W sieci można spotkać opinie albo bardzo złe, albo bardzo dobre na temat zdolności pisarskich pana Cixin Liu. Wiele osób zarzuca mu, że nie potrafi pisać, język jest ciężki a postaci słabo zarysowane, z drugiej strony ludzie wychwalają jego oryginalność, zdolność wplatania solidnej porcji nauki do swoich książek. | w sumie po dłuższym zastanowieniu wszyscy mają rację, a odbiór książki zależy od tego, jakie mamy co do niej oczekiwania i jaki po prostu jest nasz gust literacki.
Po raz pierwszy zetknęłam się z nazwą "Problem Trzech Ciał" jakiś ponad rok temu, kiedy kolega wychwalał serię pod niebiosa i namawiał mnie do przeczytania książek. Wtedy polecanki przyjęłam, ale fakt faktem nie wykonałam niczego w kierunku przeczytania jakiejkolwiek z nich.
Dopiero w tym roku, kiedy okazało się, że wychodzi serial na Netflix, który miał całkiem szeroko zakrojoną kampanię reklamową postanowiłam dać temu wszystkiemu szansę.
Być może był to błąd, być może nie, ale najpierw obejrzałam serial. Mimo zdecydowanych oporów owego kolegi, który stwierdził, że zepsuję sobie tym zajebistą książkę i zaspojleruję najważniejsze rzeczy. Trochę tak było poniekąd, ale z perspektywy czasu wyszło to na dobre, bo zaciekawił mnie temat (kosmos, kosmici, hello!) a pozostał duży niedosyt, ponieważ serial chociaż bardzo się starał, to nie spełnił oczekiwań w wielu aspektach.
W tym przypadku sięgnęłam od razu po książkę no i to był dobry wybór, bo uzupełniłam sobie historię o wszystkie te informacje, które mi uciekły w serialu albo ich tam nie było. Co prawda być może mało tutaj rozbudowania postaci, niezwykłych zawiłych rozterek postaci etc, ale chyba nie o to tutaj chodzi. Da się poznać, że autor jest po prostu nerdem, zafascynowanym nauką i jej dobrymi i złymi aspektami. Autor skupia się tu głównie na naukowych aspektach, na spojrzeniu na ludzkość jako jednostkę niekoniecznie dobrą ani złą, na potencjalną katastrofę ze strony Obcych i na możliwe rozwiązania problemu w przypadku inwazji obcych. Coś, co zazwyczaj jest przedstawione w filmach i serialach jako totalne sci-fi - inwazja obcych wow wow co to by było, w tej książce nabiera jakiegoś bardziej realnego charakteru.
Zaczynasz się zastanawiać - a co jeśli autor ma rację i faktycznie pewnego pięknego dnia na progu naszej planety pojawią się obce cywilizacje, które niekoniecznie mogą mieć dobre zamiary. Jak to zmieni naszą cywilizację, jak to wpłynie na naszą psychikę? Autor zwraca uwagę na istotność nauki, na to jak nam jest potrzebna do rozwoju i co może się stać gdy jej zabraknie.
Rozumiem wszystkie głosy za i przeciw, ale w moim wypadku książka pozostawiła niedosyt i z pewnością sięgnę po kolejną część serii, żeby jeszcze bardziej porozkminiać nad złożonością świata i ludzi.
///14.04.2024///
W sieci można spotkać opinie albo bardzo złe, albo bardzo dobre na temat zdolności pisarskich pana Cixin Liu. Wiele osób zarzuca mu, że nie potrafi pisać, język jest ciężki a postaci słabo zarysowane, z drugiej strony ludzie wychwalają jego oryginalność, zdolność wplatania solidnej porcji nauki do swoich książek. | w sumie po dłuższym zastanowieniu wszyscy mają rację, a...
W sieci można spotkać opinie albo bardzo złe, albo bardzo dobre na temat zdolności pisarskich pana Cixin Liu. Wiele osób zarzuca mu, że nie potrafi pisać, język jest ciężki a postaci słabo zarysowane, z drugiej strony ludzie wychwalają jego oryginalność, zdolność wplatania solidnej porcji nauki do swoich książek. | w sumie po dłuższym zastanowieniu wszyscy mają rację, a odbiór książki zależy od tego, jakie mamy co do niej oczekiwania i jaki po prostu jest nasz gust literacki.
Po raz pierwszy zetknęłam się z nazwą "Problem Trzech Ciał" jakiś ponad rok temu, kiedy kolega wychwalał serię pod niebiosa i namawiał mnie do przeczytania książek. Wtedy polecanki przyjęłam, ale fakt faktem nie wykonałam niczego w kierunku przeczytania jakiejkolwiek z nich.
Dopiero w tym roku, kiedy okazało się, że wychodzi serial na Netflix, który miał całkiem szeroko zakrojoną kampanię reklamową postanowiłam dać temu wszystkiemu szansę.
Być może był to błąd, być może nie, ale najpierw obejrzałam serial. Mimo zdecydowanych oporów owego kolegi, który stwierdził, że zepsuję sobie tym zajebistą książkę i zaspojleruję najważniejsze rzeczy. Trochę tak było poniekąd, ale z perspektywy czasu wyszło to na dobre, bo zaciekawił mnie temat (kosmos, kosmici, hello!) a pozostał duży niedosyt, ponieważ serial chociaż bardzo się starał, to nie spełnił oczekiwań w wielu aspektach.
W tym przypadku sięgnęłam od razu po książkę no i to był dobry wybór, bo uzupełniłam sobie historię o wszystkie te informacje, które mi uciekły w serialu albo ich tam nie było. Co prawda być może mało tutaj rozbudowania postaci, niezwykłych zawiłych rozterek postaci etc, ale chyba nie o to tutaj chodzi. Da się poznać, że autor jest po prostu nerdem, zafascynowanym nauką i jej dobrymi i złymi aspektami. Autor skupia się tu głównie na naukowych aspektach, na spojrzeniu na ludzkość jako jednostkę niekoniecznie dobrą ani złą, na potencjalną katastrofę ze strony Obcych i na możliwe rozwiązania problemu w przypadku inwazji obcych. Coś, co zazwyczaj jest przedstawione w filmach i serialach jako totalne sci-fi - inwazja obcych wow wow co to by było, w tej książce nabiera jakiegoś bardziej realnego charakteru.
Zaczynasz się zastanawiać - a co jeśli autor ma rację i faktycznie pewnego pięknego dnia na progu naszej planety pojawią się obce cywilizacje, które niekoniecznie mogą mieć dobre zamiary. Jak to zmieni naszą cywilizację, jak to wpłynie na naszą psychikę? Autor zwraca uwagę na istotność nauki, na to jak nam jest potrzebna do rozwoju i co może się stać gdy jej zabraknie.
Rozumiem wszystkie głosy za i przeciw, ale w moim wypadku książka pozostawiła niedosyt i z pewnością sięgnę po kolejną część serii, żeby jeszcze bardziej porozkminiać nad złożonością świata i ludzi.
///14.04.2024///
W sieci można spotkać opinie albo bardzo złe, albo bardzo dobre na temat zdolności pisarskich pana Cixin Liu. Wiele osób zarzuca mu, że nie potrafi pisać, język jest ciężki a postaci słabo zarysowane, z drugiej strony ludzie wychwalają jego oryginalność, zdolność wplatania solidnej porcji nauki do swoich książek. | w sumie po dłuższym zastanowieniu wszyscy mają rację, a...
więcej Pokaż mimo to