Cytaty
Jakub myślał przez chwilę. - Ciapuś! - wrzasnął wreszcie. - Gdzie jesteś, zdechlaku? - Przecież nie masz psa - zdziwił się morderca. Dwumetrowy pyton wystrzelił spod łóżka i owinął mu się wokół nóg. - Co to jest? - zawył. - Zdziwiony? To jest właśnie Ciapuś. Ciapuś, uduś pana.
Za tych, co szaleni. Za odmieńców. Buntowników. Awanturników. Niedopasowanych. Za tych, co patrzą na świat inaczej. Oni nie lubią zasad. Nie szanują status quo. Można ich cytować, można się z nimi nie zgadzać; można ich wysławiać, można ich zniesławiać. Ale jednego nie można zrobić - nie można ich ignorować. Bo to oni zmieniają świat. Popychają ludzkość do przodu. I choć niektó...
RozwińCzłowiek może być samotny mimo miłości wielu, bo dla nikogo nie jest przecież tym "najukochańszym".
Prawo pędzenia bimbru jest prawem człowieka
-Słuchaj, ubijemy interes — powiedziała rybka. — Ty mnie wypuścisz, a ja spełnię twoje życzenie. — Jeszcze czego — wściekł się. — Już ja was znam, rybki. Żadnych życzeń, tylko patelnia.
Zwykli ludzie nie wiedzą, ile dla kogoś zamkniętego znaczą książki.
Kiedy czytam książkę, która robi na mnie wrażenie, muszę sama w sobie zaprowadzić gruntowny porządek, nim udam się między ludzi, inaczej pomyślano by o mnie, że mi się pomieszało w głowie.
Podejmowałam ryzyko i w związku z tym gotowa byłam zaakceptować wszelkie niespodzianki – nie rozczarowałam się, nie cierpiałam i nie utraciłam wiary w życie. Prawie każdego dnia rodziłam się na nowo. Podążałam drogą, którą sama wybrałam. Drogą, w której wszystko było cudowne, ale na której nie spotkałam żadnego cudu.
Wszystko miało wrócić do normy, ale powiedzmy sobie szczerze, czym jest owa norma i normalność? Jeżeli wszystko to, co działo się w moim życiu przez ostatnie dwa tygodnie, było nienormalne, a dwa tygodnie to czas, który wydaje się dostatecznie długi, wtedy to nienormalne staje się z automatu normalnym. A nawet jeżeli owa normalność i norma miałyby być w dalszym ciągu nienormaln...
RozwińMimowolnie odwzajemniłam pocałunek. Czułam, jak świat usuwa mi się spod nóg, oczy przestają widzieć, uszy przestają słyszeć. Jest tylko bicie wystraszonego serca. Czy mi się to podobało? Tak. Czy chciałam, żeby przestał? Tak. Dodatkowo pojawił się syndrom pszczółki Mai – gdzieś jestem, lecz nie wiadomo gdzie...
- Prędzej dokopię się jakiegoś prehistorycznego zwierza niż skrzyni – kontynuował. – Słyszeliście o tym, że w pobliżu mojego domu w latach osiemdziesiątych znaleziono szczątki mamuta? Nieźle, co? To kolejny dowód na to, że mamuty żyły w norach.
Usiedliśmy na środku nieznanego mi pomieszczenia. – Poświeć mi tutaj latarką – powiedział. Chłopak wyciągnął z torby ołówek i usiłował rysować coś na kartce, którą przez całą drogę miętosił w ręku. – Już wiem! – oznajmił nagle. – Wstawaj, idziemy! Poczułam ulgę, gdy usłyszałam te słowa. Moja radość nie trwała jednak zbyt długo. Topniała tak szybko, jak topnieje lód w ...
Rozwiń