rozwińzwiń

Ślad życia, ślad śmierci

Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
154 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
844
334

Na półkach: , , , , ,

Przezywamy święto Wielkiej Nocy i Zmartwychwstanie Pańskie, które ogłasza światu Nadzieję na życie wieczne.

Jest to tak zakorzenione w naukach chrześcijaństwa, że mało kto z nas zastanawia się nad tym, jak to możliwe i co oznacza dla zwykłego człowieka cud zmartwychwstałego ciała i duszy.

Książka, Maiera chociaż to fikcja literacka pozwala nam zadawać sobie samemu pytanie, co byśmy zrobili, gdyby podwazono wiare, która jest całym waszym życiem. Stajecie w obliczu kryzysu wiary.
Papież załamuje ręce, ateiści wywieszają sztandary "A nie mówiłem, że Go nie ma". Ludzie masowo odchodzą z Kościoła. Sama myśl i to co przedstawia jest przerażająca wizja bezsensu i ogalaca nas z nadziei. I tu chciałbym zadać ważne pytanie czy aby? Podczas lektury książki zastanawiałem się nad wpływem współczesnego Kościoła na postrzeganie religii i wiary. Jestem zdania, że to zbyt często jest traktowane jako dwa wzajemnie zastępujące się pojęcia.
Moim zdaniem wiara i organizacja kościelna mogą współistnieć bez siebie. Odważne słowa, ale jednak, jak się nad tym zastanowimy to przekonujący argument, który nie doprowadzi ludzkosci do chaosu i kryzysu wiary. Otaczając nas cudowność i postrzegana przez mnie boskość Stwórcy jest wokół tego co mnie otacza rodzina, praca, przyroda.
Mam z tym styczność i namacalny kontakt z dziełem stworzenia.
Wracając do książki warto ją przeczytać by zadać sobie pytania, nad którymi na co dzień się nie zastanawiamy. Fabuła nie jest zbyt porywająca, miejscami wręcz nużąca i mało ciekawa, ale famo przeczytanie zakończenia książki podczas świat Wielkanocnych dało mi dużą dawkę zaskoczenia, o ktore nie podejrzewałem, że auto mnie zaskoczy. Trzeba tu przyznać, że dobrze stworzono postać profesora Jonathana Webera. Mistrzowsko prowadził nas przez meandry nauki i zagadnień religijnych. Do końca książki nie przewidziałem, jak zakończy się wątek boskości Jezusa Chrystusa. Polecam

Przezywamy święto Wielkiej Nocy i Zmartwychwstanie Pańskie, które ogłasza światu Nadzieję na życie wieczne.

Jest to tak zakorzenione w naukach chrześcijaństwa, że mało kto z nas zastanawia się nad tym, jak to możliwe i co oznacza dla zwykłego człowieka cud zmartwychwstałego ciała i duszy.

Książka, Maiera chociaż to fikcja literacka pozwala nam zadawać sobie samemu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
41
17

Na półkach: ,

Lubię tego autora za powieść "Rzym w płomieniach".

Do tej książki podchodziłem dwa razy. Pierwsze dwa rozdziały trochę nudne, ale potem jest już dużo lepiej.

Jeśli ktoś lubi książki w klimacie Kodu Leonardo Da Vinci, to ta też spodoba się mu. Ja polecam.

Lubię tego autora za powieść "Rzym w płomieniach".

Do tej książki podchodziłem dwa razy. Pierwsze dwa rozdziały trochę nudne, ale potem jest już dużo lepiej.

Jeśli ktoś lubi książki w klimacie Kodu Leonardo Da Vinci, to ta też spodoba się mu. Ja polecam.

Pokaż mimo to

avatar
1297
153

Na półkach:

https://mama-filipka.blogspot.com/2017/07/mama-czyta-slad-zycia-slad-smierci.html

https://mama-filipka.blogspot.com/2017/07/mama-czyta-slad-zycia-slad-smierci.html

Pokaż mimo to

avatar
1674
808

Na półkach: ,

Gdyby nie nieco tendencyjne zakończenie, byłoby 7 gwiazdek... Ale przeczytać warto.

Gdyby nie nieco tendencyjne zakończenie, byłoby 7 gwiazdek... Ale przeczytać warto.

Pokaż mimo to

avatar
436
177

Na półkach: ,

O religii i polityce ponoć niekulturalnie jest rozmawiać w towarzystwie. Pozwólcie więc, że dzisiaj nie będę patrzyła na zasady dobrego wychowania i w swojej recenzji poruszę temat bardzo drażliwy w dzisiejszych czasach. Temat religii.

Wszyscy słyszeli chyba o bestsellerowej książce Dana Browna „Kod da Vinci”, która poruszyła całym chrześcijaństwem. Autorowi zarzucano heretyzm, próbę podziału kościoła katolickiego i spisek mający na celu ośmieszyć całe chrześcijaństwo. Od tamtej pory autorów, którzy próbują zszokować czytelnika religijnymi spiskami i historiami, wyrosło jak grzybów po deszczu a niektóre ich powieści spokojnie zakrawać mogą na miano fantastyki.

Są jednak takie pozycje, które szokują, ale jednak czyta się je ze smakiem. Mają za zadanie stworzyć pewien absurd wokół tego, w co wierzy ponad dwa miliardy ludzi na świecie, ale robią to w sposób nienachalny. Jedną z takich książek jest „Ślad życia, ślad śmierci” autorstwa Paula L. Maiera.

Jonathan Weber, główny bohater, to profesor Harvardu, który wybiera się na zasłużony sabbatical, czyli roczny urlop przeznaczony na odpoczynek i prace badawcze, udzielany tamtejszym profesorom co siedem lat. Postanawia udać się do Izraela, by tam dołączyć do dawnego przyjaciela przy pracach wykopaliskowych. Nie jest świadomy tego, że jego jeden ruch łopatą zmieni całą zachodnią Europę...
Weber odnajduje sarkofag, który z pozoru wygląda na miejsce pochówku Józefa z Arymatei, który według Nowego Testamentu oddał swój grobowiec, by pogrzebano w nim ciało Jezusa. Profesor i cała reszta ekipy są niezwykle zadowoleni i podekscytowani tym, że oto na ich oczach, rysuje się historia, bowiem jeśli ich odkrycie okazało się prawdziwe, to byłyby to pierwsze szczątki postaci biblijnej odnalezione przez współczesnego człowieka.
Kiedy uporządkowali już cały grobowiec i zabrali z niego wszystko, co zdawać by się mogło, w nim było, Weber natrafił łopatą na miejsce, które wydawało dziwny dźwięk. Zaaferowany zaczął tam kopać i odkrył gliniany dzban z papirusem, którego treść w jednej chwili zmieniła wszystko...

Cały chrześcijański świat wierzy w to, że Jezus zmartwychwstał dnia trzeciego a jego grób znaleziono pusty. Na tej wierze opiera się dwa tysiące lat zachodniej cywilizacji. Za tą prawdę umierali pierwsi męczennicy. W jej imię walczyli średniowieczni rycerze, chcąc odzyskać Jerozolimę. Co by się stało, gdyby nagle okazało się, że Jezus wcale nie zmartwychwstał, że jego ciało zostało po prostu w tajemnicy przeniesione przez przyjaciela w inne miejsce? Co by było, gdybyśmy jutro w gazetach zobaczyli informację, że wszystko to, na czym opieramy się od setek lat, jest spowodowane zatajeniem prawdy przez człowieka, który bał się zabić radość tych, którzy uwierzyli w Zmartwychwstanie?

„Kobieta taka jak Andrea była widomym znakiem, że Bóg istniał.”

„Ślad życia, ślad śmierci” to opowieść o tym, jak w gruncie rzeczy, ważna dla dzisiejszych ludzi jest wiara, że Bóg istnieje. Że po śmierci czeka nas coś lepszego, że nie przestaniemy istnieć i nie pogrążymy się w nicości, ale że trafimy do miejsca, gdzie będziemy żyć wiecznie z najbliższymi. Wiele osób zaprzecza obecnie temu, że wierzy; kościół omijają szerokim łukiem, nazywają się ateistami i śmieją się w twarz tym, którzy w drodze do pracy odmawiają cichutko zdrowaśki. Gdyby jednak spadała na nich - na nas, bo ja przecież też do kościoła chodzę raczej okazjonalnie – wiadomość, że mieli rację ci, którzy mówili, że Boga nie ma, zapanowałby chaos. Ludzie zaczęliby się bać, nagle zatęskniliby za tym poczuciem pewności, że nie są sami i że jest ktoś ponad nimi.

Nie brak w tej powieści i miłości, bo skoro jest historia o Bogu i o upadku cywilizacji, to musi być i trochę uczucia dla osłody i pokrzepienia. Profesor Weber to nieszczęśliwy człowiek, któremu lawina śniegu pogrzebała młodą żonę i ich nienarodzone dziecko. Od tamtej pory żyje tylko nauką, historią i archaicznymi językami, które zgłębia, by nie myśleć o dwójce najukochańszych istot, których już nie ma. Podczas wykopalisk spotyka Shannon, kobietę, którą pamięta z czasów, gdy była jeszcze małą dziewczynką a teraz nagle wyrosła i zaparła mu dech w piersi. Jest przekonany, że jego fascynacja jest wyłącznie jednostronna i nigdy nie ulegnie to zmianie, więc jak na naukowca przystało, podszedł do tego z chłodną logiką i zgodził się sam ze sobą podziwiać ją z daleka. Los jednak a może i sam Bóg miał co do tych dwojga zgoła inne plany...

Styl autora wciąga, oplatuje; kiedy myślałam do czego go porównać na myśl przyszedł mi hinduista zaklinający grą na flecie węża. Autor grał a ja czytałam jak zahipnotyzowana, bo ta książka to także świetny thriller, pełen spisków, niewiadomych i zakłamania. Jeśli boicie się, że to bajadurzenie o chrześcijaństwie, to mogę was uspokoić, że tak nie jest; to pozycja, dzięki której podszlifujecie swoją wiedzę teologiczną, ale w sposób przyjemny, niewymuszony. Dowiecie się także sporo o archeologii i przekonacie się, że nie jest to tak nudne zajęcie jak mogłoby się wydawać – i nie polega jedynie na przesiewaniu ziemi i czekaniu miesiącami na znalezienie nic niewartego paciorka. Archeologia to nauka, która scala ze sobą ludzi tak bardzo, że odkrycie jednego jest naprawdę radością drugiego. Tam nie ma miejsca na rywalizację i zazdrość; liczy się okrywanie przeszłości, zanurzenie się w tym, co było i wydobywanie tego na współczesne światło dzienne.

Jeśli do tej pory was nie przekonałam, to na koniec dodam tylko, że to jedna z lepszych książek, jaką czytałam w tym roku. I z pewnością podobała mi się bardziej niż „Kod da Vinci” i jest o wiele bardziej prawdopodobna niż tamto dzieło. A ponad to zakończenie... nie spodziewacie się go ani trochę.

O religii i polityce ponoć niekulturalnie jest rozmawiać w towarzystwie. Pozwólcie więc, że dzisiaj nie będę patrzyła na zasady dobrego wychowania i w swojej recenzji poruszę temat bardzo drażliwy w dzisiejszych czasach. Temat religii.

Wszyscy słyszeli chyba o bestsellerowej książce Dana Browna „Kod da Vinci”, która poruszyła całym chrześcijaństwem. Autorowi zarzucano...

więcej Pokaż mimo to

avatar
334
223

Na półkach: , , ,

Wierzysz w Boga? A jak byś postąpił,gdyby któregoś dnia oświadczono że Chrystus był zwykłym człowiekiem?!Historia opowiedziana w tej książce pozwala zadać sobie osobiste pytania w kwestii wiary, ale też mimo wyeksploatowanego już wątku,potrafi zainteresować fabułą i zaciekawić archeologią jaką nauką. Bardzo dobrze się czyta i na pewno sięgnę po drugą część.

Wierzysz w Boga? A jak byś postąpił,gdyby któregoś dnia oświadczono że Chrystus był zwykłym człowiekiem?!Historia opowiedziana w tej książce pozwala zadać sobie osobiste pytania w kwestii wiary, ale też mimo wyeksploatowanego już wątku,potrafi zainteresować fabułą i zaciekawić archeologią jaką nauką. Bardzo dobrze się czyta i na pewno sięgnę po drugą część.

Pokaż mimo to

avatar
158
50

Na półkach: , , ,

Trzymająca w napięciu powieść. O wiele lepiej napisana i ciekawsza od "Kodu da Vinci" Browna..
W Rama odnaleziono grób, który początkowo uznano za grób Józefa z Arymatei. Jednak papirus znaleziony przy trumnie ukazuje jeszcze bardziej niesamowitą teorię. Ciało jest ciałem Jezusa z Nazaretu. Ale trzeba przeprowadzić kompleksowe badania na autentyczność odkrycia. Nim jednak to się stało informacja trafia do mediów. Teraz zagrożona jest cała wiara chrześcijańska. Czy jest to największe i najlepsze na świecie fałszerstwo? Czy jednak nie ma zmartwychwstania ciał a więc 1/3 ludzkości żyje w błędzie? Profesor Jonathan Weber, który dokonał tego niezwykłego odkrycia musi zmierzyć się z wieloma "za' i "przeciw" bo od weryfikacji bądź falsyfikacji tego odkrycia zależy wiara, a czasem nawet życie, wielu ludzi.

Powieść czyta się bardzo dobrze a akcja ogromnie wciąga. Książka daje też dużo do myślenia i nie można pozostać obojętnym w stosunku do zagadnień w niej zawartych. Urzekła mnie znajomość teologii, języków (aramejski, hebrajski, greka, łacina, francuski, włoski - właściwie te wszystkie występują) oraz archeologii autora. Dzięki temu powieść jest bardzo przekonująca. Naprawdę warta przeczytania.

Trzymająca w napięciu powieść. O wiele lepiej napisana i ciekawsza od "Kodu da Vinci" Browna..
W Rama odnaleziono grób, który początkowo uznano za grób Józefa z Arymatei. Jednak papirus znaleziony przy trumnie ukazuje jeszcze bardziej niesamowitą teorię. Ciało jest ciałem Jezusa z Nazaretu. Ale trzeba przeprowadzić kompleksowe badania na autentyczność odkrycia. Nim jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
66

Na półkach:

"Corpus delicti" - seria powieści sensacyjnych, thrillerów wydawanych przez Wydawnictwo PROMIC zainteresowała mnie jak tylko przeglądałam po raz pierwszy stronę Wydawnictwa. Bardzo lubię ten gatunek literacki – oczywiście pod jednym warunkiem – książka musi wbijać w fotel. A jak jest w przypadku thrillera naukowego Paula L. Maiera "Ślad życia, ślad śmierci" ? Czy spełnił moje oczekiwania? Odpowiem od razu – w 100% tak. A teraz postaram się przekonać Was do przeżycia przygody z tą niesamowitą powieścią.
Jonathan Weber, profesor studiów bliskowschodnich na Uniwersytecie Harvarda, wg czasopisma Time „Najpracowitsze pióro na Wschodnim Wybrzeżu”, autor "Jezusa z Nazaretu" – bestsellera na rynku wydawniczym, nie tylko naukowym, otrzymał roczny urlop naukowy na rodzimej uczelni i postanowił wykorzystać go towarzysząc swojemu mentorowi - światowej sławy archeologowi z Brytyjskiej Szkoły w Jerozolimie profesorowi Austinowi Jenningsowi w wykopaliskach w Rama. Jennings już od jakiegoś czasu kusił swojego dawnego ucznia do przyjazdu, nie ujawniając jednak, jakich sensacji archeologicznych można się po tych pracach spodziewać.
Po przylocie na miejsce dowiedział się, że obecne wykopaliska prowadzone są na terenach, które zgodnie z dotychczasowymi znaleziskami zamieszkiwał Józef z Arymatei. Gdyby udało się potwierdzić ten fakt, to archeolodzy biorący udział w pracach archeologicznych, znaleźliby swoje stałe miejsce w historii archeologii.

Józef z Arymatei bowiem wg Nowego Testamentu był tym człowiekiem, który ofiarował grób przygotowany dla siebie na pochówek ukrzyżowanego Jezusa. Byłoby to więc pierwsze odkrycie archeologiczne potwierdzające istnienie osoby biblijnej. Nie należy się więc dziwić podnieceniu profesora Jenningsa stojącego o krok przed taką sensacją. Jego zafascynowanie udzieliło się również Jonathanowi, który z wielkim zapałem przystąpił do prac wykopaliskowych.
Gdyby Jon wiedział, co stanie się jego odkryciem, to zapewne w tym momencie odwróciłby się i wrócił do Stanów Zjednoczonych, by spędzić swój urlop naukowy odpoczywając na Hawajach albo w innym równie uroczym miejscu. A my nie przeczytalibyśmy tej fascynującej historii, bo … po prostu by jej nie było. Jon bowiem po paru dniach swoich prac trafia na pieczarę grobową z sarkofagiem, w którym znajdują się – wg wyrytego napisu – szczątki Józefa z Arymatei, pierwsze w historii szczątki osoby biblijnej. Oczywiście znalezisko należało jeszcze potwierdzić, więc prace archeologiczne były dalej prowadzone. Wszelkie artefakty znalezione w pieczarze zdawały się potwierdzać postawioną tezę. Do pewnego momentu… Momentu, który zagroził upadkowi całej zachodniej cywilizacji i mógł odwrócić „do góry nogami” życie co trzeciego mieszkańca ziemi. Przy sarkofagu z domniemanymi szczątkami Józefa z Arymatei Jon znalazł dzbanek z I wieku naszej ery ze zwojem papirusu. Po odczytaniu tekstu, jaki się znajdował na papirusie, wszystko stało się jasne – znalezione szczątki nie należały do Józefa, tylko do samego… Jezusa. Czy to możliwe, ze przez 2000 lat ludzkość wierzyła w coś, co nigdy nie miało miejsca? Czy zmartwychwstanie jest tylko wymysłem ludzi? Czy może jednak mamy do czynienia z fałszerstwem? Żeby odpowiedzieć na te pytania, a jednocześnie dowiedzieć się, dlaczego nadal obchodzimy Wielkanoc – największe święto chrześcijaństwa – należy po prostu przeczytać ten fascynujący thriller.

Pierwsza rzecz, która przychodzi do głowy w czasie czytania Śladu życia, śladu śmierci, to jej nieprawdopodobny realizm. Cała historia osadzona jest tak mocno w realnym świecie, że nieraz miałam wrażenie, że nie jest to beletrystyka, fikcja, lecz literatura faktu. Zresztą nic w tym dziwnego, bo powieść została napisana nie przez laika, lecz przez profesora i wykładowcę historii starożytnej w Western Michigan University. Ten urodzony w 1930 roku amerykański pisarz w 1954 roku ukończył, podobnie jak główny bohater powieści Jon Weber, Harvard, a tytuł doktora uzyskał w 1957 roku, po dodatkowych studiach w Heidelbergu i Bazylei. Jest autorem ponad 200 artykułów naukowych oraz 11 książek beletrystycznych. W Polsce wydano "Poncjusza Piłata", "Rzym w płomieniach", a także nakładem Wydawnictwa PROMIC "Kodeks Konstantyna" (2013) oraz "Coś więcej niż ślad" (2013).
Osadzenie "Śladu życia, śladu śmierci" w realiach z całą dbałością o szczegóły i prawdę historyczną to olbrzymia zaleta utworu. Dzięki temu mamy wrażenie, że czytamy o faktach, które wydarzyły się naprawdę. Jon Weber spotyka się z papieżem Benedyktem XVI, wspomniany jest również Jan Paweł II jako papież, z którym nasz bohater spotkał się w czasie wcześniejszej wizyty w Watykanie. Co prawda autor zaznacza w przedmowie, że wszelkie rozmowy z postaciami autentycznymi są wymyślone przez niego, ale czytając dalsze karty powieści nie myślimy o tym. A może po prostu zapominamy?
W tle wspomniany jest konflikt izraelsko-arabski, pojawiają się Chasydzi, przedstawiciele różnych ruchów palestyńskich, a także tzw. strażnicy miasta „Neturei Karta” – ultraortodoksyjni Żydzi przeciwni istnieniu państwa Izrael przed nastaniem czasów mesjanicznych.
Jedna rzecz mnie zastanowiła i to bardzo. Dlaczego autor popełnił błąd twierdząc, że Benedykt XVI jest Włochem?

Jednak, w odróżnieniu od bezpośredniego poprzednika, Benedykt był zgodnie z tradycją Włochem, aczkolwiek Włochem w sposób bardzo nietradycyjnie otwartym na problemy nękające sumienia katolików na całym świecie. [1]

Czyżby w ten sposób uspokajał chrześcijan, że mamy do czynienia jednak z fikcją literacką, bo dane biograficzne osób , które z imienia są autentyczne, nie do końca są prawdziwe?
Także cały cykl badań archeologicznych, a później potwierdzanie autentyczności znalezionych artefaktów za pomocą różnych nowoczesnych metod badawczych (np. datowanie radiowęglowe za pomocą izotopu promieniotwórczego węgla C14) zostało przedstawione w sposób bardzo dokładny i rzetelny. Nieraz miałam wrażenie, ze jestem członkiem ekipy archeologów i razem z innymi uczestniczę w wykopaliskach, oglądam znalezione lampki oliwne, skorupy dzbanków i to co najważniejsze papirus stwierdzający definitywnie, kto jest pochowany w znalezionym przez Jona sarkofagu.

Nie wiem, czy ktokolwiek potrafi sobie wyobrazić, jaka byłaby reakcja całego świata, nie tylko chrześcijańskiego, gdyby okazało się, że Ten, którego zmartwychwstanie obchodzimy rokrocznie w czasie Święta Wielkanocnego, został pochowany jak zwykły śmiertelnik w grobie i właśnie odkryto Jego szczątki. Prawie 2 mld. chrześcijan przeżyłoby szok, poczułoby się oszukiwanymi przez 2 tysiące lat. Przecież powstanie z martwych to najważniejszy dogmat wiary chrześcijańskiej – to on utrzymuje nas w nadziei, że życie nie kończy się tu na ziemi, że będziemy żyć również po śmierci – w lepszym świecie, wiecznie. I to ma być kłamstwo, mistyfikacja, fałsz? Pozwoliliśmy na to, żeby nami manipulowano przez 2 tysiące lat? Czy to możliwe? Gdzie tkwi błąd? A może całe nasze dotychczasowe życie było błędem? Paul Maier w bardzo wiarygodny sposób kreśli nam prawdopodobny scenariusz i konsekwencje upadku wiary i uwierzcie mi – jest to wizja przerażająca.
Wizję tę na pewno w pewien sposób łagodzą inne wątki zawarte w powieści. Autor przedstawia nam wcześniejsze fakty z życia osobistego Jonathana, prof. Jenningsa, a także relacje między członkami ekspedycji archeologicznej. Nie brakuje również wątków romantycznych – bardzo delikatnych, subtelnych i prawdziwych. Paul Maier nic nie przedstawia nam na siłę, „nie wciska” kolejnego banalnego uczucia, banalnego romansu. Miłość w tej powieści rodzi się naturalnie, bez przymusu – tak jak często w życiu realnym. Na początku lekkie zafascynowanie drugą osoba, wspólne zainteresowania, oczarowanie, wspólne spacery, ciekawe rozmowy i … uczucie, które przychodzi powoli, ale zdecydowanie. I nagle zdajemy sobie sprawę, że ta druga osoba jest dla nas wszystkim, że chcemy z nią spędzić resztę życia, że zrobimy wszystko, żeby jej nie stracić. I odczuwamy obawę, a nawet strach, czy my dla niej jesteśmy równie ważni. Ten powiew prawdziwego uczucia w powieści bardzo korzystnie wpływa na złagodzenie całego zła, jakie pojawiło się na świecie w momencie ujawnienia nie do końca sprawdzonej tezy o braku cudu zmartwychwstania.
Oczywiście autor zadbał również o to, żeby nam nie było za słodko w tej małej grupce archeologów i innych osób bezpośrednio związanych z badaniami archeologicznymi. Oprócz wszelkich reperkusji na świecie dziejących się niejako niezależnie od bohaterów, w których oni uczestniczą tylko pośrednio, wprowadził elementy thrillera bezpośrednio dotykające główne postaci. Akcja toczy się w przeważającej części w Izraelu, w kraju, gdzie dzika przyroda, góry, jaskinie, groty, przepaści, urwiska i inne mało bezpieczne miejsca są na porządku dziennym. I właśnie w takim cudnym krajobrazowo otoczeniu spotykają naszych bohaterów różne niebezpieczne przygody. Nie są one spowodowane brakiem sprawności fizycznej, tylko… może raczej nie będę ujawniała tajemnic powieści, ale wierzcie mi, że jest sporo scen budzących grozę i strach w czytelniku. Akcja powieści jest naprawdę bardzo szybka, dynamiczna, z częstymi zwrotami. Każda przewracana kartka niesie ze sobą kolejną niespodziankę, dodatkowe poszlaki lub zdarzenie, które może zmienić wszystko. A napięcie nasze rośnie i rośnie, aż osiąga swój zenit i wtedy…następuje nieoczekiwany i bardzo nieprzewidywalny finał, który mnie wbił w fotel i to na bardzo długo.

Do tej nieprzewidywalnej fabuły dochodzi jeszcze bardzo sugestywna i szczegółowa kreacja bohaterów powieści. Choć grupka archeologów liczy sobie parę osób, to od samego początku są one rozpoznawalne i różne pod względem charakterologicznym. Maier jest mistrzem tworzenia różnorodnych postaci i nadawania im indywidualnych charakterów. Tu nie ma osoby, która byłaby powieleniem drugiej. Każdy ma swoje cechy charakteru, jest wykreowany bardzo szczegółowo i perfekcyjnie. A do tego wszystkiego nikt nie jest tu wyidealizowany – postaci są normalnymi ludźmi, ze swoimi wadami i zaletami, są tacy jak my. Mają swoje słabości, cierpią, wzruszają się, kochają, przeżywają wzloty i upadki, boją się, cieszą się – ot, tacy zwyczajni ludzie, z którymi możemy się identyfikować. I tak naprawdę nie sposób ich nie polubić i nie żałować, że się z nimi rozstajemy kończąc czytać powieść.
Nie muszę chyba pisać, że książkę się czyta bardzo szybko, mimo jej dość pokaźnych rozmiarów. Wydawca zadbał o odpowiedni rozmiar liter i wystarczającą interlinię, co zdecydowanie nie utrudniało zagłębiania się w lekturze, nawet po całym dniu pracy przy komputerze i zmęczeniu oczu. Wydawca zadbał również o piękne wydanie tej książki – klimatyczna utrzymana w miętowo-szarych odcieniach okładka, gdzie nasz główny bohater ukazany jest na tle Bazyliki Św. Piotra w Rzymie i czarny ptak w oddali – czyżby symbolizujący nieszczęście i grozę sytuacji?
Polecam Wam ten thriller - i tym, co interesują się archeologią, ale również tym, co na jej temat mają mgliste pojęcie. I tym, którym bliska jest wiara chrześcijańska, ale również niewierzącym lub też przedstawicielom innych wyznań. Każdemu, kto lubi thrillery, subtelne historie miłosne, piękne opisy przyrody i podróże po egzotycznych krajach, a przede wszystkim dreszczyk emocji towarzyszący w czasie całej lektury. Gwarantuję, że każdy znajdzie w tej powieści coś dla siebie i będzie ją odkładał na półkę po przeczytaniu z dużym żalem, że to już koniec…




[1] Paul L. Maier „Ślad życia, ślad śmierci”, PROMIC 2012, str.30

"Corpus delicti" - seria powieści sensacyjnych, thrillerów wydawanych przez Wydawnictwo PROMIC zainteresowała mnie jak tylko przeglądałam po raz pierwszy stronę Wydawnictwa. Bardzo lubię ten gatunek literacki – oczywiście pod jednym warunkiem – książka musi wbijać w fotel. A jak jest w przypadku thrillera naukowego Paula L. Maiera "Ślad życia, ślad śmierci" ? Czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4948
4739

Na półkach:

Jezus Zbawiciel symbol wiary dla ponad miliarda chrześcijan.Umarł i zmartwychwstał,ale czy na pewno ? A jak nie ? a jak całe te Zmartwychwstanie to tylko legenda.
Co zrobią wierzący chrześcijanie,jeżeli okaże się że w jednej z jaskini w Izraelu znajduję się szkielet Chrystusa ?
Oto książka, o której się nie zapomina.
Mocna i wyrazista.Napisana z dbałością o każdy szczegół.
Bohaterowie książki są rozdarci między wiarę a odkrycie naukowe.
Osobiście bardzo lubię takie książki,uważam że pan Maier jest lepszym pisarzem niż pan Brown.Z całym szacunkiem do pana Browna.
Tu dostałem,to czego się spodziewałem.
Jednak wiele wstawek typowych dla romantycznych książek bym usunął.

Jezus Zbawiciel symbol wiary dla ponad miliarda chrześcijan.Umarł i zmartwychwstał,ale czy na pewno ? A jak nie ? a jak całe te Zmartwychwstanie to tylko legenda.
Co zrobią wierzący chrześcijanie,jeżeli okaże się że w jednej z jaskini w Izraelu znajduję się szkielet Chrystusa ?
Oto książka, o której się nie zapomina.
Mocna i wyrazista.Napisana z dbałością o każdy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
200
172

Na półkach: , ,

Bardzo ciekawa tematyka,dobrze się czyta, po prostu rewelacyjna.

Bardzo ciekawa tematyka,dobrze się czyta, po prostu rewelacyjna.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    207
  • Przeczytane
    181
  • Posiadam
    59
  • Ulubione
    11
  • Teraz czytam
    6
  • 2013
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • 2014
    2
  • Sensacja/Kryminał
    2
  • 2012
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ślad życia, ślad śmierci


Podobne książki

Przeczytaj także