rozwiń zwiń
Noemi

Profil użytkownika: Noemi

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 8 lata temu
491
Przeczytanych
książek
496
Książek
w biblioteczce
446
Opinii
2 019
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Nie cierpię kawy i głupich małolat, które każdy 'paranormal romance' oznaczają w swojej ignorancji jako arcydzieło. * Ważne jest nie tyle to, że w ogóle coś się czyta, ale raczej to, co się czyta i ile się z tego rozumie.

Opinie


Na półkach: , ,

Uwielbiam norweskich (i ogółem skandynawskich) autorów, nie potrafię się nie wzruszać tym, jaki obraz norweskiego społeczeństwa pokazują w swoich powieściach: surowy wizerunek ludzi pracowitych i uczciwych, niejednokrotnie nękanych namiętnościami, ale jednocześnie świadomych swoich zobowiązań wobec rodziny i grupy. Jest to proza nie pozbawiona pewnego wdzięku i słodyczy, może chwilami nieco naiwna, ale w cudownie kojący i staroświecki sposób. Bardzo przemawia język, jakim posługuje się Hamsun: zapewne dla niektórych ocierający się delikatnie o kicz, ale mnie się podoba. Miłość jak wietrzyk pośród róż, rozkoszne. I wcale nie kpię.
Opowieść krótka i bynajmniej nie trzymająca w napięciu, ale interesująca i smutna. Znów jestem poirytowana tym, że nie dostaliśmy na końcu odpowiedzi, co dalej z Jankiem, bo bardzo chciałabym wiedzieć, biorąc pod uwagę fakt, czym skończyła się książka. Co do perypetii głównych bohaterów, to czasem tak niestety jest, że wszystko skazane jest na porażkę przez czyjeś zobowiązania wobec innych osób albo czysty, ośli upór, więc tym bardziej przykre wydają się dzieje dwojga zakochanych. Książeczka nie jest rewelacyjna, ale jest urocza i pełna słodyczy w swojej smutnej, pełnej melancholii wymowie.

Uwielbiam norweskich (i ogółem skandynawskich) autorów, nie potrafię się nie wzruszać tym, jaki obraz norweskiego społeczeństwa pokazują w swoich powieściach: surowy wizerunek ludzi pracowitych i uczciwych, niejednokrotnie nękanych namiętnościami, ale jednocześnie świadomych swoich zobowiązań wobec rodziny i grupy. Jest to proza nie pozbawiona pewnego wdzięku i słodyczy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wielu czytelników lubi uwielbiać bohaterów - pieścić ich w swych sercach, głaskać, czule obejmować i pochylać się nad nimi z tkliwością, drżąc, aby okrutne pióro autora nie przekreśliło losów ulubieńców jednym ruchem. Inni kochają nienawidzić bohaterów, może raczej powinnam powiedzieć - antybohaterów. Im więcej skondensowanego zła skrywa się w atramentowych komorach i smolistych przedsionkach serc postaci, tym lepiej, bo łatwiej usprawiedliwić przed sobą błogi uśmiech towarzyszący mściwemu "należało mu się!". A co z tymi, którzy lubią się poznęcać nad bohaterami, choć wcale ich nie nienawidzą, a wręcz mogą znaleźć niejeden powód, aby ich lubić? A tym właśnie mogę z czystym sumieniem polecić "Sapere Aude".
Mamy do czynienia z Meksykiem i historią ostrą jak chorizo: Michael van Horn, człowiek sukcesu i filantrop (ale nie idźmy za bardzo w stronę klimatów z "Iron Mana", bo ich tu nie będzie), niejednemu już zdołał zaleźć za skórę. Obwiniać można nie jego skłonność do płomiennych romansów z cudzymi żonami, bo tego schematu w książce na szczęście nie uświadczymy, a jego upór w dążeniu do niesienia pomocy innym oraz niezłomność charakteru, która momentami ociera się o arogancję. Istotną informacją może być to, że Michael próbuje poprawić byt dzieci, zabiegając o stworzenie azylów, co nie wszystkim przypada do gustu. Przy tej okazji wyjaśni się także tytuł książki, ale ja więcej zdradzać nie będę, napiszę tylko, że to wcale nie problem miejscowych przestępców z azylami jest tym, co sprawi, że van Horn będzie musiał walczyć o życie i zredefiniować pojęcie "ciężkiego dnia". I nawet nie wiecie, jak bardzo ciężkiego...
Zacznijmy od zastrzeżeń mniejszych i większych: korekta bardzo dobra, choć znalazło się parę drobiazgów, naprawdę nie ma na co narzekać. Natomiast część postaci posiada mnóstwo potencjału, ale niestety potencjału w chwili obecnej nierozwiniętego (np. Cecilia czy jedynie wspominana Blanka). Sprawia to wrażenie, że niektóre z postaci są odrobinę papierowe, ale myślę, że spokojnie da się to naprawić w kolejnej części. Czasem prawdopodobieństwo pozostawia wiele do życzenia, mowa np. o członkach gangu zwracających się do małolata "dupku" albo o młodziutkiej Meksykance, która zna angielski, ale nie wiemy właściwie, jakim cudem, gdzie się go nauczyła. Czytelnikom analiz blogowych może się nie spodobać scena z głównym bohaterem, który podziwia się przed lustrem, a miłośnikom sportów walki... w porządku, nie będę rzucać spojlerami. Ogólnie nie są to jednak rzeczy, które sprawiają, że książki nie można czytać z przyjemnością - ot, takiego Larssona, na przykład, da się skrytykować za choćby plastikowe elementy w przedstawionym świecie (co zresztą już zrobiłam), natomiast mowa o pewnych niedociągnięciach (być może w pewnych sytuacjach pozornych), na które można mimo wszystko przymknąć oko i czytać z zapałem. Nie ma tu uniwersum Katarzyny Michalak, w którym wszystko się rozpada i rozchodzi w szwach, są pewne sytuacje, w których dobry wcale nie jest aż taki kryształowo czysty, a jest i taka, która wyzwala w złym resztki empatii czy też świadomość potrzeby wroga do posiadania godności, ostatecznej granicy, której nie powinno się przekraczać.
Kontrast postaci może uchodzić za przerysowany, ale sprawia wrażenie kreowanego świadomie, antagonista nie pożera małych kotków i nie kradnie dzieciakom lizaków, jest postacią mocno negatywną, ale nie kosmicznie niewiarygodną.
Teraz plusy, czyli to, na co każdy czeka. Wspomniałam już o potencjale, sama możliwość wyobrażenia sobie, dokąd to wszystko może zaprowadzić postaci odstawione na boczny tor, stanowi ogromną przyjemność. Kto się dopiero pojawi, kto wróci i zaprezentuje coś niespodziewanego? Sceneria także może dostarczyć wielu smaczków, w końcu to Meksyk! Ciekawym tego, dlaczego nie dostarczyła w tym tomie, radzę zajrzeć do środka, uzasadnienie będę zaskakująco bolesne. A skoro już o bólu mowa, uwielbiam dręczonych bohaterów. Wprawdzie nie skończyłam "Sapere Aude" tak wymęczona, jak "Dziewczyny z sąsiedztwa" (choć w drugim przypadku dużą rolę odgrywała świadomość, że autor inspirował się prawdziwym przypadkiem), ale było całkiem nieźle, także poczułam się zmęczona psychicznie, choć w perwersyjnie pozytywny sposób. Jeśli mieliście nadzieję, że bohaterowi oszczędzone zostaną upokorzenia i ból, to niestety muszę napisać, że ostatni bastion został zdobyty, co brzmi może przewrotnie, ale ma sens po lekturze, bo bynajmniej nie chodzi tu o zwieńczenie powieści śmiercią bohatera, tyle Wam mogę obiecać. A jednak nie będzie miło i grzecznie, nie będziemy głaskali Michaela po włoskach, będziemy się zastanawiać, ile jeszcze wytrzymamy. Aż do samego końca i w tym miejscu pochwała - powieść kończy się na tyle okrutnym dla czytelnika cliffhangerem, że byłam prawie oburzona, ale to można poczytać tylko za ogromny plus.
Mogłabym napisać o wiele więcej, ale mam wrażenie, że pisać bardzo dużo trzeba wtedy, gdy koniecznie chcemy komuś książkę odradzić (Michalak! Felicjańska!), by nie marnował czasu, a ja tę chcę polecić. Zajrzyjcie, spróbujcie, rozsmakujcie się w cudzych cierpieniach, leniwie popijając herbatę po ciężkim dniu w pracy. I poszukajcie tam jeszcze czegoś więcej, co Wy na to?

Wielu czytelników lubi uwielbiać bohaterów - pieścić ich w swych sercach, głaskać, czule obejmować i pochylać się nad nimi z tkliwością, drżąc, aby okrutne pióro autora nie przekreśliło losów ulubieńców jednym ruchem. Inni kochają nienawidzić bohaterów, może raczej powinnam powiedzieć - antybohaterów. Im więcej skondensowanego zła skrywa się w atramentowych komorach i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Absolutnie cudowna. Gorzka i przezabawnie ponura jednocześnie. Nie wierzycie w takie połączenie? W takim razie pora przeczytać tę książkę.

Absolutnie cudowna. Gorzka i przezabawnie ponura jednocześnie. Nie wierzycie w takie połączenie? W takim razie pora przeczytać tę książkę.

Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Noemi

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Ulubione

Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Kurt Vonnegut Matka noc Zobacz więcej
Witold Gombrowicz Dramaty Zobacz więcej
Christopher Marlowe Tragiczna historia doktora Fausta Zobacz więcej
Sherwood Anderson Miasteczko Winesburg. Obrazki z życia w stanie Ohio Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Ray Bradbury 451° Fahrenheita Zobacz więcej
Bram Stoker Dracula Zobacz więcej
Christopher Marlowe Tragiczna historia doktora Fausta Zobacz więcej
Sherwood Anderson Miasteczko Winesburg. Obrazki z życia w stanie Ohio Zobacz więcej
Sándor Márai Pierwsza miłość Zobacz więcej
Sherwood Anderson Miasteczko Winesburg. Obrazki z życia w stanie Ohio Zobacz więcej
Camilo José Cela Mazurek dla dwóch nieboszczyków Zobacz więcej
Orhan Pamuk The New Life Zobacz więcej
Camilo José Cela Mazurek dla dwóch nieboszczyków Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
491
książek
Średnio w roku
przeczytane
38
książek
Opinie były
pomocne
2 019
razy
W sumie
wystawione
488
ocen ze średnią 6,2

Spędzone
na czytaniu
2 224
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
32
minuty
W sumie
dodane
11
cytatów
W sumie
dodane
32
książek [+ Dodaj]