-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2015-04-18
2015-01
Postanowiłam opisać pokrótce ostatnią część cyklu "Opowieści z Narnii" ponieważ jest to moja ulubiona część. Wcześniej opisywałam pierwszy tom, który mnie zachwycił lecz to mało powiedziane w stosunku do tej części.
Opowieść zaczyna się od małpy i osła. Małpa ma się za mądrzejszą i kiedy znajduje skórę lwa namawia osła by się w nią przebrał i udawał Aslana. A to wszystko dla zysku. Przecież zwierzęta w Narnii zrobią wszystko dla Aslana. Początkowo wszystko się udaje lecz ten "Nowy Aslan" każe robić takie rzeczy, których prawdziwy Lew by nie żądał. Wieści o tym Fałszywym Aslanie trafiają do Tiriana - króla Narnii. Początkowo i on poddaje się pod panowanie osła w lwiej skórze (a raczej małpy bo to ona przemawia) lecz będąc przywiązanym do drzewa uzmysławia sobie prawdę a wtedy pojawiają się przy nim przyjaciele: Łucja, Piotr, Edmund, Eustachy i inni. Ratują Trilana a potem szykują się do Ostatniej Bitwy o losy Narnii.
Ta część jest, według mnie, najpiękniejsza. Jest ona zwieńczeniem całej serii, podobnie jak Apokalipsa zamyka Biblię. W tej części jest chyba najwięcej nawiązań do tej Księgi Pisma Świętego. Osioł jest Antychrystem, wielka bitwa na końcu świata między dobrem a złem, podział na dobrych po prawej stronie Aslana (Prawdziwego Aslana) a złych po lewej stronie, ogród w ogrodzie jako nowe niebo i wieczne szczęście:
To, co zaczęło się dziać później, jest tak wielkie i piękne, że nie mogę o tym pisać. (...) Dla nich dopiero zaczęła się prawdziwa opowieść. (...) Teraz rozpoczynali wreszcie Rozdział Pierwszy Wielkiej Opowieści, jakiej nikt na ziemi jeszcze nie czytał - opowieści, która trwa wiecznie, w której każdy rozdział jest lepszy od poprzedniego.
To są ostatnie słowa powieści i całego cyklu o świecie Narnii. Czyż nie piękne? Mnie zachwyciły.
Podobnie jak cała seria w tej książce styl pisania jest bajkowy. Postacie znane z wcześniejszych książek (poza jedną osobą) wszystkie wracają do Narnii. Każdy bohater coś wniósł do historii i w końcu wszyscy razem się spotykają. Spotykają się tam, gdzie nie ma czasu, nie ma smutku i jest tylko Miłość (przez duże M).
Pod względem teologicznym powieść jest genialnym obrazem Apokalipsy. Nie tylko dla dzieci. Dla dorosłych również. Każdemu polecam. Lecz by tę część zrozumieć dobrze trzeba też przeczytać poprzednie części bo ta jest zwieńczeniem serii (i dobrze mieć przy sobie wtedy chusteczki).
Moja ocena: 11/10 (Uwielbiam)
Postanowiłam opisać pokrótce ostatnią część cyklu "Opowieści z Narnii" ponieważ jest to moja ulubiona część. Wcześniej opisywałam pierwszy tom, który mnie zachwycił lecz to mało powiedziane w stosunku do tej części.
Opowieść zaczyna się od małpy i osła. Małpa ma się za mądrzejszą i kiedy znajduje skórę lwa namawia osła by się w nią przebrał i udawał Aslana. A to wszystko...
Jeśli ktoś nieustannie "chodzi" za drugą osobą nazywamy to śledzeniem albo nawet prześladowaniem. A co, jeśli tym "kimś" jest szatan?
RoseMary w książce pt. "Nie krocz za mną" opisuje swoją historię. Jej dziadek w pewnym momencie poddał się działaniu złego ducha i na rodzinę spadła "klątwa". Dziadek, potem matka i na koniec sama RoseMary nieustannie odczuwali obecność złego ducha. Mieli przez to też dar jasnowidzenia. RoseMary nie chce jednak tego i stara się żyć jak dobra chrześcijanka. Ma swoje wzloty i upadki, ale próbuje trwać przy Bogu. Gdy była mała ojciec wyjechał do Stanów i kiedy RoseMary jest już studentką dowiaduje się, że ojciec jest umierający. Jedzie więc do USA i tam rozgrywa się w niej walka o swoją duszę. Ojciec leży w szpitalu i (według jego towarzystwa) w momencie śmierci ma komuś przekazać "dziedzictwo". Dziwni ludzie z otoczenia ojca twierdzą, że to właśnie RoseMary ma je otrzymać i dlatego są dla niej bardzo mili. Ale w Nowym Yorku jest jej źle. Coraz bardziej doświadcza "pukania" Złego, jego działania. Towarzystwu ojca to się bardzo podoba ale nie RoseMary. Stara się ona trwać przy Bogu ale jej wola jest bardzo osłabiona. Co ma zrobić? Jak odrzucić "dziedzictwo" ojca oraz pokoleniowy grzech okultyzmu?
Historia RoseMary jest zapisem prawdziwych przeżyć kobiety spisaną na prośbę spowiednika. Historia pokazuje jak grzech, zwłaszcza związany z poddaniem się złym mocom, przechodzi z pokolenia na pokolenie i jak jest niebezpieczny. Ale można się z niego uwolnić z pomocą Boga. Książka, którą można polecić zarówno wierzącym, jak i sceptykom. A może zwłaszcza sceptykom.
Pseudonim autorki nawiązuje do filmu "Dziecko Rosemary", jak sama autorka pisze, bo przypomina jej przeżycia, lecz jest też pewna zasadnicza różnica, o której autorka pisze w posłowiu. Warta polecenia.
Jeśli ktoś nieustannie "chodzi" za drugą osobą nazywamy to śledzeniem albo nawet prześladowaniem. A co, jeśli tym "kimś" jest szatan?
RoseMary w książce pt. "Nie krocz za mną" opisuje swoją historię. Jej dziadek w pewnym momencie poddał się działaniu złego ducha i na rodzinę spadła "klątwa". Dziadek, potem matka i na koniec sama RoseMary nieustannie odczuwali obecność...
2014-09-28
Jeśli ktoś nie wierzy w istnienie szatana powinien sięgnąć po tę książkę. Opisanych zostało tam 5 wstrząsających przypadków opętania. Nikt nie jest nietykalny przez Złego, nawet duchowny. Jedyny ratunek w Chrystusie i o tym mówi ta książka. Nie ma tego, czego spodziewać by się mógł miłośnik horrorów ukazujących opętania. Książka pokazuje, że szatana można i trzeba pokonać. I aby nie miał do nas on dostępu trzeba żyć zgodnie z nauką Chrystusa i Kościoła, trzeba być blisko Boga i nie dać Złemu żadnej "furtki" którą mógłby zawładnąć serce ludzkie. Lektura obowiązkowa zarówno dla wierzących, jak i niewierzących.
Jeśli ktoś nie wierzy w istnienie szatana powinien sięgnąć po tę książkę. Opisanych zostało tam 5 wstrząsających przypadków opętania. Nikt nie jest nietykalny przez Złego, nawet duchowny. Jedyny ratunek w Chrystusie i o tym mówi ta książka. Nie ma tego, czego spodziewać by się mógł miłośnik horrorów ukazujących opętania. Książka pokazuje, że szatana można i trzeba pokonać....
więcej mniej Pokaż mimo to2014-11-26
Średniowiecze, herezje, zakazane praktyki, tajemnice, labirynt, morderstwa. Wszystko w jednej, genialnej książce.
Umberto Eco to mistrz powieści historycznej, której akcja toczy się w średniowieczu. Jak nikt opisuje ten czas, wydarzenia tamtych lat, zmiany polityczne, sytuację chłopów i drobnomieszczaństwa, wzburzenia ludów, herezje. Otoczką tego staje się śledztwo Wilhelma - franciszkanina i Aldo - nowicjusza benedyktyńskiego. Wilhelm to taki średniowieczny Sherlock Holmes. Poznajemy go od razu jako wspaniałego logika. Gdy on i Aldo docierają do opactwa benedyktyńskiego, gdzie toczy się akcja powieści, bracia zakonni szukają konia opata. Wilhelm łączy w umyśle fakty, które mogą mieć związek z koniem i wskazuje miejsce jego przebywania a nawet imię nigdy wcześniej nie widząc tego konia. Wstęp oszałamiający braci.
W opactwie ma odbyć się dysputa nad ubóstwem Chrystusa ale zanim ona się zacznie opat prosi Wilhelma i Aldo o pomoc w rozwikłaniu tajemniczej śmierci jednego (a potem i kolejnych) z braci zakonnych. Dominikanie jako zakon zajmowali się przepisywaniem ksiąg i biblioteka, po kaplicy, jest najważniejszym miejscem w opactwie. Jednak dostęp do ksiąg ma tylko bibliotekarz a przepisywanie odbywa się w skryptorium pod jego nadzorem. Giną kolejni bracia i na jak wychodzi, że wszyscy mieli związek z jakąś księgą. Zakazaną księgą.
W książce jest wszystko, czego by można oczekiwać od powieści historycznej. Jest inkwizycja, teologia i metafizyka, tajemnica, polityka, zabójstwa a nawet romans. Taki skład ściśle się ze sobą łączy. Nie ma nic mniej lub bardziej ważnego. Jak w dobrym (lub nawet bardzo dobrym) kryminale, zbrodniarza poznajemy na samym końcu. Postaci są bardzo dobrze opisane, choć jeśli najpierw oglądało się film (jak kiedyś ja) to potem wyobrażając sobie Wilhelma od razu przed oczami zjawia się Sean Connery. Bardzo mi się podobała również biblioteka jako labirynt oraz sposób wejścia do "finis Africae". Logika pokazana tu jako bardzo praktyczna nauka (szkoda, że nie uczą jej w szkole). W powieści są czasem słowa po łacinie, francusku czy niemiecku. To też świetny zabieg literacki, moim zdaniem. Dlatego na koniec przytoczę po łacinie zdanie, które bardzo mi się spodobało:
In omnibus requiem quaesivi, et nusuqam inveni nisi in angulo cum libro - Wszędzie spokoju szukałem i nie znalazłem go nigdzie, jak tylko w kąciku z książką. Ten cytat ze wstępu świetnie oddaje to, co czuje książkoholik taki jak ja.
Zapraszam tez na mojego bloga:
ksiazkiktoreczytam.wordpress.com.
Średniowiecze, herezje, zakazane praktyki, tajemnice, labirynt, morderstwa. Wszystko w jednej, genialnej książce.
Umberto Eco to mistrz powieści historycznej, której akcja toczy się w średniowieczu. Jak nikt opisuje ten czas, wydarzenia tamtych lat, zmiany polityczne, sytuację chłopów i drobnomieszczaństwa, wzburzenia ludów, herezje. Otoczką tego staje się śledztwo...
2014-08-05
Historia, którą w naszej kulturze znamy dość dobrze. Jedni może lepiej a inni gorzej. Jednak nie można zaprzeczyć, że postać Jezusa z Nazaretu wywarła wielki wpływ na kształt i kulturę współczesnej Europy.
Książka Schmidta to trochę inne spojrzenie na życie Jezusa. Sam tytuł to pokazuje. Ewangelia czyli z greckiego Dobra Nowina to księga mówiąca o Bogu Wcielonym. I mamy w Kanonie Pisma Świętego ich cztery: według Mateusza, Marka, Łukasz i Jana. Poza nimi było kilka innych prób opisania życia Boga-Człowieka. Schmidt również pokusił się o opisanie trochę życia Jezusa.
Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza jest rozmyślaniem Jezusa w Ogrodzie Oliwnym o swoim życiu. Według autora Chrystusa zastanawia się, czy rzeczywiście jest Mesjaszem. I dlatego przypomina sobie całe swoje życie. Autor napisał, że Jezus miał rodzeństwo (co jak wiadomo nie jest prawdą a "bracia" i "siostry" w Piśmie świętym określa kuzynostwo), latał jako dziecko (no comment) i w ogóle był dziwny. W pewnym momencie postanowił zostawić narzeczoną, rodzinę i swoją pracę i wyruszył w dal. Doszedł do Jana Obmywającego (u nas Chrzciciela) i po chrzcie poszedł na pustynię. Tam doznał jakiegoś olśnienia i postanowił nauczać ludzi. Z innych fragmentów tej części dowiadujemy się, że Judasz był ulubionym uczniem, a Jezus ciągle nie był pewny Swego posłannictwa. I w ogrodzie oliwnym zastanawia się nad sensem tego, co się ma stać.
Druga część jest o wiele ciekawsza, moim zdaniem. Jest to seria listów Piłata do jego brata, Tytusa. Pierwszy z listów pisze Niedzielę Zmartwychwstania. Okazuje się, że grób Jezusa jest pusty. Piłat zastanawia się czy nie wykradziono ciała Chrystusa by urządzić powstanie przeciwko Rzymowi. W kolejnych listach opisuje swoje próby odnalezienia rozwiązania tej sytuacji. Szuka winnych. Słyszy o Zmartwychwstaniu a jego żona Klaudia w pewnym momencie wyjawia mu pewną tajemnicę. Ta część przypomina mi trochę rozdziały o Piłacie w Mistrzu i Małgorzacie Bułhakowa.
Jeśli chodzi o stronę literacką to jest bardzo dobra. Plastyczne opisy. Czytelnik może się poczuć jakby rzeczywiście był w Palestynie. Czyta się naprawdę fajnie. Są też cytaty z Biblii, co miało chyba uwiarygodnić taką wersję wydarzeń z życia Jezusa. Na mnie nie zadziałało jeśli chodzi o pierwszą część.
Szczerze mówiąc, gdyby książka składał się tylko z tej drugiej części byłaby lepsza i na pewno otrzymałaby ode mnie lepsza ocenę. A tak tylko 6/10.
Historia, którą w naszej kulturze znamy dość dobrze. Jedni może lepiej a inni gorzej. Jednak nie można zaprzeczyć, że postać Jezusa z Nazaretu wywarła wielki wpływ na kształt i kulturę współczesnej Europy.
Książka Schmidta to trochę inne spojrzenie na życie Jezusa. Sam tytuł to pokazuje. Ewangelia czyli z greckiego Dobra Nowina to księga mówiąca o Bogu Wcielonym. I mamy w...
2014-06-29
Trzymająca w napięciu powieść. O wiele lepiej napisana i ciekawsza od "Kodu da Vinci" Browna..
W Rama odnaleziono grób, który początkowo uznano za grób Józefa z Arymatei. Jednak papirus znaleziony przy trumnie ukazuje jeszcze bardziej niesamowitą teorię. Ciało jest ciałem Jezusa z Nazaretu. Ale trzeba przeprowadzić kompleksowe badania na autentyczność odkrycia. Nim jednak to się stało informacja trafia do mediów. Teraz zagrożona jest cała wiara chrześcijańska. Czy jest to największe i najlepsze na świecie fałszerstwo? Czy jednak nie ma zmartwychwstania ciał a więc 1/3 ludzkości żyje w błędzie? Profesor Jonathan Weber, który dokonał tego niezwykłego odkrycia musi zmierzyć się z wieloma "za' i "przeciw" bo od weryfikacji bądź falsyfikacji tego odkrycia zależy wiara, a czasem nawet życie, wielu ludzi.
Powieść czyta się bardzo dobrze a akcja ogromnie wciąga. Książka daje też dużo do myślenia i nie można pozostać obojętnym w stosunku do zagadnień w niej zawartych. Urzekła mnie znajomość teologii, języków (aramejski, hebrajski, greka, łacina, francuski, włoski - właściwie te wszystkie występują) oraz archeologii autora. Dzięki temu powieść jest bardzo przekonująca. Naprawdę warta przeczytania.
Trzymająca w napięciu powieść. O wiele lepiej napisana i ciekawsza od "Kodu da Vinci" Browna..
W Rama odnaleziono grób, który początkowo uznano za grób Józefa z Arymatei. Jednak papirus znaleziony przy trumnie ukazuje jeszcze bardziej niesamowitą teorię. Ciało jest ciałem Jezusa z Nazaretu. Ale trzeba przeprowadzić kompleksowe badania na autentyczność odkrycia. Nim jednak...
Jak w sposób interesujący opisać pokusy szatańskie? Ano właśnie tak, jak to zrobił C.S.Lewis. Kiedy na religii czy w kościele słyszymy o pokusach to bardzo często słowa wchodzą do jednego ucha a wychodzą drugim. Bo raczej nie chcemy o tym myśleć. Często nie myślimy o tym, że przy nasz jest Anioł Stróż a tym bardziej szatan, który kusi.
W rewelacyjnej powieści Lewisa czytamy listy szatana Krętacza, który pracuje gdzieś w piekielnym biurze. Pisze on listy do swojego bratanka Piołuna, który jest początkującym kusicielem. Dostał on w przydziale jakiegoś śmiertelnika, który dopiero co został chrześcijaninem. Początki życia Bożego w człowieku są radosne, mężczyzna jest pełen entuzjazmu a "troskliwy" stryj tłumaczy jakie pokusy wtedy zastosować. Na człowieka przychodzą też i trudne chwile na zasadzie prawa falowania (oby tylko ludzie się o nim nie dowiedzieli). W modlitwie raz jest odczuwalna bliskość Boga a raz oschłość. Jak to wykorzystać opisuje Krętacz.
Lewis poprzez diabły pokazuje również zależność stanu naszej duszy od ludzi, wśród których przebywamy. Człowiek jest istotą społeczną i bardzo często wkraczając w jakąś grupę stara się ją naśladować. Czasem to dobre, a czasem złe.
Wybucha wojna, która dla diabłów jest pewnym zagrożeniem. W obliczu prawdopodobieństwa śmierci ludzie zwracają się częściej do Boga, odnajdują w sobie pokłady dobroci dla innych i umierając idą do Boga. Dlatego Krętacz przestrzega Piołuna by nie cieszył się zbytnio z wojny lecz zajął się swoim "pacjentem". A "pacjent" się zakochuje.
Słowem w tej książce można znaleźć demaskację wielu pokus. Czasem nawet drobnych i do malutkich rzeczy. Ale jeśli przyzwyczai się człowiek do tzw. małych grzeszków łatwiej będzie mu popełniać większe. A to droga do piekła.
Książkę przeczytałam w jeden dzień. Naprawdę wciąga i budzi zainteresowanie. Polecam każdemu, też niewierzącemu.
Ocena: 8/10
Jak w sposób interesujący opisać pokusy szatańskie? Ano właśnie tak, jak to zrobił C.S.Lewis. Kiedy na religii czy w kościele słyszymy o pokusach to bardzo często słowa wchodzą do jednego ucha a wychodzą drugim. Bo raczej nie chcemy o tym myśleć. Często nie myślimy o tym, że przy nasz jest Anioł Stróż a tym bardziej szatan, który kusi.
więcej Pokaż mimo toW rewelacyjnej powieści Lewisa...