rozwiń zwiń
Angelika

Profil użytkownika: Angelika

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 5 lata temu
460
Przeczytanych
książek
823
Książek
w biblioteczce
14
Opinii
110
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Dzień bez przeczytania choćby strony książki jest dla mnie dniem straconym. Czytam namiętnie i równie namiętnie wyżywam się pisząc, nie bacząc na jakiekolwiek zasady interpunkcji ( przykład? stawiam przecinki gdzie popadnie albo wcale ).

Opinie


Na półkach: ,

"Od urodzenia" Elisy Albert jest swoistym rodzajem pamiętnika, w którym teraźniejszość nieco chaotycznie przeplata się z przeszłością, ze stron którego bohaterka niemym głosem prosi czytelnika o pomoc, bo jest tak samotna, mimo otaczających ją ludzi. W książce nie ma subtelności, łagodnego opisania blasków i cieni macierzyństwa. Jest za to mocno feministyczny punkt widzenia, momentami przerysowany, moim zdaniem, dla lepszego efektu, dla tąpnięcia w głowie czytelnika. Autorka niczego nie ubarwia, nie koloryzuje, nie gloryfikuje macierzyństwa i to wyróżnia jej książkę na tle innych o takiej tematyce. Jeśli bolą ją cycki, ponadgryzane od karmienia- dokładnie tak to nazywa, jeśli ma ochotę pieprzyć się z mężem- mówi o tym bez ogródek. Ponadto nie żałuje sobie przekleństw, ostrych słów, komentarzy i krytyki, unika za to określeń około macierzyńskich do tego stopnia, że o pierwszych urodzinach synka mówi "rocznica mojej operacji". Nie porodu, nie narodzin, tylko właśnie operacji, co przyznam, że mnie zaskoczyło, bo nigdy nie pomyślałam o przyjściu dziecka na świat jak o zabiegu lekarskim czy operacji, czym z medycznego punktu widzenia przecież jest, bo czy kobieta rodzi naturalnie czy przez cesarskie cięcie, otoczona jest lekarzami, położnymi, pielęgniarkami i zawsze kończy się na szwach i bliznach. U bohaterki są to blizny nie tylko widoczne gołym okiem, ale też te głęboko wryte w jej psychikę.

Czy po lekturze moja percepcja ciąży i macierzyństwa się zmieniła o 180 stopni? Nie. Czy książka słusznie określana jest mianem "pigułki antykoncepcyjnej"? Nie dla mnie. Czy naprawdę jest tak bardzo prowokacyjna, szokująca i emocjonująca? Nie do końca. Nie oznacza to jednak, że nie warto jej przeczytać, bo u niektórych osób może zamieszać w "dzieciopoglądzie".

"Od urodzenia" Elisy Albert jest swoistym rodzajem pamiętnika, w którym teraźniejszość nieco chaotycznie przeplata się z przeszłością, ze stron którego bohaterka niemym głosem prosi czytelnika o pomoc, bo jest tak samotna, mimo otaczających ją ludzi. W książce nie ma subtelności, łagodnego opisania blasków i cieni macierzyństwa. Jest za to mocno feministyczny punkt...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wytańczyć marzenia Elaine DePrince, Michaela DePrince
Ocena 7,5
Wytańczyć marz... Elaine DePrince, Mi...

Na półkach: ,

Bielactwo jest chorobą, a właściwie defektem skóry polegającym na braku pigmentu na skórze, a także włosach i tęczówkach oka, objawiający się białymi plamami, często z ciemniejszymi brzegami. Jest to defekt, który widać na pierwszy rzut oka, którego nie da się go ukryć. Może sprawić, że osoba dotknięta bielactwem będzie wstydzić się swojego wyglądu, będzie unikać kontaktu z ludźmi, będzie starała się skryć przed światem. Lub weźmie przykład z Michaeli de Prince, która przezwyciężyła wstyd związany z jej mankamentem skóry i spełniła swoje marzenie o byciu światowej sławy primabaleriną.
Michaela de Prince, a właściwie Mabnita Bongura, przyszła na świat w 1995 roku w ogarniętej wojną Sierra Leone. Jako mała dziewczynka straciła rodziców, najpierw ojca, którego zamordowali rebelianci, a później w wyniku choroby matkę, Trzyletnia Mabnitą zaopiekował się wujek, który szybko odesłał ja do sierocińca, gdzie nadano jej "imię" o numerze 27. Prześladowana i upokarzana z powodu swojego bielactwa, czuła się samotna i nieszczęśliwa. Jednak los szybko się do niej uśmiechnął, gdy w wieku 4 la została adoptowana przez amerykańska rodzinę, a wraz z nią jej najlepsza przyjaciółka z sierocińca, dziewczynka o numerze 26. Adopcja, przeprowadzka do Ameryki i wspaniali rodzice pozwoliły jej "sięgnąć gwiazd": rozpoczęła naukę w prestiżowej szkole baletowej Jacqueline Kennedy Onassis, a obecnie jest najmłodszą tancerką Dance Theatre w Harlemie.
Michalesa wraz ze swoją adopcyjną matką, Elaine, postanowiła spisać historie swojego życia, by podzielić się, jak sama to nazywa, największym błogosławieństwem w jej życiu, jakim jest nadzieja, która dała jej mnóstwo siły, pozwoliła jej marzyć i spełniać te marzenia.
Książka jest napisana prostym, ale obrazowym językiem. Czyta się ją jednym tchem, a krótkie rozdziały sprawiają, że czytelnik nawet nie wie kiedy przewraca kartkę za kartką. Przeczytałam kilka książek o podobnej tematyce, ale ta jest jedyna w swoim rodzaju, ponieważ z każdej jej strony emanuje optymizm, ciepło i pozytywna energia. Z każdego zdarzenia w swoim życiu, Michaela wyciąga wnioski na przyszłość albo coś, co pozwala jej przetrwać w trudniejszych chwilach. To czyni, że książka jest bardzo pozytywną opowieścią. Mimo wielu przykryć doświadczeń, straty rodziców, życia w kraju ogarniętym wojną, mimo wielu przykrych słów usłyszanych od innych ludzi na temat swojego koloru skóry i choroby, bohaterka wciąż patrzy na świat przez różowe okulary, realizuje się i na przekór wszystkim i wszystkiego prze do przodu, spełniając swoje marzenia i ciesząc się po prostu życiem. Historia Michaeli ukazuje, że można osiągnąć wszystko to, co się wymarzyło. Wystarczy chcieć, wierzyć i nie poddawać się. Moim zdaniem, jest ona wzorem godnym naśladowania :)

Bielactwo jest chorobą, a właściwie defektem skóry polegającym na braku pigmentu na skórze, a także włosach i tęczówkach oka, objawiający się białymi plamami, często z ciemniejszymi brzegami. Jest to defekt, który widać na pierwszy rzut oka, którego nie da się go ukryć. Może sprawić, że osoba dotknięta bielactwem będzie wstydzić się swojego wyglądu, będzie unikać kontaktu z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Marie- Morgane Le Moel w swojej książce totalnie obala mity i stereotypy o Francuzkach, w które wierzyłam przez ostatnich kilka lat, pokazując, że one, tak samo jak Polki, Włoszki czy Chinki, mają swoje słabości, gorsze dni, że ich dzieci też grymaszą przy jedzeniu wbrew tytułowi jednego z poradników.
W książce nie znajdziemy dietetycznych przepisów, kosmetycznych nowinek ani przewodnika po świecie mody. Przeczytamy za to o stosunku Francuzek do polityki, o ich roli w czasach rewolucji, dowiemy się wielu zaskakujących faktów, bo nie wiem czy wiecie, że po raz pierwszy kobieta została merem dopiero w 2014 roku? Jednym słowem, jest to lektura, która poszerza horyzonty i pozwala spojrzeć na Francję i jej mieszkanki z zupełnie innej perspektywy.

Marie- Morgane Le Moel w swojej książce totalnie obala mity i stereotypy o Francuzkach, w które wierzyłam przez ostatnich kilka lat, pokazując, że one, tak samo jak Polki, Włoszki czy Chinki, mają swoje słabości, gorsze dni, że ich dzieci też grymaszą przy jedzeniu wbrew tytułowi jednego z poradników.
W książce nie znajdziemy dietetycznych przepisów, kosmetycznych nowinek...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Angelika

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [12]

Kerrelyn Sparks
Ocena książek:
7,3 / 10
29 książek
2 cykle
455 fanów
Paulo Coelho
Ocena książek:
6,4 / 10
34 książki
0 cykli
Pisze książki z:
2430 fanów
Erica Spindler
Ocena książek:
6,8 / 10
34 książki
4 cykle
580 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
460
książek
Średnio w roku
przeczytane
35
książek
Opinie były
pomocne
110
razy
W sumie
wystawione
271
ocen ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
2 483
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
35
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]