Naprawdę bardzo dobra książka. Niby lekka, babska wakacyjna lektura, ale wzbudziła we mnie wiele refleksji nad życiem i sensem pewnym spraw. Idealna na urlop.

"Ostatnia noc..." to niewymagająca lektura, ale nie znaczy, że należy ją uznać za literaturę niskich lotów. Wręcz przeciwnie, czasem fajnie sięgnąć po coś odstresowującego. Nie czytałam innych powieści autorki, więc nie mam porównania, ale ta bardzo mi przypadła do gustu, podoba mi się jej lekki styl. Czytam dość wolno, a tę udało mi się skończyć w kilka wieczorów (3-4?). Zakończenie mnie trochę rozczarowało, bo autorka wybrała takie, które było najbardziej przewidywalne ze wszystkich możliwych.

Pomimo tego całego lekkiego wydźwięku książka stanowi według mnie dobrą próbę analizy psychologicznej. Dawno tak nie wczułam się w sytuację i osobowość głównej bohaterki. Powieść ta opisuje bowiem perypetie młodego małżeństwa, na które spada ciężar sławy męża, w dodatku niespodziewany. Autorka w trafny i wiarygodny sposób pokazuje, że bycie sławnym ma także swoje ciemne strony, z czego nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Książka trafiła mój gust także pod tym względem, że porusza tematykę muzyczną, która jest mi bliska. A do tego jeszcze historia miłosna, ciuchy, szpilki i makijaż, no i mamy perfekcyjną lekturę kobiecą. Ale na poziomie.

Jeśli zaś chodzi o polskie tłumaczenie, to jest całkiem udane. Zdarzają się drobne błędy tłumaczeniowe, językowe i literówki, ale można to wybaczyć :)

Zdecydowanie polecam "Ostatnią noc...". Sama zabiorę się za czytanie pozostałych bestsellerów Lauren Weisberger, mam nadzieję, że tak samo mi się spodobają.

Naprawdę bardzo dobra książka. Niby lekka, babska wakacyjna lektura, ale wzbudziła we mnie wiele refleksji nad życiem i sensem pewnym spraw. Idealna na urlop.

"Ostatnia noc..." to niewymagająca lektura, ale nie znaczy, że należy ją uznać za literaturę niskich lotów. Wręcz przeciwnie, czasem fajnie sięgnąć po coś odstresowującego. Nie czytałam innych powieści autorki, więc...