Gmp

Profil użytkownika: Gmp

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 11 lata temu
3
Przeczytanych
książek
3
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
42
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Bardzo dobra książka. Polecam z czystym sumieniem. Trzyma w napięciu prawie od ostatnich stron.
Dziwię się, że taka książka ma stosunkowo mało gwiazdek w porównaniu do kobiecych gniotów typu "W plątaninie uczuć". Czyżby chałwa się lepiej sprzedawała od literackich delikatesów?

Bardzo dobra książka. Polecam z czystym sumieniem. Trzyma w napięciu prawie od ostatnich stron.
Dziwię się, że taka książka ma stosunkowo mało gwiazdek w porównaniu do kobiecych gniotów typu "W plątaninie uczuć". Czyżby chałwa się lepiej sprzedawała od literackich delikatesów?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W mojej ocenie powieść przeciętna.Nic nadzwyczajnego ale także nie totalne dno, dość łatwo i szybko się ją czyta. Dobra powieść dla osób nie lubiących wysilać zbytecznie swojego intelektu, gdyż łatwo się ją czyta, bywa wciągająca, ale bez dogłębnego polotu i ukrytych znaczeń.
Kolejna zwykła współczesna powiastka. Jak ktoś chce ambitnej literatury nie polecam, ale jak ktoś chce coś łatwo czytającego się polecam.

W mojej ocenie powieść przeciętna.Nic nadzwyczajnego ale także nie totalne dno, dość łatwo i szybko się ją czyta. Dobra powieść dla osób nie lubiących wysilać zbytecznie swojego intelektu, gdyż łatwo się ją czyta, bywa wciągająca, ale bez dogłębnego polotu i ukrytych znaczeń.
Kolejna zwykła współczesna powiastka. Jak ktoś chce ambitnej literatury nie polecam, ale jak ktoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Typowe romansidło chcące uchodzić za ambitniejsze, powieść (w mojej ocenie) dla tzw. kucharek. Jeżeli ktoś ma sarkastyczne poczucie humoru może się niekiedy zdrowo pośmiać opisami (występują dość często i są bardziej "poetycko" rozległe niż tutaj zacytuję) typu "malinowe usta niespotykanej barwy" - występujące u co drugiej bohaterki/bohatera tej książeczki dla tzw. kucharek, "cynamonowe oczy" (p.s. jaki to konkretnie kolor?), "włosy koloru pszenicznego zboża", "oczy jak migdał polany karmelem" i inne cuda niewidy. Często występują też "meble w kolorze ciepłego miodu". Jedna z bohaterek ma zaś "cerę w kolorze toffi", autorka jest na diecie bezcukrowej? Do tego częste i niestrawne oraz przydługawe - przy jednym fragmencie niby ognistego seksu nawet się zdrzemnęłam- opisy seksu. Całość posypana niestrawnym lukrem zapożyczonym niechybnie z seriali latynoamerykańskich ( była kochanka męża podchodzi do jego ciężarnej żony na ulicy ni stąd ni zowąd i dotyka za jej przyzwoleniem brzucha przy czym żona oczywiście wie kto zacz). Dużo kwiecistości, kwieciste górnolotne słowa wypowiadają zarówno kobiety (stare baby po 30-tce, żadne tam nastolatki czy młodziutkie dziewczyny którym można jeszcze wybaczyć egzaltację na poziomie Ani z Zielonego Wzgórza, która jednak była bardziej naturalna przy tym arcydziele literatury polskiej dla osób pracujących w gastronomii), jak i mężczyźni (to naprawdę było dobre) oraz ciężko chora umierająca kobieta. Tak ciężko chora i umierająca, że potrafi formułować naprawdę bardzo długie składne mocno kwieciste wypowiedzi. Plus ckliwy opis ostatnich chwil, autorka chyba nie była nigdy przy osobie naprawdę chorej i umierającej. Człowiek w takim stanie nie ma siły jednorazowo poskładać czasem jednego poprawnego zdania, nie mówiąc już o kwiecistych przydługich przemowach, które by i zdrowego zmęczyły. Z kolei mocno starsza Pani - sąsiadka dla odmiany (autorka chciała kogoś zaszokować czy o co chodzi) bez pardonu opowiada o seksie. Taki niestrawny misz-masz, poplątanie z pomieszaniem. Chyba prawdziwe poplątanie. I jeszcze szlochający na grobie ukochanej narzeczony wdający się w kwieciste gadki z niedoszłym teściem o motylach tańczących w słońcu. Harlekiny wymiatają. Na koniec przystojny bez zobowiązań młody gość wchodzi w związek z ciężarną (ostatni miesiąc ciąży) matką dwójki dzieci. Raczej mało życiowe. Śmieszny jest też (obecny często w polskie kobiecej literaturze współczesnej) motyw "moherowego berecika". Każdy odradza usunięcie ciąży jednej z bohaterek, nawet kochanka męża, która potem gratuluje żonie gacha (już w zaawansowanej ciąży) że podjęła dobrą decyzję. A jej przyjaciółka chce przepisać dom i Bóg wie co, najpierw krzyczy że nie pomoże jej w razie gdyby wybrała aborcję (tu nigdy tak nie nazwaną tylko usunięcie DZIECKA), a potem że niby pomoże bez względu na wybór, ale myśli swoje.

Typowe romansidło chcące uchodzić za ambitniejsze, powieść (w mojej ocenie) dla tzw. kucharek. Jeżeli ktoś ma sarkastyczne poczucie humoru może się niekiedy zdrowo pośmiać opisami (występują dość często i są bardziej "poetycko" rozległe niż tutaj zacytuję) typu "malinowe usta niespotykanej barwy" - występujące u co drugiej bohaterki/bohatera tej książeczki dla tzw....

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Gmp

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
3
książki
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
42
razy
W sumie
wystawione
3
oceny ze średnią 5,0

Spędzone
na czytaniu
14
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]