej, a także fakt, iż wiele z przytoczonych wywodów to jedynie teorie, których nie jesteśmy prawdziwości na dzień dzisiejszy w stanie ocenić.

Mamy też zastawienie zgromadzonych podczas badań informacji z wizjami pośmiertnymi prezentowanymi przez różne księgi opisujące życie post-mortem, choćby takich jak Biblia czy Księga Umarłych. Moody skrupulatnie opisuje wszelakie rozbieżności, nie sugerując, które źródło jest prawdziwe - iście obiektywne badania. W książce także nie uświadczymy przekonywań, by wierzyć w zgromadzone na jej stronach dowody, autor wykazuje się w niej profesjonalnym sceptycyzmem. Są też zaprezentowane różne definicje Śmierci, aby uniknąć nieporozumień w tym zawiłym jak Styks temacie.

Krótko mówiąc, książka ta jest niczym innym, jak porządnie sporządzonym raportem badawczym na temat przeżyć ludzi, którzy otarli się o Śmierć, a nawet w pewnym sensie "przekroczyli jej progi" na krótką chwilę. Autor przekazuje czytelnikowi zebrane informacje w przystępny sposób, prezentuje wnioski, do których doszedł, zaś następnie pozostawia mu wybór, czy wierzyć w zawarte w niej słowa, czy też nie. Które teorie uznać za prawdopodobne, a które z jakichś powodów odrzucić...

Polecam wszystkim zainteresowanym tym tematem, książka jest krótka, można ją spokojnie przeczytać w jedną (dłuższą) noc, zaś jak odnieść się do wiarygodności zeznań, to już problem indywidualny każdego z nas ^^

Bardzo interesująca pozycja, interesująca z tego względu, iż w sposób ściśle naukowy porusza zagadnienie, na które rzadko pod takowym kątem się spogląda. A mianowicie temat zjawiska Śmierci, konkretniej Śmierci klinicznej i doświadczeniom z nią związanym. Badacz, R.A. Moody zadaje sobie trud, aby zdobyć jak najwięcej opinii osób, które przez takie doświadczenie przeszły i...

więcej Pokaż mimo to